Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Problemy z partnerami.

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez Księżycowa » 9 lip 2014, o 21:06

[quote="ona3]2 Z córką ciągle rozmawiam. O całej sytuacji też z nią już rozmawiałam oczywiście stosownie do jej poziomu.[/quote]

To dobrze, tylko masz mniejsze możliwości działania i obrwacji od terapeuty. Nie zobaczysz czegoś, co on by pewnie zobaczył, ale zrobisz jak uważasz.
Ostatnio edytowano 9 lip 2014, o 21:32 przez Księżycowa, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 9 lip 2014, o 21:18

Zrobię tak, żeby było jak najlepiej :)
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 17 lip 2014, o 22:20

Piszę, bo jest mi źle.
Zaczęłam spotkania z terapeutką, ale to będzie długa droga. W głowie mam mase pytań, które ciągle sie powtarzają. Wycofałam się społecznie. W przeciągu krótkiego okresu (od marca) odrzuciłam znajomość z trzema facetami. Robi mi się dziwnie jak pomyślę, że miałabym się z kimś dłużej spotykać. Dosłownie dostaje ciarek na twarzy. Od trzech miesięcy rozmawiam z facetem, ktory pracował dla mojego projektu i mial przyjechac terz do Polski, bo jest z Czech, ale podkreslilam tyle razy, ze nie jestem zainteresowana blizszymi relacjami, ze odstapil. Z jednej strony poczulam ulge, z drugiej jakbym byla w potrzasku. Chcialabym to zmienic, ale nie po trafie. Zostalam wpedzona w jakies dziwne poczucie winy z ktorego nie potrafie sie wydostac. Ciagle slysze slowa, ktore padaly z jego ust w klotniach. Jest we mnie nieposkromiona zlosc :( . Na ostatniej sesji uzmyslowilam sobie, ze kiedy umarla mi moja kochana babcia, ktora byla dla mnie bardzo wazna (umarla w pazdzierniku 2013) on nawet nie zapytal czy pojechac ze mna na pogrzeb :( , malo tego nie zaproponowal zebym kupila od niego kwiatka, swieczke, cokolwiek, a wiedzial jaka babcia byla dla mnie wazna. Czuje do niego niesamowita niechec i zlosc. chcialabym sie uwolnic od tego uczucia, ale jeszcze nie potrafie :(
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez Księżycowa » 17 lip 2014, o 22:40

Gorszy czas nastał, gorszy dzień... minie.

Terapia najwyraźniej działa skoro jakieś emocje narastają. To dobrze. Ważne, żebyś nauczyła się na niej jak prawidłowo się z nimi "obchodzić".

ona32 napisał(a): Chcialabym to zmienic, ale nie po trafie. Zostalam wpedzona w jakies dziwne poczucie winy z ktorego nie potrafie sie wydostac.


Nie masz na to wpływu najwyraźniej... są emocje, które muszą pezez nas przejść... żałoba na przykład... jej też się nie pozbywa.

Nie uciekaj od tego co teraz jest... dla własnego dobra, nie uciekaj... przetraw to. Wiem, że boli, ale przestanie :pocieszacz:
A po tym wszystkim zobaczysz jaki będziesz twardziel ;).

Już jesteś jak dla mnie, bo za to, ze odmówiłaś Panu, żeby ty nie przyjeżdżał jestem dla Ciebie pełna podziwu.

Jest Ci ciężko, ale zobacz... masz postęp... odrzuciłaś faceta jako sposób na życie... jedyny sposób na bycie szczęśliwą... ja Cię na prawdę podziwiam, bo wykazałaś bardzo dużo sił w obecnym stanie...

Dostrzegasz swój postęp? Jak nie, to powinnaś, bo jest z czego być dumnym :).

A co o tym poczuciu winy mówi Twoja terapeutka?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 17 lip 2014, o 22:58

Ksiezycowa,

wiem, ze z dnia na dzien nic sie nie dzieje i tego wlasnie sie boje, ze to uczucie mnie pokona, ze wszytsko kosztuje czasu, a mi jest ciezko, bo codziennie z terapetuka rozmawiac nie moge, a szczerze najchetniej robilabym to wlasnie kazdego dnia. W dodaktu powracaja sny o moim bylym. Sa takie realsityczne. Ostatnio obudzilam sie po trzeciej w nocy z bolem brzucha, bo sen byl nieprzyjemny. Co do rezygnacji ze spotkania, tak, cos jest na rzeczy, nie moge po prostu sie z nikim spotykac. Dzisiaj rano jak wybieralam sie do pracy i myslalam o relacji damsko meskiej to poczulam sie dziwnie obco. Zastanawia mnie tylko to ogolne wyalienowanie, boje sie, zeby nie poszlo to w druga strone. Terepeutka narazie nie zaglebiala sie w temat mojego poczucia winy, w sensie nie robila elaboratow, raczej zadaje zawsze pytania i to daje mi do myslenia. Dowiedzialam sie jednak, że wiara w kazde jego slowo zaburzala moje poczucie wartosci do tego stopnia, ze wpedzila mnie w tak glebokie poczucie winy.
Boje sie tych uczuc, ktore mam, tej zlosci, niesmaku. Usunelam wszystko, co po nim mialam. Korespondencje, usunelam swoje konta z internetu, zrezygnowalam z numeru telefonu, zmienilam maila, ale umysl ciagle dziala....
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez Księżycowa » 17 lip 2014, o 23:10

Umysł nie ma znanej pożywki, to szaleje... spokojnie... trochę się Twojego swiata pomimo, ze do kitu, to jednak znajomego zmieniło. A że z reguły znajomy, z góry jest bezpieczny - nawet jak toksyczny - to teraz taka reakcja pewnie.

Ty jesteś cały czas na łączach z tą terapeutką drogą mailową?
Mówisz, że ona zadaje Ci tylko pytania... kojarzy mi się to z moją poprzednią, która prowadziła terapię w nurcie psychodynamicznym i w pewnym momencie zaczęło mnie to irytować. Teraz jestem na poznawczo-behawioralnej i czuję, ze na prawdę działam... choć każde z tych nurtów swoje robi, to mnie potrzebne było właśnie to co mam teraz.
Może zapytaj ją w jakim nurcie pracuje? Bo jeśli w psychodynamicznym, to nie spodziewaj się innej formy raczej. A może też tak droga mailową terapia rządzi się trochę innymi prawami... nie mam pojęcia... ale myślę, ze ta informacja sprecyzuje Ci dlaczego tak to wygląda.

A co ze stacjonarną terapią? Myślę, ze byłaby Ci bardzo potrzebna.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 17 lip 2014, o 23:21

To jest nurt psychodynamiczny i face to face.
A ta babka coach, to piszemy czasem do siebie, ale to nie jest to samo, co spotkania twarza w twarz.
Hmm, jesli to maja byc tylko ciagle pytania, to ja sie wykoncze, bo ja sama nie znam na wszystko odpowiedzi, a znowu usilujac znalezc jakies tez wyssa ze mnie energie :(
Ponadto prowadze dziennik. Czytam tez sporo. Teraz dodatkowo skupilam sie tez na relacjach z corka, bo nawet jak sobie uzmyslowilam, ze matka mojego eks i jej matka skupialy sie wylacznie na sobie i facecie i zobaczylam co to zrobilo np z siostra mojego eks, to mnie po glebokich analizach tak przerazilo, ze ja na pewno nie chce tego powtorzyc. Jak mozna zostawic 11 letnia corke i isc w tany ze swoim facetem. Masakra. Kupilam ksiazke "Krzyk o ratunek" oparta na faktach, bestseller z 2012 wbilo mnie w trakcie czytania :(.
Jedno jest pewne. To byl tak toksyczny zwiazek, jakiego nigdy nie mialam. Potrafil w maju po rozstaniu pisac, ze ciagle mnie kocha!!!!! A tydzien wczesniej minal na ulicy nie mowiac nawet czesc i piszac pozniej, ze jak mnie zobaczyl to wszytsko w nim pelko i dlatwgo czesc nie powiedzial. To chore manipulowanie, nie pierwsze. Odcielam sie.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez Księżycowa » 17 lip 2014, o 23:32

Z moja obecną terapeutką rozmawiałam o tym nurcie psychodynamicznym. Powiedziała mi, że ta terapia też działa i ma swoje zastosowanie, ale może się stać frustrująca.
Ja miałam wrażenie, że idę donikąd albo stoję w miejscu wręcz.
A efekty widać podobno po jakimś czasie. Dla mnie to nie było to w każdym razie, ja mało jakie efekty czułam i zaczynałam się wkurzać, bo chciałam konkretów, jakiegoś planu działania. I jak moja terapeutka odchodził z poradni, to nie poszłam z nią tam gdzie się przenosiła, tylko zmieniłam terapeutę...

Może Ty też zmień?
U nas to nic takiego jak chce się zmienić terapeutę. Muszisz znaleźć takiego jaki Ci odpowiada. Pogadaj z nia o tym. Ja omawiałam tą zmianę i obie doszłyśmy do wniosku, że skoro mam takie oczekiwania, to po prostu przejdę do kogoś innego i obecnie wszystko zdaje się iść w bardzo dobrym kierunku.

Takie mocne książki uważam są potrzebne. Zimny prysznić dobrze robi.. czasem brutalne to wsyztsko, ale pozwala przejrzeć na oczy... .
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez biscuit » 18 lip 2014, o 00:04

kazda dobrze prowadzona terapia
w obojętnie jakim nurcie działa
tak mowia badania

pytanie tylko - która dla kogo
i przy jakiej psychopatologii jaka najbardziej jest wskazana

psychodynamiczna wymaga określonego poziomu refleksji od pacjenta
potencjalnej zdolności krytycznego osadu rzeczywistości
i możliwości tolerowania frustracji
jako ze jest oparta na wglądzie intrapsychicznym
tak wiec jest to nurt dość wymagający w porównaniu z innymi
ale wg mnie można osiagac trwale efekty restrukturalizacji osobowości
jest to mój zdecydowanie preferowany nurt
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez Księżycowa » 18 lip 2014, o 00:17

Bis... ale czy nie jest ona dosyć rozłożona w czasie?

Ja myślałam, żeby powrócić do psychodynamicznej jak to najtrudniejsze bee miała za sobą...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez biscuit » 18 lip 2014, o 00:27

jest
być może w twojej kryzysowej sytuacji bardziej odpowiada ci poznawczo-behawioralna
gdyż jest bardziej dyrektywna
z większym udzialem wkładu terapeuty
w dużym stopniu ustrukturalizowana itp.
także dlatego napisałam - ze kazda działa wg badan
ma podobna skuteczność
no może mniejsza nieco systemowa
tak wiec jak to się mowi - wszyscy wygrali :)

i ze pytanie "która najlepsza" nie jest wlasciwie postawione
tylko która dla kogo, w jakiej sytuacji i w przypadku jakiej psychopatologii

to ze ja zdecydowanie preferuje psychodynamiczna
to kwestia osobnicza także
z psychoterapeutami tez jest jak z pacjentami
nie każdy będzie odpowiedni do kształcenia się w określonym nurcie
ja akurat mam takowe preferencje
nie jest to nurt najbardziej popularny gdyż jak pisałam jest wymagający
no ale cos za cos :)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez zajac » 18 lip 2014, o 07:55

Ona32, może w to poczucie winy warto się jakoś zagłębić? Wiem, że boli i że i tak dużo robisz, myślisz, czytasz. Tak mi się jednak nasunęło, że u mnie np. poczucie winy i poczucie beznadziejności własnej wynikało nie tylko z tego, że ktoś mnie np. skrytykował, ale zostawało nawet wtedy, kiedy tę krytykę właściwie odrzucałam. Czyli w skrócie: osoba krytykująca nie ma racji i w ogóle niech spada, ale mnie to i tak dołuje. I wyszło mi, że ja mam wtedy jakieś pretensje do siebie samej, bo: 1) gdybym wszystko robiła jak trzeba, to nawet ktoś taki nie poważyłby się mnie skrytykować, nie miałby za co, 2) nie potrafię odpyskować ani w żaden inny sposób się ochronić, zbudować jakiegoś muru wokół siebie, żeby dać sygnał, że tak nie wolno robić, 3) nie potrafię tego rozwiązać, ani uciec gdzie pieprz rośnie, ani konstruktywnie rozmawiać. Czyli te wszystkie negatywne uczucia wobec siebie jakby się pogłębiały i uniezależniały od osoby, która je wywołuje.
Teraz właściwie jedyną osobą, która mnie ostro i generalnie krytykuje, jestem... ja sama.
Chcę Ci w ten sposób powiedzieć, żebyś się nie zatrzymywała na schemacie "myślę o sobie źle, bo on tak o mnie mówił". To może być coś głębszego, innego.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 18 lip 2014, o 09:29

Zając,

ale właśnie psychoterapeutka zadala mi nawet pytanie juz poprzednio, dlaczego pani wierzy w kazde jego slowo. Dlaczego bierze pani to za jedyna prawde i cytuje przy kazdej okazji??? Ja dopiero malymi krokami teraz dochodze do tego, ze on potrafil mna manipulowac, bo dotychczas odpieralam to slowo "manipulacja". Mowilam, ze to niemozliwe, ale analiza sytuacji, ktore mialy mniejsce w tym nieszczesnym zwiazku, nie wskazuja na nic innego. Z moim bylym mezem tez mialam przeprawe przez rozwod, sprawy sadowe, nie bylo kolorowo, ale w trakcie trwania zwiazku ja czego takiego nie odczuwalam, zadengo poczucia winy, zadnych frustracji. W tym zwiazku z tym bylym partnerem po prostu to bolalo. Bol rozwijal sie, kumulowal w srodku, a na zewnatrz rosla rozpacz. To trudne do wytlumaczenia. Ile razy zdolal mi powiedziec, ze zyczy mi powodzenia w znalezieniu kolejnego wujka, ze jak ktos mnie zechce to tylko,zeby isc do lozka, potrafil wyzywac od glupich dziwek i innych nawet nie chce do tego wracac, bo mnie dlawi. Najgorsze jest to, ze ja wpadlam w jakas matnie. Kiedys jeszcze jak chodzilam do psychologa jak z nim bylam, to pare rzeczy mu powiedzialam, a on odparl, ze jak ja jej takie glupoty gadam, to on sie nie dziwi, ze ta psychoterapetuka tak gada. Wiec pozniej pewne rzeczy zaczelam zapisywac, zeby nie zwariowac i uwazac, ze to, co mowi to prawda. Najprostrzy przyklad kiedy w lutym w dzien kiedy kazalam mu sie wyprowadzic, a szlam do lekarza powiedzial, ze w sumie to on nawet nie wie czy mnie kocha, ze musial prace zostawic, zeby ze mna do lekarza isc, a w sumie to on zle sie czuje i w pracy ma sporo do zrobienia i nie poszedl. A pozniej w maju mi wypisywal, ze mnie dalej kocha, ze ciagle sie o mnie martwi i caly czas myslal co u mnie to tego nie mozna nazwac inaczej jak CHORA MANIPULACJA I PRZERZUCANIEM WINY :(
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez zajac » 18 lip 2014, o 17:45

Przykre :( Tylko Twój problem, Ona32, nie polega na tym, że on stosował chore manipulacje wobec Ciebie, tylko na tym, co zrobić, żeby nauczyć się albo rozpoznawać takich typów, albo chociaż konkretnie reagować przy pierwszych oznakach. A patrząc głębiej: może siebie polubić bardziej, zacząć szanować, nie oddawać wszystkiego za ochłap zainteresowania?
Może kiedy będziesz mogła pod tym względem sobie zaufać, zniknie obrzydzenie do mężczyzn, bo przestaniesz się ich bać?
W każdym razie fajnie, że jesteś na terapii, mam nadzieję, że w dobrych rękach :) Chyba może być już tylko lepiej?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 18 lip 2014, o 19:00

Zając,

mam do siebie pretensje i to wielkie, bo nie słuchałam ani wewnętrznego głosu ani głosu innych, którzy mi mówili, żeby to zakończyć i to już na samym początku naszej znajomości. Nie mogę wpuścić w swoje drzwi wybaczenia dla samej siebie. Straciłam czas, którego nikt mi nie zwróci. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że był to związek usłany wyłącznie złem, były też dobre chwile, ale niestety ogólny bilans wychodzi na minus.
Czuję, że chociaż jestem na początku drogi, to jestem mądrzejsza o pewne kwestie. Na pewno nigdy nie pozwolę na takie słowa jakie padały z jego ust w moim kierunku już na początku w kłotniach, ani na inne rzeczy, które się działy, a które zmieniały mnie w trakcie tej relacji i ciagnęły na negatywną stronę. Zawsze marzyłam o tym by mieć spokój, by był wzajemny szacunek. Pamiętam, kiedyś zaproponowałam nawet spisanie pewnych zasad i powieszenie ich na lodówce. Nie doszło do tego, a we mnie rosło zło i zagubienie, więc nawet potrafiłam pociąć się pilnikiem, żeby pokazać mu jak mi jest źle, ale on uważał, że to dlatego, bo ja jestem problemem :(.
Kiedy odważyłam się powiedzieć mu, żeby się wyprowadził i kiedy to nastało, poczułam w ten dzień przypływ sił, nie potrafię tego opisać. Po czasie oczywiście przyszło jakieś zwątpienie, ale było ono krótkie. Później cierpiałąm tylko dlatego, że poraz drugi w życiu mi nie wyszło. Wiem jednak teraz, że jeżeli z kimś się zwiąże to będzie to ktoś, kto będzie mnie szanował, będzie szanował moją córkę, nie będzie obrażał moich rodziców, tak jak w kłotni potrafił to robić on, a ja z czasem nie wytrzymałam i odpowiadałam na jego obelgi, żeby bronić moich rodziców. To było chore, jak w kłótni można obrażac kogos, kogo spór nie dotyczy. Potrafił powiedzieć, że mój ojciec to głupek i jest nikim, jak był zły na mnie. Już jak mnie wyzywał, co potrafił robić czy mówić nie chce tego wałkować. Założyłam po rozstaniu tablicę marzeń, chciałąbym, żeby powoli się spełniały. Ciężko mi czasami, nie będę ukrywać, ale nie mam wyboru, podjęłam taką decyzję i muszę poddać się wszytskim emocjom jakie mi towrzyszą i czekać, aż czas odpuści.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 211 gości