kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Problemy z partnerami.

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 24 sie 2011, o 08:03

Malgoś napisał(a):Dla mnie zachowanie Jej mówi samo za siebie. Strach przed rozmową , kiedy się na broiło.

A ja to widzę tak: nie jest zadowolona z obrotu sprawy, no bo jednak zawsze się chce, aby dzieci żyły w jakimś poukładaniu i nie rozwalały rodziny. Jej syn rozwalił... i co właściwie może taka matka powiedzieć? Próbuję się wpasować w jej rolę... i naprawdę nie wiem.

Malgoś napisał(a):A poza tym postawa świadczyła o tym że jednak chce się rozstać.

Małgoś, ja wiem, że nadzieja... ale on Ci przecież już o tym powiedział, prawda? Liczysz na to, że odwoła? Nie przyjęłaś tak na serio tej informacji? Czy o co chodzi?

Ja bym poszła za ciosem i złożyła wniosek o separację. Lub choćby na początek o alimenty... bo przecież NIC nie macie ustalone, prawda? Bo on cały czas ucieka przed rozmową, tak Małgoś? A ponieważ ucieka, to Ty cały czas myślisz, że to chwilowe?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Malgoś » 24 sie 2011, o 09:18

Temat rozwodu i procesowanie tego tematu jest mi całkowicie obcy. Nie wiem od czego zacząć.
Czy powinnam spotkać się z jakims prawnikiem ?
czuje w tym temacie bezradność... :-(
Kto ma największe w tym doswiadczenie do kogo mogłabym napisać na priv aby rozeznać się w temacie.
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 24 sie 2011, o 10:53

I właśnie dlatego, że czujesz się bezradna i temat jest jest Ci zupełnie obcy - prawnik jak najbardziej wskazany. W Tobie jest Małgoś w tej całej kwestii za mało zdecydowania... więc ktoś powinien to poprowadzić w Twoim imieniu. Tak mi się wydaje.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez blanka77 » 24 sie 2011, o 10:55

A ja się zastanawiam, czy on rzeczywiście chce tego rozwodu i czy przypadkiem o swojej decyzji nie poinformował Cię pod wpływem emocji,a może nawet nacisków swojej matki.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Abssinth » 24 sie 2011, o 11:15

no dobra Blanka, naprawde chcuialabys byc z dorsolym czlowiekiem, ktory w taki spososb sie zachowuje i mowi Ci o bardzo powaznej decyzji zyciowej, bo mamusia tak mu wkrecila?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 24 sie 2011, o 11:22

blanka77 napisał(a):A ja się zastanawiam, czy on rzeczywiście chce tego rozwodu i czy przypadkiem o swojej decyzji nie poinformował Cię pod wpływem emocji,a może nawet nacisków swojej matki.

To co? Małgoś ma go teraz zapytać, czy to aby było serio???
No i na razie nie mówiło się tutaj o rozwodzie, a o separacji i alimentach... ja naciskałabym na to drugie, bo kwestie finansowe ciągle wiszą, a żyć trzeba.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez blanka77 » 24 sie 2011, o 11:23

Abssinth napisał(a):no dobra Blanka, naprawde chcuialabys byc z dorsolym czlowiekiem, ktory w taki spososb sie zachowuje i mowi Ci o bardzo powaznej decyzji zyciowej, bo mamusia tak mu wkrecila?


Pewnie, że nie chciałabym być, to by świadczyło o jego braku samodzielności. Zwróciłam tylko uwagę na pewną ewentualność. Ale taka huśtawka jaką on zafundował Małgoś ostatnimi czasy w ogóle by mi nie odpowiadała.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez blanka77 » 24 sie 2011, o 11:24

ewka napisał(a):
blanka77 napisał(a):A ja się zastanawiam, czy on rzeczywiście chce tego rozwodu i czy przypadkiem o swojej decyzji nie poinformował Cię pod wpływem emocji,a może nawet nacisków swojej matki.

To co? Małgoś ma go teraz zapytać, czy to aby było serio???
No i na razie nie mówiło się tutaj o rozwodzie, a o separacji i alimentach... ja naciskałabym na to drugie, bo kwestie finansowe ciągle wiszą, a żyć trzeba.


Nie pamiętam czy padło od niego słowo rozwód czy separacja. ja go nie usprawiedliwiam w żaden sposób.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 24 sie 2011, o 12:28

Malgoś napisał(a):21:20 zostałam telefonicznie poinformowana o rozstaniu definitywnym.

Jak dla mnie - decyzja z jego strony zapadła. I to wcale nie znaczy, że Małgoś ma teraz czekać na jakiś jego ruch odnośnie zadeklarowania czegokolwiek, bo może się nie doczekać. I dalej pozostanie w takim zawieszeniu, czekając na niewiadomoco.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez blanka77 » 24 sie 2011, o 12:36

ewka napisał(a):
Malgoś napisał(a):21:20 zostałam telefonicznie poinformowana o rozstaniu definitywnym.

Jak dla mnie - decyzja z jego strony zapadła. I to wcale nie znaczy, że Małgoś ma teraz czekać na jakieś jego ruch odnośnie zadeklarowania czegokolwiek, bo może się nie doczekać. I dalej pozostanie w takim zawieszeniu, czekając na niewiadomoco.


Dzięki za przypomnienie. Pewnie, że nie ma co czekać czy mu się odwidzi, takie jest moje zdanie. Ale mnie się wydaje, że on nadal nie wie czego chce. Bo logiczne wydawałoby się to, że w takiej sytuacji dążyłby do rozmowy przed złożeniem pozwu na tema chociażby podziału majątku i bieżących kosztów.

Albo druga kwestia, że czeka na ruch żony odnośnie rozwodu. Jeśli ona zlozy wniosek to będzie ją obwiniał, że przecież chciała rozwodu. On nie składał.

Tak czy inaczej skończyło się to (czas rozłąki) na głupich rozgrywkach z jego strony, zamiast rozstrzygnąć to jak dwoje dorosłych ludzi.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez imprecha » 24 sie 2011, o 12:57

A ja bym nie podawała o rozwód,tylko czekałabym,aż sam dokonczy rozwalania tego co rozwalił.
Nie brałabym odpowiedzialnosci w połowie jego rozwalania i nie przejmowałabym inicjatywy.
NIE WYRĘCZAŁABYM GO.
Chyba,że masz nowy zwiazek na oku i chcesz ułozyc sprawy,ale skoro nikogo nie masz to daj mu dokończyć jego własnymi rękami rozwalenie rodziny.
Potem teściowa i on będą Ci mówili....po co się śpieszyłaś,mogłas poczekać,mogłaś dać szansę.......
A tak to Ty przejmujesz odpowiedzialnosc za ostateczny rozwód,jeżeli to TY podasz o rozwód.
Ja bym poczekała,jak chca rozwałki niech ją zrobią sami a nie Twoimi rękami.
imprecha
 

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 24 sie 2011, o 13:02

Ależ tutaj nikt nie mówi o rozwodzie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez imprecha » 24 sie 2011, o 13:09

Malgoś napisał(a):Temat rozwodu i procesowanie tego tematu jest mi całkowicie obcy. Nie wiem od czego zacząć.
Czy powinnam spotkać się z jakims prawnikiem ?
czuje w tym temacie bezradność
... :-(
Kto ma największe w tym doswiadczenie do kogo mogłabym napisać na priv aby rozeznać się w temacie.
imprecha
 

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez imprecha » 24 sie 2011, o 13:09

ewka napisał(a):I właśnie dlatego, że czujesz się bezradna i temat jest jest Ci zupełnie obcy - prawnik jak najbardziej wskazany. W Tobie jest Małgoś w tej całej kwestii za mało zdecydowania... więc ktoś powinien to poprowadzić w Twoim imieniu. Tak mi się wydaje.


Ewka,chyba jeszcze śpisz
Ostatnio edytowano 24 sie 2011, o 13:10 przez imprecha, łącznie edytowano 1 raz
imprecha
 

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez blanka77 » 24 sie 2011, o 13:10

imprecha napisał(a):A ja bym nie podawała o rozwód,tylko czekałabym,aż sam dokonczy rozwalania tego co rozwalił.
Nie brałabym odpowiedzialnosci w połowie jego rozwalania i nie przejmowałabym inicjatywy.
NIE WYRĘCZAŁABYM GO.
Chyba,że masz nowy zwiazek na oku i chcesz ułozyc sprawy,ale skoro nikogo nie masz to daj mu dokończyć jego własnymi rękami rozwalenie rodziny.
Potem teściowa i on będą Ci mówili....po co się śpieszyłaś,mogłas poczekać,mogłaś dać szansę.......
A tak to Ty przejmujesz odpowiedzialnosc za ostateczny rozwód,jeżeli to TY podasz o rozwód.
Ja bym poczekała,jak chca rozwałki niech ją zrobią sami a nie Twoimi rękami.


Jestem dokładnie tego samego zdania.

Ewka, ostateczne rozstanie to nie jest rozwód?
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 152 gości