Witajcie po dłuższej nieobecności...

Problemy z partnerami.

Postprzez Bianka » 22 paź 2010, o 23:27

Perełko sorki za off top..
Julka nie mogę się powstrzymać żeby nie napisać że Twoje wypowiedzi po prostu rażą! Kobiecie w ciąży która potrzebuje teraz oczywiście o wiele więcej wsparcia bo jest wrażliwsza, delikatniejsza, łatwo ją zranić, do tego oczekuje swojego pierwszego dziecka więc na pewno ma wiele pytań w głowie i lęku tak naprawdę- jak to będzie, czy sobie poradzę , Ty piszesz o roszczeniowej postawie, wymagającej i że jest jak dziecko :shock:
Od razu widzę "bohaterkę" która radzi sobie sama ze wszystkim świetnie czy to w ciąży, czy z noworodkiem, ma motorek w tyłku i potrafi pogodzić pracę z niemowlęciem, sprzątaniem, praniem, gotowaniem remontem w domu i zajęciami jogi :roll: a gdyby oczekiwała wpsarcia i pomocy męża to by była beee a mąż byłby biedaczkiem pokrzywdzonym nie z tej ziemii!!

Tak się składa że jej mąż który POWINIEN być teraz dla niej wsparciem, nie jest...bynajmniej nie ona powinna teraz go wspierać tylko on ją, do tego jeszcze taki macho jak on hehe
Nie znoszę jak się z kobiet robi babochłopy a z facetów pipy na które trzeba uważać na każdym kroku bo a nóż widelec coś im będzie za ciężko a może za dużo na główke, a może się wkurzy a może sprzykrzy, idz do cholery z facetem obok którego na palcach trzeba chodzić i to będąc w ciąży...
Na moje oko to on jest mały chłopiec który chyba nie do końca rozumie że szykują się wielkie zmiany i nie wie czego jego kobieta potrzebuje, macho z koziej wólki...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez julkaa » 23 paź 2010, o 00:02

spokojnie. juz kilkakrotnie napisałam że coś w ich związku szwankuje. nigdy nie jest to wina TYLKO jednej ze stron. (no chyba ze jedna ze stron nie jest zdrowa psychicznie :|)
kobity, kiedy w koncu dojrzejecie? :roll: a wy wszystkie chcecie zwalic calą wine na niego.
pewnie ze w normalnym związku obie strony sie wspierają, szczegolnie w okresie ciazy on wspiera ją. dlaczego tu tak nie jest? czy to rzeczywiscie kwestia tylko i wylącznie jego niedojrzałości? MOIM ZDANIEM, nie tylko jego wina, Waszym zdaniem - jego. i macie do tego święte prawo tak uważać :) poki PiS i w takich tematach nie zarządzi filtracji ;)
pozdro i nie gorączkujcie sie ;))))
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Monia0107 » 23 paź 2010, o 03:09

julkaa napisał(a):spokojnie. juz kilkakrotnie napisałam że coś w ich związku szwankuje. nigdy nie jest to wina TYLKO jednej ze stron. (no chyba ze jedna ze stron nie jest zdrowa psychicznie :|)
kobity, kiedy w koncu dojrzejecie? :roll: a wy wszystkie chcecie zwalic calą wine na niego.
pewnie ze w normalnym związku obie strony sie wspierają, szczegolnie w okresie ciazy on wspiera ją. dlaczego tu tak nie jest? czy to rzeczywiscie kwestia tylko i wylącznie jego niedojrzałości? MOIM ZDANIEM, nie tylko jego wina, Waszym zdaniem - jego. i macie do tego święte prawo tak uważać :) poki PiS i w takich tematach nie zarządzi filtracji ;)
pozdro i nie gorączkujcie sie ;))))


nie na niego przecież to wina PiS. jesteś żałosna... przejdź na blog córki czumy.
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez julkaa » 23 paź 2010, o 08:50

nie mów mi co mam robic. to nie ja mam problem. zamiast przezywac, mogłabys napisac cos mądrego na temat. ale chyba za duzo wymagam...
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Monia0107 » 23 paź 2010, o 12:00

julkaa napisał(a):nie mów mi co mam robic. to nie ja mam problem. zamiast przezywac, mogłabys napisac cos mądrego na temat. ale chyba za duzo wymagam...


julkaa właściwie użyłaś słowa chyba. Wiele osób na tym forum ma dość Twoich wynurzeń, ruszyłaś temat do tej pory obcy więc dla wyjaśnienia PiS nic nie może jest opozycją z mniejszością w sejmie, ale wydaje się ze się wiesz lecz kopiujesz głuPOty nie uzywając mózgu i masz duże braki wiedzy czy zostałaś na poziomie przedszkola?.Nie przeżywam bo nie ma czego? Właśnie określiłaś przynależność nie partyjną a zwyczajnie ludzką. Zacznij wymagac od siebie.

A czy może cokolwiek pomóc Płaczącej P.... Wcale nie jest tak, że coś się samo ułoży mąż się opamieta, dziecko go rozczuli, właczy mu się ojcostwo wszystko tkwi w nim samym i wyniesionych z domu czy otoczenia zachowaniach, niestety często złych...zależy od niego co wybierze. Na moim przykładzie mogę powiedzieć, że wiekszość cech męża to lenistwo, wygodnictwo, po dwóch latach nie wie w co ubrac dziecko,sam spi od 1 do 12 póżniej je i wychodzi wraca na obiad wychodzi wraca spi. Tak jakby nic sie nie zmieniło ale widać, że to wpływ otocznia i rodziny: jesli zarabia na nas obie moim obowiązkiem jest wszystko pozostałe niewyspana mam dobrze wygladać, mam zarabiać na giełdzie 9-16.35 jednocześnie bawiąc i opiekując sie dzieckiem, córka przebywa ze mną "jak przylepiona".
Zdarzyć się może czego Ci zyczę, że przy opiece nad niemowlaczkiem facet się zmieni.Trzeba go wkręcac do obowiązków np. kąpiel ( mój pomagał mi do 5 m-ca ale kąpiele odbywały się o różnych porach tak jak mu pasowało więc rozregulował życie i do tej chwili trudno to wyprostować np. córcia zasypia o 24), lub zabawa. Dał popis w trakcie ciaży np.pojechałam po niego do kolegów bo był wcięty (byłam w 8m-cu) żeby przypadkiem nie wsiadł do auta bo zdarzało mu się, więc holter który akturat tego dnia miałam nalepiony na sobie wykazał częstoskurcz komorowy 230-270 udzerzeń/min, przy odbieraniu nas ze szpitala też sie popisał, więc jak Widzisz ciezko nad facetem zapanopwać, znam tez wyjątki i aż miło słuchać jak się zachowują mimo absorbującej pracy. Pzdr PP i inne osoby prostujace Twój pogięty profil julkaa.
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez julkaa » 23 paź 2010, o 12:36

prezczytałam początek twojej wypowiedzi i zaprzestałam czytać dalej, widząc jak łamiesz regulamin i reagujesz agresywnie. wiec pozwol ze nie bede sie odnosic do twoich dalszych wypowiedzi, bo ich po prostu nie bede czytac.
# Okazujcie sobie nawzajem szacunek i tolerancję.


# Każdy wypowiada się wyłącznie we własnym imieniu, nie używajcie zwrotów typu: "my kobiety", "ludzie tak mają", itp. Stosujcie zaimek JA we wszelkich odmianach: ja, mi, mnie, mną. Piszcie tylko o SWOICH doświadczeniach, uczuciach, sukcesach, porażkach, trudnościach, wątpliwościach, przekonaniach.


# Nie wolno: osądzać, krytykować, oceniać, wywierać presji, nakłaniać do przyjęcia lub zmiany jakiegokolwiek wyznania, opcji politycznej, światopoglądu.
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Monia0107 » 23 paź 2010, o 12:50

julkaa czytaj początek ale ze zrozumieniem, cieszę się że zapoznałaś się z Regulaminem mniej będzie krytyki i osądów z Twojej strony....
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez Płącząca Perła » 23 paź 2010, o 21:53

Cześć Dziewczynki! Jasne, że nie mam nic przeciwko jak to Bianko nazwałaś "off top".

Monia, aż boje się myśleć co będzie jak mała się urodzi, bo tak szczerze Wam powiem, że przestałam już wierzyć w to, że nagle zmieni się stosunek męża do całej tej sytuacji, także zgadzam się w tym temacie z Tobą. Coś mi się wydaje, że to co piszesz będzie miało miejsce niestety także w moim życiu. Ale to nie znaczy, że muszę się na to godzić. Póki znajdę siłę, będę walczyła z tym, że koledzy są na pierwszym miejscu, że wraca do domu wstawiony bo zawsze wyznawałam zasadę, że trzeba żyć tak, aby nikogo swoim zachowaniem nie krzywdzić, a mój mąż wie doskonale co sprawia mi przykrość i czego nie mogę zrozumieć i mimo wszystko to robi. Przez swój charakterek często miewa też konflikty w pracy bo zawsze ma być jak on sobie tego życzy. Ja tymczasem siedzę sama w domu, nie wychodzę praktycznie i zawsze kiedy wiem, że czymś mogłabym mężowi zrobić przykrość staram się z tego rezygnować (np. zmiana numeru bo denerwowało go jak czasem kolega jakiś zadzwonił zapytać co słychać). A to tylko jeden z wielu takich przykładów, natomiast mojemu mężowi dla nas, dla rodziny bardzo ciężko z czegokolwiek zrezygnować. Dlatego Julkaa owszem być może ma rację, że zawsze są winne dwie osoby, że zawsze mam postawę roszczeniową wobec męża, i jestem niesprawiedliwa, ale rodzina to nie dziecinada, jeśli teraz nie zacznę reagować i sygnalizować pewnych rzeczy to nim się zorientuję będę nieszczęśliwą, sfrustrowaną kobietą, a na tym głównie ucierpi moje dziecko, któremu tak bardzo chciałabym dać to, czego sama w życiu nie miałam czyli miłość obojga rodziców..
Płącząca Perła
 
Posty: 84
Dołączył(a): 18 wrz 2009, o 20:40
Lokalizacja: Kraków

Postprzez julkaa » 23 paź 2010, o 22:02

Myśle, że jak sie urodzi dziecko, to zmieni podejscie - obudzi sie w nim instynkt ojcowski, rodzicielki - czego Wam życzę. Dziecko to cudowna sprawa. Powodzenia
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Płącząca Perła » 23 paź 2010, o 22:22

Oby tak było, ale jestem jednak realistką, nigdy w życiu nie miałam łatwo, więc nie wydaje mi się żeby teraz miało być inaczej. W każdym razie masz rację, że dzidziuś to skarb, mam teraz dla kogo żyć i nie załamywać się :)
Płącząca Perła
 
Posty: 84
Dołączył(a): 18 wrz 2009, o 20:40
Lokalizacja: Kraków

Postprzez julkaa » 23 paź 2010, o 22:31

W takim razie życze dużo siły i wytrwałości w tworzeniu rodzinnej sielanki :)
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez ewka » 24 paź 2010, o 10:30

julkaa napisał(a):a wy wszystkie chcecie zwalic calą wine na niego.

Tak jest najwygodniej...

choć (moim zdaniem) życzeniowy stosunek do życia nie najlepiej się sprawdza.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Justa » 24 paź 2010, o 10:42

Zgadzam się z ewką i Perłą też - ja też uważam, że związek tworzą dwie osoby i one obie mają wpływ na to, co się wewnątrz ich relacji dzieje. Obie. Nie rozpatruję tu kategorii winy, tylko wpływu na obustronną relację. Zresztą w życiu najczęściej bywa tak, że działania jednej strony napędzają drugą i odwrotnie. Partner Perły wybiera kolegów i wraca wstawiony do domu. To irytuje Perłę, która robi mu awantury i czepia się o to, i o inne rzeczy. To z kolei powoduje, że mąż po pracy nie ma ochoty wracać do domu i znowu ucieka do kolegów. To dalej irytuje Perłę, która coraz więcej rzeczy ma mu do zarzucenia itd itp... No niestety takie błędne koło.
Pytanie - CO ZROBIĆ w takiej sytuacji? Proponuję tutaj podawać swoje pomysły - może razem łatwiej będzie przerwać tę machinę...?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez julkaa » 24 paź 2010, o 10:46

ewka napisał(a):
julkaa napisał(a):a wy wszystkie chcecie zwalic calą wine na niego.

Tak jest najwygodniej...

choć (moim zdaniem) życzeniowy stosunek do życia nie najlepiej się sprawdza.


no widzisz Ewka, ale jak piszę "zacznij zmianę od siebie, bo to najskuteczniejsza droga" to słysze wokół tutaj tylko WRRR, wiec juz boje sie cokolwiek napisac konstruktywnego i ograniczam się do "wsparcia osoby z problemem"
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Bianka » 24 paź 2010, o 15:18

Julka Ty ostro krytykujesz, oceniasz, w moim odczuciu mieszasz ją z błotem, można inaczej powiedzieć "zacznij od siebie"

A druga sprawa to mam wrażenie że obojętnie co by nie powiedziała autorka o swoim mężu będziesz go bronić a ją obwiniać, z zasady bronisz facetów i masz złe nastawienie do kobiet...facet jest pokrzywdzony jeśli czegokolwiek od niego wymagać, najlepiej mieć żonę ale żyć jak kawaler, no niestety nie da się mieć wszystkiego, a potrzeba wsparcia od mężczyzny jest podstawowa, elementarna, NORMALNA, a Ty walisz jej że ma roszczeniową postawę...ja nie widzę tej życzeniowej, roszczeniowej postawy i nie mam zwyczaju szukać winy w kobiecie kiedy facet robi zle...moja rodzina ma takie podejscie np" on awanturuje się, jest nerwowy, czyms go denerwujesz to Twoja wina...on pije, ma zmartwienia, a Ty babo pewnie mu nie dajesz tego co potrzeba i tak można przykładów mnożyć- taką widzę u Ciebie postawę Julka...

Reasumując jakiej bys postawy nie miała to wyrażaj ją przyjemniej, zwłaszcza jeśli piszesz do kobiety w ciąży która nie powinna się denerwować.
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 476 gości