mężczyzna po rozwodzie

Problemy z partnerami.

Postprzez nana » 28 paź 2008, o 14:20

Dzięki natka, sorry, ale nie mam dziś siły na gg, pewnie przez jakiś czas nie będe miała.

Ewa! wiem, mnie też to zdanie "Moim zdaniem znam go na tyle, że jak nie odbiorę i nie oddzwonię, to on nie zadzwoni wiecej." martwi. Ale tak właśnie myślę. Nie powinnam się tego bać! Powinnam tego chcieć! To uczucia wciąż płoną, bo rozsądek już zrobił co do niego należało. Co mi da, że zadzwoni? Zwyczajnie tęsknię i chcę usłyszeć jeszcze raz jego głos:((( <mam łzy w oczach>

Wielorybku, moim zdaniem ON wogole nie powinien dzwonic.

jako moj przyjaciel i osoba, która mnie szanuje i zależy mu na moim dobrze (a za takiego ja go uważam i on siebie uważa) powinien dać mi odsapnąć, pogodzić się i pozbierać.

moim zdaniem dzwoni, bo ma wyrzuty sumienia (że mnie nie pokochał i wyrządził krzywdę) i chce je uciszyc.

Boję się tylko jednej opcji, że ja z nim porozmawiam, on przestanie dzwonić szanując moje zdanie, a to ja się złamię i zadzwonie za na przykład dzień lub dwa lub tydzień. Że zrobię to z tęsknoty i wtedy zrobię z siebie kompletnego debila!

P.S. Allegro, to pretkst oczywiscie! Nie musimy niczego wspólnie ustalać. Ja już zrobiłam swoje.
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Szafirowa » 28 paź 2008, o 14:25

Nanuś, rzeczywiście może być tak, jak przypuszczasz - że te jego kontakty są takim plasterkiem.
Za małym plasterkiem na zbyt wielką ranę.
Chce uciszyć w sobie i zagłuszyć wyrzuty sumienia, więc być może dlatego dzwoni, choć z drugiej strony - jako troskliwy i oddany przyjaciel powinien mieć świadomość Twojego Dobra.
I postępować jak Przyjaciel.
A nie jak gnojek jakiś mały, który chce tylko pozbyć się niesmaku.

Wiem, że nadzieja umiera ostatnia, ale w tym przypadku naprawdę nie ma na co liczyć.
Podziękować panu za szczerość ... nic więcej zrobić nie można.

Nie wiem, co mogłabym jeszcze, jak mogłabym jeszcze ... napisać.
:serce2:
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Abssinth » 28 paź 2008, o 15:20

Nie mialam na mysli robienia nadziei Nana....chociaz faktycznie moglo tak wygladac (teraz sie przeczytalam dopiero raz jeszcze)

chodzi o to, ze zwiazki roznie wygladaja. I najlepiej byloby, zeby poskladac z kilku facetow takiego jednego, wymarzonego...

i ja tez jestem w podobnej sytuacji jak Ty, jeszcze nie zakonczylam, ale - nie wiem, czy tego nie zrobie za jakis czas. POdejrzewam, ze bede kiedys chciala uslyszec te wazne slowa, robic jakies wspolne plany - na razie zajmuje sie soba i wlasnym rozwojem, daze krok po kroku do stanu, w ktorym bede mogla z pelnym, stuprocentowym przekonaniem powiedziec - nie potrzebuje. nie musze. kocham siebie i moje zycie...mezczyzna jest lub moze byc tylko jedna z jego czesci.

a nasze klasy i inne takie....hm
kazdy wklei ladne zdjecia, rozesmiane dzieciaczki, wakacje i meza przytulajacego zonke na wakacjach...
...nikt nie wkleja zdjec nieprzespanych nocy, meza ochleja rzucajacego skarpetki gdzie popadnie, straconych marzen o studiach i karierze, brzuszka z rostepami po tej cudownej gromadce dzieciaczkow, problemow czy do pierwszego starczy, nudy w lozku, etc etc....

podejrzewam, ze kobiety, ktorym Ty zazdroscisz, w rownym stopniu zazdroszcza Tobie...

przytulka,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez nana » 28 paź 2008, o 15:58

poważnie rozważam, żeby jednak nie odebrać następnego telefonu.

mam taki pomysł, że jak zadzwoni znów, to nie odbiorę i napiszę maila z prośbą, żeby nie dzwonił.

oczywiście za jakiś czas będziemy pewnie znów przyjaciółmi - mam dobre kontakty z większością moich ex. Ale wtedy już TYLKO przyjaciółmi.
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez KATKA » 28 paź 2008, o 15:59

:pocieszacz:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Szafirowa » 28 paź 2008, o 16:03

Chyba jednak nie przyjaciółmi ... tylko znajomymi.
Ludźmi którzy kiedyś, przez krótki czas byli blisko, ale nie najbliżej ...

Nana, moim zdaniem to co proponujesz (prośba o zaprzestanie kontaktu) jest bardzo rozsądne.
Chyba instnktownie sama wiesz jak najlepiej dbać o siebie.
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez nana » 28 paź 2008, o 16:54

boli mnie serduszko:(

ale tak właśnie zrobię poprosze o przerwe w kontaktach.

DLACZEGO tak jest, że chcemy kontaktu z mężczyznami, którzy nas nie chcą? Czemu niekochanej kobiecie jak ja wciąż się wydaje, że MOŻE JESZCZE nawet jak wie, że nie ma szans ani nadziei? Wiele już tu i w realu widziałam takich kobiet i takich historii. Wiem, że odcięcie się to jedyne wyjście z twarzą, a jednocześnie jest ono takie trudne?
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez KATKA » 28 paź 2008, o 16:57

Moze dlatego, ze nie wierzymy w sivebie...moze skoro inwestujemy w zwiazek...to wydaje nam sie że powino sie zwrocic...moze ciezko nam wierzyc, ze znow sie uda...że życie jest odsc długie...Nie wiem Nana ale potrafię zrozumiec Twoj ból...i starsznie podziwiam to, ze jestes mimo wszytsko taka silna....potrafiłas powiedziec stop...i odejsc...ja nie umiałam...i wstyd mi z tego powodu
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez nana » 28 paź 2008, o 17:01

taaaa... ja ciągle pokazuję SIŁĘ... często myślę przewrotnie, że jakbym siły nie pokazywała, to mężczyźni traktowali by mnie inaczej, żeby nie zranić słabej i bezradnej kobietki:(((

ciągle chce mi się płakać a nie mogę (znów siła?) ide dziś na terapię, może tam uda mi się popłakać?

proszę piszcie, potrzbuję tego dziś
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Sanna » 28 paź 2008, o 17:11

Nano, ja np. ostatnimi czasy z zainteresowaniem czytam o gwiazdach po 40-ce które urodziły dziecko, często po raz 1-szy . Przed Tobą jeszcze ładnych parę lat wieku reprodukcyjnego ! :)
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez wielorybica » 28 paź 2008, o 17:24

Nanka jesteś silną kobietą i ja wierze, że w końcu znajdziesz równie silnego i odpowiedzialnego faceta!
A propos zaprzestania kontaktów to mogę jedynie się podpisać pod tym co napisałaś i co potwierdziła szafirowa.
Dasz radę, masz tu całą bandę wspierających kobiet, ilość estrogenu na piksel przekracza dozowolone normy...oby psychotekst się nie przegrzał.
A terapie płaczem polecam, nie ma co się hamować, jak zdrowo poryczę a później pójdę spać to rano jakoś mi lepiej (nie licząć opuchlizny), te strachy i lęki wydają się mniejsze, płacz oczyszcza i uspokaja, szczególnie gdy jest to taka przerwana tama i płaczę nawet na głos...
Więc może faktycznie tego powinnam ci życzyć, żebys sobie zdrowo poryczała, najadła się lodów i obejrzała jaka pozytywną i głupkowatą komedię romantyczną.
No i czas...truizm to, ale on rzeczywiście koi rany :serce2:

P.S.
Patrzę na Ciebie. I co widzę? Dziewczynę z marzeniami, które kiedyś się spełnią!
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez Sanna » 28 paź 2008, o 17:48

Do tego co napisała Wielorybica mogę tylko dodać że nie jest źle spotkać się z koleżankami przy winie i omówić jaki to był podły drań...
Rozumiem jak się musisz czuć , poczucie zawodu że to jednak nie był ten. Wypłacz się teraz, Wielorybica ma rację.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez nana » 28 paź 2008, o 22:01

---------- 19:01 28.10.2008 ----------

niestety nie wyryczałam się na terapii. zaszklone oczy, ale nie leca łzy:( powstrzymywałam się, chociaż teraputka zachęcała. Bardziej mi zalezało na przepracowaniu problemu niz na wyryczeniu się.

wyszło mi na terapi kilka rzeczy:
1) ja go widze jako dwie osoby: potencjalnego partnera i przyjaciela. I to przyjaciela mi teraz brakuje, bo nie mogę się u niego wypłakać po stracie potencjalnego partenra.
2) chcę go ukarać tym "odcięciem się". chcę, żeby wiedział co stracił! tak, to chyba najbardziej destruktywne, ale tak jest. Chce go ukarać za moje niespełnione oczekiwania i wyobrażenia.
3) Dlaczego to wogóle było? Bo jako jedyna osoba traktował mnie bezwarunkowo. Dawał mi wsparcie emocjonalne, szacunek i opiekę kompletnie bezwarunkowo. Czyli dokładnie tak jak ja daję wszystkim facetom z którymi jestem, tylko, że ja jeszcze daję bezwarunkowa miłość, a on mi tego nie dał.
4) póki co nie pogodziłam się z faktem, że on mnie nie kocha. potrzbuje się z tym pogodzić, żeby pójśc dalej
5) stworzyłam tez hipotezę, że moje związki będa teraz coraz krótsze, bo coraz szybciej rozpoznaję czerwone lampki, staję twarza w twarz z problemami w związku i odkrywam, że to nie ten. może następnym razem stwierdze to wreszcie zanim się zaangażuję?

dziękuję za wszystkie wasze slowa pocieszenia i dobre rady, ale nie chcę pić alkoholu - normalnie bym to zrobiła i właśnie umówiła się z koleżankami, albo z kolegą (mam kilku bezpiecznych kolegów w tym jednego geja), bo myśle, że część problemów z Nim wynikło z nadmiaru alkoholu i imprez. może lepszy pomysł to film. może to wlaśnie dziś zrobie. może przy filmie sie wypłacze?

póki co czeka mnie za chwilę niestety spotkanie 3-go stopnia, bo zostawił u mnie ładowarkę. mogłabym kombinować, ale niech zabiera i spada. nie chce tego przeciagac. mysle, ze nie wpadnie na pomysl, zeby sobie wejsc na kawe, bo jedzie z bratem, wiec jest bezpiecznie.

... no i był nie wszedł jak przypuszałam. postalismy chwile przy samochodzie i pogadalismy we troje. niby jak gdyby nigdy nic, ale ja czulam w powietrzu jego nerwowosc. no nic. teraz juz nie ma pretekstu do kontaków, wiec moze je wreszcie urwiemy. jak nie, to o to poprosze. zeby mi tylko starczylo sily.

---------- 21:01 ----------

skoro już opanowałam ten wątek tak zupełnie bezkarnie, to zdradze wam sekret. jestem kompletnie zboczona jesli chodzi o zakupy i gotowanie... wlasnie robie obiad, którego nikt nie zje... tak dla relaksu...
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez wielorybica » 28 paź 2008, o 23:03

nana, a czytałas nasz wątek przepisowy? może wrzucisz coś od siebie?! ja jutro zamierzam upiec pasztet selerowy agika :)
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez ewka » 29 paź 2008, o 10:34

nana napisał(a):wlasnie robie obiad, którego nikt nie zje... tak dla relaksu...

Gdybyś była bliżej, to bym pomogła... co by się nie zmarnowało;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 386 gości

cron