Jaga82 napisał(a):Faktycznie adekwatne to, co napisałaś.
No i jestem po pierwszej rozmowie z terapeutką. Niby nic wielkiego, jeszcze się nic o sobie nie dowiedziałam, nie dostałam cudownych rad jak żyć, jak zwalczyć moją przypadłość a mimo to wstąpiła we mnie jakaś nowa energia. Zaczęłam gadać z tatą, mamą. Od kiedy przyjechałam do Polski zamykałam się w swoim pokoju, praktycznie nigdzie nie wychodziłam. Jest mi jakoś lżej na duszy.
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 249 gości