czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Problemy z partnerami.

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Honest » 15 lis 2012, o 00:55

Chiałabys aby wrócił?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 15 lis 2012, o 08:52

Honest,

wiem, ze pewnie odebrana zostane zle, ale ciagle kocham tego czlowieka i tak mnie boli w srodku, ze on mnie nie----nie da sie tego opisac :(
wiesz dla corki nie byl zly, twierdzil, ze ja lubi. a to zabral ja do kina, a to kupil tablice do rysowania, a to pobawil sie z nia. poszedl raz na wywiadowke (wiecej nie bylo kazji, bo corka chodzi do szkoly od wrzesnia tego roku).
nie wiem co o tym sadzic, zastanawiam sie na soba, swoimi bledami :(
za pierwsztm razem jak sie wyprowadzil napisal mi w mailu, ze jestem idealna w jego swiecie, ze w pierscionku, ktory mi dal ciagle sa uczucia, ale ja mam ciagle problemy jakies a to, za niska samooocena, a to sprawy w sadzie (z bylym mezem podzial majatku, zwrot nakladow, widzenia z corka etc.).
ktoregos razu byla taka sytuacja, ze postanowilam abysmy na kartce spisali co sie komu w drugiej osobie podoba/co lubi a co nie. Ja napisalam, ze lubie jak gotuje, jak cos robi dla mnie i dla amelki, jak siedzimy rozmawiamy i masuje mi nogi, jak pyta o moich rodzicow etc. czego nie lubie: kiedy wychodzi jak sie nie dogadujemy, kiedy mowi, ze sie wyprowadza, kiedy krzyczy.
On jak to zobaczyl wpadl w szal, bo sam jak twierdzil napisal o moich cechach (ze jestem wrazliwa, ze podzielam te same wartosci co on, ze mam swoje zdanie etc a ze nie lubi jak to co on mowi odbieram negatywnie, ze nie tylko on chce placic za jedzenie, zebysmy wspolne konto zalozyli itp). Powiedzial, ze splycilam go, ze potrzebuje go wyraznie tylko do tego aby mi ugotowac albo co innego. Jak powiedzial o wspolnym koncie i wplacaniu pieniedzy na poczatku bylam zdziwona i troche zla wiec poszlam do lazienki odczekac, ale nic nie mowilam, nie ublizalam nic. On wsunal mi kartke pod drzwi,ze bedzie za 10 minut. Nie bylo go 1,5h wiec polozylam sie do lozka. Pozniej wszedl na chwile przeczytal ta moja kartke jeszcze raz i wyszedl. Wrocil o 4 nad ranem pijany. Zaczal sobie robic tosty jak gdyby nigdy nic. Ja sie pytam, czy on wie co robi, a on ze w ogole nie chce ze mna rozmawiac, ze to koniec, ze to co napisalam na kartce swiadczy jaka jestem glupia i prosta i, ze rownie dobrze on cos moze napisac i napisal "iza robi dobrze loda" i pokazal mi to. Poplakalam sie. Prosilam go,zeby sie uspokoil, ze zle sie zrozumielismy, ze mielismy napisac to, co sie lubi jak druga osoba robi i nie robi a nie cechy charakteru, ze przeciez w negatywach napisalam to co mi sie nie podoba, jak robi, a nie np jaka ma wade charakterologiczna.
To bylo mega trudne bo do 6 30 rano probowalam go przekonac, ale on poszedl spac (mial wtedy urlop) a ja musialam corke odprowadzic do szkoly. Przyszlam (wzielam na zadanie) czekalam az sie obudzi, glaskalam jego twarz, chcialam sie przytulic, on gdy sie obudzil powiedzial "nie iza, ciagle tak samo---czyli, ze zdania nie zmienil.
Znowu staralam sie, zeby mnie zrozumial, ze to nie tak jak mysli, ze przeciez to nie zbrodnia, ze nic okropnego przeciez nie napisalam, ze zle sie zrozumielismy nic poza tym. Jakos w koncu udalo mi sie go przekonac,ale i tak finalnie odszedl :(
Siedze w domu, odprowadzila corke do szkoly i nie moge sie teraz odnalezc, czuje nicoscs, brak sil do dzialania, nie podoba mi sie moj umysl i moje cialo. uwazam, ze chyba faktycznie nic nie jestem warta, bo kto zostawia cos wartosciowego? nie ma takich glupich :(
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez mahika » 15 lis 2012, o 09:33

a masz mozliwosc pojsc do psychologa tak od razu?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Abssinth » 15 lis 2012, o 09:39

uwazam, ze chyba faktycznie nic nie jestem warta, bo kto zostawia cos wartosciowego? nie ma takich glupich


witam o poranku.

po pierwsze - bardzo Cie przepraszam za to, ze byc moze za ostro pojechalam wczoraj, pozwolilam gniewowi wziac gore nad uzytym jezykiem.
:kwiatek:

po drugie.
Twoje poczucie wartosci faktycznie wymaga naprawy - czy myslalas o wizycie u psychologa? ciezko jest pracowac nad tym samemu, chociaz mozna, jesli sie chce :)

piszesz 'kto zostawia cos wartosciowego?'
hmm
na przyklad glupek, ktory nie widzi tej wartosci?

szukasz winy w sobie...a tymczasem nawet kilka slow z Twojej strony wystarczylo, zeby kilka niezaleznych osob powiedzialo Ci, ze ten czlowiek zachowuje sie w okropny sposob i nie powinien z nikim byc - czy uslyszalas chociaz jedno slowo (tutaj wiem, ze nie, ale gdziekolwiek w otoczeniu), popierajace go?


no i na poczatek - bardzo polecam, raz jeszcze, 'kobiety, ktore kochaja za bardzo'.

Smerfetka ma ebooka, moze Ci przesle?

dobrego dnia, dbaj o siebie i Amelke :)
xxxxx
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 15 lis 2012, o 09:49

Abbssinth,

nic nie szkodzi, chce slyszec tylko prawde.
Rozmawialam ze znajomymi, ale wiecie, znajomi zawsze beda pocieszac i mowic, ze on nie jest mnie wart.
Chcialam isc do psychologa, ale f2f to koszt 100zl za 50minut a nie dosc, ze w jedna wizyte nic nie da sie ustalic, bo czas krotki, to pewnie jeszcze musialabym pojsc z kilka razy i pewnie w tysiacu by sie zamknelo, albo i nie.
Co uwazacie o tej metodzie z kartka? Popelnilam tam gdzies blad? On ciagle mowil o innych powodach, powiedzial tez ostatnio, ze komunikacja miedzy nami jest zlaa bez tego nie ma zwiazku i, ze to sie nie zmieni.
Przeciez nad wszystkim ludzie pracuja :(
Szczerze to kompletnie sobie teraz nie radze, jestem na zwolnieniu, bo jestem wrakiem.
Najchetiej zniknelabym z tego swiata.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Abssinth » 15 lis 2012, o 09:58

jesli jestes na zwolnieniu - poczytaj tego bloga, do ktorego dalam namiar :)

i, wiesz - prawde mozna podac na rozne sposoby :)
np, jesli ktos nie do konca odpasowal sobie stroj -
1. ' wiesz, duzo lepiej wygladasz w czerwonym'
2. 'ale chujowo dzisiaj wygladasz, wez lepiej sciagnij z siebie to paskudztwo bo wygladasz jak nie wiadomo co'

no niby to samo, ale.... :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 15 lis 2012, o 10:06

Abbssinth,

nie do konca chyba zrozumialam, do czego sie odnioslas :/
ale chyba jestem otepiala ze zmeczenia takze.
czy uwazasz, ze nawet jesli zalozmy, ze komunikacja jest zla, to czy to jest powod, zeby sie rozstac, czy ludzie nad tym nie pracuja? nie wiem chyba jestem an to wszystko za glupia
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Abssinth » 15 lis 2012, o 10:15

napisalas (w odpowiedzi na moje przeprosiny)

'nic nie szkodzi, chce slyszec tylko prawde'

i chodzi mi o to, ze prawda ok, tylko mozna ja podac na rozne sposoby - i ja akurat przeprosilam za sposob, w jaki sie wypowiedzialam, nie za tresc.

....

a jesli chodzi o zwiazki - Twoj byly nie mowil Ci 'prawdy'
on po prostu chcial Ci przywalic slowami
bo wszystko mozna powiedziec w dobry, konstruktywny sposob
ale mozna rowniez powiedziec w taki spsob, zeby kogos zranic

i jesli ktos stara sie tylko zranic, i jeszcze manipuluje mowiac 'ale przeciez prawde Ci mowie'
to jest gnojkiem i nie zasluguje na moja uwage,nie chce z taka kreatura wchodzic w zadne uklady.

z tego co widze to tylko TY pracowalas nad komunikacja, nad tym 'zwiazkiem'
a on Twoje proby pracy traktowal jako kolejna okazje do kopniecia Ciebie
:/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez pozytywnieinna » 15 lis 2012, o 10:17

hej, ja mam corke i jak narazie jestem sama, ale nie wyobrazam sobie, zebym pozwolila komus tak powiedziec do mojego dziecka. kto jest dla Ciebie priorytetem? ja rozumiem, ze masz prawo do wlasnego szczescia, ale ta sytuacja to patologia. az mi ciarki po plecach przeszly, jak pomyslalam, ze moja corka mialaby miec taki przyklad.

:buziaki: i duzo sily zycze
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 15 lis 2012, o 10:30

Do Abbssinht,

czy pracowalam nad komunikacja? Hmm, wiesz czasami kiedy mnie cos bolalo to milczalam i wten sposob dawalam wyraz mojemu smutkowi/niezadowoleniu---moze to byl blad. Czasami mowilam, a moze nie powinnam.
Zaczelam sie zgadzac na rozne rzeczy np. wspolne konto (wczesniej mialam troche spaczone myslenie, ze to mezczyzna powinien dbac o dom) na to, zeby corka jezdzila do dzadkow tylko raz w miesiacu.
Kiedy mowila, ze nie podoba mi sie jak wychodzi, jak cos jest miedzy nami nie tak. To mowil, ze to przeze mnie, ze tak to on by nie wychodzil, ze we mnie jest problem. Jego mama tez mi powiedziala: iza, no ale jak sie w czyms nie zgadzacie/poklocicie to co on ma robic? nie ma wlasnego kata to wychodzi". Po pierwszej wyprowadzce zaproponowalam aby mial swoj czas raz w tygodniu sobie wychodzil gdzie chcial i wracal jak chce,zeby mial swoja przestrzen a weekendy,zeby byly dla nas.
Jeszcze w sobote po tym felernym piatku, przy kawie, powiedzialam mu, ze tak czy owak mocno w nas wierze, ze nie moze byc inaczej.

Do Przez pozytywnienia: dlugo jestes sama? ja po rozwodzie bylam 3 lata. Bylo mi na poczatku ciezko, bo z corka zostalam sama najpierw jak miala 6 miesiecy byla chora na sepse w szpitalu to moj maz mi wtedy powiedzial, ze kogos ma. Ale zeszlismy sie po 2 miesiacach i pozniej jak corka miala 11 miesiecy to znowu bylo to samo i wzielam rozowd. Mojego narzeczonego poznalam jak corka miala 4 lata :(
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez pozytywnieinna » 15 lis 2012, o 10:46

z ojcem malej niby bylismy razem,a niby nie. wywalilam go jak mala miala 6 miesiecy, potem jeszcze probowalismy, ale wiedzialam, ze nic z tego nie bedzie. ostatecznie rozstalismy sie jak mala miala jakos 9 miesiecy, teraz ma 3 lata i 2 miesiace.

Bylo i jest ciezko, tymbardziej, ze u mnie to bardziej skomplikowane niz u Ciebie. ale nigdy z nikim nie bede tylko dlatego, zeby byc, albo zeby bylo latwiej.

oczywiscie, ze pelna rodzina jest najlepsza dla dziecka, ale sama wyroslam w patologicznym ukladzie i nie zamierzam tego fundowac malej. Dodatkowo, mimo swoich lat mala bardzo wiele przezyla i nalezy jej sie juz tylko co najlepsze :buziaki:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 15 lis 2012, o 10:54

Niestety kobieta z dzieckiem nie ma latwego zycia.
Ja bylam zamknieta po moim rozwodzie na uklad damsko-meski.
Nie chcialam zadnej relacji.
Podkreslalam mojemu bylemu narzeczonemu, ze mam dziecko, jestem w trudnej sytuacji, bo jeszcze sprawy sadowe sie ciagna, ze moj byly nie daje mi spokoju, ze jestem zdystansowana on twierdzil, ze nic nie szkodzi, ze jemu dziecko nie przeszkadza, ze on chce ze mna byc, ze bierze nas w pakiecie (to jego slowa).
Moglam sie nie decydowac bylabym sama i moze uwazalabym, ze tak juz musi byc.
Ja w tym miescie nie mam nikogo. Mieszkam sama z corka, moi rodzice mieszkaja 70km ode mnie.
Takze musze radzic sobie a nie potrafie teraz.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez pozytywnieinna » 15 lis 2012, o 10:58

wiesz co, tu nie chodzi o to, ze probowalas, to oczywiste, ze chcialas dobrze itd.

Ale to co bylo to bylo, kropka, nie ma co wracac do przeszlosci, trzeba pomyslec o przyszlosci i czy utrzymywanie patologicznego zwiazku jest dobre dla Ciebie i corki, czego chcesz ja nauczyc, braku szacunku do samej siebie? bo pamietaj, ze to z Ciebie bierze przyklad i te zasady bedzie wprowadzac w zycie? chcesz dla niej takiego zycia? blagania mezczyzn, zeby zostali?

przeciez bylas sama i sobie radzilas, wiec czemu teraz masz sobie nie poradzic, a dodatkowo, nie uwazasz, ze masz wtedy szanse na cos lepszego, na "normalna" relacje z jakims facetem?
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 15 lis 2012, o 11:12

tak bylam sama,

ale wtedy moja corka jeszcze ze mna nie mieszkala na stale (zobacz prosze wczesniejszy wpis----pisalam dlaczego)
Ja zareczylam sie w czerwcu tego roku a z coreczka mieszkalimsy od konca sierpnia.
15 Wrzesnia on sie wyprowadzil, wprowadzil sie ponownie 26 pazdziernika a 11 listopada byl koniec.
Wiem, ze jest wiele samotnych kobiet, ale nie jestem ze stali, psychologi mowi, ze rozstanie sie z kims porownywalne jest do smierci bliskiej osoby. Jestem wrazliwa, chcialabym byc po prostu kochana. Zeby nikt nie uwazal, ze kobieta z dzieckiem to kobieta z garbem. Tak jak mowie, on twierdzil, ze to nie z powodu corki, ze to ja jestem problemem :(
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Abssinth » 15 lis 2012, o 11:36

ale czy chcesz byc kochana za wszelka cene? nawet za cene krzywdy Twojej i dziecka?

tak nie wyglada milosc, milosc to dbanie o druga osobe,a nie krzywdzenie jej, milosc to akceptacja drugiej osoby...

i to ma byc z obu stron, a nie tylko, ze Ty sie podkladasz, prosisz i blagasz, a on tylko mowi, ze sie wyprowadzi..

O MILOSC SIE NIE BLAGA!!!

dziewczyno, miej szacunek do siebie!
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 311 gości

cron