jak ja już wcześniej byłam umówiona i potwierdziłam to
ech...lipa lipa lipa...jak tylko włączą mu się te niesforne rączki...nie mogę ulec a coś zrobić! tylko...co zrobić? chamska perfidna nie potrafię być, kolejna szczera rozmowa zakończy się zerem.
no i jak mu tu pokazać że na taki układ nie może liczyć? że ja się szanuje!
uuuch!!!!
a powiem mu do cholery że jestem zauroczona, ale to nie zmienia faktu że to on wybrał drogę TYLKO koleżeństwa i gdzie miał się trzymać MOICH granic. że szlag mnie trafia że od początku byłam tylko koleżanka a dobrze sobie zdawał sprawę że to inaczej wyglądało. że niemożliwy jest taki układ. że czuje się jak wykorzystana małolata, bo jemu tak niby ciepło ze mną i dlatego nie umie utrzymać granic, że to wytłumaczenie jest bzdurne. że mi na nim zależy ale niech zastanowi się co on robi mi najlepszego! że jeśli się z czymkolwiek mylę to będzie wiedział jak to naprawić i pójdzie za mną.
że niech sam sobie ustali jakie on ma priorytety i zasady i czego się trzyma. że wiem że nie jest złym człowiekiem i nigdy nie chciał mnie skrzywdzić że wierze w jego dobroć ale to co robi jest poniżej pasa!
i sobie wyjde.
he.
nigdy nie bede miala tyle odwagi,...