Jednak nie kocha...

Problemy z partnerami.

Postprzez smerfetka0 » 19 mar 2010, o 00:57

nie wypowiadalam sie w Twoim watku Lady i nie wiem czy nie powtorze kogos, pewnie w pewnym stopniu tak, lub czy juz tego nie zrobilas. przyznaje bez bicia ze wszystkiego dokladnie nie czytalam.

ale uwazam ze powinnas odpuscic tego faceta. najwyzej nie skreslac, ale odpuscic, zejsc na etap znajomosci, ochlodzic swoje uczucia. czas pokaze, ale ja bym nie ratowala czegos co sie az tak fatalnie zaczyna na poczatku. chociaz latwo sie mowi... trzymaj sie lady zycze powodzenia
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez carita » 19 mar 2010, o 11:27

Ponieważ stoję z boku, to „łatwo” mi psychologizować. Tak to już jest w wątkach, że jedni przytulają, inni psychologizują, a potem się zamieniają rolami :) Pozwolę sobie napisać moją refleksję o jednej wypowiedzi Twojego mężczyzny: „boi się, że nie spełni moich oczekiwań, że daje mi za mało”.
To przypomniało mi fragment książki, którą kiedyś studiowałam na potrzeby własnego zrozumienia człowieka z DDA. Było to o potrzebie bycia doskonałym.

Odszukałam ten fragment i brzmi on tak: „Jeśli nie jestem doskonały, jestem niczym. Jeśli nie będę doskonały, zostanę odrzucony. Będę opuszczony. Wiem, że nie jestem doskonały, ale jeśli będę się bardzo starał, nikt się o tym nie dowie. Dlatego będę doskonałym pracownikiem, doskonałym małżonkiem, doskonałym rodzicem, doskonałym przyjacielem, doskonałym dzieckiem. Będę zawsze wyglądał doskonale. Będę zawsze mówił to, co trzeba. Jeżeli będę doskonały, polubi mnie mój szef, pokochają mnie rodzice i przyjaciele. Muszę tylko zrobić wszystko, o co mnie proszą, i jeszcze więcej. Muszę tylko zrobić wszystko. Tylko proszę, niech mi się nie przyglądają zbyt dokładnie!”.

Może czasem zbyt łatwo szufladkujemy problemy i przyklejamy etykietki np. DDA itp. Ale może ta emocjonalna blokada, albo lepiej: emocjonalne wewnętrzne pogubienie Twojego partnera, też ma podłoże DDA? Tylko czemu ma służyć Twoje poszukiwanie odpowiedzi, na czym polega problem partnera? Tak myślę, że tekst: „jeszcze Cię nie kocham, tak jak chciałbym”, czy jakiś w tym rodzaju, ma prawo wywołać rozczarowanie czy inną negatywną emocję. I chyba dla tego, żeby być w zgodzie ze sobą, trzeba się zdystansować emocjonalnie na tyle, na ile podpowiada własne wnętrze. Piszesz, że nie potrafisz okazać w tej sytuacji uczuć tak, jak byś mogła czy chciała. Daj więc sobie zgodę na okazywanie tego, co nie przekracza Twoich wewnętrznych granic. Zmuszanie samego siebie do nawet najszlachetniejszych czynów w rezultacie obraca się przeciw nam.
Avatar użytkownika
carita
 
Posty: 133
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 11:23

Postprzez bunia » 19 mar 2010, o 11:52

....to sie wszystko zgadza i duzo madrosci....ja tylko mysle czy partner ma byc psychoanalitykiem, terapeuta, mama albo babcia, aniolem strozem, wrozka :D ................ :bezradny:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez doduś » 19 mar 2010, o 13:52

skasowałem
Ostatnio edytowano 19 mar 2010, o 13:57 przez doduś, łącznie edytowano 1 raz
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez bunia » 19 mar 2010, o 13:56

Dodus.....moze przenies i zrob nowy watek....to jest Lady watek i zrobi sie balagan....tak mysle.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez doduś » 19 mar 2010, o 13:58

bunia napisał(a):Dodus.....moze przenies i zrob nowy watek....to jest Lady watek i zrobi sie balagan....tak mysle.


Bunia, już nie trzeba. Nikt mi przecież nie odpowie. Tylko moja Żona zna odpowiedź... Dziś mam bardzo trudny dzień..
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez bunia » 19 mar 2010, o 14:03

Sorry....nie o to chodzilo aby Cie urazic.....skoro wspomniales o tym co Cie uwiera to warto poswiecic temeu uwage.....nie na wszystko jest recepta ale wygadac sie to dobra rzecz.....z mojej strony byla to tylko techniczna propozycja.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez doduś » 19 mar 2010, o 14:06

nie nie :) zrozumiałem Cię dobrze:) NIe uraziłaś mnie :) masz PW
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez ewka » 20 mar 2010, o 19:53

Ja myślę - brać to, co życie niesie. I już. Nie wiem, czy to analizowanie ma sens i na jakie pytanie ma odpowiedzieć.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 23 mar 2010, o 10:59

Analizowanie bylo potrzebne, bo probowalam Go zrozumiec i odpowiedziec sobie na kilka pytan.
Teraz juz niczemu nie słuzy ,poniewaz wszystko wiem i trudno mi bardzo sobie z tym poradzic.
On dalej pomaga mi , w wziąl kredyt ,w weekend kupilismy za to samochod terenowy ,ktory mi tu zostawia. Wspanialy gest, ale ja wolalabym jezdzic gratem i miec mojego partnera na codzien. Czuję sie bardzo samotna, tęsknie okropnie jak wyjezdza. Juz wiem ,ze Go kocham i jest mi jeszcze gorzej.
Wczoraj wszystkie zale ze mnie wyplynęly ,mialam okropny dzien ,dwie godziny mu mowilam przez telefon o moich niespelnionych oczekiwaniach i marzeniach.
Tak niewiele doi szczęscia potrzeba, a On... Jak mu podalam definicję milosci przeslaną mi przez Caritę, stwierdzil ,ze z jego strony braKUJE TEGO ZAANGAZOWANIA. Tzn. podjęcia ryzyka, rzucenia pracy i decyzji bycia ze mną tu . On czeka az rozkręce biuznes i wtedy przyjedzie. Na gotowe. Bardzo mi przykro to slyszec, bo najbardziej potrzerbuje go wlasnie teraz.Juz teraz. Przeciez niedlugo minie rok jak jestesmy ze soba. Jest cudownie, dobrze nam razem, we wszystrkim sie zgadzamy .Czemu ??
W kolko zdaję sobie to pytanie, zaczynam czuc sie rozzalona, zaczyna to wszystko wylewac sie ze mnie, mowie mu za duzo... nie umiem sie opanowac...
Mam dosc samotnosci ,bo spotkalam męzczyzne swojego zycia, jestem tego pewna i chcialabym byc z nim. Naturalne to chyba jest ...
Wczoraj sie spytalam w czym jestm gorsza od jego eks zony, ktora jedyną kochal , jak mi powiedzial. Jestem o wiele lepsza , uslyszalam ... To czemu nie umie mnie pokochac...
Przeplakalam wczoraj pol nocy , nie uklada mi sie tez w biznesie, tak malo brakuje aby ruszyc , tak malo brakuje ,aby byc z Nim.. Tak niewiele do szczęscia brakuje....
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 23 mar 2010, o 11:27

.....dlaczego nie potrafisz byc szczesliwa tym co masz ? czy to jest warunkiem, ze On koniecznie musi spelnic wszystkie Twoje oczekiwania ?........nie kazdy ma to samo tempo na ta sama milosc jak rowniez jest gwarancja zabezpieczajaca szczescie drugiej osoby czyli ma byc dopelniaczem ego......ja bym tak nie chciala......moze daj Mu "spokoj" a sprawy biznesu zalatwiaj na tyle jest to mozliwe sama........do perfekcji w zyciu jest kosmiczna odleglosc wiec czy nie lepsze sa lzy szczescia, ze kochasz......?...od tak...poprostu.......
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ladybird » 23 mar 2010, o 11:42

Bunia, nie dam rady sama w bizbesie. Probuje, robie wszystko , nawet szukalam wspolnika. Nikt sie nie zglosil. Nie che teraz dokladnie tego opisywac, ale niestety sama nie dam rady . Chcialam to wszysko sprzedac, choc z wielkim zalem ,bo wlozylam w to 9 lat cięzkiej pracy i zaangazowania i juz myslalam ,ze to moje miejsce na ziemi na zawsze. Nikt jednak nie chce tego kupic. Nie mam kasy, pracuje ciezko ,sama , a to nie jest praca dla jednej kobiety. Tak sie nie da. Mimo największych checi. Dlatego tez szukalam męzczyzny za sympatii, ktory podzieli moje pasje i moj styl zycia i sposob na zarabianie na to zycie. On chce byc ze mną ,wlasnie tu ,bo lubi taki styl zycia ,ale jeszcze nie jest gotowy na ryzyko zwolnienia sie z pracy w swoim miescie i tworzenia naszego wspolnego szczęscia. I tu jest pies pogrzebany ..
A wyjscia nie widzę, myslalam ,ze mnie pokocha na tyle przez ten czas ,zeby to ryzyko poniesc, ale niestety nie..
Ile czasu to potrwa ,tez nikt nie wie, a ja myslalam ,ze mam juz kogos bliskiego ,kto będzie gotowy wesprzec mnie w takich trudnych chwilach .
Nie dam sobie rady sama, niestety ...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 23 mar 2010, o 12:17

....przeciez zwiazek nie moze byc rozwiazaniem na biznes......rozumiem ze by pomoglo ale nie powinno byc dominujaca i decydujaca kwestia.....szukaj rozwiazan na wlasna reke....byc moze, ze On bedzie dalej pomagal, tak sadze ale bez laczenia tej sprawy jako warunek Twego szczescia........a co z Jego potrzebami, obawami.....kolo sie zamyka.....a moze jakis adwokat ?
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ladybird » 23 mar 2010, o 12:27

Wiem ,za bardzo myslę o sobie, ale moje sytuacja jest teraz trudna. Moze dlatego ..
Warunek do szczęscia ? Bardzo chcialabym byc z nim , tęsknie ,zle mi samej ... Mam co robic, mam swoje pasje, ale jednak brak mi Jego i coraz mniej sobie z tym radzę.
Wiem ,ze zle postępuję , on wczoraj powiedzial ,ze jednak czuję zal do niego ,ze jednak nie spelnia moich oczekiwan, bo ja oczekuje pelnej milosci...
zaangazowania..
Wczoraj sie rozsypalam zupelnie, dzis sobie nie radzę.
Nie wiem ,jak sobie pomoc.
Tak dlugo bylo dobrze ze mną...
Wyslalam mu mmska z krokusami z ogrodka. Dostalam przemilą odpowiedz, czym mnie rozczulil bardzo ." Kochanie ,dziękuję ,są prześliczne"
Po tym wszystkim ,co wczoraj mowilam??!!!
On jest po prostu idealny , kocham Go coraz mocniej i coraz bardziej źle mi samej...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 23 mar 2010, o 12:33

:pocieszacz: ....przeciez nie jestes sama....masz gdzie wysylac krokusiki :) ....nie zadreczaj sie.....wiesz tutaj jest takie motto nieomal zyciowe :roll: - "jeden dzien na raz"....mnie sie podoba i czesto je powtarzam kiedy sie zapedze :D ........sprobuj :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 384 gości

cron