Odejść czy pozostać?

Problemy z partnerami.

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Jigsaw » 9 kwi 2014, o 17:38

Honest napisał(a):
Jigsaw napisał(a):
Powiem Ci jedno, im szybciej zrozumiesz że samo sie nic nie zmieni tym lepiej.



Jigsaw, a kiedy Ty to zrozumiesz?

wybacz ale nie dam sie tak łatwo zawrócic z mojej proby wyjscia na prosta. Dziekuje za uwage.
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Księżycowa » 9 kwi 2014, o 17:39

Wiesz, bo ja to widzę tak, ze to wszystko zależy od osoby.
Na przykład u mnie w domu mojemu byłemu chłopakowi nikt nie podskoczył. On się uniósł, pokłócił z kimś a i tak go szanowali. Co prawda on był agresorem, ale sceny żanej tego typu w domu mi nie zrobił. Jego agresja dotykała bezpośrednio mnie. Wsród ludzi potrafił jakoś to kontrolować.
Zmierzam o tego, że na przykład mój obecny facet ma problem z asertywnością. NIe umie za każdym razem odmówić. Sporo już się zmieniło i sporo wyrobił, ale to się wyczuwa gdzieś w powietrzu. Podświadomie wysyłamy jakieś sygnały.

Może Twoje protesty nie są dość stanowcze a kłótnie polegają nie na konkretnych komunikatyach, które do tego poparte są czynami a zwykłym odsczekiwaiem nieczym nie popartym.
Odpowiadasz, ale nic z tego nie wynika.

U mnie w domu zadzałało na pewną osobę, jak powiedziałam ... nie nie mogę tego napisać... ale w każdym razie było to bardzo dosadne. Skuteczne, bo się ten ktoś zamknął i do dziś nie odzywa do mnie i ja do niego również przestałam.
Odbiłam piłeczkę, nei tłumaczyłam się i odebrałam mu jakąś władzę nade mną. Nie mógł już mnie gnębić, ze się puszczam, że go nie kocham, bo powiedzałabym "tak masz rację. Jesteś dla mnie tylko zabawką" . No i nie miał pożywki, więc siedział cicho.

A po co się tłumaczysz, ze to nie Ty?

Podam Ci przykład: mój zazdrosny były robił mi wyrzuty, że go zdradzam z tym albo tantym. Ra zmi się zapytał co robiłam w nocy. Wiesz co mu powiedziałam?
Że bzykałam się z ... (kimś o kogo był zazdrosny) a potem dołączył jeszcze inny kolega. Jakoś go zatkało :P Zapytałam czy satysfakcjonuje go odpowiedź :P
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Dantes1978 » 9 kwi 2014, o 17:46

Tłumaczę się z głupiej potrzeby sprawiedliwości. No i choćby tego że winowajca sprząta, naprawia szkodę. Mam to robić za kogoś?
Dantes1978
 
Posty: 23
Dołączył(a): 9 kwi 2014, o 09:54

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Jigsaw » 9 kwi 2014, o 17:48

Dantes1978 napisał(a):Jigsaw: ja to rozumiem od dawna. I cały czas próbuję coś zmienić. Ale sam to mogę albo się wyprowadzić albo nie. Sam nie wezmę kredytu, sam nie wyciągnę hipoteki którą może wyciągnąć żona przez teściową. Tu nie chodzi o "samo się zrobi " tylko jak przekonać by zrobić razem.


wynajecie dwupokojowego mieszkania to nie sa jakies kosmiczne sumy..
NA upartego wystarczy placa minimalna, a jesli jestes w stanie pracowac i potem jeszcze masz sile walczyc w domu to mysle ze dasz sobie rade.. Wbrew pozorom jest paru ojcow ktorzy samotnie wychowuja dziecko..

corka, rozumiem ze nie chodzi jeszcze do przedszkola? Im dluzej bedziesz czekal tym trudniej bedzie Ci uzyskac opieke nad dzieckiem.. Na pewno mozesz na kogos liczyc zeby ew. Ci pomogl.. rodzina znajomi, duzo ludzi zreszta podejmie sie opieki za na prawde niewielkie pieniadze ( w mojej miejscowosci to maksymalna stawka to cos kolo 7zl/godzine)
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Jigsaw » 9 kwi 2014, o 17:48

Dantes1978 napisał(a): Dodam że decyzja je st jedna niezmienna od początku (czyli jeszcze sprzed "nerwicy") , zamieszkać osobno.


no my sprowadzalismy sie do moich rodzicow z mysla ze bedziemy tutaj max 3 lata..
no ale coz.. w pewnym momencie posypalem sie psychicznie - wlasnie tkwiac w takim mysleniu jak Twoje i teraz nie wiem czy kiedykolwiek stane na wlasne nogi
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Sansevieria » 9 kwi 2014, o 17:49

Dantes, dlaczego dobro dziecka się "nie wysuwa" - zrozum, ja czytam co mam napisane, a w tym co dotychczas na czoło wysuwa się teściowa. To nie oznacza, ze na dziecku Ci nie zależy ani nic z tych rzeczy. Ale piszesz nie o dziecku ale o teściowej.
Boję się nerwowej atmosfery i gadania za plecami. No to masz jasnosć - ciągnąc za ten sznurek można Tobą kierować. Tak na poziomie ogólnym bardzo to w momencie, w którym na gadanie za plecami będziesz mógł reagować inaczej ( na przykład wielce pomocną oraz adekwatna złością ewentualnie luzackim zwisem) czyli jak zyskasz pole manewru inaczej będzie Ci się żyło. Aktualnie mam wrażenie nie bardzo masz wewnętrzny wybór w reagowaniu, masz tylko opcję "czuję się zraniony". A to determinuje ciag dalszy, bo bycia zranionym raczej sie chce uniknąc i wiele się odda by ranionym nie być.
Cały czas mi z tego co piszesz wychodzi, że nie jesteś w stanie na obecnym etapie wyjsć poza tłumaczenie komuś. I w sposób oczywisty jak druga strona jest na tłumaczenie odporna Ty oddajesz pole.

Jak wyautować KLAN czy raczej jak sie oderwać od klanu to jest juz właśnie na terapię, bo z forum to tu nic nie wykombinujemy, masz jakieś własne realowe uwarunkowania. Możliwe że metodą małych kroków, możliwe że metodą "niniejszym zawiadamiam, że się wyprowadzamy"... tu się kłania relacja z żoną. Żona uzależniona od własnej mamuśki to jest koszmar. Ale tego sie na forum nie da rozwiązać, oprócz moze jednej "dobrej rady" - porzuc nadzieję, że tłumaczeniem żonie jak sprawy się mają cokolwiek osiagniesz. Prawdopodobieństwo bliskie zeru. Ona jest tak uwikłana w toksyczna relację z matką że będzie głucha jak pień na wszelkie racjonalne argumenty. Czy w ogóle jeszcze jakieś "kocham cię" u Was w grę wchodzi czy juz jest "na noże" z żoną?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Księżycowa » 9 kwi 2014, o 17:50

Ale sprawiedliwości w tym domu nie otrzymasz. Póki tego nie zrozumiesz będziesz tak tkwił i tacił enegię na coś, co jest nie do osiągnięcia. Skieruj ją dla siebie pozytywnie.

A jak nikt nie posprząta to coś się stanie?

Poza tym zazwyczaj ludzie coś olewają, bo wiedzą, ze zrobi to na pewno ktoś inny czyli w btej sytuacji Ty.

Olej raz, drugi, trzeci nie sprzątają albo będze syf. Nie Ty zrobiłeś, nie wtrącaj się. Nie ma to nic wspólnego z brakiem grzeczności.
Będą gadać? Pogadają i jak zobaczą, że nie działają ich zarzuty na Ciebie, to przestaną. Gadają, bo wiedzą, ze działa.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez biscuit » 9 kwi 2014, o 17:53

Dante,
jeśli swoje sprawy i problemy będziesz rozwiązywał tu na forum
a nie ze specjalistą na terapii
to może się okazać
że prowadzi ślepy kulawego :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Dantes1978 » 9 kwi 2014, o 18:01

A...no i jeszcze do denerwowania się na głupie komentarze dochodzi fakt że słucha dziecko. Ja mam olać a co z małą? Dlatego staram się z tym walczyć.
Jigsaw-to są kosmiczne sumy. W mojej okolicy min 1000 za jednopokojowe, 2 pokojowe od 1500. Do tego na dziecko500-600zl, koszta spraw. Przy zarobkach 2000-2200???
Sanse. ja rozumiem i nie mam pretensji próbuję tylko zwrócić uwagę że o tym również pisałem a nie tylko o teściowej. :)
Wyprowadzka-tak. "Niniejszym zawiadamiam"-tak, tylko na same takie gadanie nie pójdzie i tu wracamy do pierwszego pytania-czy odejść? Czy może to być ten bodziec który skłoni ją do działania i powiedzenia-ok to szukamy mieszkania.
Noży nie ma-są ciche dni...
Więc muszę walczyć o sprawiedliwość. Jak nie posprzątam? moje dziecko będzie słuchało że to tata jest brudasem bo nabałaganił i nie sprzątnął, kłótnia, krzyczenie na mnie (mam stać i nie reagować?) , no i zgadnij co by było jakbym potrzebował jakiejś przysługi (choćby -brzuch mnie boli muszę do kibelka-spojrzysz mamo/tato na małą ...że o poważniejszych nie wspomnę)
Rozmowa też jest swego rodzaju terapią. Nie szukam jednotorowego rozwiązania tylko propozycji. Z nich wyłowię coś co mnie może natchnie. Może znajdę wyjaśnienie jakiegoś zachowania...
Dantes1978
 
Posty: 23
Dołączył(a): 9 kwi 2014, o 09:54

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Jigsaw » 9 kwi 2014, o 18:03

Dantes1978 napisał(a):I tu wysuwa się podstawowy motyw. <Sansev. -powyżej zapomnialem dopisać że napisałem jużże tym co mnie tam trzyma jest dziecko (więc nadal -nie rozumiem że pisałaś że " powinny nimi być równolegle relacja z żoną oraz dobro dziecka." Tamten tekst tego nie zobrazował? > odejść i co z dzieckiem? Ktoś wcześniej napisał o zabraniu ze sobą. Mała jest zżyta z mamą. Żona jest dobrą mamą. Wyobrażacie sobie jak mała przeżyłaby taką rozłąkę? Gdyby nie ona to już dawno miałbym wynajęte mieszkanie i tylko czekał czy żona pójdzie za mną czy nie.


a to jednak jest czwarta roznica..


chociaz.. czy ona na pewno jest dobra mama? Czy moze sam siebie tak oszukujesz? Poza tym.. sam napisales ze cos Cie "olala" jak powolywales sie na dobro dziecko.. Nie wiem czy dobra mama mozna nazwac kogos kto naraza dziecko na niebezpieczenstwa zwiazane z przebywaniem w dysfunkcyjnym srodowisku..
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Księżycowa » 9 kwi 2014, o 18:06

A jak będziecie mieszkać sami, to kto spojrzy na dziecko jak mamy i taty nie będzie?

Oni NIE SĄ nie zastąpieni. Sam się uwikłałeś, że bez nich będzie ciężko. No może będzie, ale lepiej... a jak matki siedzą z dziećmi same w domu, to co? Jakos daja radę... to nie problem, to da się ogarnąć.

No dobra... będą gadać dziecku... zgoda, tylko wex pod uwagę, że jak teraz nic nie zrobisz, to za parę lat dziecko będzie traktrować Cię TAK SAMO jak oni. Bo tego je nauczą. Chcesz tego?

Niech pogadają... ale przynajmniej będziesz miał perspektywy na jakąś zmianę. Pisałam Ci jak jest z tym gadaniem. Dopóki pod jegowpływem się wycofujesz używają go jako metody na Ciebie.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Jigsaw » 9 kwi 2014, o 18:11

Księżycowa napisał(a):Ale sprawiedliwości w tym domu nie otrzymasz. Póki tego nie zrozumiesz będziesz tak tkwił i tacił enegię na coś, co jest nie do osiągnięcia. Skieruj ją dla siebie pozytywnie.

A jak nikt nie posprząta to coś się stanie?

Poza tym zazwyczaj ludzie coś olewają, bo wiedzą, ze zrobi to na pewno ktoś inny czyli w btej sytuacji Ty.

Olej raz, drugi, trzeci nie sprzątają albo będze syf. Nie Ty zrobiłeś, nie wtrącaj się. Nie ma to nic wspólnego z brakiem grzeczności.
Będą gadać? Pogadają i jak zobaczą, że nie działają ich zarzuty na Ciebie, to przestaną. Gadają, bo wiedzą, ze działa.

tylko... abstrachujac moze od "ich gadania"
czy dziecko ma sie wychowywac w syfie?
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Dantes1978 » 9 kwi 2014, o 18:14

Wiem że nie są. Dlatego chcę się wyprowadzić.

eee...troszkę się zakręciliśmy
"No dobra... będą gadać dziecku... zgoda, tylko wex pod uwagę, że jak teraz nic nie zrobisz, to za parę lat dziecko będzie traktrować Cię TAK SAMO jak oni. Bo tego je nauczą. Chcesz tego?" - toż ja cały czas piszę że muszę coś robić a to niektóre głosy z forum mi mówią-olej.

Nie wycofuję się. Robię swoje. Jak niby się wycofuję jak siedzę w pokoju i słyszę że jojczą że łazienkę zająłem a któreś z nich chciało. Gdzie to moje wycofanie?

Nie no w syfie nie będzie bo sprzątnęłaby żona lub teściowa...
Ostatnio edytowano 9 kwi 2014, o 18:15 przez Dantes1978, łącznie edytowano 1 raz
Dantes1978
 
Posty: 23
Dołączył(a): 9 kwi 2014, o 09:54

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Jigsaw » 9 kwi 2014, o 18:14

Dantes1978 napisał(a):A...no i jeszcze do denerwowania się na głupie komentarze dochodzi fakt że słucha dziecko. Ja mam olać a co z małą? Dlatego staram się z tym walczyć.
Jigsaw-to są kosmiczne sumy. W mojej okolicy min 1000 za jednopokojowe, 2 pokojowe od 1500. Do tego na dziecko500-600zl, koszta spraw. Przy zarobkach 2000-2200???

To sie wyprowadz k*** gdzies pod miasto..
ja tez w pewnym momencie myslalem ze to sa takie kwoty a teraz ciagle slysze jak komus sie udalo wynajac za 500-600 a nawet i 300zl (!!)
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Jigsaw » 9 kwi 2014, o 18:17

Dantes1978 napisał(a):Noży nie ma-są ciche dni...
Więc muszę walczyć o sprawiedliwość. Jak nie posprzątam? moje dziecko będzie słuchało że to tata jest brudasem bo nabałaganił i nie sprzątnął, kłótnia, krzyczenie na mnie (mam stać i nie reagować?) , no i zgadnij co by było jakbym potrzebował jakiejś przysługi (choćby -brzuch mnie boli muszę do kibelka-spojrzysz mamo/tato na małą ...że o poważniejszych nie wspomnę)
Rozmowa też jest swego rodzaju terapią. Nie szukam jednotorowego rozwiązania tylko propozycji. Z nich wyłowię coś co mnie może natchnie. Może znajdę wyjaśnienie jakiegoś zachowania...

mozesz sprobowac zlozyc zawiadomienie o przemocy psychicznej.. aczkolwiek wczesniej poszukaj jakichs porad prawnych (idzie zalatwic rowniez darmowe) bo w moim przypadku niestety skonczylo sie to umorzeniem bo nie mialem zbytnio swiadkow :(
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 198 gości