Mahika,
mowie ci, ze pierdolnelabym sobie w leb (tak musialam uzyc takiego sformulowania,zeby sobie ulzyc)
Fajna z ciebie "Netkolezanka".
Coz trzeba toczyc ten wozek, jak slysze co sie dzieje dookola to wlos sie jezy na glowie.
Jeden z moich kolegow opowiadal mi ostatnio, ze jego kumpel byl z dziewczyna 5 lat.
Ostatnio ona zapomniala wylaczyc swojego facebooka a tam toczyla rozmowe z jakims chlopakiem o tym jak ostatnio dobrze bylo im w lozku!!!!
Drugi moj kolega jest obecnie w podobnej sytuajcji. Tez przezywa rozsatnie. Dziewczyna po 3 latach zwiazku rzucila go. Od marca prowadzila podwojne zycie. Nazwal ja "suka". Chyba sie nie mylil.
Z jednej strony czlowiek czuje sie lzej, ze sam nie niesie zyciowego dramatu na plecach z drugiej zas strony to koszmar jak swiat staje sie bezwartosciowy, jak slowa nie maja zadnego znaczenia, jak wszystko sie kurwi...