Nie chcę żeby wszystko się skończyło ;(

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 27 sty 2011, o 21:16

ludolfina napisał(a):ja to widze tak: natura tak to zaprojektowala, ze emocje i cialo sa szybsze niz intelekt, a nawet lubia sprytnie oszukac rozum, aby dostac to, czego chca, co sie im nalezy.

To wytłumacz mi, proszę, to zdanie... nie rozumiem w dalszym ciągu. Jak i tego: "a ja nie wiem co to jest "czlowiek" poza cialem.

Aj, no ja też jej bardzo współczuję i bardzo kibicuję.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Sanna » 27 sty 2011, o 21:30

ewka napisał(a):Wystarczy zerwać i już robi się pięknie?


B. mądre pytanie.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez ludolfina » 27 sty 2011, o 21:44

ewka napisala:
To wytłumacz mi, proszę

chodzi mi w tym zdaniu o rownowage, pomiedzy folgowaniem sobie i tlamszeniem siebie
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez biscuit » 28 sty 2011, o 00:47

Sanna napisał(a):
ewka napisał(a):Wystarczy zerwać i już robi się pięknie?

B. mądre pytanie.

nie, nie będzie pięknie
bo goszka, jak sama napisała
nie umie ani sama się utrzymać
ani sama żyć
ale tego można się nauczyć
jest dorosłą kobietą, nie dzieckiem

poza tym
jeśli jestem sama
to rozumiem, że mogę nie mieć seksu i dwa lata
ale jeśli mam faceta, jesteśmy oboje młodzi i zdrowi
w dodatku zaręczeni
a nie chce nam się mieć seksu przez dwa lata
to czy to jest pięknie???

i dlatego rozumiem Lu
która napisała, że ciało i emocje mogły sprytnie przytłumić rozum
żeby utorować drogę dla podświadomości goszki
która chciałaby czuć się jak kobieta przy mężczyźnie
a nie jak nieboszczyk przy nieboszczyku w krypcie
co znalazło swój wyraz w romansie
kiedy to okazało się, że krew goszki nie woda
majtki nie pokrzywy

trzymaj się goszka
mam nadzieję, że znajdziesz w tym kotle wątku coś dla siebie
:kotek:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez ewka » 28 sty 2011, o 08:27

doduś napisał(a):zgadzam się. JEst nie wiadomo co, bo nieprzedyskutowane głeboko, nie przeżyte emocjonalnie, nie wyprzytulane, nie przekłócone, nie przepłakane i nie wyzłoszczone. Niewypowiedziane oczekiwania, rany zadawane milczeniem w trudnych sytuacjach no i tajemnice jakie nosimy nie dają szansy budowy intymnego, bliskiego zwiazku. I wtedy jest nie wiadomo co. Bo jest jakieś uczucie, nazywam to kochaniem, ale obok niego jest na przykład dręcząca myśl, ze ukrywam cos przed partnerem.

No właśnie... i tworzy się bariera. Lub nawet bariery.
Goszka, pomyślało mi się, że skoro to najtrudniejsze zostało już przez Ciebie powiedziane, to może pierwsze z zatrzaśniętych drzwi zostały już otwarte? I można się spokojnie wziąć za następne? Właściwie nie ma nic do stracenia - do zyskania jest, bo albo się przewali na jedną, albo na drugą stronę i jaka by ona nie była - zrobi się klarownie. I Twoje TAK lub NIE nabierze zdecydowanego kształtu.


biscuit napisał(a):
Goszka napisał(a):Czy można znów zacząć kochać? :cry:

goszka w pierwszym poście napisała też to
8)

Nie raz i nie dwa powątpiewamy w naszą miłość... pod wpływem zdarzeń, przemyśleń, zwątpienia. Nie raz i nie dwa pomyślimy, że już go/jej nie kocham, bo... cośtam, cośtam. Czy to, co w trudnych chwilach pomyślane lub napisane jest rzeczwistym stanem rzeczy? Ja osobiście wątpię. Możliwe, że Goszka w momencie pisania takie odczucie miała. Możliwe, że ma je cały czas. Kochać, to być na TAK, to postawa - dlatego na niesterowalność jakoś nie mogę się zgodzić.

biscuit napisał(a):miłość nie poddaje się świadomemu sterowaniu
jest przygodą, nieprzewidywalnym darem życia
bywa przekorna i tajemnicza

Hmm... w takim życiu "na zawsze" to chyba się jednak nie sprawdzi.

biscuit napisał(a): i nie żartuję, ale kochaj swoją zdradę goszka
bo w tym momencie życia, jakim się znalazłaś
patrzenie poprzez pryzmat lojalności, moralności
i tym podobnych "ości"
zaciemnia tylko UCZCIWY obraz siebie samej
własnych potrzeb i pragnień
JEST TEMATEM ZASTĘPCZYM
8)

Taka opcja też jest możliwa.

Goszka, jak się miewasz? Czujesz? Pomysł z terapią dla par jest niezły... zwłaszcza, że nie ma NIC do stracenia.


:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Goszka » 4 lut 2011, o 18:49

chciałam tylko napisać,że dziękuję wszystkim za odpowiedzi,przeczytałam i dało mi do myślenia.Jednak na ten moment nie jestem w stanie kontynuować tematu :(
Przerosło mnie to...nachodziły mnie same smutne refleksje,a to ostatnia rzecz której mi trzeba.
Potrzebuję czegoś pozytywnego i dużo siły by odbudować nasz związek.Natomiast tutaj chyba tego nie znajdę :(

Obecnie jestem nastawiona na terapię dla par.
Za jakiś czas pewnie napiszę jak potoczyły się sprawy.Mam nadzieję że z tej walki wyjdę z tarczą a nie na niej.


Dziękuję jeszcze raz,za jakiś czas tu wrócę.
Póki co idę posprzątać w swoim życiu :szczotka:
Goszka
 

Postprzez ewka » 5 lut 2011, o 11:16

Goszka napisał(a):Póki co idę posprzątać w swoim życiu :szczotka:

Powodzenia, Goszka!

:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez sikorka » 7 lut 2011, o 19:06

Goszka napisał(a):

Za jakiś czas pewnie napiszę jak potoczyły się sprawy.Mam nadzieję że z tej walki wyjdę z tarczą a nie na niej.


wszystkiego dobrego goszka :pocieszacz: jakby co to jestesmy i czekamy na Ciebie.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 197 gości