Witajcie po dłuższej nieobecności...

Problemy z partnerami.

Postprzez Abssinth » 19 paź 2010, o 10:01

Perla spokojnie wyjasnila, ze nie przyjedzie po szkole bo ma inne zajecia. To spowodowalo wybuch agresji i histerii z jego strony.

co Perla mialaby zrobic lepiej w tym przypadku? zaczac go przepraszac? zrezygnowac ze swoich planow? polozyc pijanego misia do lozeczka i zrobic mu striptease?

poza tym :

ja już próbowałam dobrocią i efekt był taki, że pozwalał sobie na znacznie więcej bo czuł się bezkarny..




powiedzcie mi, czemu kobiety sie placza w takie zwiazki? czemu wola udawac, ze wszystko jest w porzadku i on sie zmieni, kiedy 'on' czasem po prostu jest niedojrzalym palantem?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez julkaa » 19 paź 2010, o 10:24

Perla spokojnie wyjasnila, ze nie przyjedzie po szkole bo ma inne zajecia. To spowodowalo wybuch agresji i histerii z jego strony.

ale to bylo poprzedzone/w stylu - olewam cie/to.
niewazne. ja to widze w ten sposob, bo widze ze perla nie jest bez winy w swoim zachowaniu.
ale moge sie mylic i w rzeczywistosci jest tak jak ty piszesz, jej maz jest sku.wysynem, a ona sie z nim meczy. w takiej sytuacji albo terapia albo rozwód.

btw czytajac twoje posty Absinth w roznych watkach sprawiasz wrazenie feministki, bo wszyscy faceci sa bleee
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Abssinth » 19 paź 2010, o 11:55

sprawiasz wrazenie feministki, bo wszyscy faceci sa bleee


na to mam odpowiedzi dwie:
1. Myli Ci sie feminizm: http://pl.wikipedia.org/wiki/Feminizm z mizoandria http://pl.wikipedia.org/wiki/Mizoandria .

2. Nie 'wszyscy faceci sa bleee' - tylko wszyscy wykorzystywacze, psychopaci, zdradzajacy, znecajacy sie psychicznie, traktujacy kobiety zle. Tak, jestem zdecydowanie przeciwna takim przypadkom, jak rowniez jestem przeciwna ogolnie wystepujacemu glebokiemu kryzysowi poczucia wlasnej wartosci u kobiet, ktory na to zezwala.
Jestem, zeby bylo jasne, bardzo przeciwna przypadkom odwrotnym, czyli kobietom wykorzystujacym kochajacych ich mezczyzn, w jakikolwiek sposob. [/url][/quote]
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez julkaa » 19 paź 2010, o 12:01

ale ty wszystkich tu na forum własnie sprowadzasz do tej kategorii :|
ja wiem co to znaczy gdy facet jest niedojrzaly i potrafi przez to niezle zycie kobiety zatruc w takim zwiazku
w tym przypadu uwazam ze to perla jest bardziej niedojrzala. on dzwoni - ona foch, on chce sie zmienic, poprawic, zeby jej nie wkurzac - ona postawa roszczeniowa. on zapomina o sprawie - ona przyjmuje postawe zimnej obojetnej (on nie wytrzymuje, bo kto by wytrzymal).
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Abssinth » 19 paź 2010, o 12:10

alez nie wszystkich :)

niestety ze specyfiki forum wynika to, ze przychodza tu ludzie, ktorzy maja problem....i czesto jest to problem z partnerem :(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez julkaa » 19 paź 2010, o 12:34

no dobra nie wszystkie - tylko te, ktore czytalam
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Szafirowa » 19 paź 2010, o 13:16

Kudręż, Julka ... ostatnie słowo zawsze musi należeć do Ciebie ... ?

Stawiasz niepodważalną diagnozę, i aplikujesz leczenie, rygorystycznie pilnując czy aby na pewno delikwent z problemem je stosuje ...

Rozumiem, że Tobie pewne metody pomogły, i jest to piękne i budujące, że dzięki własnej pracy zdołałaś odmienić swoje życie na lepsze - ale do tego każdy z ludzi musi dojść własną drogą, pozwól im na to ...

Nie muszą iść dokładnie po Twoich śladach, aby rozwiązać swoje problemy, aby znaleźć wyjście ze swoich kłopotów - nawet jeśli owe bardzo podobne są do problemów, które były i Twoim doświadczeniem.

Uprzedzając ewentualne ataki na moją osobę - chcę dodać, że sama jestem gorącą zwolenniczką kubła zimnej wody. Jednak staram się bardzo nie narzucać z tą swoją wodą. Staram się nie wyrokować, że podane przeze mnie rozwiązanie jest jedynie skuteczne i koniec kropka, basta.

Lubię mieć w życiu wybór - i z szacunku do rozmówców, pozostawiam ten wybór również im.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez julkaa » 19 paź 2010, o 13:39

no jasne. a ja niby piszę w trybie rozkazującym?! wielokrotnie powtarzam - w kazdym poscie -a i tak nie dociera- ze wyrazam tylko swoją opinię i moge sie mylic, a wy nie musicie sie z nią zgadzac. a wy dalej swoje. i raczej skupilabym sie na problemie perły i doradzanie jej a nie ciagle krytykowanie moich wpisow - czy ja was krytykuje?
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Szafirowa » 19 paź 2010, o 13:43

No jasne, że krytykujesz. Patrz Twoje powyższe wypowiedzi do Abs.
A jeśli to nie jest krytyka, to i Ciebie nikt nie krytykuje. Bo przecież Twoje wypowiedzi i wypowiedzi innych bywalców forum podlegają takim samym filtrom ?
I nie wiem kim są "wy" ... ale jeśli więcej niż jedna osoba powie mi, że jestem niebieska na twarzy, to pójdę przejrzeć się w lustrze ...
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez julkaa » 19 paź 2010, o 13:45

Szafirowa napisał(a):No jasne, że krytykujesz. Patrz Twoje powyższe wypowiedzi do Abs.
nie. ja tylko odpowiadam na krytyke a to jest róznica.
Szafirowa napisał(a):I nie wiem kim są "wy" ... ale jeśli więcej niż jedna osoba powie mi, że jestem niebieska na twarzy, to pójdę przejrzeć się w lustrze ...

przyznam ze kompletnie nie rozumiem[/quote]
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Szafirowa » 19 paź 2010, o 13:48

Perło - bardzo przepraszam, za kolejnego offa w Twoim wątku ...

Julko - miałam na myśli fakt, że jeśli więcej niż jedna osoba zarzuca Ci krytykanctwo - a tak wynika z Twojej poprzedniej wypowiedzi, ponieważ używasz tam wielokrotnie liczby mnogiej - to może rzeczywiście warto zastanowić się, czy tak nie jest, i czy ta cecha nie jest u Ciebie przejaskrawiona.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez julkaa » 19 paź 2010, o 13:52

wydaje mi sie ze totalnie mnie nie rozumiesz i dalsze wchodzenie w dyskusje z toba jest dla mnie bez sensu, szczegolnie zasmiecanie nią tego powaznego tematu perły. wiec moze wobec powyzszego zacznij w koncu odnosic sie do jej sytuacji a nie do mnie. jak zaloze swoj topik, wtedy feel free to write whatever you want...
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Płącząca Perła » 21 paź 2010, o 17:15

Cześć dziewczyny, kilka dni mnie nie było, więc dopiero teraz wszystko odczytałam. Mamy wreszcie remont w domu i wszystko jest w takim stanie, że ciężko jest gdzieś spokojnie odpisać.

Ogólnie nawiązując do tego wszystkiego co napisałyście to wszystkie macie trochę racji. Ja doskonale zdaję sobie sprawę, że ideałem nie jestem, jednak wychowywanie bez miłości w patologicznej rodzinie, śmierć ojca i 5 letni związek, w którym okazało się, że byłam zdradzana zrobiło swoje i nie potrafię do końca zaufac swojemu męzowi. Do tego nie mam na kogo liczyć więc wszystkim się potwornie martwię, bo wiem, że może przyjśc czas kiedy będę zdana tylko na własne siły, a teraz jestem odpowiedzialna za mojego dzidziusia też. To wszystko troszkę mnie przerasta mówiąc delikatnie, a mój mąż mi tego nie ułatwia. Są momenty kiedy jest ok, świetnie się dogadujemy, ale często ma być tak jak on chce i reszta się nie liczy. Co do rozmowy to włąsnie on nie chce normalnie ze mną rozmawiac, bo swoje racje uwaza za jedyne. Nie przyjmuje kompromisów, kiedy to ja często staram się znajdowac alternatywne wyjścia z sytuacji. A najgorsze jest to, że zazwyczaj nie dotrzymuje słowa.. obiecuje inne zachowanie, a za chwilę robi dokładnie to samo, czego obiecywał nie robić. Rozmawiałam ostatnio na ten temat z jego siostrą i potwierdza moje spostrzeżenia. Ale doskonale go zna i boi się wtrącać. Bo sa dni kiedy wydaje mi sie, że mu zalezy na mnie i dziecku, a są takie, że czuje jakbyśmy nie istniały. Ostatnio mu o tym powiedziałam, co oczywiście wyśmiał. Ja mam wrażenie, że brakuje mu trochę takiego życia które wiódł przed ślubem. Wychodził kiedy chciał i gdzie chciał, nikomu z niczego się nie tłumaczył, a teraz jest całkiem inne życie, już w rodzinie, są obowiązki, trzeba z pewnych rzeczy zrezygnować bo przecież nie można mieć wszystkiego... a mój mąż właśnie wszystkie sroki próbuje za ogon łapać i uważa, że nic złego nie robi...
Płącząca Perła
 
Posty: 84
Dołączył(a): 18 wrz 2009, o 20:40
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Abssinth » 21 paź 2010, o 17:32

heja Perla :)

dlaczego piszesz, ze siostra BOI sie wtracac? Czy Twoj maz jest/byl agresywny w stosunku do swojej rodziny rowniez?

powodzenia z remontem!

xx
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Płącząca Perła » 21 paź 2010, o 17:53

Nie tyle agresywny co żadne argumenty do niego nie docierają, a jeśli już to wszystko idzie bardzo topornie.... Generalnie każdy jest głupszy niż on i nikt go nie rozumie. Jedyne co mogę robić w takiej sytuacji to uniezależnić się od męża bo może wtedy poczuje się pewniej. Jak narazie staram się nie dobierać zbytnio tego wszystkiego do głowy i tłumaczyć sobie, że moje córcia jest najważniejsza i cokolwiek się nie stanie mam już kogo kochać i dla kogo żyć.

Oby z tym remontem poszło szybko bo już mam dość, a ja strasznie niecierpliwa jestem:)
Płącząca Perła
 
Posty: 84
Dołączył(a): 18 wrz 2009, o 20:40
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 177 gości

cron