new*life, mam Ci do powiedzenia jeszcze jedną rzecz jako post scriptum, gdyż postanowiłem się z tego wątku wycofać...
otóż zwróć uwagę tym razem na swoje własne zachowanie wobec mnie: okazałem Ci wsparcie i sympatię, natomiast chłopak, z którym jesteś związana zaatakował mnie po chamsku aż wkroczyła portalowa "policja" czyli tutejszy administrator i doprowadził go do porządku po tym incydencie...
a teraz jak w tej sytuacji zachowujesz się Ty...? przecież Ty jesteś jego "drugą połową", jesteście w związku, zatem jakby współodpowiedzialni za różne rzeczy w życiu, w których bierzecie udział... (na przykład w małżeństwie, gdyby on narobił długów, to Ty byś musiała je także spłacać)
więc jak zachowujesz się Ty? - otóż nie mówisz mi nawet, że jest Ci przykro, że z powodu tego, że rozmawiałem tutaj z Tobą i starałem się jakoś Cię wesprzeć, zostałem zaatakowany wulgarnie przez Twojego partnera...
nie uważasz, że tym razem coś nie gra z Twojej strony...? zauważ, że Ty jesteś jakby współsprawcą, bo to jest Twój partner - jego sobie wybrałaś, z nim masz problemy, on Cię źle traktuje i teraz źle potraktował mnie...
po Tobie to spływa...? bo po mnie nie!
ponadto, dlaczego w ogóle dopuściłaś do tego, żeby on miał dostęp do tego co Ty tutaj piszesz pozwalając mu tym samym wtargnąć tu w destruktywny sposób...?
mnie się to wszystko bardzo nie podoba... gdyby to było w realu, gdybym ja Ci gdzieś poza Twoim domem, dyskretnie udzielał wsparcia a Ty dopuściłabyś do tego, żeby on się dowiedział o tym gdzie Ty idziesz, z kimś się spotkasz, itd. i on by poszedł za Tobą i potem mnie na przykład pobił, to byłabyś temu współwinna, moim zdaniem, a przecież mogłoby tak być, skoro umożliwiłaś mu pojawienie się tutaj i tu zachował się tak, jak się zachował...
dlatego też, według mnie, jesteś współodpowiedzialna za to, że Twój partner mi po chamsku ubliżył i nie powiedziałaś mi nawet, że jest Ci z tego powodu przykro...
może ktoś mieć inne zdanie na ten temat, ale ja tak to postrzegam...
a może chodzi o to, że... kto z kim przestaje, takim się staje...?? zastanów się nad tym...
to już koniec mojego udziału w tym wątku - podobasz mi się pod pewnymi względami i dajesz się lubić, ale nie chciałbym mieć z Tobą do czynienia bliżej, dopóki zadajesz się z taką osobą i to jeszcze w tak bliskiej relacji... - mam nadzieję, że da Ci to do myślenia...