adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 9 lip 2014, o 23:10

No dlatego mowie ze mam zly poglad na pewne sprawy ktory siedzi u mnie w glowie....wiem ze na szczescie nie wszyscy tacy sa......znowu klania sie moja niska samoocena :bezradny: ale na szczescie mam Was :kwiatek:
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez mahika » 9 lip 2014, o 23:20

beta501 napisał(a):Kiedys slyszalam taka rozmowe miedzy dwoma facetami...." slyszales? na jakie wakacje jedzie? przedszkole dla dzieci, nianki........na to drugi...." noo tak jedno do przedszkola, drugie na rower ( przepraszam to cytat) a pizda kutasa........na to ten pierwszy.....noo taaak jej stary nie jedzie........." ....dlatego wiem ze faceci tak mysla o samotnych matkach.......

Moim skromnym zdaniem to już nie te czasy,
a poza tym, to byli jacyś bardzo prymitywni panowie,
na pewno nie na Twoim poziomie, a Ty powtarzaj sobie że jesteś ponad to!
Więcej wiary w siebie dziewczyno i swoja wartość :kwiatek:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 9 lip 2014, o 23:32

Bo to tak jest, że jak ktoś ma plamę na spodniach to mysli, że wszyscy inni to widzą i komentują 8)

A spojrzy 1 na 10 osób, powie coś czy pomysli i zapomni 8)

To chyba tak jest, ze jak mamy jakiś taki wewnętrzny defizyt, feler to wydaje nam się, że każdy to widzi.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez mahika » 9 lip 2014, o 23:37

ja to czasem sama nad morzę jadę, albo idę na plażę albo do lasu na grzyby.
Też słyszałam ze wrazeń szukam, bo chłopa nie ma,m w delegacji przeciez :P
Ludzka złośliwość i tyle, nie zamierzam rezygnować z przyjemności tylko z jej powodu :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 9 lip 2014, o 23:46

Ale Mahika, tak samej do lasu?

Ja nie twierdzę, że wrażeń szukasz, ale to niebezpieczne.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 10 lip 2014, o 11:38

Ostatnie dni z malolatem......nie wiem czy utrzymam hamulec.............
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 10 lip 2014, o 12:31

beta501 napisał(a):Ostatnie dni z malolatem......nie wiem czy utrzymam hamulec.............

potrzebujesz aby ktoś z netu Ci wydał pozwolenie?
albo zakazał?

wg mnie ciągle ta sama projekcja
wynikająca z uwewnętrznionych wzorców
czyli ktoś z zewnątrz ma podjąć decyzję, dać Ci wolność
albo mąż
albo małolat
alby my tu w necie
zawsze się znajdą jakieś kandydatury...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 10 lip 2014, o 12:45

Nieee to nie to....po prostu musialam sie z kims podzielic myslami bo w realu nie mam do kogo ust otworzyc a szczegolnie w " tym" temacie...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 10 lip 2014, o 13:03

beta501 napisał(a):Nieee to nie to....po prostu musialam sie z kims podzielic myslami bo w realu nie mam do kogo ust otworzyc a szczegolnie w " tym" temacie...

beta
może być wiele celów
świadome i nieświadome
to co wyrażone wprost
i treści niejawne, ukryte w sposobie wyrażania się
niejawne nawet dla Ciebie
po to właśnie jest terapia
której tak się boisz
żeby poznać, odkryć samą siebie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 11 lip 2014, o 17:42

Czara goryczy sie wylala wiec juz nawet nie pytam w domysle o zgode na romans......a co do meza to chyba cos zaczelo docierac bo dzisiaj w nocy nagle zauwazyl ze nie chce mi sie z nim gadac i stwierdzil " pewnie z utesknieniem czekasz na ten rozwod"......
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 12 lip 2014, o 06:40

No i mam..........bylam sklonna ulec jednorazowo - bo taka jakas chora mysl mi zaswitala ze ten jeden raz w zyciu zrobie to....i co? NIC....malolat dal mi kosza....co za ironia losu.....zawsze sie wzbranialam i uciekalam jak jakis facet chcial sie zblizyc a moj maz i tak mial mnie gdzies teraz ten jedyny raz postanowilam ze bedzie inaczej i tez dostalam kopniaka......zabolalo.........dlaczego nie moge byc taka twarda jak oni? dzialac na zimno i isc dalej?..... jak sie otrzasnac z tego i przetrwac i cieszyc sie zyciem jak z kazdej strony dostaje sie kopniaki......
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 12 lip 2014, o 06:43

I chyba mam odpowiedz.....jednak perfidny podrywacz.........jednak boli
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 12 lip 2014, o 20:09

I tak jechalam na te swoje wakacje i lzy mialam w oczach , scisk w gardle i zdalam sobie sprawe jaka ja jestem samotna i nieszczesliwa....dojechalam i sie poplakalam.....teraz juz wiem o czym mowia tutaj kobiety kiedy pisza o ciezkiej samotnosci......ale to nie byly lzy za mezem tylko raczej nad soba....wzielam relanium bo nie radze sobie.....moze jutro bedzie lepiej....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 13 lip 2014, o 15:23

Jak się dziś, Beta, czujesz?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 13 lip 2014, o 16:20

Zajac :kwiatek: :cmok: dziekuje za odzew ......jakos sie trzymam ale jestem caly czas na relanium + kieliszek alkoholu do tego.....bo bym chyba oszalala......nie radze sobie...nigdy nie myslalam ze mozna tak zle sie czuc......do teraz bylo w miare dobrze ale jak tylko czytam swoj ostatni wpis to nie moge powstrzymac lez i scisku w gardle.....Boze co sie ze mna dzieje......i wogole nie tesknie za mezem WOGOLE.....ale raczej za jakims wsparciem bliskiej osoby.....nawet o malolacie mysle i o tym jak mnie splawil....wszystko mnie bardziej boli niz to ze nie kocham meza........straszna samotnosc.........straszna.....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Michaelvog i 38 gości

cron