...a może wypowiemy małą wojne?

Problemy z partnerami.

Postprzez cvbnm » 28 paź 2009, o 13:15

co innego sklania kobiete do szukania kochanka, co innego mezczyzne do szukania kochanki.
dla mnie jest to niepojete jak mozna uwazac ze tu kobieta kobiecie COS robi. Tu mezczyzna robi to zarowno zonie jak i kochance. co robi? lze.
jak wiec moze byc dobrym mezem?tam gdzie relacja opiera sie na zaufaniu....
jak mozna uwazac za dobro lgarstwo, i winic kogos ze "jast naiwny".
naiwnosc nie jest karalna, zas oszczerstwa - tak.
nie ma w przykazaniach bozych "nie badz naiwna, nie wierz i nie ufaj" natomiast jest napisane "nie klam, nie skladaj faszywego swiadecztwa"

kochanka ukrywajac przed zona nawet swoje "nie", juz uczestniczy w "falszywym swiadectwie". falszywe jest bowiem, ze ow maz godzien zaufania zony.

mitem jest jakoby 'ratowaly od niedobrych zon" swoich idealow. w zadnej przytoczonej tu historii taka mysl nie przyswieca kochance.
mit,w ktory wierza zony, aby nie dopuscic do siebie mysli, iz ich malzonkowie to wszystko aranzowali. ze mieli intencje znalezienia, skuszenia i uwiedzenia kobiety,aby tym sposobem popiescic swoje ego, i ze ich milosc nie wystarczala do zaspokojenia jakies zadzy owego pana.

w celu uspokojenia sumienia redukujemy idealy do "zasad", anulujac takie slowa jak prawda, milosc i wolnosc. coz one znacza? oh, to takie fantazje....
zycie jest inne....


ale to sa poboczne mysli.

natomiast nadal w tym watku nie jest wyjasnione jaka krzywde niesie kobiecie zonaty i czemu ma sie go wystrzegac. wg mnie jest to zagrozenie, warte zdemaskowania. czym kierujemy sie ufajac mezczyznie? co powoduje ze sie otwieramy?

mysle ze jakas sklonnosc kobieca jest tu wykorzystana, ... ze jest podobna do uzaleznien, i ze nie polega li tylko na fizycznym popedzie.
cvbnm
 

Postprzez moniaw-w » 28 paź 2009, o 13:33

cvbnm napisał(a):dla mnie jest to niepojete jak mozna uwazac ze tu kobieta kobiecie COS robi. Tu mezczyzna robi to zarowno zonie jak i kochance. co robi? lze.
jak wiec moze byc dobrym mezem?tam gdzie relacja opiera sie na zaufaniu....


CVBNM, ja sie tutaj z Toba zgodze - gdyby mezczyzna mnie zdradzil/zdradzal, najbardziej obchodziby mnie on, a nie 'ta trzecia', bo przeciez mogla wcale nie wiedziec o tym, ze on kogos ma?

ja ze swojego osobistego punktu widzenia moge za siebie zareczyc, ze w zyciu nie zaangazowalabym sie w zwiazek z zonatym, tak samo, jak np. z kuzynem
i wiem, ze jest wielu/wiele, ktorzy mogliby powiedziec: skad wiesz, zakochasz sie i juz - NIE, ja sie nie zakocham w zonatym (no chyba, ze klamalby, ze jest singlem...)

mozesz mi powiedziec o jaka hipokryzje Ci chodzi? nie prowokuje, bron Boze, jestem tylko ciekawa :)

pozdrawiam :)
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Postprzez cvbnm » 28 paź 2009, o 13:45

mozesz mi powiedziec o jaka hipokryzje Ci chodzi?

wlasciwie to nie.
bo chcialam wyrazic emocje, nie jest to istotne dla dyskusji, po prostu ja tez cos czuje. ale postawe "lepiej zeby ludzie nie wiedzieli to zachowam pozycje spoleczna" uwazam za obludna.

wciaz krecimy sie wokol problemu winy, a nie krzywdy.

wycofuje sie z tego
cvbnm
 

Postprzez tenia554 » 28 paź 2009, o 13:48

Uważam,że każdemu może zdażyć się taka historia i dla każdego powinna być lekcją.Nie rozumiem dlaczego mamy dążyć do powieszenia mężczyznę.Przecież ON w swoim egoiżmie nie widzi niczyjej krzywdy oprócz siebie.Wybucha afera,potem jest czas uspokojenia ,a następnie następna kochanka.Ja wolę nie wystawiać się na próbę ani jego,ani swoich uczuć.I co z tego że udowodnie że mężczyżni to dranie,jak zawsze znajdzie się kobitka która się zakocha ,przytuli ,zrozumie i współczuje.Więc kto nie myśli kobieta czy mężczyzna.Ja nie daję szans zajętym mężczyznom,scenariusz prawie zawsze jest taki sam,dlaczego kobiecie która decyduje się na trzecią wydaje się że jest lekiem na całe zło nie jej mężczyzny.Czyjegoś męża i czyjegoś ojca.Mówicie że winny jest mężczyzna i co z tego,skoro to on rozdaje karty i wybiera co nowszy i młodszy model,a w domu siedzi Ona do której się przyzwyczaił i nikomu nie odda swojego poczucia bezpieczeństwa.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez cvbnm » 28 paź 2009, o 13:57

znajdzie sie kobitka

no wg mnie nie znajdzie sie. nie SIE. ON znajdzie kobitke.


wycofuje sie z dyskusji
cvbnm
 

Postprzez moniaw-w » 28 paź 2009, o 14:02

---------- 13:00 28.10.2009 ----------

cvbnm napisał(a):znajdzie sie kobitka

no wg mnie nie znajdzie sie. nie SIE. ON znajdzie kobitke.


wycofuje sie z dyskusji


no na sile jej przeciez do tego hotelu nie zaciagnie... chyba, ze gwalciciel, ale na to to juz paragraf...

ok, milego dnia :slonko: i do poklikania w innych watkach :)

---------- 13:02 ----------

cvbnm napisał(a):mozesz mi powiedziec o jaka hipokryzje Ci chodzi?

wlasciwie to nie.
bo chcialam wyrazic emocje, nie jest to istotne dla dyskusji, po prostu ja tez cos czuje.

szkoda, bo mnie to zainteresowalo

cvbnm napisał(a):ale postawe "lepiej zeby ludzie nie wiedzieli to zachowam pozycje spoleczna" uwazam za obludna.


ja tez
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Postprzez cvbnm » 28 paź 2009, o 14:29

no na sile jej przeciez do tego hotelu nie zaciagnie...

wiec czego uzyje?
aby sie zgodzila?
aby sie nia zaspokoic?
wiedzac ze jest zakotwiczony, ze jej nie da zwiazku. bo on to wszystko wie. i sobie to wszystko ukartuje, aby zdobyc.
psychomanipulacja, wynajdywanie "glodnych milosci", samotnych, niespelnionych, .... odpowiednie podejscie, wyszukanie tematow... przyneta.

to wszystko jest z gory ukartowane, pod czula piersia zony wykminione, ....

wg mnie jest to rodzaj przemocy.
wobec tych obu kobiet.
cvbnm
 

Postprzez tenia554 » 28 paź 2009, o 14:33

Nie wchodzę do niczyjego życia i nie osądzam żonatych facetów.Gdyż to kobiety się łudzą,że będą te jedyne,chociaż ON wcale tego nie obiecuje.ON jest biedny ,samotny i wogóle,a ja zrobię wszystko aby go uszczęśliwić.Nie mogę się z tym zgodzić,że kobiety nie myślą,są bezbronne,oszukane i wykorzystane.Bo to od nich zależy czy on będzie miał kochankę.Jeżeli się znajdują kobiety na wyciągnięcie ręki,ładniejsze od żony,młodsze itd, to dlaczego nie,przecież facet widzi,a kobieta czuje.Czy ktoś zna nieszczęśliwego kochanka,którego zostawiła kochanka,bo ja nie,albo wraca do żony,albo ma następną.Przepraszam,jeśli kogoś uraziłam,ale jest to brutalna prawda.Nigdy nie zbuduje się szczęścia na cudzym nieszczęściu,pamiętajcie o tym,zasługujecie na znacznie więcej,jesteście warte prawdziwej miłości gdzie będziecie królewnami swojego mężczyzny.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez cvbnm » 28 paź 2009, o 14:43

teniu wierzysz w szlachetnych rycerzy?
cvbnm
 

Postprzez tenia554 » 28 paź 2009, o 14:43

to wszystko jest z gory ukartowane, pod czula piersia zony wykminione, ....

wg mnie jest to rodzaj przemocy.
wobec tych obu kobiet.


WIĘC PO CO W TO WCHODZIĆ.ŻADEN NICZYJ MĄŻ NIE DOKONA NA MNIE PRZEMOCY,BO MU NA TO NIE POZWOLĘ.ROZUMIEM ŻE ŻONA MOŻE MIEĆ DYLEMAT,BO ZABRAKNIE JEJ ŚRODKÓW DO ŻYCIA,BO OJCIEC DZIECIOM ITD,ALE KOCHANKA?PRZECIEŻ NAJCZĘŚCIEJ ROBI TO ŚWIADOMIE,BO W INNYM PRZYPADKU ZGŁASZA SIĘ GWAŁT.

NIE MOŻNA SIĘ GODZIĆ NA BYCIE TRZECIĄ,A JEDNOCZEŚNIE CZUĆ SIĘ WYKORZYSTANĄ.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez moniaw-w » 28 paź 2009, o 15:09

tenia554 napisał(a):
NIE MOŻNA SIĘ GODZIĆ NA BYCIE TRZECIĄ,A JEDNOCZEŚNIE CZUĆ SIĘ WYKORZYSTANĄ.



bo ja wiem... mozna czuc sie wykorzystana i bedac w zwiazku z jednym partnerem - jesli on wykorzystuje (albo mozna tylko czuc, ze wykorzystuje)



cvbnm napisał(a):wiec czego uzyje?
aby sie zgodzila?
aby sie nia zaspokoic?
wiedzac ze jest zakotwiczony, ze jej nie da zwiazku. bo on to wszystko wie. i sobie to wszystko ukartuje, aby zdobyc.
psychomanipulacja, wynajdywanie "glodnych milosci", samotnych, niespelnionych, .... odpowiednie podejscie, wyszukanie tematow... przyneta.

to wszystko jest z gory ukartowane, pod czula piersia zony wykminione, ....


i moje pytanie jest - a po co on to robi? rozumiem, ze z milosci do tej kobiety, czy zbiera mydelka hotelowe? bo jesli mowimy o milosci, to temat rzeka i kazdy przypadek trzeba by bylo rozpatrzyc osobno

jesli wykorzystuje tylko po to, bo nie uprawia zadnego innego sportu - to, zeby byc takim draniem, nie trzeba byc mezem, takich jest wielu

Ja Cie rozumiem, CVBNM, z ktorego jakby miejsca Ty wychodzisz ze swoimi spostrzezeniami i masz racje.
Niezrozumienie chyba bierze sie stad, ze ten watek jakby o kobietach, ktore krzywdy maja nie robic kobiecie no i taki ogolny apel, bo zeby walczyc, to ja tez musialabym miec z czym/kim, a tutaj dla siebie wroga nie widze, ale sie wlaczylam, bo czasem lubie pogadac.
A Ty patrzysz na kazdego uczestnika tej zabawy, jaka jest romans pozamalzenski, osobno, co tez jest ciekawe i masz wiele interesujacych dla mnie uwag, np. dotyczacych krzywdy, jaka tej trzeciej serwuje mazlonek. Mysle, ze jak ktos nie spojrzy na ta sprawe z Twojego punktu widzenia, czyli co kazda z tych stron przezywa, a jedynie bedzie myslal o tym, ile zlego wyrzadzaja kobiety kobietom, to mozna tak dyskutowac bez konca (i byc dalej niezrozumianym :)).
Moje osobiste: NIE dla zonatych. Ale zgadzam sie co do Twojego spojrzenia na kochanke i szanownego niewiernego, duzo w tym racji.
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Postprzez tenia554 » 28 paź 2009, o 15:34

Po co to robi żonaty mężczyzna,różnie.Bo młodsza i ładniejsza,bo nie zmęczona praniem pieluch,gotowaniem obiadów,nie naciska na zapłacenie żadnych rachunków,nie straszy wyłączeniem prądu.Jest poprostu bardziej atrakcyjna.Czy mężczyzna okłamuje kochankę,niekoniecznie.Znudzony obowiązkami męża,prozą dnia codziennego,zaczyna szukać.I w oczach nowej czarującej kobiety czuje się jak maczo,pociągający ,atrakcyjny ,podziwiany.Nie to co w domu.Ale czy ktoś pomyślał,czy on chce nowego związku czy też przeżywać ten błogi stan zwycięzcy.Przecież następny związek to też pieluchy ,rachunki,gderanie.Więc po co zmieniać to co jest mu znane ,przecież wie czego może oczekiwać po żonie,jej rodzinie itd.A co najważniejsze nikt nie powie że jest wyrodnym ojcem.Więc wraca skruszony do żony,żałuje i przeprasza i mówi sobie,oh jak dobrze,jaki spokój ... .
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez cvbnm » 28 paź 2009, o 15:35

przeciez ja rowniez pisze nie dla zonatych

tylko dlaczego nie?
z powodu obcej kobiety ktorej na oczy nie widzialam?

absurd

jest takie doswiadczenie z wagonikiem, ze zdecydujemy sie zabic czlowieka gdyby jego smierc miala uratowac 5 osob przed przejechanim przez wagonik. nie zdecydujemy sie na to, gdy sami musimy tego czlowieka wpchnac pod wagonik (aby sie zatrzymal i uratowal 5 osob)

bezposredni kontakt jest niezbedny aby czuc krzywde
wiec kochanka zadnej krzywdy "tej pierwszej" nie moze odczuc, domaganie sie aby to ja motywowalo jest absurdalne.

zas swoja wlasna - moze.

domaganie sie aby motywowalo ja potencjalne klamstwo ( a sam fakt ze zonaty to juz klamstwo, bo jdna z kobiet oszukuje), falsz, psychomanipulacja, premedytacja w celu wykorzystania mojej potrzeby bycia kochana//// - tak.. to by motywowalo.

to co bezposrednio mnie dotyczy, jako kobiety, czyli facet i jego prawdziwe intencje... - oraz metody demaskowania uwodzicieli - to by mnie zainteresowalo.

a dodatkowo a moze nawet przede wszsytkim - kondycja kobiety, jej motywacja we wchodzeniu w taka relacje, jej poczucie wartosci, samoswiadomosci itp.
portret kochanki jako osoby "zlej" daje wrazenie sily, gdy de facto na moj rozum, takei kobiety sa bardzo slabe, albo czyms oslabione, w takim okresei zycia gdzie nie sa pewne siebie...
cvbnm
 

Postprzez tenia554 » 28 paź 2009, o 15:48

Zgadzam się z tobą,że są i tacy mężczyżni którzy potrafią ukryć swoje stałe związki.Ok.Wówczas się z tobą zgadzam.Ale w większości przypadków,niestety nie ukrywają.A więc godząc się na taki układ ,trudno mieć poczucie krzywdy.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez cvbnm » 28 paź 2009, o 15:57

teniu my kobiety godzimy sie na ponizajace uklady z jakiegos powodu.
po prostu jestesmy slabsze

mezczyzni dominuja, maja wkodowane w swoje zachowania dominacje, a my - uleglosc.

czasem ten uklad funkcjonuje zdrowo (opiekun) a czasem w sposob chory (wladca)

ja probuje rozwiklac dlaczego do tego dochodzi, a nie oceniac.

o dziecku tez niedawno sie mowilo "po co tam chodziles" jak go wujo molestowal.
dzis inaczej na to patrzymy.

sa z reszta rozne kochanki.
ja osobicie WOLE te,ktore dominuja nad mezczyznami.
przynajniej nie cierpia.

ale to tez nie zaden ideal

godzimy sie w zyciu na wiele rzeczy, i to nie wplywa WCALE na to ze odczuamy badz nie krzywde.
odczuwanie krzywdy nie zalezy od tego.
Ostatnio edytowano 28 paź 2009, o 16:10 przez cvbnm, łącznie edytowano 1 raz
cvbnm
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 232 gości

cron