rozpacz

Problemy z partnerami.

Postprzez agik » 25 wrz 2007, o 00:52

Ramonka! brawo! brawo! brawo!
Jestem pod wieeelkim wrażeniem.

:buziaki: :cmok:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ramona » 25 wrz 2007, o 01:34

Dzieki Agusiu :) Jestem na dobrej drodze :) Stwierdzilam, ze nie ma sie co nad tym zastanawiac, bo zycie toczy sie dalej...A nie ma co blagac o milosc. Nawet w myslach...Jak juz raz odszedl i sam nie blaga i nie argumentuje tego odpowiednio swoim zachowaniem to widocznie nie bylo to. Czasem spotykamy na swojej drodze ludzi, ktorzy pomagaja nam cos zrozumiec - na swoj temat, na temat swiata i innych ludzi - to takie drogowskazy na drodze zycia.
Ale kazdy potrzebuje swojego czasu aby to przebolec i dostrzec te znaki.
A pozatym najpierw trzeba pokochac i polubic siebie.

pozdrawiam Cie California i trzymam kciuki za Ciebie :cmok:
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez Abssinth » 25 wrz 2007, o 09:55

California, Ramonka - przytulam Was mocno i strasznie sie ciesze, ze weszlyscie w ten stan... trzymam za Was kciuki, obyscie byly szczesliwe, silne i pewne, czego chcecie.

xxxxxxx
Absss
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 25 wrz 2007, o 11:03

Trzymacie się dziewczyny, jak najdzielniejsi wojownicy. Aż mi się dziób uśmiecha :D
:slonko: :slonko: :slonko:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez california » 25 wrz 2007, o 21:37

napisalam do niego, by dowiedziec si eo ktorej i gdzi ejutro sie spotykamy. Umowilismy sie w mieszkaniu, ktorym mieszkalismy razem na naprawe tej szafki. Przeciagał rozmowe, ale nic nie mowil o zwiazku, o nas nic. Ja tez nic. Dziwne to takie!
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez ramona » 25 wrz 2007, o 21:48

Nie California...Mi sie wydaje, ze calkiem normalne...I jesli nie bedzie chcial wrocic, to tego przeciagania rozmow bedzie coraz mniej, coraz mniej pretekstow do spotkan...Niestety, takie zycie - nie da sie 2 lat zycia poprostu przekreslic z dnia na dzien - sa jeszcze okruszki ktere trzeba pozbierac.

Mam nadzieje, ze sie myle w twoim przypadku - i jakos sie dogadacie.

Caluski!!
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez california » 25 wrz 2007, o 22:33

Ja kiedys skonczylam prawie 3 letni zwiazek i nie przeciaglam rozmow wrecz przeciwnie w ogole nie odbierałam telefonu i do dnia dzisiejszego choc minely juz 4 lata nie mam ochoty widziec mojego ex.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez Milena » 27 wrz 2007, o 00:13

Californio,

ten post pisze specjalnie dla Ciebie, z tego wzgledu żebyś nie popełniła blędu. Kiedys byłam tu częstym gościem, pisałam o swojej zazdrości o faceta itd, byłam tu tak dawno, że moje konto było nieaktywne :shock: .

Ale przejdę do sedna, napiszę Ci jak było ze mną. Jestem w związku już od 6 lat, podkreśle to jestem, ponieważ rozstawaliśmy się kilka razy, 2 albo 3 nie pamietam. Za pierwszym razem cierpiałam, wydzwaniałam, prosiłam o powrót, nie spałam, nie jadłam, nie było ze mną kontaktu, tylko wiedziałam, że on mnie kocha a rozstaliśmy się przez głupotę, ale to był początek naszej znajomości. Wróciliśmy do siebie i było super, ale po jakims czasie znowu kryzys, rozstaliśmy się, ja oczywiście szalałam i myślałam, że to koniec naprawdę, bo był nieugięty, wymyślałam różne sposoby na kontakt i się udało wróciliśmy do siebie znowu. Kilka miesięcy po powrocie, a nie było idealnie okazało się, że jestem w ciązy. Wiesz (wiecie) jak ja tego dziecka nie chciałam, wiedziałam, że nie będzie tak jak to sobie wymarzyłam, z reszta nie raz zastanawiałam się dlaczego do siebie wróciliśmy. On się cieszył bardzo, chciał tego dziecka bardziej niż ja. a ja się bałam, ale miałam nadzieję, że będzie ok, myliłam się. Nie jest źle, ale czuje, że to nie to. Mała ma teraz 16 miesięcy, a ja jak jest cos nie tak poprostu wyładowuję sie na niej, nawet nie wiecie jak to boli później jak mi przzejdzie zlość, że mogłam sie tak zachować w stosunku do tak niewinnej istotki. Nie mówię on jest tyranem, ale wkurzają mnie pewne rzeczy u niego i mimo, że wiem, że mnie kocha i ja go tez kocham, nie ukrywam, to brakuje mi czegos w tym cholernym związku.

Ale nie chciałam tu pisac o swoim związku, chciałam żebyś sie w to nie pakowała dalej zwłaszcza, że widzę, ze jest chyba troche lepiej. Twój Piotrek zachowuje sie tak jak mój, chodzi mi o te zrywania, to jest bez sensu, tak sie problemu nie rozwiąże, ale dla nich tak jest najłatwiej. jeżeli nie chcesz życia typu praca, dziecko, dom itp to odpuśc sobie bo prędzej czy póżniej będziesz żałować, a życie nie polega na tym. Kocham go, kocham córkę, ale zdarza się, że słyszę, że jesteśmy razem dla niej i są momenty, że w to wierzę,chociaż mam nadzieję, że pwoód jest inny, że chodzi o uczucie. Naprawdę przemyśl sobie to jeszcze raz, może lepiej teraz troche pocierpieć, a później byc szczęśliwym, tak poprostu.

Ps. Też mi się wydawało,że bez niego nic już nie ma sensu, nawet psa obwiniałam za rozstanie, że nikt nie będzie w stanie go zastąpić, a teraz oddałabym wiele, żeby pobyć z kims innym, przekonać się, ale to chyba doprowadzi mnie do zdrady hehehe, tyle, że to wątek na inny raz.

Pozdrawiam Cie serdecznie
Milena
 
Posty: 2
Dołączył(a): 26 wrz 2007, o 23:37

Postprzez california » 27 wrz 2007, o 10:18

Milenko!

Waham sie. Poprostu stoję na skrzyżowaniu dróg. Nie wiem jak moze potoczyc sie moje zycie bez niego i jak z nim. I tak i tak moze byc pieknie lub i tak i tak zle lub ktoraś z dwóch możliwości moze byc rajem. Nie wiem. Na chwilę obecną myśle, że kocham tego czlowieka, potrzebuje go bo inny jest dzien samotny a inny spędzony z kims. Wczoraj np bylo bardzo fajnie. Tylko czemu jak bylismy w zwiazku nie moglo tak byc to nie wiem. Moze poprostu trzeba podchodzic bardziej na luzie do pewnych spraw.
Chcialabym byc z Piotrkiem, zzylismy sie ze soba.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 157 gości

cron