Bianka a może Ty powinnaś wziąć małą i... zrobić najście szanownemu panu szefowi - władować mu się do biura z dzieckiem i powiedzieć, że mąż wraca bez pieniędzy a trzeba dziecku kupić pieluchy i jedzenie i zapłacić za dach nad głową, bo inaczej wszyscy wylecicie...
a jak by się do Ciebie postawił i groził wyrzuceniem męża, to ja bym mu powiedział, że kobieta z dzieckiem do niego przychodzi, żeby mu wreszcie uświadomić, że musi się wywiązywać z płatności i że Twój mąż nie ma z tym nic wspólnego - że zrobiłaś to na własną rękę, bo nie masz z czego żyć i czym płacić za mieszkanie mimo, że męża całymi dniami w domu nie ma, bo pracuje dla tego pana i przynosi mu dochód... więc jeśli pan szef nie rozumie próśb męża, to Ty kobieta, matka z dzieckiem przychodzisz do niego, żeby wreszcie zrozumiał i żeby nastąpiła zmiana, bo dłużej już czekać nie możecie!!!
a jak by to na gnoja nie podziałało, to bym mu wtedy powiedział, że jeśli mąż zostanie zwolniony a pieniędzy nie będzie, to do dupy mu się dobiorę z urzędem podatkowym i ZUS-em i inspektora pracy naślę...
chyba bym taką akcję odstawił a gdyby się mąż wkurzył, to bym mu powiedział, że jak On nie jest w stanie wyegzekwować tego co Wam się należy, to Ty musiałaś spróbować, bo to Ty dziecko musisz nakarmić, do Ciebie dzwonią z banku i po pieniądze za mieszkanie...
a jakby mąż podskakiwał, to powiedziałbym, żeby ani się ważył Cię tknąć, bo się skończy policją, przenosinami do matki i rozwodem! że Ty masz też prawo interweniować u męża w pracy, bo sytuacja dotyczy całej rodziny i jej bytu!!
albo może jeszcze jakieś inne żony pracowników bym obdzwonił i w parę kobiet mających małe dzieci byście poszły i zawalczyły o swoje a jak nie to postraszyły gnoja, że niezależnie od tego na co mężowie mu pozwalają, to że Wy, żony, mu się do dupy dobierzecie, bo nie macie z czego żyć, gdyż NIE PŁACI ZA WYKONYWANĄ DLA NIEGO PRACĘ!!!
może jakoś tak można by zadziałać...??