---------- 20:35 15.07.2010 ----------
Witam Was !
dziekuje za pamiec
Z przyczyn technicznych nie odzywalam sie kilka dni.
Co u mnie ? Chyba rewolucja. Przeprawa za mna. Sytuacja swieza, ciezko mi ja okreslic, ale jest NA RAZIE spokoj. Pozorny, bo z doswiadczenia wiem, ze przy pierwszej lepszej okazji moja mama pewnie zdepcze mnie za to slowem. Byc moze mile sie zaskocze, poki co nie wierze w to. Razem z moim mezczyzna przeprawialismy sie, wlasciwie to on przejal ster, ma facet dar mediatorski jak nic
Reakcja matki standardowa, ona nie mysli w tym wszystkim o mnie, uwaza przekladanie slubu za mega wstyd, co rodzina powie, co za glupota z naszej strony, nie ma w tym wszystkim mnie. Za to moj tata to mnie ach bardzo zaskoczyl. Az mi sie serce
taaakie zrobilo, bo powiedzial, ze nie mozna nas do niczego zmuszac, bo to nasze zycie i jesli przelozymy, to oni sie z tym przeciez pogodza. Chyba mial bardziej na mysli siebie, bo mama wiadomo ... Dla mnie niesamowicie wazne jest to, ze cos zrozumial, przemyslal, ze mam w nim wsparcie !
Mimo iz na razie jest spokoj, to jakos podswiadomie czekam na burze, czuje sie niepewnie, troche boje- ale to juz inna szuflada mojej psychiki. Dla mnie to i tak rewolucja ! I to doswiadczenie jest bardzo cenne, sposrod jakiegos wewnetrznego chaosu wylapalam ten glos, moj glos i poszlam za nim. Wiele mnie to kosztowalo i pewnie bedzie z czasem jeszcze wiecej, ale to co najpiekniejsze wlasnie tak sie zdobywa - w trudzie i bolu.
I mam nad czym pracowac, oj wiele przede mna. Zrozumialam, jak malo szanuje siebie, o kochaniu to chyba na razie nie ma nawet co gadac. Na razie to kieruja mna jakies emocjonalne przyciski, zeby dotrzec do tej prawdziwej mnie, minie troche czasu. Wiem, ze potrzebuje teraz tego czasu dla siebie. Najpierw chce przygotowac mieszkanie na moja przeprowadzke, musze dokupic kilka niezbednych sprzetow, i terapia - moze nie juz w tej chwili, ale nie chce tego punktu pomijac.
Jestem dumna z siebie
) Jutro wyjezdzam na weekend i chce juz temat slubu odstawic na razie w kat, chce troche zapomniec o tym i odpoczac, tak porzadnie psychicznie wyluzowac sie. Nalezy mi sie duuuuuzo luzu
---------- 07:13 16.07.2010 ----------
no i spokoj rozwial wiatr... moze z godzine po napisaniu mojego wczorajszego posta zaczelo sie. Ona chyba to uwielbia, wyzywanie, dopieprzanie komus, zastraszanie... Nie reaguje w zaden sposob na to. Kazde moje slowo bedzie tylko dolewaniem oliwy do ognia. Ale jak to wszystko slysze to po prostu rzygac mi sie chce, kim ona cholera jest - Bogiem ? Wyrocznia ? Tak sie zachowuje. I jak ja mam miec chociaz troche odpoczynku od tego ? Spoko, jest wyjazd, ale jak wroce bedzie to samo, a i jeszcze gorzej . Szkoda gadac