Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 18 cze 2012, o 07:40

Różowego haju nie da się odstawić na bok... że odstawię i sobie rozsądnie podejdę do sprawy. Nie da się, on po prostu jest. Czy on sam i na pewno bez miłości, czy wymieszany z miłością? Jest na to jednoznaczna odpowiedź?

Nieszczęśliwa i tak ma lepiej od swojego ukochanego, bo jej się wizja dalszego życia ułożyła i wie, czego chce i na co jest gotowa. On natomiast się miota... co mnie jakoś szczególnie nie dziwi.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 18 cze 2012, o 09:04

josi napisał(a):
Sanna napisał(a):Nieszczęśliwa spróbuje tylko o ile spróbować będzie chciał książe dupek.


ona juz sprobowala tego co chciala, co przezyla - to jej.


Tego co chciała- czyli bycia razem ( przeczytaj 1-szego posta Nieszczęśliwej) to raczej nie sprobowała - przecież Królewicz nie zdecydował się jak dotąd na odejście od rodziny.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 18 cze 2012, o 10:16

Moim zdaniem - OBOJE CHCIELI romansu. I go mieli. Nie wydaje mi się, że się na niego decydując OD RAZU chcieli wszystko walnąć i BYĆ RAZEM. To przyszło później. I tutaj zgadzam się z Josi.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 18 cze 2012, o 11:01

dla mnie to pierdolenie kotka za pomocą młotka..
haj to haj..
znam różne opowieści o różowym haju.. i jeszcze więcej o przykrych jego konsekwencjach.
ale może to ma sens.. bez konsekwencji nie przychodzą żadne refleksje.
można oczywiście intelektualizować rózowe hajowanie tylko po co?
..żeby nie dostrzec prawdy?
.. ale w jakim celu ?
ano w takim żeby móc się nadal hajować
a do czego słuzy hajowanie?
żeby się znieczulić.. żeby znieczulić swoj wewnętrzny ból..żeby nie skonfrontować się ze samym sobą..
i mozna tak całe zycie się hajowac.. wchodząc w kolejne chore relacje, związki, romanse.. kompletnie nie wiedząc czemu.


dwa lata życia.. w romansie w kłamstwie i w iluzji to totalna lipa..dwa lata hajowania.
niby co na takiej podstawie można zbudować??
i że niby to takie super?..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 18 cze 2012, o 11:28

ej buka-lu
a Ty co?
wszystkie rozumy pozjadałaś, żeby tak wyrokować o cudzym życiu?

pachnie mi tu slaa
czyli pewnym ortodoksyjnym spojrzeniem
że wszystko co skojarzone z fenyloetyloaminą
a więc chemią zakochania jest beeee
i tylko żmudne budowanie bliskości przy misce mydlin pełnej brudnych skarpet
jest cacy
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 18 cze 2012, o 11:45

a do do mnie Freud nie przemiawia ani cały ten bełkotliwy new age :wink:
I bis wyluzuj.. ja nikomu nie narzucam swojego zdania.. jedynie je przedstawiam a to chyba niekaralne ??
czy może żeby być cool.. to mam się dostosować?
A SLAA powstało między innymi dzięki takim ludziom jak Nieszczęśliwa do kwadratu..którym mocno dało popalić hajowanie..
zaczęły doskwierać konsekwencje.. (dla jednych taką konsekwencją jest aborcja, albo utrata ciąży, dla innych utrata szacunku dzieci)
i takie tam pierdoły.. nic wielkiego :wink:
chemia zakochania to cudowna sprawa..
pod warunkiem że nie przynosi spustoszenia w życiu..
Ostatnio edytowano 18 cze 2012, o 11:53 przez buka_lu, łącznie edytowano 1 raz
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 18 cze 2012, o 11:51

no dobra
odkładam szalik kibica :D

ja tam do slaa nic nie mam
wg mnie to pożyteczny ruch
tylko że moim zdaniem
nie każdego, kto się zakochał czy romansował
należy tam pakować
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 18 cze 2012, o 11:57

Bis, w Slaa można najwyżej samemu się wpakować..
nikogo na siłę się nie da...
tutaj sobie luxno gadamy wyrazamy jakieś tam swoje zdania..
a co sobie nieszczesliwa weźmie to jej..

edit:
ja też romansowałam.. co prawda nie miałam jeszcze męża.. ale wdałam się w romans będąc w związku (z obecnym mężem) przerobiłam to..
dzięki temu.. nie wyobrażam sobie zdradzać męża teraz.
zwłaszcza gdy mamy dzieci.
ale to tylko i wyłącznie dlatego, że stanęłam w prawdzie..
dowiedziałam się dlaczego zamiast normalnie uporać się z problemami uciekałam w zdradę..
dzięki temu nabrałam świadomości.. a to z kolei zobowiązuje do czegoś.
dzisiaj wiem że marnym usprawiedliwieniem jest "bo się zakochałam a przed miłoscia się nie ucieka" czy tego typu brednie.
jestem żoną i matką... i powinnam być odpowiedzialna..za siebie za moje dzieci i za zwiazek który tworzę.
zamiast zdradzać można odejść.. to chyba jakaś alternatywa?
zamiast tworzyć podwójne życie..i kłamać męża i dzieci..
ale to trzeba wyjśc ponad swoj egoizm WRĘCZ SKRAJNY EGOIZM.. i liczyć się nie tylko ze swoimi uczuciami ale i innych.
wystarczy pomysleć co w ten sposob pokazuje i co daję?
jaki wzorzec swoim dzieciom? jaki przykład??
są chyba wazniejsze rzeczy w życiu niżeli CHEMIA ZAKOCHANIA
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 18 cze 2012, o 13:39

To może teraz ja :)

biscuit napisał(a):a może istnieje też inny wariant
na przykład, że nieszczęśliwa wyprowadzi się od męża
i będzie mieszkać i żyć sama przez jakiś czas
a fagas będzie tylko jej dochodzącym kochankiem
i w tym okresie wykrystalizuje się na spokojnie
jej samoświadomość i to czego chce w życiu dla siebie
bo może to wcale nie jest wspólne pranie skarpet
ale że np. każdy pierze oddzielnie w swoim odrębnym lokum
a wspólnie robią całkiem inne rzeczy


Tak właśnie będzie :) Wczoraj wieczorem rozmawiałam z mężem.
Tzn. wygłosiłam monolog o tym jak wygląda nasze życie i że ja sobie nie wyobrażam dalszego życia z nim.
I że musimy jakoś rozwiązać tę sytuację. Albo on się wyprowadzi albo na razie ja i sprzedamy mieszkanie dzieląc się kasą.
On nie mówił nic. A na koniec powiedział: Ja się nie wyniosę. I tyle. Ot cała rozmowa.
Czyli rozumiem, że ja mam się wynieść :)
U tchórzliwego gnojka, dupka czy księcia z bajki etc. niby bez zmian.
Żona mu mówi, że widzi że on nie chce być z nią i robi wszystko w tym kierunku, ale ona ma zamiar starać się za dwoje. No to niech się stara.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 18 cze 2012, o 14:02

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):A na koniec powiedział: Ja się nie wyniosę. I tyle. Ot cała rozmowa.dwoje. No to niech się stara.

Ale się chłop nagadał! I jak nawalczył!
O tyle dobrze, że masz go w zasadzie z głowy.


No to niech się stara.

I Stara się... stara:)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 18 cze 2012, o 14:10

buka_lu napisał(a):zamiast tworzyć podwójne życie..i kłamać męża i dzieci..


Buka, jest mi b. bliskie to co piszesz. Zastanawiam się, jak okłamuje się własne dzieci? Bo przecież nie mówi się : ,, a teraz wychodzę spotkać się z kochanką" albo '' wrócę później bo jestem umówiona z kochankiem". Okłamywanie własnych dzieci wydaje mi się szczególnie obrzydliwe.
I jak później tłumaczyć im na czym polega uczciwość, odpowiedzialność, dotrzymywanie zobowiązań ?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sansevieria » 18 cze 2012, o 14:17

ewka napisał(a):Ale się chłop nagadał! I jak nawalczył!
O tyle dobrze, że masz go w zasadzie z głowy.[/color]

Przasadny optymizm. Moim zdaniem oczywiście.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 18 cze 2012, o 14:25

Oj tam Sanna kto się dzisiaj przejmuje takimi pierdołami.
dzieci się hoduje a nie wychowuje..
zewsząd dostajemy informacje, że nic nie musimy wszystko mozemy..
że jestemy najwazniejsze, że mamy prawo być szcześliwe kochac i mieć wszystko i wszystkich w dupie :wink:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 18 cze 2012, o 14:26

Sansevieria napisał(a):
ewka napisał(a):Ale się chłop nagadał! I jak nawalczył!
O tyle dobrze, że masz go w zasadzie z głowy.[/color]

Przasadny optymizm. Moim zdaniem oczywiście.


moim też.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 18 cze 2012, o 14:39

Tez na razie się nie podniecam. To może być cisza przed burzą.

buka_lu napisał(a):Oj tam Sanna kto się dzisiaj przejmuje takimi pierdołami.
dzieci się hoduje a nie wychowuje..
zewsząd dostajemy informacje, że nic nie musimy wszystko mozemy..
że jestemy najwazniejsze, że mamy prawo być szcześliwe kochac i mieć wszystko i wszystkich w dupie :wink:


Rozumiem, że Wy każdą wolną chwilę spędzacie z dziećmi.
No to ja jestem widać z tego wyrodną matką, bo czasami chce pobyć bez dzieci.
I nie muszę ich wtajemniczać co będę robić w wolnej chwili.
Jak wyjeżdżam to nie informuję, że jadę kochankiem.
I podczas tych kilku weekendowych wyjazdów tak bardzo chyba nie ucierpiały będąc beze mnie.
Moje spotkania z nim nie odbywają się ich kosztem. Zapewniam Was.
Ale nie jestem i nie byłam typem matki Polki. Jak chciałam mieć spokój to włączałam bajkę albo grę na komputerze. I nie znoszę grać w gry planszowe.
I nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości

cron