Moje dziecko nie żyje:(

Problemy z partnerami.

Postprzez Bianka » 12 sie 2009, o 19:28

---------- 19:27 12.08.2009 ----------

i zamiast wsparcia męża mam co??? 0! on sie nie zmieni, po co ja w to wierzyłam:( to umrze śmiercią naturalną!

---------- 19:28 ----------

CHCE NIE CZUĆ JUŻ BÓLU, CHCE ZNIKNĄĆ, UMRZEĆ!!!
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez lili » 12 sie 2009, o 21:50

co się zadziało?
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez Bianka » 12 sie 2009, o 22:48

kłócimy sie od wczoraj, az mnie boli zoladek, nie zalezy mu na dobrych relacjach, zaczepia mnie, robi wszystko zeby sie klocic:( mam dosyc
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ewka » 12 sie 2009, o 23:42

A o co? Jest jakaś myśl przewodnia? Tak sobie tylko, czy oboje coś odreagowujecie?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 13 sie 2009, o 20:42

wciaz powracaja pewne sprawy, moj brak zaufania do niego w kwestii bylej dziewczyny i to co mi zrobil ostatnio podczas awantury pisalam Wam:(
wylazi brak poczucia bezpieczenstwa i zaufanie:( to tak bardzo ogolnie, mi chodzi o jego nadpobudliwe reakcje a on mi zarzuca ze mam ciagle pretensje, no i zadna dyskusja nie jest konstruktywna, on sie nakręca i po chwili jest pod sufitem:( wiadomo jak jest w temacie ciąż i dzieci- moze to ja odreagowuje bo zeby byc w ciazy potrzeba spokoju ciszy a tego nie ma, potrzeba nie palic i dobrze sie odzywiac:((((

Dzis bylam u psycholog, dzis mamy siasc na naszej nowej kanapie i porozmawiac konstruktywnie- to jego pomysł- ciekawe co z tego wyjdzie:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ewka » 14 sie 2009, o 11:55

Bianka napisał(a):...dzis mamy siasc na naszej nowej kanapie i porozmawiac konstruktywnie- to jego pomysł- ciekawe co z tego wyjdzie:(

I jak się sprawdziła nowa kanapa... w sensie porozumień, Bianko? Porozumień w szerokim znaczeniu;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 14 sie 2009, o 16:43

Sprawdziła się:)) nie pokłóciliśmy się, wyglądało to tak ze kazdy powiedzial co mu leży, więcej tego bylo ode mnie, mąż mnie spokojnie wysłuchał powiedział ze mnie kocha i to wszystko..co bedzie dalej zobaczymy...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ewka » 14 sie 2009, o 18:29

No i brawo! Najważniejsze, że dzieją się dialogi... niedobrze, kiedy ich nie ma.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 17 sie 2009, o 13:25

---------- 22:03 16.08.2009 ----------

Dzis byłam u cioci..nie było wyjscia musielismy sie zabrac z moim tatą bo auto w naprawie, ciocia ma basen wiec w taki gorący dzien jak znalazl..mialam nadzieje ze kuzynki nie bedzie bo zazwyczaj nigdy jej nie bylo widac, ale dzis byla caly dzien...przywitalismy sie normalnie, ale szybko ucieklismy na papierosa, mąż moj powiedzial ze w sumie to nie umie z nimi rozmawiac:( dopiero pokazal ze jego tez to boli..nie poruszalismy tego tematu z nimi...nie wiem co pomysleli, trudno, to byl silny stres, staralam sie nie patrzec na jej brzuch, na szczescie nie widac tak mocno i na szczescie nie jest w 5 tylko w 6 miesiacu:( po chwili przyjechal kuzyn z żoną i rocznym synkiem, uciekłam pływać...to jednak nic, bo mały wyjątkowo do mnie lgnął...zresztą na święta wielkanocne tez rwał sie do mnie, bardzo go lubie, taki słodki dzieciaczek:( temat kuzynki wciąż krązyl, troche sie izolowalam...ogólnie pare niezamierzonych przykrosci bylo:( znowu jestem rozwalona:(

---------- 13:25 17.08.2009 ----------

Wiecie ze dzis tesknie za tym dzieciaczkiem:( a poza tym ciagle mysle ze moze juz jestem w ciazy, wydaje mi sie ze tak, bardzo boje sie rozczarowac:(
mysle sobie ze jestem stuknięta..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez lili » 17 sie 2009, o 14:59

Myślę sobie, że za bardzo się na tym punkcie zafiksowałaś i dlatego nie jesteś w stanie skupić się na niczym innym ani z niczego cieszyć. Wiesz, że najfajniejsze dzieci wychodzą od niechcenia? :D
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez milla » 17 sie 2009, o 15:12

o matko tego bym nie chciała 8)
Avatar użytkownika
milla
 
Posty: 404
Dołączył(a): 6 cze 2009, o 19:41

Postprzez Bianka » 17 sie 2009, o 16:05

Wiem lili ze sfiksowalam, ale takie doswiadczenie zmienia czlowieka raz na zawsze, znika bestroska i ufnosc ze wszystko bedzie ok, przedtem nie myslalam ze takie cos moze sie nam przytrafic, wiem ze od niechcenia jest najlepiej, tylko ze taka beztroska juz nie powroci, juz zasze moje zycie bedzie sie dzielic na przed i po...jest nadzieja ze bedzie lepiej, ze to sie zmieni jak juz przytule moje dziecko do piersi, ale w tej chwili nie czuje zebym mogla, potrafila niefiksowac...nie powiem ze sie nie staram bo bylabym dla siebie niesprawiedliwa, nie obliczam dni płodnych, nie wchodze na internetowe kalendarze po to by nie wkrecic sie znowu w ta manie...w tej chwili nie wiem czy mam płodne czy nie, to wszystko co moge zrobic...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez joanka34 » 17 sie 2009, o 17:30

Bianko nie wiem czy to Cię choć trochę pocieszy,ale chcę Tobie opowiedzieć o mojej przyjaciółce...kilka lat starali się o dziecko,ciagle było coś nie tak,jakieś problemy.Ona miała dosyć,wpadła w depresję i nie było ciekawie...a dziś jest w 2 miesiacu ciąży i kwitnie :) Przyszła jej pora,a naprawdę było źle. Takie podobne historie zna chyba każdy z nas...
I tak myślę sobie,że przecież jesteś młoda,zdrowa,że wszystko to czego pragniesz jest przed Tobą...
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez Bianka » 17 sie 2009, o 17:55

Dziękuję Joanko, takie historie dają nadzieję, czasem tez sobie mówię ze ten czas przyjdzie, ze co ma byc to będzie, mam nadzieje ze niedługo
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez wera » 18 sie 2009, o 17:07

Bianko, ja równierz mam nadzieję, że już nie długo będziesz miała swojego upragnionego bobaska i wszystkie sprawy ułożą się.
Pozdrawiam serdecznie
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: erioduquijm i 81 gości

cron