adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 lip 2014, o 20:32

Gdyby nie dzieci to ja bym sie wyprowadzila i po klopocie pewnie nawet by nie nalegal zebym zostala...ale z dziecmi gdzie bede sie tulac jesli tu maja swoje miejsce, szkole....latwiej jednej doroslej osobie sie wyprowadzic niz z dwojka dzieci.....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 8 lip 2014, o 20:40

beta501 napisał(a):Biscuit....tak.....tak to wyglada...jak pisalam wczesniej chcialabym zeby to on odszedl lub nawet mial "kolezanke" bo wtedy nie musialabym sie go bac to po pierwsze no i cale otoczenie by na mnie psow nie wieszalo , rodzina by na mnie nie naciskala......bo nikt mi tutaj nie pomoze rozumiesz?

beta, rozumiem
prawdopodobnie działają tu mechanizmy Twojego uwikłania w relację przemocową
tym bardziej
jeśli tak jest
wg mnie jest duża potrzeba skorzystania z profesjonalnej pomocy
przepracowania tych mechanizmów

inaczej nadal będziesz się stawiać w roli dziecka
któremu to inni mają dać wolność
o życiu którego to inni mają decydować

także polecam naprawdę skorzystanie z dobrej pomocy psychoterapeutycznej
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 8 lip 2014, o 23:00

beta501 napisał(a):Gdyby nie dzieci to ja bym sie wyprowadzila i po klopocie pewnie nawet by nie nalegal zebym zostala...ale z dziecmi gdzie bede sie tulac jesli tu maja swoje miejsce, szkole....latwiej jednej doroslej osobie sie wyprowadzic niz z dwojka dzieci.....



Beto,

Was jest trójka, więc to on może się wyprowadzić. Możesz tego zarządać. Ale sadzę, że gdzieś tam w środku wcale tego nie chcesz.

Poza tym można wynając coś na tym samym osiedlu. Czy myslisz, że dobra w postaci domu, własnego pokoju sa najwazniejsze? Czy nie jest tak, ze są bardzo wazne dla Ciebie i męża i dlatego uważasz, ze dla dzieci też? Oczywiście, ze dzieci będa chciały miec pełną rodzinę, ale one nie zawsze wiedzą co jest dla nich dobre. Dlatego do 18 roku życia wszystkie najważniejsze decyzje podejmują rodzice. Poza tym czy to nie jest dla Ciebie kolejny pretekst aby zachować obecny stan? Tak znany, bezpieczny.

Z jednej strony jest w Tobie złośc, że zawsze decydował za Ciebie, że zawsze robiłaś to, co on chciał, ale z drugiej strony, przez tyle lat w jakimś sensie to ratowało Cię przed podejmowanie własnych decyzji. Wtedy miałabyś ryzyko, ze coś zrobisz źle. A tak, nawet jak było źle to była to jego wina, bo on tak chciał.

Ten związek i ta relacja to tylko objaw innych głębszych Twoich problemów.
I mam wrażenie, że nie dostregasz tego.
Myślisz, że jakby on zakończył ten związek to było ok, łatwiej, świetlana przyszłość.
A to tkwi głębiej w Tobie.
Bo to jaki on jest i jakie ma problemy (których w swoim mniemaniu nie ma) to już inna sprawa. Bynajmniej nie jest to Twój problem.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez GROSZEK » 8 lip 2014, o 23:42

przeczytałam cały ten wątek,a co z tym młodym adoratorem?Zniknął?
GROSZEK
 
Posty: 10
Dołączył(a): 8 lip 2014, o 23:18

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 9 lip 2014, o 00:13

Bo Honest...to nie jest kwestia mieszkania tylko pieknego duzego domu z ogrodem....on tego nie zostawi tak latwo to raz a dwa.....ja po prostu nie potrafie mu sie przeciwstawic....juz i tak powiedzialam mu wprost ze nie pociaga mnie jako mezczyzna ze widze tylko ojca ....proponowalam tez zgodne rozejscie sie....I NIC....nic.......a co do mlodszego Groszku...to tak jak pisalam....przenosi sie , nie bedzie juz ze mna pracowal i w zwiazku z tym odslonil karty tzn. zlozyl propozycje romansu i............czeka na moja odpowiedz....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 9 lip 2014, o 00:42

I najpierw to się musisz nauczyć mu przeciwstawiać. I to samo nie przyjdzie po tylu latach uwiklania. Oraz żadne nawet najmędrsze nasze gadki na forum nie pomogą w wystarczajacym stopniu. Istnieja wprawdzie ofiary przemocy, ktore potrafią się wyrwać z matni siłą własnej wściekłości uruchomionej, ale Tobie do takiego akurat modelu ofiary daleko. Bez pomocy fachowej to będziesz tak tkwiła w tym co jest "okrakiem na płocie" i co najwyżej głupot narobisz i sobie zaszkodzisz.
Poza tym zaś nieco nie pojmuję kwestii domu. On skoro jak pisalaś macie intercyzę dom jest czyjś, albo Twój albo jego. I tu albo on się nie wyprowadzi bo dom jego albo też nie ma co marudzić bo dom Twój.
Natomiast jeśli chcesz mężowi zrobic wspaniały prezent to fundnij sobie romans - będzie miał jak znalazł argument do rozwodu z winy żony. :?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez agik » 9 lip 2014, o 01:06

beta501 napisał(a):.to nie jest kwestia mieszkania tylko pieknego duzego domu z ogrodem...

No to- że tak powiem- dupna różnica ;> ( to tak po śląsku)
Dla pięknego domu z ogrodem- warto dać się zrobić za wycieraczkę ;> Przynajmniej to jest takie... racjonalne ;>
Mam piękny dom z ogrodem, wygodę- czego mi trzeba do szczęścia? :>
beta501 napisał(a):ja po prostu nie potrafie mu sie przeciwstawic...

I lubisz to? Lubisz tak?
Strasznie to chore. - sorry za ostre słowa, ale ewidentnie chcesz mieć ciastko i zjeść ciastko.
Dlaczego Twój mąż ma odpuścić? DLACZEGO??? bo taki ułożyłaś scenariusz?
Jaja se robisz?
Dobra- masz umowę notarialną i wszelkie świstki, ale też masz pełno w galotach.
Wykorzystasz te wszystkie martwe drzewa? Prędzej skichasz się ze strachu!!!
Umów się z psychologiem, bo się kręcisz w kółko.
A wiesz, co jest najsmutniejsze? że w tym stanie- nic nie możesz. NIC, NIC, NIC - KOMPLETNIE NIC.
Uważasz, że jesteś zabezpieczona na wszelkie sposoby... Strasznie to smutne- BO NIE JESTEŚ! Co zrobisz, jak ( nawet kiedy będziesz miała nakaz sądowy, żeby się on wyprowadził), jak on powie- "nie, bo nie" Powiem Ci, co zrobisz :(
Zesrasz sie ze strachu... :(

Umów sie z psychologiem.
Poczytaj "moje dwie glowy"

I wiesz, co?
Strasznie przypominasz jakąś żeńską odmianę Piotrusia Pana... Samo się zrobi, samo się zadziała.
Dom z pięknym ogrodem sam sobie zostanie.
Piotrusia strzeli focha, nie da się przytulić, królewicz sam odstąpi...
Piotrusia wyśledzi, bedzie podejrzliwa, nie da się na gładkie słowka... Przecedzi komara, ale łyknie wielbłąda.
Piotrusia odpuści w błahych sprawach, ale w ważnych- się po prostu zgodzi ( choć z fochem i nieszczęściem, oraz męczeństwem wypisanym na twarzy :roll: )

Mam wrażenie, że jesteś martwa :(
Nie masz żadnych swoich emocji, oprócz tych które masz wmówione, że powinnaś je mieć. Dzieci, dzieci, dzieci.
Zasłonka, ochronka przed podjęciem decyzji.
A tak naprawdę- to zastanowiłaś się CO TY IM ROBISZ? Dlaczego IM TO FUNDUJESZ???
DLACZEGO używasz ich jako parawan, przed TWOJĄ nieumiejętnością podjećia decyzji?
Czy to nie jest asekuranctwo?
Czyż to, co zarzucasz swojemu męzowi, nie jest tak naprawdę Twoja domeną?

Jeśli NAPRAWDĘ zależy Ci na dzieciach- to idź i zrób PORZĄDEK ze sobą. Idź do psychologa. Bo to wszystko jest straszne. I przejmująco smutne. Kobieta w sile wieku, która przypomina zombi. wymalowana w barwy wojenne, ale słaba, jak słomka. I - chwiejna- jak słomka.

Bardzo to wszystko smutne.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 9 lip 2014, o 08:52

Dom jest moj w papierach ale to on na niego zarobil...no tak po slubie jak juz dzialalismy razem....ale glowna kase on zarabial i dlatego uzurpuje sobie prawo do wszystkiego i dlatego mi jest dziwnie " zabrac" mu to.....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez michalmusial » 9 lip 2014, o 09:36

moim zdaniem ZAWIEDZIONY, dostal kosza, teraz zachowuje sie tak , bo nie dorasta do sytuacji, sama pisalas ile ma lat, czasem ludzie po 30tce ,40tce tez zachowuja sie w taki sposób to swiadczy ze nie dorastaja do sytuacji,,,,,,,,,
michalmusial
 
Posty: 7
Dołączył(a): 5 lip 2014, o 11:55

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 9 lip 2014, o 09:43

Beto,

z tego co piszesz to nie jestes gotowa na to rozstanie, na taką zmianę.

A dom i ine rzeczy to takie wymówki.

Ale to Twoje życie i od Ciebie zalezy jak je przeżyjesz. Nikt z nas za Ciebie decyzji nie podejmie i życia nie przezyje.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 9 lip 2014, o 09:53

Wiem Honest wiem....mysle o tym wszystkim nieustannie , nie ma chwili zebym nie myslala o tym......u psychologa musze sie ujawnic a on ma tak szeroko rozwiniete znajomosci w kazdym srodowisku wiec predzej czy pozniej dowie sie on i dowiedza sie jego znajomi znajomych o calym "moim" problemie.....chyba ze znajde gdzies pomoc on-line.....o ile taka istnieje...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 9 lip 2014, o 10:06

psychologa obowiązuje tajemnica zawodowa
majątek można sprzedać i podzielić
i tak dalej...
nie będę kontynuować wyliczanki
bo wiem, że całe to rzucanie racjonalnych argumentów nic nie da
nic nie zmieni
proces zmiany musi się odbyć w Tobie
czasem to kwestia długotrwała - nawet na lata
być może są to efekty tzw. prania mózgu i wyobrażenia omnipotencji sprawcy
które mają miejsce w związku przemocowym
i rozwinęły się na bazie pozabezpiecznego wzorca przywiązania w dzieciństwie...
ale to takie gdybanie...

tak więc psychoterapia, psychoterapia, psychoterapia
Ostatnio edytowano 9 lip 2014, o 10:10 przez biscuit, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 9 lip 2014, o 10:07

Psychologa obowiązuje tajemnica.

Poza tym - dlaczego tak się boisz oceny?

Czy dlatego, że aktualnie budujesz swoją samoocene na ocenach innych ludzi?
Tego jak odbierze Cie ten małolat też się bałaś.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 9 lip 2014, o 11:05

No wlasnie Honest....dlaczego tak sie obawiam oceny.....nie wiem....chyba boje sie tych wszystkich naciskow na " pogodzenie" sie....a malolat....bo trudno mi uwierzyc ze moge sie podobac mlodemu chlopakowi ja " stara" baba wiec wesze podstep...nie wiem ..typu...ma kryzys z mezem wiec moge wskoczyc i sie zabawic.....ma kryzys z mezem pewnie jest " wyglodniala" wiec czemu nie , przelece sobie ja.....po prostu we wszystko jest mi latwiej uwierzyc niz w to ze faktycznie mu sie podobam....



..
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 9 lip 2014, o 11:32

Biscuit......booo moje dziecinstwo ......czasem jestem zdumiona jak to sie stalo ze jestem tu gdzie jestem ze udalo mi sie wyksztalcic...patrzac z boku ba siebie i swoj dom w dziecinstwie nie wierze ze jestem teraz tym kim jestem....bo tam moje najwczesniejsze wspomnienia to.
..alkohol.................i pamietam ten moment w samochodzie kiedy jechalam do slubu....popatrzylam na moja przyjaciolke ktora miala byc moim swiadkiem i pomyslalam" Boze co ja tu robie! Nie powinnam tu byc nie na tym miejscu, jedynie na miejscu swiadka".
..
.
i tak kiedy sama nad soba sie zastanawiam to mysle ze slub byl po to zeby uciec z domu no bo kto bedzie chcial dziewczyne z "takiego" domu....wiec kiedy trafil sie chetny to "super" nie bede juz musiala sie wstydzic rodzicow i bac ze nikt sie mna nie zainteresuje......a potem .....co by sie nie dzialo to tylko mialam wpajane przez matke ze najwazniejsze ze nie pije....moze wszystko bo przeciez nie pije, pieniadze do domu przynosi wiec czego chciec wiecej? Fanaberia z mojej strony.....................................
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Michaelvog i 49 gości