czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Problemy z partnerami.

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 25 lis 2012, o 15:04

Jak nie wiesz czym są napady lękowe, to pewnie nie miałaś z nimi do czynienia i się ciesz ;)

Zmiany nastroju pod wpływem sytuacji gorszych lub lepszych są przecież normalne. Trudno, żeby człowkiek był spokojny i stabilny w trakcie rozwodu, więc jak dla mnie z osobą neurotyczną nie masz za wiele wspólnego. Niech ten Twój były się podszkoli, bo wiochą zalatuje i obciach sobie robi a Ty łykasz wszytsko co on plecie a nie jest wyrocznią, możesz być pewna.

Niska samoocena za to pewnie jest jedną z przyczyn ładowania się w takie związki, więc pytanie czy mi uwierzysz tak jak jemu w jego bzdury.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez mahika » 25 lis 2012, o 15:06

ona32 napisał(a):nie potrafie sobie pomoc, moze faktycznie powinnam sie leczyc z tego neurotyzmu.
ale kazdy czasami przeciez ma gorszy dzien, czuje zanizona samoocene, czy jakis lek.
nie wiem, moze ja jestem jak schizofrenik wydaje mi sie, ze robie dobrze, a rzeczywstosc wyglada inaczej.

Jesli ktokolwiek moze Cię zdiagnozować to nie Ty sama, a już na pewno nie ten człowiek,
tylko lekarz.
jeśli masz jakiekolwiek watpliwości co do swojego zdrowia czy to fizycznego, czy psychiocznego
idziesz do lekarza.
Samodiagnoza zazwyczaj jest mało trafna,
bardziej przeraża i pograza człowieka w głupie myśli (najczęściej bezsensowne)
a juz na pewno nikt nie powinien sam sie leczyc.
takze proponuje nie słuchać pana ex, nie wymyslać sobie chorób tylko zapytać u źródła,
w końcu po coś te źródło uczyło sie przez kilkanascie lat, prawda?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 25 lis 2012, o 15:12

wiem, ze nie jest wyrocznia, jednak skoro byl ze mna to moze widzial pewne rzeczy jakich ja nie widzialam.
nie wiem.
naprawde odechciewa mi sie znowu wszystkiego.
nie moge patrzec na facetow, niedobrze mi sie robi jak widze jakiegos na ulicy, mowie powaznie.
boje sie, ze zamkne sie juz w sobie na zawsze i nie uwierze nikomu.
jak jemu powiedzialam, przez telefon, ze nie zawierze nikomu to zapytal dlaczego? powiedz co ja ci takiego zrobilem, ze moglabys nie ufac?
przeciez mnie zostawil, czy to malo?
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez mahika » 25 lis 2012, o 15:29

ona32 napisał(a):wiem, ze nie jest wyrocznia, jednak skoro byl ze mna to moze widzial pewne rzeczy jakich ja nie widzialam.
nie wiem.

Ale ja wiem, podejrzewam że nie jest lekarzem, a nawet jeśli to
lekarze też nie mogą leczyć osób z którymi łączą ich jakieś emocje.

na pewno widział, tylko jego interpretacja niekoniecznie moze być słuszna, dlatego zamiast rozkminiac, olej albo idź do lekarza zapuytac.

Mam znajomą, którą bolał żołądek, w sobotę chyba.
Zasięgnęła na forach i wśród znajomych takich porad,
że w poniedziałek umierała na raka.
Oczywiście wszystkie badania które w ten poniedziałek wykonała
były bardzo dobre, niestrawność minęła jak ręką odjął.

ona32 napisał(a):wiem, ze nie jest wyrocznia,

powtarzaj sobie to teraz.

ona32 napisał(a):boje sie, ze zamkne sie juz w sobie na zawsze i nie uwierze nikomu.

Być może, ale moze nie.
Tego nie wiesz, też nie prorokuj.
teraz tak Ci sie zdaje, to poddaj się.
Może kiedys lepiej brzmi, niz nigdy :cmok:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 25 lis 2012, o 16:43

Mahika,

to niestety dziala na mnie jak gwozdz do trumny.
ciagle placze, czuje sie jak nic.
bola mnie te slowa, ktore wypowiedzial.
nie moge sie odnalezc i nie moge tego opisac, chcialabym sir rozmyc, przestac istniec.
chcialabym, zeby ktos mi powiedzial, ze to tylko zly sen.
ale wiem, ze zasne, obudze sie a to ciagle bedzie trwac.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez mahika » 25 lis 2012, o 16:48

jednak będziesz musiała popracowac nad poczuciem własnej wartości.

Bez Twojego pozwolenia nikt nie moze sprawić ze poczujesz się gorsza.

Nie pozwalaj na to.

Może masz ochote coś poczytac?
Wciągająca historia pewnej pani.

http://www.netkobiety.pl/t42905.html
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 25 lis 2012, o 16:58

Mahika,

najgorsze jest to, ze w uszach slysze ciagle to, co mi powiedzial.
to jest gorsze o tyle, ze z jednej strony mi mowi, chce zachowac dobre wspomnienia o nas, nie chce dla ciebie zle, chcialbym, zebys kogos poznala z drugiej strony jestes neurotyczka, ty bylas problemem, ja powoedzialem "twoja corka dostanie w dupe jak nie przestanie biegac a ty, ze ja jej nie lubie i dlatego tak mowie" i zaczelas plakac, a ja juz temat uwazalem dawno za skonczony.
czuje wine na sobie. w pracy tez mam teraz gorzej, jestem wycofana, nie potrafie podejmowac decyzji.
za 2h corka wroci trzeba sie ogarnac i grac ale ile moje wnetrze to wytrzyma?
zaczelam czytac link, ktory mi wyslalas, ale niestety kazda tragedia w oczach autora jest jego najwieksza porazka i ja wlasnie teraz tak czuje :/
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez mahika » 25 lis 2012, o 17:50

Nie podesłałam Ci tego linku żebyś porównała. broń Boże.

Nigdy nie uwazałam za jakiekolwiek pocieszenie zdanie "inni mają gorzej"
raczej denerwuje mnie.
Myślałam ze sobie poczytasz, bo wciągające, jak książka, zbiór opowiadań. I mądre.
Pani pisze o kłopotach, ale też jak z nich wychodziła, jak stawała sie coraz silniejsza.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 25 lis 2012, o 18:06

ja troche zle sie wyrazilam, nie pomyslalam, ze w takim kontekscie mi to wysylasz.
glowa mi plonie. nie mam sily isc jutro do pracy, boje sie znowu zasnac z drugiej strony jestem zmeczona.
ciagle pytania co bedzie ze mna i z moja corka z naszym zyciem :(
i to zakladanie maski na zewnatrz, ze "wszystko gra", czuje sie przez to bardziej chora w srodku.
nawet nie wiecie jak czuje sie winna, osamotniona, wiem, ze corce tez brakuje "meskiej" strony na co dzien.
jakis czas temu jak przyszedl do mnie taki dobry kolega z pracy to chciala, zeby zostal na noc, nie schodzila mu z nog.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez buka_lu » 25 lis 2012, o 18:47

Iza, jak dla mnie to normalne całkiem, że czujesz się teraz do bani. Zerwane zaręczyny, odejście ukochanej osoby to przecież wszystko boli. :(
jednak teraz dużo zależy od Ciebie..
daj sobie czas..
może jedź do jakiego lasu i wykrzycz wszystko aż Cie będzie gardło bolało..
potem wróć i zaopiekuj się sobą, zatroszcz i nie katuj się wyobraźnią.
Przecież wszystko jeszcze przed Tobą.
Każdy życiowy kryzys można obrócić na korzyść..
trzeba tylko wyciągnąć rękę do samego siebie :buziaki:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez impresja7 » 25 lis 2012, o 19:03

Ona32, Czy....mimo tego jak traktował Twoją córkę chciałabyś ,żeby z Wami był?Żeby nie lubił Twojej córki tak jak to mówił i żeby się na Niej wyzywał? Chciałabyś żeby to wróciło?
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 25 lis 2012, o 19:06

Buka_lu

to jest wlasnie najtrudniejsze pomoc samej sobie.
jak slyszalam przez telefon z jaka swoboda moj byly narzeczony opowiada o rozstaniu, o mnie to nie wierzylam wlasnym uszom, bo ja tak nie potrafie i w tym mu zazdroszcze. Gdybym miala taki stosunek jak ma on byloby mi latwiej do pogodzenia sie z porazka, do otwarcia na ludzi, do wskrzeszenia wiary.
W obliczu tego zalu i bolu, nieudanego malzenstwa i narzeczenstwa nie wierze, ze cos milego moze byc za zakretem.
Nie wiem, jak dlugo bedzie to trwac, czytalam artykul o porzuceniu napisany przez psychoterapeutke, ze nawet 1,5 roku.
Wolalabym nigdy nikogo nie poznac i zyc w nieswiadomosci uczuc, jakie istnieja.
Waze juz 48kg a mam 174 nie moge patrzec na jedzenie ani picie, zmuszam sie, ale przelykanie tego, to jak przelykanie rozrzazonych wegli.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 25 lis 2012, o 19:10

impresja7,

twierdzil, ze lubi moja corke.zreszta pewne zachowania na to wskazywaly. a to zabral ja do kina, a to namawial,zeby jak najszybciej zamieszkala z nami, bawil sie z nia.
kilka razy bylo tak, ze zachowal sie nieadekwatnie.
corka powiedziala mi jednak, ze go nie lubila, zapytalam dlaczego odparla: bo krzyczal na mame, bo wychodzil do kolegi (tak to nazwala swoimi slowami).
z drugiej strony nie jest tak, ze ludzie na siebie krzycza? chociaz ja na niego nie krzyczalam, ale on stwierdzil, ze ja mialams woje problemy i, ze za bardzo sie przejmowalam. rozne hasla rzucal :((( dzisiaj powiedzial mi, ze bylam neurotyczka przyrownal mnie do swojej bylej, chcoaz nigdy tego nie robil, twierdzil wczesniej, ze jestem zupelnie inna. dzisiaj dodal tylko, ze z tym wyjatkiem, ze ona byla w dodatku socjopatka i neurotyczka.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez impresja7 » 25 lis 2012, o 19:24

Czy takie życie jakie z Nim prowadziłaś satysfakcjonowało Cię?
Chciałabyś właśnie tak żyć jak z Nim?
Czy takiego związku właśnie szukałaś i czy według Ciebie był to ten właściwy człowiek ,z którym chciałabyś spędzić resztę życia i uważałaś ,że będzie dobry dla Twojej córki? Czy to TEN facet?
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez caterpillar » 25 lis 2012, o 19:26

Waze juz 48kg a mam 174 nie
:shock:

skoro oszczedzasz na jedzeniu to moze zainwestuj w psychologa :?

tak probuje sie doszukac co takiego strasznego powiedzial Ci byly o tobie ..uzyl slowa neurotyczna itp .

to prawda nie jest mile slyszec o sobie negatywne rzeczy ale przeciez i Ty dzwonilas specjalnie oznajmic mu jakie to on ma wady z nadzieja ,ze moze przemysli swoje zycie, nawroci sie..
wiec moze teraz zamiast zamartwiac sie tym co on powiedzial ,moze warto to przeanalizowac i jesli to prawda to cos z tym zrobic.

przeciez chcialas wiedziec co z Toba nie tak...

moim zdaniem obydwoje nie nadawaliscie sie do zwiazku

ja powoedzialem "twoja corka dostanie w dupe jak nie przestanie biegac a ty, ze ja jej nie lubie i dlatego tak mowie" i zaczelas plakac, a ja juz temat uwazalem dawno za skonczony.


obydwoje jak dla mnie nie potrafiliscie siegac po konstruktywne rozwiazania , twoj byly najchetniel lal by w dupe, wpychal kanapki a Ty plakalabys lub milczala .

buka napisala ,ze z kazdej sytuacji mozna wyniesc cos dobrego i ja sie z tym zgodze ,rozumiem,ze to jest trudny czas dla Ciebie ale cholera byliscie ze soba 1,5 roku , to czas w ktorym ludzie dopiero sie poznaja i nawet nie sa pewni czy chca byc ze soba czy nie.

radze Ci zajmi sie soba a zwlaszcza poczuciem wlasnej wartosci , bo marnie sie to skonczy dla Ciebie.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ilugabiolara i 53 gości