---------- 20:12 04.11.2010 ----------
julkaa napisał(a):Póki nie zmienisz charakteru (jaki masz w relacjach damsko-męskich), to nie stworzysz stabilnego związku. Twój charakter/osobowość dorosłego dziecka odstrasza wszystkich facetów i prędzej czy pozniej uciekają, "tłumaczac" sie swoimi problemami - najpopularniejsza forma powiedzenia kobiecie - "goodbay, nie podobasz mi sie, nie chce TAKIEJ baby"
Dlatego na terapii radziłabym pracować nad sobą a nie nad "związkiem, facetem".
I jeszcze jedno - jesli po dwóch latach terapia nie pomogła, radziłabym zmienić terapetke. Może spróbować z terapeutą-mężczyzną, który pokaże ci, co należałoby zminieć i jak, jeśli chciałabys z męzczyznami byc dłużej niz na parenaście miesięcy.
dyskusja zaczęła się od tego posta...
uważam, że celem terapii powinna być ZMIANA CHARAKTERU, jednak większość stosowanych metod przynosi co najwyżej zmianę zachowań, niestety... (dlatego często mówię o małej efektywności psychoterapii)
prawdą też jest, że terapia dotyczy nas a nie naszych facetów... zatem bez sensu jest "pracować nad nimi", gdyż trzeba pracować nad sobą...
tyle widzę dobrego w tej wypowiedzi - reszta jak dla mnie do odrzucenia... mówienie Ladybird o Jej rzekomym charakterze/osobowości dużego dziecka i o tym, że to odstrasza WSZYSTKICH facetów, to już jak dla mnie nieuprawnione, bezsensowne, nic nie wnoszące i niepotrzebnie nieprzyjemne uogólnienia, które nie powinny mieć miejsca...
a mówienie o dwuletniej terapii, która nie pomogła, to z kolei przekręcanie faktów - sugerowałbym bardziej rzetelną lekturę, zanim zaczynamy się konkretnie i dobitnie wypowiadać - po to, żeby nie pisać głupot i nie wprowadzać zbędnego zamieszania, które wymaga potem wyjaśniania i prostowania...
---------- 20:14 ----------
THANK YOU, THANK YOU, THANK YOU!!!
miaaaaaaauuuuuu!