Manuela,
spotkalam sie w ten weekend z moim przyjacielem. Fajny facet, dobry, takie z tych 'porzadnych'.
Duzo mi sie zalil, bo chcialby kogos kochac, jakas 'dobra, normalna, spokojna dziewczyne'.
Zastanawialam sie, kurcze, ze przeciez tyle tych dobrych znam, wiec dlaczego on nie moze nikogo znalezc?
I po Twoim watku wiem - te fajne, dobre dziewczyny sa zakochane w tych 'zlych chlopcach'. A mogloby byc tak prosto i tak przyjemnie...
Zaryzykuje
: czytam i wydaje mi sie, ze Ty wcale nie potrzebujesz naszej pomocy. Przeczytaj sobie jeszcze raz Twoje posty: facet Cie zostawil 'dla piersi', dawal do zrozumienia, ze nie jestes dla niego piekna, teraz po prostu wykorzystuje emocjonalnie, kiedy ma zle dni z tymi swoimi cyckami - no kurka! Przeciez Ty wszystko juz wiesz, co powinnas wiedziec
Poswiecasz niepotrzebnice swoje serce i energie dla kogos, kto Twoim kosztem chce podbudowac swoje ego. Myslisz, ze jestes dla niego wyjatkowa? Nie jestes! Przeciez tak samo zachowywal sie, kiedy byl z Toba, zalac sie do swoich bylych. Przepraszam, ze tak brutalnie... Badz wyjatkowa - dla siebie samej. Badz wyjatkowa dla kogos, kto dostrzeze, ze taka jestes i bedzie Cie kochal tak, jak na to zaslugujesz. Ale nie trac wiecej czasu na tego faceta.
Naprawde tak malo cenisz wlasne zycie, ze chcesz je spedzic jak pocieszycielka dla tego niedojrzalego ... ehh? Bedziesz czekac na ich nastepny kryzys, zeby sie z Toba skontaktowal? A jesli ten kryzys nastapi za 5, 10 lat? A co, jesli nie nastapi wcale? Pomysl, Slonko... Warto?
Sciskam cieplutko