naiwna zakochana idiotka

Problemy z partnerami.

Postprzez jokasica » 2 kwi 2008, o 10:26

---------- 10:17 02.04.2008 ----------

wczoraj zaczał mi gadać ze stoczyłam sie na dno, że latam po imprezach i dobrze sie bawie. Co on gada? przeciez tylko raz byłam na imprezie, ciagle siedze w domu i placze. Potem zaczał gadać, że jest z tamtą dziewczyną ale jej nie kocha, bo kocha tylko mnie. Nawet jej niby to powiedział. To mu mowie, dlaczego ja ranisz mowiac takie rzeczy? A on na to, że ona go wspiera, ze sie z nią tuli itp. Zaczeło mi serce pękać i juz nie kontrolowałam to co mówię. Powiedziałam mu, że mi jej żal, że sie wpakowała w toksyczny związek, potem dodałam, ze w sumie mam to gdzies bo sama widziałam jak łatwo daje się macać kolega. Bo taka jest prawda i widziałam to na własne oczy. Wiecie co mi na to powiedział?? ze to ja wygladam jak ku... Itp. i ze mu zazdroszcze i jestem zawistna. Co za cham!! A ja mu na to : nie chce Cie znać, nie pisz, nie dzwon, nawet "czesc" na ulicy nie gadaj, a po drugie czego mam Ci zazdrościc? głupiej dziewczyny i to ze czeka Cie wiezienie? Tak mu napisałam a on mi odpisał na to coś okropnego, czego do końca życia nie zapomnę. Zacytuje wam jego smsa "Ty podła szmato. z czystego szacunku nie wolno było ci tego napisać, jak cie spotkam to napluę ci na twarz. gowno jestes warta. Idz sie jebac z kim chcesz. kestes dla mnie nikim. spierdalaj szmato. gardze tobą"

Wczoraj jak to przeczytałam prawie sie zabiłam, nie poradze sobie z tym. było mi zle po rozstaniu a on mnie wczorAj dobił, ponizył, zrwonał z ziemia...Dlaczego on do mnie napisał. dlaczego nie zajmie sie swoja dziewczyna tylko niszczy mi zycie. Dlaczego po prostu nie moze cieszyc sie moim szczesciem i zniknąć//??????dlaczego!!!!

---------- 10:26 ----------

To on mnie rzucił, to on od razu zwiazał sie z inną...Ja byłam z siebie dumna ze dawałam jako tako rade i mu sie nie narzucałam i zaakceptowałam ich zwiazek i nie wtracałam się. Dlaczego on tak mnie rani....Poza tym mam sie teraz bac ze mi napluje na twarz przy wszystkich? ja tego psychicznie nie wytrzymam, boje sie. a wiem do czego jest zdolny bo znam jego przeszłość.Nie mam ochoty juz zyc. zwątpiłam we wszystko, nawet w siebie. to boli jak nazwał mnie szmata, a przeciez ja go kocham. Boli mnie to ze ma inną, a jeszcze bardziej ze nazwał mnie szmatą i ze jestem gowno warta. Nie umiem sobie z tym poradzic....co ja mam zrobic....nie chce znow tabletek brac. Chce zyc jak człowiek, bez strachu ze ktos mi napluje na twarz przy ludzich, tego ponizenia bym nie zniosła na pewno......zycie jest niesprawiedliwe. za co on sie tak nade mną zneca
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez agik » 2 kwi 2008, o 10:43

Jokasiczku Kochany.
Gdzie jest ta szczurza sraka, ta imitacja faceta?
Znajde go i ja napluję mu w twarz.

Jestes bardzo dzielna, bardzo dobrze z nim postąpiłaś. Spękał psi chuj, bo dowiedział się, ze mu łatwo z Tobą już nie pójdzie.
Bo sonie myślał, ze pstryknie tylko palcem, a Jokasiczek na dwóch łapkach przyleci.
Bo wcale nie jest facetem, tylko wałem głupim.
Żaden facet by tak nie postapił- to jest ponizej wyszystkiego.
Spytaj chłopaków na forum...

I następna sprawa- nie musisz mu się tłumaczyć, dlaczego chodzisz na imprezy- bardzo dobrze postąpiłaś. Wcale nie musisz się z nim wdawać w żadne dyskusje- "nie twoja sprawa, odczep się"- metodą zdartej płyty.

I jeszcze jedna sprawa- bać się go nie musisz. W pysku mocny, ale w srodku- masa trzęsącej się galarety.
Poza tym masz, jakże wzruszającego eska- możesz go zanieść na policję.
I nie bój się, Jokasiczko Śliczna...
Nic się nie bój. On tylko straszy, głupi fiut. Nie odważyłby się. Póki byłas pokorna i czuł, ze ma nad Tobą władzę- pozwalał sobie.
Ale pomyśl sama- skąd on może wiedziec, ze jak napluje Ci w twarz- Ty mu nie oddasz? Albo nie trzasniesz go w twarz- przy ludziach?
Nie może tego wiedzieć.
A wierz mi, że dla niego wstyd byłby milion razy gorszy.
Nie odważy się, zapewniam Cię.

:pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:

I jedno dobre z tego masz- wiesz już, jaki to cżłowiek. Teraz się szybciej odkochasz.

Bardzo przepraszam za choas wypowiedzi, ale tak się wkurzyłam, ze mi rece latają. Gdybym go teraz spotkała.... :twisted:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez jokasica » 2 kwi 2008, o 11:18

Agik..własnie, że musze bo wiem do czego jest zdolny :( Widziałam jak kiedys potraktowal pare dziewczyn. To potwor. W tym problem ze nie wiadomo co mu wpadnie do głowy. Modle sie tylko by dal mi spokoj i mi nic nie zrobił. Tak sobie myśle, że to wszystko moja wina. Mogłam wczoraj trzymać jezyk za zębami i nie gadac mu takich przykrych rzeczy, sama go sprowokowałam i dostalam to na co zasłuzyłam...Jestem wybuchowa i jak ktos mnie rani to ja nie licze się ze słowami. tylko, że zawsze mowie prawde jak jest. Gdybym była mądra to nie dałabym sie sprowokowac i nie płakałabym teraz. Mogłam mu nie pisac tego o jego dziewczynie i nie mowic o wiezieniu. To moja wina. ale serce mnie tak bolało gdy mi gadał o niej...i o tym wszystkim. to dla mnie jest bolesne. Kazdy kontakt z nim, miły czy nie, to mnie boli. nie chce go w moim życiu. chce zeby zniknął. nie chce go widzieć, słyszeć.....
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez agik » 2 kwi 2008, o 11:34

Ja wiem, ze jak się boisz- to nie ma na to rady.
Poprostu czujesz strach i żadne argumenty apelujace do realiłow- nie pomoga.

Ale wiesz, znam takiego jednego palanta. Podobnie jak Twój- "chłopak z miasta". Bił swoją żonę, bił ją nawet jak była w ósmym miesiącu ciąży.
A ona go kochała, zbagatelizowała nawet to, ze przez pobicie zaczeła rodzić.
Nikomu nic nie powiedziała, bo przecież on jest taki wspaniały, Myślała, zę już z nikim jej w łóżku nie będzie tak dobrze.
Ale wiesz, jak dziecko się urodziło, przy kolejnenj awanturze, zwyczajnie mniej bała się o siebie niż o dziecko. Padła przed rodzicami na kolana, wszystko opowiedziała.
A jemu, jak już śmiertka koło dupy zaczęla latać- to zaczął jej grozić. Wysyłal jej po 50 sms-ów dziennie, ze wynajął zbirów, zeby ją nauczyli rozumu, ze powinna bać się wychodzić z domu - i takie tam.
I ona rzeczywiście się bała.
Tylko, że ona nie wiedziała, ze ten pokurcz bał się o wiele bardziej.
Że to wszystko to było pompowanie jego ego.
Teraz już się nie boi. Pokurcz swoimi pogróżkami zyskał tyle, ze parę razy musiał złozyć wizytę w sądzie,parę razy na komisariacie.
Co więcej- moja kolezanka już go nie kocha, nawet nie lubi.
Ma bardzo fajnego faceta.

Jokasiczku- nie ma w tym Twojej winy. Żadnej.
Wiesz, co zyskałaś dodatkowo?
Prawdopodobnie on juz do Ciebie nie napisze, bo wie, albo przynajmniej podejrzewa, ze już nie jesteś nim zaślepiona.

Głowa do góry! Wiem, zę od gadania- bać się nie przestaniesz, ale zobaczysz- będziesz się jeszcze z niego śmiac. I jego pogróżek - też.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez jokasica » 2 kwi 2008, o 11:43

Mam nadzieje, że sie wszystko ułoży, ze przestane czuć lęk...ze przestanie to wszyztko bolec i przestane kochac tego drania. Boli mnie strasznie, że broni ta swoją panne, a mnie od szmat wyzywa.Nikt w zyciu nie nazwał mnie szmata, nikt nigdy tak nie poniżył.

Chyba masz rację, że cos na tym zyskałam. Wątpie, że po takiej ostrej kłotni kiedykolwiek do mnie napisze. Wczoraj mi wykrzyczał, że mnie nienawidzi za to co napisałałam. Zniechęciłam go do siebie. Pewnie nie chce mnie znac i chyba tak bedzie dla mnie lepiej. Moze w koncu przestanie do mnie pisać.

A co do strachu przed nim....to zostanie, bo to kryminalista nieobliczalny. Jeśli napluje mi na twarz to ja skończe ze sobą. nie przezyje takiego ponizenia.

trudno jest mi sie pogodzić z tym rozstaniem, cieżko mi zyc bez niego....cięzko zyć z swiadomością, że ma inną....ale dawałam rade jakos takos....i do wszystkiego dochodzi strach przed tym co mi zrobi jak mnie spotka. Czy to wszystko jakis zły sen? mam taka słabą psychikę...czuję jalby wszystko we mnie umierało...ze zaraz peknie mi głowa i serce...ja zwariuję od tego.
Ostatnio edytowano 2 kwi 2008, o 12:07 przez jokasica, łącznie edytowano 1 raz
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez ważka » 2 kwi 2008, o 12:04

Wiesz co ja wczoraj zrobiłam i dzisiaj czuje sie o wiele lepiej!Już byłam taka zła że hej,wziełam kartke i wywaliłam z siebie te złośc zbluzgałam go za wszytlkie czasy i te jego pinde też.Bazgrałam,bazrałam wszystko co mi na myśl przyszło ,wszystko co mnie dobijało.Oj trooooche tego było :twisted: Podarłam i wywaliłam do kosza!

Za niedługo wywale go całkowicie z mojego życia!
Mój wczoraj mi napisał eske że we wrzesniu wraca do Polski a ja dałam sie nabrac na prima aprilisowy żart i odpisałam że po co mi to pisze ze to jego sprawa i że życze mu wszystkiego naj ... a pomyslałam ...gorszego.Ale jestem niedobra.I takie musimy byc miec w d...tych popaprańców!
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez jokasica » 2 kwi 2008, o 12:11

tak masz racje, musimy miec w dupie tych popapranców...To chyba tylko kwestia czasu i bedzie tak naprawde. Juz byłam blisko tego, czułam, że powoli o nim zapominam, az tu nagle ta wczorajsza kłotnia i wszystko od nowa :/ ten horror musi sie kiedyś skonczyć
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez Filemon » 2 kwi 2008, o 12:29

jokasica, zdaje się że strach Cię trochę otrzeźwił...? To i dobrze dla Ciebie - masz rację, że jak wiedziałaś o jego kryminalnej przeszłości, nazywasz go potworem i widziałaś sama jak potraktował parę innych dziewczyn, to... trzeba było faktycznie trzymać język za zębami, nie odbierać telefonów i trzymać się z daleka od tego pana... Jeszcze możesz to zrobić i unikać szerokim łukiem, kogoś kto Ci grozi, wymyśla od szmat i traktuje jak... (dokończ sobie sama).

I przestań wreszcie... bredzić o miłości do takiego pospolitego łobuza, którego normalni ludzie mogą się przede wszystkim bać i trzymać się jak najdalej. Spójrz prawdzie w oczy - coś z Tobą jednak nie tak, skoro aż do tego stopnia brak Ci szacunku do samej siebie... :( Może warto zająć się tym jakoś, zanim spotka Cię coś jeszcze gorszego niż dotąd, bo sama już chyba widzisz, że prowokujesz los...

Poza tym, kim TY jesteś, że odpowiada Ci w ogóle takie towarzystwo...? Już nie mówię, że tego rodzaju mężczyzna jako partner, ale że Ty się w ogóle z takimi osobami zadajesz... - nie pomyślałaś o tym? Bo ja to w realu obawiałbym się także Ciebie, skoro z takimi osobami utrzymujesz bliskie stosunki...

Wiem, że to co piszę nie jest pewnie przyjemne - ale piszę Ci tak jak to odczuwam i niezłośliwie... Przypuszczam, że cierpisz z powodu chorobliwego braku szacunku dla siebie samej i braku wewnętrznej samoakceptacji, skoro gotowa jesteś posunąć się tak daleko w poszukiwaniu czegoś co wydaje Ci się szansą na miłość.... - gotowa jesteś szukać tego nawet u zwykłego kryminalnego łobuza i "potwora" nie szanującego kobiet - jak byś była tak desperacko spragniona jakiegokolwiek uczucia, bliskości i więzi z drugim człowiekiem, że aż kompletnie zaślepiona na fakt, że szukasz tego tam, gdzie absolutnie nie jesteś w stanie tego uzyskać...

Obraz żałosny, ale też i smutny, przygnębiający. Prawdopodobnie zabrakło Ci takich uczuć miłości i akceptacji w najbliższym rodzinnym otoczeniu, ale szukanie ich na zewnątrz nie rozwiąże Twojego problemu - najpierw musisz znaleźć drogę do siebie samej, do obdarzenia siebie samoakceptacją, miłością i szacunkiem a wówczas nie spojrzysz nawet na takiego nieszanującego Cię łobuza, który na dodatek może nawet zrobić Ci jakąś realną krzywdę...

Odrzuć wreszcie od siebie to, co i tak nie przyniesie Ci zaspokojenie i ukojenia i zajmij się sobą, bo jeśli tego nie zrobisz, to się po prostu stoczysz - sama już chyba zaczynasz odczuwać to w przebłyskach... I przestań wreszcie rozmamływać się w niby to miłosnych bredniach - bo to wszystko ma niewiele wspólnego z miłością. Może trochę autentycznego uczucia w tym jest, ale głównie i przede wszystkim, to Twoja własna słabość i desperackie poszukiwanie oparcia, bliskości i akceptacji - możesz to jeszcze kiedyś w życiu odnaleźć, ale na pewno nie u takiego człowieka jak ten, no i najpierw musisz nauczyć się obdarzać tym... samą siebie, żebyś potrafiła potem dokonać właściwego wyboru a nie rzucać się na szyję zwykłemu, brutalnemu łobuzowi, który ma Cię za nic... :(

Sory - prawda bywa czasami brutalna. Ratuj się i zadbaj o siebie, bo jesteś jeszcze młoda, nie zniszczona kompletnie i kawał życia przed Tobą. Znajdź sposoby ku temu by sobie pomóc i siebie stopniowo podleczyć z tego w czym tkwisz... Biadolenie i mamłanie się we własnej słabości + złudne pocieszenia niewiele chyba dobrego mogą Ci przynieść, jak widać tutaj na tym forum... Zbierz się wreszcie do jakiegoś działania mając na celu własne dobro, bo sama widzisz że nie jest za wesoło... prawda?

Pozdrawiam i życzę Ci sił, rozsądku, wytrwałości i nadziei na lepszą przyszłość - przepraszam, jeśli tym razem wypowiedziałem się może zbyt dosadnie i stanowczo... Takie problemy jak Twoje są mi bliskie, bo sam zmagam się w życiu z podobnymi trudnościami, jednak na szczęście nie zabrnąłem aż tak daleko... Jokasica - pora się wstrzymać i zawrócić z tej drogi - poszukać sobie jakiejś pomocy i wsparcia, zająć się swoim wnętrzem, swoimi potrzebami, pragnieniami, swoim bólem i odczuwanymi brakami... postarać się znaleźć drogę do wewnętrznej przemiany a potem inaczej pokierować swoim życiem, dopóki nie stało się jeszcze nic nieodwracalnego, dopóki jesteś jeszcze młoda i dopóki nie jest za późno...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez limonka » 2 kwi 2008, o 12:56

kochana kobitko,

jakbym czytala swoja historie...
po pierwsze podziekuj bogu ze ten dran cie rzucil..zrobil ci ogromna przysluge..poicerpisz ale masz szanse na wlasne zycie
tacy goscie jak i ich styl zycia sie nie zmieniaja!!!
Ja bylam z takim "panem" 5 lat!!! dopiero mi klapki spadly..a wtedy sczenariusz prawie jak u ciebie..najpierw pan mily..otem ja szmata bo sie psotykam z facetami...potem mnie straszyl ze jak powiem to i tamto jego nowej wybrance (16 lat wtedy) to mi dom podpali

teraz pan siedzi za kratkami na dlugoooooo...okazalo sie ze handlowal...a laska dostala 5 lat w zawiasach..i dopiero co wrocila do siebie....ale zmarnwaala sobie i rodzinie wiele lat....


WIEC KOCHANIE GLOWA DO GORY!!!!!!!!!!!!CIESZ SIE ZE TEN PALANT NIE ZMARNUJE CI WIECEJ CENNYCH LAT!!!!!!!!!!!WYLEJESZ TROCHE LEZ ALE BEDZIE SIE OPLACILO........BO NIEDLUGO ZASWIECI SLONECZKO!!!!!!!!!


ale nie kontaktuj sie z nim i nie pozwol jemu kontaktowac sie z toba...bo i po co???????????????? prochy i alkohol odstaw ON NIE JEST TEGO WART poza tym PRZYSLUGE CI ZROBIL!!!!


glowka do gory!!!!! :D
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez jokasica » 2 kwi 2008, o 13:23

---------- 13:08 02.04.2008 ----------

Filemonie kim ja jestem? 20letnią dziewczyną, która całe zycie chodziła tylko do szkoły i do kościoła...Która w wieku 18 lat poznała faceta o 10 starszego, który udawał, że jest porządnym ułozonym człowiekiem, nie przyznawal się do swojej kryminalnej przeszłości i przyszłości, dziewczyną która mu zaufała, wierzyła i pokochała...Prawda jaki on jest naprawde wyszła na jaw, gdy już go pokochałam całym sercem...Przeciez nie zadaję sie z kryminalistami...a moj ex był pomyłką w moim zyciu, bo przez ten bład do końca życia bede zyła w lęku...Gdy go poznawałam nie wiedziałam, że taki jest, umiał dobrze kłamac i czarować. To nie prawda, ze jestem zdolna szukać miłości u kryminalnego łobuza, bo jakby nie było to mu sie przeciwstawiłam wczoraj. Nie zabiegam już o jego wzgledy a wrecz przeciwnie. Doszłam do takiego etapu gdzie umiem powiedzieć mu "NIE". a Dla mnie to juz wielki krok.

Być może masz racje, że to co czuję do niego czuje mało ma wspolnego z prawdziwa miłościa....To był moj pierwszy facet, oddałam mu cała siebie.....byłam dziewicą..dlatego tak mocno boli mnie, że mnie rzucił. Moze dlatego cierpie (tak jak mowisz) na chorobliwy brak szacunku do samej siebie i braku wewnetrznej akceptacji...ale to tylko dlatego, że ten dran przez cały czas w zwiazku robił mi pranie mózgu...nie przestal go robić nawet po 4 miesiącach naszego rozstania. A ja jako osoba słaba psychicznue byłam jego łatwą ofiarą. Ale juz nie jestem bo potrafię sie przeciwstawić, tylko ze w tym przypadku nawet to jest zle....bo nei wiadomo do czego sie posunie ten potwór. Sami widzicie, ze sie pierwszy raz postawiłam i powiedzialam co o nim myśle a on zaczął grozić.
Nie zabraklo mi uczuc miłosci i akceptacji w najblizszym rodzinnym otoczeniu....Wiec nie wiem skad u mnie tyle słabych cech i stron...Byc moze rzeczywiscie moj ex tak maco grał mi na uczuciach...pranie mozgu...
Filemonku wiem, że musze coś zmienic w swoim życiu, teraz wiem na pewno, że mój ex to nieobliczlny potwor, juz wiem ze trzeba sie go bac. Dlatego tez juz nigdy nie bede miala z nim kontaktu....Oby tylko nie zrobił nic głupiego.

---------- 13:23 ----------

Limonko kochana widze, ze Tobie tez groził...Takie grozby cholernie mocno wpływaja na psychikę :/ a ta laska czemu dostała 5 lat w zawiasach? pewnie składała fałszywe zeznania ?

Masz rację, że moge mu podziękowac za to rozstanie i ze nie zmarnuje mi wiecej lat zycia. Wczoraj napisałam mu, że to rozstanie to najcenniejasza rzecz jaka w życiu mnie spotkała. Pewnie go to zabolało :( nie chciałam mu tego pisac...ale jednak to zrobiłam. Sprowokował mnie, pisząc o tamtej dziewczynie i nie powstrzymałam sie. wredna swinia ze mnie....ale to co mu napisałam to była prawda a on wymagal zawsze ode mnie szczerosci wiec ja dostał. Czy sie bedzie na mnie mścił czy nie....okaze sie :(
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez limonka » 2 kwi 2008, o 17:28

Kochanie,

Jego nowa laska zostala skazana za to po prostu ze z nim byla i rzekomo wiedziala (moze i wiedziala) o jego nielegalnych poczynaniach..ona miala 16 lat....byla mloda i glupia....

Ja mialam lat 18 jak "pan" wkroczyl w moje zycie...rowniez jako pierwszy...przez wiele lat nie sluchalam i nie chcialam sluchac rodziny i przyjaciol ktorzy wiele razy "sugerowali" ze to facet nie dla mnie ... na marginesie ja studiowalam prawo...paradoks nie???

Dzis czasem tak sobie mysle ze malo brakowalo a ja bylabym na miejscu tej laski.....a moze nawet bylabym juz samotna matka??? straszne az mnie w brzuchu kreci.....

Ciesz sie wiec kochanie ze masz pierwszy krok za soba....zobaczylas potwora za maska milego pana....

On jeszcze nie raz bedzie mily...nie wierz mu ....tacy ludzie sie nie zmieniaja!!!! oni nie umieja inaczej zyc....wiec swietuj ze odkrylas jego prawdziwe oblicze!!!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez jokasica » 3 kwi 2008, o 11:44

Miałaś wielkie szczęście, że uniknełąs tego...Mogłabys być na miejscu tej dziewczyny...Na szczesie wszytko Cie omineło...ufff

Tez miałam 18 lat gdy on wkorczył w moje życie, wtedy nie miałam pojecia, ze ten zwiazek i tak nie ma szans, bo jestesmy z 2 rózynych swiatów. Broniłam go przed rodziną, stawalam po jego stronie, walczyłam o ten zwiazek...Ale po co? i tak mnie zostawił. Skonczyło sie. Został tylko bol w sercu, ale mam nadzieje, że ten bol kiedyś przestanie mnie tak meczyc...Od dwoch dni znów przezywam to wszystko tak samo boleśnie jak na początku...to wszystko przez tą kłotnie...

Masz rację, pierwszy krok mam za sobą, odkryłam jego prawdziwe oblicze...Drugim krokiem jest to rozstanie...ale trzeci najtrudniejszy jest przezde mną.

Mogłam mu dac wszystko...miłośc, oddanie...wiernosc..Ale on wybrał swoje zycie-pieniądze i nową lalkę barbie. Kiedys mu mnie zabraknie, tej małej, uczuciowej i grzecznej jokascicy...

Limonko..powiedz mi jeszcze coś....Czy po waszym rozstaniu długo Cie jeszcze dreczył? straszył itp ?
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez limonka » 3 kwi 2008, o 20:47

hi,
rozpisalam sie i komputer mi wysiadl wiec wszystko przepadlo:(

Moje rozstanie ciagnelo sie wiele miesiecy czemu ja bylam winna..bo podobnie jak ty bylam "zakochana" w miedzyczasie pan X spotykal sie z nowa laska i ze mna na boku.... jak sobie teraz juz na zdrowy rozum temu przypatrze to bylo po prostu chore...

Nie sttraszyl mnie dlugo..bo ja po prostu przestalam rozmawiac na temat tej laski...ale tak jak u ciebie jak cos wspomnialam ne byl happy...

Czas mijal i stoponiowo mi przeszlo....to "uczucie" wiem jedno zwiazek byl chory i otksyczny ZADNA MILOSC!!!!!

Kochanie daj sobie ty i czas a tym samym szanse na NORMALNE zycie. uwierz mi na slowo nie bedizesz kochac wiecznie...dzien po dniu bedzie lepiej az penwego dnia sie obudzisz i powiesz "boze co ja w nim widzialam dziekuje ci ze otworzyles mi oczy i jest juz po wszystkim"


I pamietaj faceci tacy jak on sie nie zmieniaja i wczesniej czy pozniej kazda laske zaczna traktowac jak przedmiot.... :twisted:

Nie daj sobie wmowic ze jestes taka czy inna!!!! Ty sama wiesz jaka jestes i co soba reprezentujesz..... wiec olej kretyna i nie daj sobie wmowic pewnych rzeczy. on jest swietnym manipulatorem...wiec trzymaj go od siebie jak najdalej a szybciej osiagniesz spokoj ducha i normalnosc:):):):)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez retbutt » 5 kwi 2008, o 01:30

Tak, wszystkie panie są wspaniałe, choć czasami troszkę się gryzą (z pewnym kotem i ) między sobą :roll: ale to nie zmienia faktu ze robicie tutaj wspaniałą robotę, podziwiam i gratuluję wam wszystkim :ok:

jokasico, mi też leci już 4 miesiąc, na szczeście moje bnieszczęście zerwało ze mną kontakt na początku, kiedy nie zgodziłem sie na spotkania jako znajomy, a ten czas dał mi siłę przełamać się i nie prosić o nic. Te wszystkie rady są ważne, ale przypominają Ci o tym co było, roztrząsanie tego nie przyniesie uspokojenia i nie zabierze żalu i tęsknoty, moga pomóc tylko zrozumieć. Jedynym lekarstwem jest CZAS. I musisz kategorycznie zerwać kontakt, wyrzuć nr., kasuj smsy bez czytania, nie witaj się na ulicy, będzie lepiej, zobaczysz. Pozdrawiam ciepło
Avatar użytkownika
retbutt
 
Posty: 53
Dołączył(a): 9 lut 2008, o 02:06
Lokalizacja: Lublin

Postprzez KATKA » 5 kwi 2008, o 11:47

a ktos wie ile czasu potzreba....bo mnie durne myśli dopadaja co chwila i tak sie zastanawiam czy powiedzmy za dwa trzy miesiace to przejdzie...że zapomne....i bede mogla sie skupić na budowaniu obecnego związku, ktory zaniedbuje.....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 142 gości

cron