Honest napisał(a):Jigsaw napisał(a):
Powiem Ci jedno, im szybciej zrozumiesz że samo sie nic nie zmieni tym lepiej.
Jigsaw, a kiedy Ty to zrozumiesz?
wybacz ale nie dam sie tak łatwo zawrócic z mojej proby wyjscia na prosta. Dziekuje za uwage.
Honest napisał(a):Jigsaw napisał(a):
Powiem Ci jedno, im szybciej zrozumiesz że samo sie nic nie zmieni tym lepiej.
Jigsaw, a kiedy Ty to zrozumiesz?
Dantes1978 napisał(a):Jigsaw: ja to rozumiem od dawna. I cały czas próbuję coś zmienić. Ale sam to mogę albo się wyprowadzić albo nie. Sam nie wezmę kredytu, sam nie wyciągnę hipoteki którą może wyciągnąć żona przez teściową. Tu nie chodzi o "samo się zrobi " tylko jak przekonać by zrobić razem.
Dantes1978 napisał(a): Dodam że decyzja je st jedna niezmienna od początku (czyli jeszcze sprzed "nerwicy") , zamieszkać osobno.
Dantes1978 napisał(a):I tu wysuwa się podstawowy motyw. <Sansev. -powyżej zapomnialem dopisać że napisałem jużże tym co mnie tam trzyma jest dziecko (więc nadal -nie rozumiem że pisałaś że " powinny nimi być równolegle relacja z żoną oraz dobro dziecka." Tamten tekst tego nie zobrazował? > odejść i co z dzieckiem? Ktoś wcześniej napisał o zabraniu ze sobą. Mała jest zżyta z mamą. Żona jest dobrą mamą. Wyobrażacie sobie jak mała przeżyłaby taką rozłąkę? Gdyby nie ona to już dawno miałbym wynajęte mieszkanie i tylko czekał czy żona pójdzie za mną czy nie.
Księżycowa napisał(a):Ale sprawiedliwości w tym domu nie otrzymasz. Póki tego nie zrozumiesz będziesz tak tkwił i tacił enegię na coś, co jest nie do osiągnięcia. Skieruj ją dla siebie pozytywnie.
A jak nikt nie posprząta to coś się stanie?
Poza tym zazwyczaj ludzie coś olewają, bo wiedzą, ze zrobi to na pewno ktoś inny czyli w btej sytuacji Ty.
Olej raz, drugi, trzeci nie sprzątają albo będze syf. Nie Ty zrobiłeś, nie wtrącaj się. Nie ma to nic wspólnego z brakiem grzeczności.
Będą gadać? Pogadają i jak zobaczą, że nie działają ich zarzuty na Ciebie, to przestaną. Gadają, bo wiedzą, ze działa.
Dantes1978 napisał(a):A...no i jeszcze do denerwowania się na głupie komentarze dochodzi fakt że słucha dziecko. Ja mam olać a co z małą? Dlatego staram się z tym walczyć.
Jigsaw-to są kosmiczne sumy. W mojej okolicy min 1000 za jednopokojowe, 2 pokojowe od 1500. Do tego na dziecko500-600zl, koszta spraw. Przy zarobkach 2000-2200???
Dantes1978 napisał(a):Noży nie ma-są ciche dni...
Więc muszę walczyć o sprawiedliwość. Jak nie posprzątam? moje dziecko będzie słuchało że to tata jest brudasem bo nabałaganił i nie sprzątnął, kłótnia, krzyczenie na mnie (mam stać i nie reagować?) , no i zgadnij co by było jakbym potrzebował jakiejś przysługi (choćby -brzuch mnie boli muszę do kibelka-spojrzysz mamo/tato na małą ...że o poważniejszych nie wspomnę)
Rozmowa też jest swego rodzaju terapią. Nie szukam jednotorowego rozwiązania tylko propozycji. Z nich wyłowię coś co mnie może natchnie. Może znajdę wyjaśnienie jakiegoś zachowania...
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 198 gości