---------- 19:15 08.04.2009 ----------
ja z jednej strony wiem że masz dużo racji, ale czy Ty na moim miejscu byś odpuściła ? myślę że nie
ja i tak już wyluzowałam, staram się dać sobie na powstrzymanie, nie chcę tego w tym momencie kończyć bo się zdołuję i wtedy to się zacznie ból a mam maturę i muszę mieć spokój wewnętrzny i zewnętrzny.
od kiedy zaczęłam w tym wątku marudzić i wspomniałam że on nagle się zmienił..czułe słówka i rozmowy o NAS, on tak ciągle, to nie było jednodniowe gadanie żeby było miło ale non stop jest nadwyraz kochany.
przyjdą wakacje...będą nowi - wiem że będę bo nieskromnie się przyznam że mam te powodzenie i mam gadane i towarzyska ze mnie osoba i wtedy dam radę jesli przyjdzie skonczyc. Z gorszych rzeczy wychodziłam
ja po prostu idę na łatwiznę poniekąd
teraz się nie staram bo szkoda nerwów ale nie skreślam go i pozwalam mu się starać - zaczyna korzystać z tej szansy. I obserwuję go dokładnie. Dobrze mi narazie bo nie burzy to w takim stopniu mojego spokoju jak by burzyło mi odcięcie się od niego. Minie matura zaczną się wakacje, a wszyscy co mnie znają wiedzą że nie przepuszczę wakacji i nie będę wstrzemięźliwa (bez skojarzeń
chodzi o
chociażby flirt) dla osoby z która nie jestem i której uczuć nie jestem pewna
ale wspierajcie mnie na duchu (nie mam tu na myśli mydlenia i trzymania w zakłamaniu) bo chcę żeby to wyszło. ale nie za wszelką cenę.
---------- 19:26 ----------
może troszkę dziwnie wyszło ale...nadwyraz ze mnie lojalna i wierna osoba jeśli coś do kogoś czuję i się zdeklaruję słowem "kocham" itp
i nie przechodzi mi od tak z powodu jakiegoś zaineteresowanego przystojnego mięśniaka jeśli kocham i czuję się kochana. żeby nie bylo:)