Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 27 cze 2012, o 14:25

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Niech sobie spędza czas z kim chce. Jakby kogoś miał to by się mnie tak kurczowo nie trzymał.


proszzz....
na wlasnym przykladzie widzisz, ze Ty kogos masz a jednak sie kurczowo meza trzymasz i sie nie wyprowadzasz :bezradny:
jedno nie ma nic wspolnego z drugim.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez agik » 27 cze 2012, o 14:28

ludolfina napisał(a):
sikorka napisał(a):
ludolfina napisał(a):czy uwazacie ze nieszczesliwa ma poniesc kare za wiarolomnosc, w postaci meczenia sie z dziecmi w biedzie?


a kto jej kaze w biedzie? przeciez nie znamy sytuacji materialnej nieszczesliwej.
i ja akurat za zadna kara nie jestem. natomiast jestem zdecydowanie za sprawiedliwoscia i umiejetnoscia ponoszenia konsekwencji, czego Autorka wyraznie jednak zrobic nie chce.



to jakie te konsekwencje maja byc?

jakich konsekwencji nie chce poniesc?


Nie chce iśc na kilka etatów, nie chce rezygnowac z samochodu, będzie miec mało, jak męzuś nie sypnie ( albo kto inny nie sypnie), nie chce się przyznac do zdrad, nie chce sama utrzymywac mieszkania.
Nie czytasz, Ludolfina? Czy masz ignora na Nieszcześliwą i czytasz tylko inne wypowiedzi?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 27 cze 2012, o 14:28

ludolfina napisał(a):

to jakie te konsekwencje maja byc?

jakich konsekwencji nie chce poniesc?

wiesz co? nudna juz jestes. wciaz sie wszystkich o cos pytasz po sto razy jakbys udawala glupia (a moze nie udajesz?). przeczytaj moze jeszcze raz ten watek bo odpowiedz na Twoje pytanie padla z moich i nie tylko moich ust juz wielokrotnie :roll:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Justa » 27 cze 2012, o 14:30

ludolfina napisał(a):czy uwazacie ze nieszczesliwa ma poniesc kare za wiarolomnosc, w postaci meczenia sie z dziecmi w biedzie?
takie odnosze wrazenie.
to by bylo fair?
to by zadoscuczynilo biednemu mezowi i uspokoilo was, ze swiat jednak jest sprawiedliwy?
Nie, zupełnie nie o to chodzi.
Na pewno nie karę. I nie z dziećmi w biedzie. Dzieci absolutnie nie powinny ponosić negatywnych konsekwencji, bo niby dlaczego one???
Wiesz, mój największy wewnętrzny sprzeciw w tej sprawie budzi to, że to Nieszczęśliwa była/jest nieuczciwa wobec męża, ale oczekuje, że to ON odstąpi jej mieszkanie, zgodzi się na jej warunki, będzie współpracował w podziale majątku i ogólnie to ON jest wszystkiemu winien, bo "tak się nią interesuje".
I mam wrażenie, jakby bawiła się uczuciami żywego człowieka, którego traktuje z pogardą. To mnie uderza.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Justa » 27 cze 2012, o 14:35

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Jakby kogoś miał to by się mnie tak kurczowo nie trzymał.
A to ciekawa teoria. Szkoda, że nie sprawdza się w praktyce.

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):
Justa napisał(a):Ale oprócz powyższego myślę, że boisz się Nieszczęśliwa reakcji własnych dzieci i tego, ile (jak bardzo) stracisz w ich oczach.

Ja się niczego nie boję. Starsza córka jak jej wspomniałam o wyprowadzce była gotowa natychmiast się pakować.
Ja miałam na myśli ile stracisz, kiedy dowiedzą się, jak bardzo nieuczciwa byłaś prowadząc podwójne życie przez wiele lat. Tego, zdaje się, córce nie powiedziałaś.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 27 cze 2012, o 14:38

sikorka napisał(a):
ludolfina napisał(a):

to jakie te konsekwencje maja byc?

jakich konsekwencji nie chce poniesc?

wiesz co? nudna juz jestes. wciaz sie wszystkich o cos pytasz po sto razy jakbys udawala glupia (a moze nie udajesz?). przeczytaj moze jeszcze raz ten watek bo odpowiedz na Twoje pytanie padla z moich i nie tylko moich ust juz wielokrotnie :roll:

sikora ptasi móżdżku przymknij dzioba lepiej
bo Ci odleci od tego kłapania 8)


Wpis administratora:
Nieprzestrzeganie punktu 2 i 6 regulaminu, ban do 4 lip 2012, o 18:24
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 27 cze 2012, o 14:39

Ale ja przecież chcę odejść. Powtarzam mu to od kilku dni. Tylko on mnie przekonuje żebym nie odchodziła.
Nie trzymam się go kurczowo.
Nie chcę żeby mi odstąpił mieszkanie (które de facto kupili moi rodzice), tylko sprzedać je i podzielić się pieniędzmi.
Nie traktuję go z pogardą. Nie uważam jednak, że przyznanie się do zdrady ma w tym wypadku jakiś sens.
Nie chcę odejść od niego żeby być z tamtym. Ja po prostu nie chce żyć ze swoim mężem.
I moja zdrada nie ma tu żadnego znaczenia.

Justa napisał(a):jak bardzo nieuczciwa byłaś prowadząc podwójne życie przez wiele lat. Tego, zdaje się, córce nie powiedziałaś.


Jaki ma sens mówienie o tym dzieciom? Bo nie za bardzo rozumiem. Powtórzę raz jeszcze. Nie chcę odejść do kochanka. Chcę odejść od męża.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 27 cze 2012, o 14:43

Justa napisał(a):Wiesz, mój największy wewnętrzny sprzeciw w tej sprawie budzi to, że to Nieszczęśliwa była/jest nieuczciwa wobec męża, ale oczekuje, że to ON odstąpi jej mieszkanie, zgodzi się na jej warunki, będzie współpracował w podziale majątku i ogólnie to ON jest wszystkiemu winien, bo "tak się nią interesuje".
I mam wrażenie, jakby bawiła się uczuciami żywego człowieka, którego traktuje z pogardą. To mnie uderza.


Też na to zwróciłam uwagę, zwłaszcza że chodzi o człowieka, któremu Nieszcześliwa złożyła przysięgę małżeńską i z którym ma dwoje dzieci.

Nieszczęśliwa, jeśli szanujesz swoje dzieci, to może przez wzgląd na nie chociażby, zachowaj chociaż odrobinę szacunku do ich ojca?

Komentarz, który mi się nasuwa generalnie to: ja p.......

I takie pytanie przychodzi mi do głowy - jakie wartości są dla Ciebie ważne?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 27 cze 2012, o 14:44

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Ale ja przecież chcę odejść. Powtarzam mu to od kilku dni. Tylko on mnie przekonuje żebym nie odchodziła.
Nie trzymam się go kurczowo.

do kaloryfera Cie przywiazal, ze nie mozesz odejsc?
kogo Ty chcesz oszukac? dla mnie sprawa jest jasna - skoro chcesz odejsc to odejdz, a nie zaslaniaj sie haslem ze maz Cie przekonuje. Ty jestes niezalezna jednostka, ktora potrafi dzialac sama. reakcja meza nie ma tu nic do rzeczy.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 27 cze 2012, o 14:46

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Nie chcę odejść od niego żeby być z tamtym. Ja po prostu nie chce żyć ze swoim mężem.
I moja zdrada nie ma tu żadnego znaczenia.


Myslę, że dla męża mogłoby mieć to fundamentalne znaczenie.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 27 cze 2012, o 14:47

Sanna napisał(a):
Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Nie chcę odejść od niego żeby być z tamtym. Ja po prostu nie chce żyć ze swoim mężem.
I moja zdrada nie ma tu żadnego znaczenia.


Myslę, że dla męża mogłoby mieć to fundamentalne znaczenie.


no przełomowe wręcz..

edit;
oops :oops:
zapomniałam on tutaj się nie liczy..
skazany został na bycie fujarą,..nic o tym nawet nie wiedząc.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 27 cze 2012, o 14:49

tyle tylko, ze w przypadku zdrady ze strony nieszczesliwej to sad moze uznac rozwod z jej winy i moze tu jest pies pogrzebany... :(
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 27 cze 2012, o 14:51

no to kolejna przykra konsekwencja.. :roll:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Abssinth » 27 cze 2012, o 14:51

agik napisał(a):
Abssinth napisał(a):ale....powiedzcie mi, po jakiego uja mieszkac, zyc i wychowywac dzieci z kolesiem, z ktorym sie nie ma nic w ogole wspolnego?
Po żadnego ;)
Gościu jest nudny i zajęty sobą, wiec do gazu z nim :?
Jakie by było proste życie wtedy... wolnośc i pełne prawa majątkowe, z niczego nie trza by było rezygnowac...

Normalnie, jak mu nie wstyd :? Tak stac na przeszkodzie do szczęścia :?


nie, nie chodzi mi o to, ze stoi na drodze do szczescia (podejrzewam, ze o kochanka Ci chodzi, powiedz mi jesli nie)
i nie o prawa majatkowe

tylko o zasady
takie, ze jak dla mnie straszliwe jest zycie w takim wegetowaniu, ze w sumie ludzie (niby partnerzy, malzenstwo) sie omijaja, kazdy ma swoje zycie i wlasciwie to wcale nie jest zainteresowany zyciem drugiej osoby... takie to bure jak dla mnie,bagiennym gazem ziejace, w sumie oboje dla siebie nawzajem stanowia kule u nogi

bo moze maz mialby szanse spotkac milosc swojego zycia
moze zona moglaby zrealizowac swoje marzenia (jakiekolwiek one sa)
- zamiast takiego polzycia razem

a dzieci zobaczylyby, ze naprawde nie ma przymusu byc w zwiazku tylko po to by "byc w zwiazku", ze jesli nie przynosi on szczescia, to jak najszybciej nalezy sprawe rozwiazac - i albo naprawic, albo nie marnowac zycia sobie i komus jeszcze. Dla mnie takie postawienie sprawy pochodzi z szacunku dla samej siebie i dla drugiej osoby.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Justa » 27 cze 2012, o 14:52

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Jaki ma sens mówienie o tym dzieciom? Bo nie za bardzo rozumiem.


A nasza dysputa zaczęła się tak:

Justa napisał(a):
buka_lu napisał(a):nie chcesz mu powiedzieć prawdy(że jest rogaczem) bo boisz się konsekwencji.

Dokładnie tak samo to odbieram. (...) ponadto myślę, że boisz się Nieszczęśliwa reakcji własnych dzieci i tego, ile (jak bardzo) stracisz w ich oczach.


Nieszczęśliwa, odnosiłaś się do moich powyższych słów, a one dotyczyły powiedzenia prawdy MĘŻOWI, nie dzieciom! Gdybyś zdecydowała się powiedzieć prawdę mężowi, to wiadomo, że dzieci również dowiedziałyby się o tym.

Poruszono tu jeszcze inne ciekawe kwestie, ale ja tymczasem muszę spadać, może uda się później coś popisać.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Michaelvog i 43 gości