Rodzice, pomóc mamie...

Problemy z partnerami.

Postprzez Bianka » 10 mar 2011, o 20:25

---------- 19:19 10.03.2011 ----------

Ciuchy to odrębny topik, jasne że kupowałam czasami na wyprzedażach...buty np wszystkie co miałam mam o rozmiar za małe bo po ciąży stopa o nr mi się powiększyła, więc np letnie papa...szczęście że te zimowe mi się udały i mogłam je znowu nosić, nie zniszczone..zawsze mam problem z dołem, bluzki bluzeczki to nie problem ale dobrać spódnicę, sukienkę na budowę gruszki to już nie jest tak prosto...
zawsze miałam problem z bazą, jak nie masz tzw bazy to trudno jest potem dobierać, dlatego wszystko co miałam musialo być uniwersalne:/ wyglądam ochydnie...do tego ciało okropne, nie wróciłam do wagi...

---------- 19:25 ----------

Kupuję też w hurtowni, ostatnio doszłam do wniosku że są kiepskie, lepiej kupić droższe i mniej niż takie gówna, w każdej bluzce mam za krótkie rękawy bo sie dziwacznie wstępują...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez mahika » 10 mar 2011, o 20:32

Moim zdaniem jesteś śliczna i masz ładną figurę :bezradny:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Bianka » 10 mar 2011, o 20:38

Dzięki Mahika :oops: tylko ja wiem jak wyglądałam wcześniej, lepiej:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez mahika » 10 mar 2011, o 20:46

ale teraz jest teraz!! Bianka :)
Bądźże chociaż troche elastyczna :)

I cwicz. Powtarzaj sobie:
Mahika powiedziała komplement.
Ma rację. Jestem śliczna taka jaka jestem!

Znów coś na nie się wkręciło:)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Honest » 10 mar 2011, o 21:01

Bianka napisał(a):Nigdy nie umiałam tam nic znalezc, nie mam tego daru i nie znosze tego robić, po prostu nic nie widzę, kupiłam małej, łatwiej było znalezc:)


Bianko, to idz z kims kto potrafi szukać ;))) Ja także jestem zwolenniczką lumpeksów, ale ostatnio w naszych nic nie widzę ciekawego i kupuję w sklepach, ale często na promocjach i wyprzedażach :)
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez zizi » 10 mar 2011, o 22:59

:cry:

czuję się ignorowana

....piszę tu.....a jakby mnie nie było :cry:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ophrys » 10 mar 2011, o 23:16

Zizi, ja to nie Bianka, ale :pocieszacz: :slonko:
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Postprzez mahika » 10 mar 2011, o 23:34

Bardzo dobrze piszesz zizi.
I wiem że nie jest Ci lekko, a dajesz radę :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez limonka » 10 mar 2011, o 23:45

zizi napisał(a)::pocieszacz:

Bianka

życie ucieka

....wiem,że lekko nie jest....

ale :prosi: staraj się codziennie szukać kilku powodów do radości :tak:

ZAWSZE :haha: jest się z czego cieszyć.....

...nawet w minusach są plusy....

uwierz mi :zawstydzony:

wiem co mówię.....

i tak też mówi moja przyjaciółka......a Ona mądra życiowo jest


Wiem..wiem...

czasem naskłada się tego złego ....

też teraz mam cholernie trudny czas :smutny:

......popłakuję......
......złoszczę się.....

ale codziennie myślę: JUTRO JEST NOWY DZIEŃ !

a w życiu wszystko się może zdarzyć.....

dobre też :usmiech:

....szkoda chwil na zadręczanie się.....


świata nie zbawimy :bezradny:

idealnie nigdy nie będzie...bo zawsze można do czegoś przyczepić się.....

trzeba łapać chwile
i cieszyć się z czego się da...


DZIŚ RANIUTKO BYŁO TAKIE PIĘKNE CZERWONE SŁOŃCE NA SZARYM HORYZONCIE ZIMNEGO PORANKA :slonko: :gites:

Trzymaj się Bianka ....i uśmiechaj ile się da :prosi: :prosi:
swietnie to ujelas:):):):):) ty w kazdej sytuacji znajdziesz powod do odrobiny usmiechu i radosci:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez woman » 11 mar 2011, o 09:49

mahika napisał(a):też nie mam super warunków, prowizoryczna kuchnia, łazienka też, ale ludzie jak przychodzą nie chce im się wychodzić, mówią że jest tak... ciepło (nawet jak jest 15 st ;)) i miło, jak w prawdziwym domu ;)
Czasem trzeba miejscu pomóc, stworzyć sobie klimat, wnieść ciepło, tak zebyśmy czuli się dobrze w danym miejscu. Otoczyć się przedmiotami które działają na nas kojaco.

Bingo! Mam tak samo i zawsze miałam, niezależnie od warunków w jakich przyszło mi mieszkać.
Wystarczy, że jest człowiek, w kuchni stół i dwa krzesła, gorąca herbata i rozmowa, a jak jeszcze ciasto się piecze w piecu, czy zupa pyrkocze na kuchni to już jest dom.
Bo klimat i DOM tworzymy my, mamy go w sobie, a reszta to tylko nic nie warte przedmioty (z racji wykonywanego zawodu nie powinnam tak mówić cholewcia :) )

Zizi, no daj spokój, ja zawsze czytam Twoje posty delektując się każdym słowem. Pamiętam każdy szczegół Twojej historii.
Podziwiam Twój optymizm mimo wszystko i wolę walki, a raczej determinację w poszukiwaniu szczęścia. Chylę czoła.
Jesteś dla mnie prawdziwą superwoman !
I oczywiście podpisuję się pod Twoją wypowiedzią wszystkimi kończynami :)
:cmok:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez Bianka » 11 mar 2011, o 14:23

Zizi nie obrażaj się, czytałam co napisałaś, ja doskakuje do kompa, ciężko mi się skupić bo cały czas zajmuje się dzieckiem...

A dziś czuję że nie mogę napisać że się zle czuję bo zaraz będzie że nie myślę pozytywnie, jestem na nie:/ gdybym czuła się dobrze to pewnie bym tu nie pisała, znowu ta sama rozmowa, stwórz dom na chwile moze na miesiac a moze na dwa ale nic nie kupuj bo nie ma sensu, fajnie że u Was ludzie dobrze się czują, a do mnie nikt nie wpada bo mieszkam w obcej miejscowości, gdzie nikogo nie znam...oj znowu jestem na nie, no trudno, bez powodu tu nie jestem, gdybym była zadowoloną z życia, bez tendencji do depresji, bez problemów, bez złego samopoczucia to nie wiem czy bym tu w ogóle trafiła...pewnie bym tu nie siedziała...
Nie mówię że nie radzicie dobrze, ale ,macie pretensje jak od razu nie zastosuje rad:( to tak jak na depresji napisać komuś wez sie w garsc bo ja sie biore...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez woman » 11 mar 2011, o 14:33

Bianka, nie piszemy tego po to aby Cię zdołować, ale raczej uświadomić, że Twoje samopoczucie to nie wynik złego losu, mieszkania, czy innych zewnętrznych okoliczności. Naprawdę.
Szczęście jest w nas i o ile nie mamy faktycznie jakiś większych tragedii to powinniśmy doceniać to co mamy.
Wiem, że syty głodnego nie zrozumie czy jakoś tak, więc napiszę tylko, że bardzo się cieszę, że chodzisz na terapię.
Bardzo Ci kibicuję i chcę abyś nareszcie ujrzała to, jaką jesteś szczęściarą.
Masz cudowną córeczkę, męża, na głowę się nie leje, głodna nie chodzisz, a że chwilowo finansowy kryzys, to nic, później bardziej będziesz doceniać to co masz.
Piszę to z własnego doświadczenia.

Trzymam kciuki! :pocieszacz:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez mahika » 11 mar 2011, o 15:50

---------- 14:37 11.03.2011 ----------

myślałam że jesteś tu bo chcesz coś zmienić a nie tylko utwierdzić sie w swoim problemie.

Klepanie cię po plecach i mówienie, tak tak , masz problem, no biedna jesteś bo masz problem, raczej niczemu się nie przysłuży.

Za to możemy Ci pokazac jaśniejsze strony Twoich ciemnych myśli. Zamiast sie obrażać to pomyśl o tym.

---------- 14:50 ----------

Bianka napisał(a):
A dziś czuję że nie mogę napisać że się zle czuję bo zaraz będzie że nie myślę pozytywnie, jestem na nie:/


Nie prawda. Zupełnie nie o to chodziło. Raczej o to że pisząc coś pozytywnego, natychmiast pojawia sie 2, 3 myśli złe.
Każdy moze czuc sie jak sie czuje.
Bardziej chodziło, o coś takiego.
Czuje sie dobrze, ale na pewno za chwilę poczuje sie źle.
Jeśli jest Ci źle, to przytulam najmocniej jak mogę :pocieszacz:

Bianka napisał(a):fajnie że u Was ludzie dobrze się czują, a do mnie nikt nie wpada bo mieszkam w obcej miejscowości, gdzie nikogo nie znam...oj znowu jestem na nie, no trudno


Mnie jakoś specjalnie na tym nie zależy. To raczej dzięki temu że sama się czuję tam dobrze. I wcale nie mam za wielu gości, bo wszyscy moi bliscy powyjeżdżali, albo mają obowiązki w domu z dziećmi


Bianka napisał(a):Nie mówię że nie radzicie dobrze, ale ,macie pretensje jak od razu nie zastosuje rad:( to tak jak na depresji napisać komuś wez sie w garsc bo ja sie biore...


I znów nieprawda. Nie zauważyłam że ktoś ma do Ciebie pretensje. Ja myślę że każdy z nas stara sie jak najbardziej cierpliwie, pokazac Ci te lepsze strony życia, jakiś promyczek dać, pomysł, a Ty niesprawiedliwie to oceniłaś. Ja wcale nie oczekuję że uwijesz przytulne gniazdko, pójdziesz po lumpkach poszukać fajnych ubrań itd. przecież to Twoja sprawa, jak i w czym chodzisz, gdzie mieszkasz.
Z naszej strony to tylko pomysły z własnego podwórka, a nie rady.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Bianka » 11 mar 2011, o 17:41

mahika napisał(a):---------- 14:37 11.03.2011 ----------

myślałam że jesteś tu bo chcesz coś zmienić a nie tylko utwierdzić sie w swoim problemie.
- Jestem tu żeby się wygadać, poczuć że ktoś mnie rozumie...
Klepanie cię po plecach i mówienie, tak tak , masz problem, no biedna jesteś bo masz problem, raczej niczemu się nie przysłuży.
-Nie chodzi mi o klepanie, ale nie chce czuć że nie spełniam oczekiwań, bo widzisz ja się już boję napisać że znowu czuje się zle, bo tyle dostałam wpisów, każdy się starał a ja znowu zle, mam poczucie winy:(
Za to możemy Ci pokazac jaśniejsze strony Twoich ciemnych myśli. Zamiast sie obrażać to pomyśl o tym.
-Nie obrażam się po prostu tak się poczułam, że Was zawiodę jak napiszę że jest mi nadala zle...

---------- 14:50 ----------

Bianka napisał(a):
A dziś czuję że nie mogę napisać że się zle czuję bo zaraz będzie że nie myślę pozytywnie, jestem na nie:/


Nie prawda. Zupełnie nie o to chodziło. Raczej o to że pisząc coś pozytywnego, natychmiast pojawia sie 2, 3 myśli złe.
Każdy moze czuc sie jak sie czuje.
Bardziej chodziło, o coś takiego.
Czuje sie dobrze, ale na pewno za chwilę poczuje sie źle.
Jeśli jest Ci źle, to przytulam najmocniej jak mogę :pocieszacz:



Bianka napisał(a):Nie mówię że nie radzicie dobrze, ale ,macie pretensje jak od razu nie zastosuje rad:( to tak jak na depresji napisać komuś wez sie w garsc bo ja sie biore...


I znów nieprawda. Nie zauważyłam że ktoś ma do Ciebie pretensje. Ja myślę że każdy z nas stara sie jak najbardziej cierpliwie, pokazac Ci te lepsze strony życia, jakiś promyczek dać, pomysł, a Ty niesprawiedliwie to oceniłaś. Ja wcale nie oczekuję że uwijesz przytulne gniazdko, pójdziesz po lumpkach poszukać fajnych ubrań itd. przecież to Twoja sprawa, jak i w czym chodzisz, gdzie mieszkasz.
Z naszej strony to tylko pomysły z własnego podwórka, a nie rady.


Wiem, że każdy się stara ale mam wrażenie że nie do końca rozumiecie, wydaje mi się że to nie jest nienormalne tak się czuć i że nie jestem wyjątkiem, że większość ludzi po czasie takiej tułaczki chciałabym się ustatkować, ustabilizować a nie żyć na walizkach i to nie chodzi o urządzenie gniazdka, bo w mieszkaniu jest zrobione wszystko, ja patrzę przez okno i czuję się jak na wygnaniu, nie znoszę tych bloków, tego że nie mam nawet gdzie iść na spacer bo nie ma ani jednego parku, tego że nie mogę zadzwonić i spotkać się z kol. i tego że jak jedziemy do ikea to mogę jedynie pooglądać bo nie ma sensu wić gniazda...nie kupię mebli dla przyjemności na 3 miesiące, w ten sposób mamy już dużo nie pasujących do niczego gratów...mam dość myślenia gdzie mamy żyć, rozdarcia pomiędzy jednym a drugim miastem i niemożności podjęcia decyzji...a Wy bardziej pisałyście o klimacie w domu, o przytulności mieszkania, to nie o to chodzi...
Mahiko ja mam chyba znowu depresję, wiesz jak to jest, nie poczujesz się lepiej z powodu pięknej pogody:(

---------- 16:41 ----------

oj odpowiedzi są w cytacie tym pierwszym, coś pochrzaniłam..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez mahika » 11 mar 2011, o 17:53

Bianka napisał(a): Wiem, że każdy się stara ale mam wrażenie że nie do końca rozumiecie, wydaje mi się że to nie jest nienormalne tak się czuć i że nie jestem wyjątkiem,


Ale nikt nie powiedział że to jest nienormalne.

Bianka napisał(a):że większość ludzi po czasie takiej tułaczki chciałabym się ustatkować, ustabilizować a nie żyć na walizkach i to nie chodzi o urządzenie gniazdka, bo w mieszkaniu jest zrobione wszystko, ja patrzę przez okno i czuję się jak na wygnaniu, nie znoszę tych bloków, tego że nie mam nawet gdzie iść na spacer bo nie ma ani jednego parku, tego że nie mogę zadzwonić i spotkać się z kol. i tego że jak jedziemy do ikea to mogę jedynie pooglądać bo nie ma sensu wić gniazda...nie kupię mebli dla przyjemności na 3 miesiące, w ten sposób mamy już dużo nie pasujących do niczego gratów...mam dość myślenia gdzie mamy żyć, rozdarcia pomiędzy jednym a drugim miastem i niemożności podjęcia decyzji...


Bianka, ale nie masz innego wyjścia, jak niestety chwilowo zaakceptowac taką sytuację i robic wszystko co się da żeby dało sie życ. Mówię o Twoim sercu i duszy.
Dziś nie masz tego czego chciałaś, ale może będziesz miała jutro, jak nie jutro to na pewno niedługo.

Bianka napisał(a):a Wy bardziej pisałyście o klimacie w domu, o przytulności mieszkania, to nie o to chodzi...


Hi, no nie wiem, bo ja mam wyjątkową graciarnie i zlepek dziwnych mebli, no i jak pisałam prowizoryczną kuchnie 9swego casu w kuchni stał nawet tapczan :P) i łazienkę.
Wcale nie jestem zadowolona z tej graciarni, ale nadałam temu klimat, bo nie mam innego wyjścia.
Ok. Zostawmy ten nieszczęsne mieszkania...

Bianka napisał(a): Mahiko ja mam chyba znowu depresję, wiesz jak to jest, nie poczujesz się lepiej z powodu pięknej pogody:(



Wiem, niestety jak to jest, ale walczę, zawsze walczę. No i czasem leki biorę, wolę to niż jej oddech na plecach....

Poszukałas sobie jakieś cwiczenia, coś na temat czarnowidztwa?
Czytałas o afirmacji?
Musisz coś robic żeby nie oszalec, żeby depresja Cię nie dopadła do końca. Bo cięzko z tego gówna wyleśc.

A przede wszystkim, odizolować sie od toksycznego środowiska rodziców co będzie najtrudniejsze :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 284 gości