Proszę o radę

Problemy z partnerami.

Postprzez echo » 19 paź 2007, o 23:56

widziałam dziś w TVN fragment "Nigdy w życiu". To Twoja historia, z happy endem. Więc bierz przykład z Judyty, chłopa konkretnie kopnij w du.. , może to mu coś da do myślenia, bo na razie to ma facet komforcik.


Ten Twój flirt faktycznie mógł zasiac w nim ziarno niepewności, brak zaufania i być może chciał się odegrać lub być "pierwszy" w szukaniu nowych parterów, pieron go wie. Ciekawe co on by powiedział o tej sytuacji. Może to że 2 lata temu zdradziła go żona (on mógł to tak odebrać) i teraz ma szansę na prawdziwą miłość. Nie wiadomo.

Jest prawdopodobne też . że "wyrównacie rachunki", a potem wszystko się ułoży między Wami. Ciekawe, co by powiedział na terapię rodzinną i co Ty byś powiedziała.

Jeśli sytuacja się nie poprawi pomyślałbym o zmianie domu z wodospadami i hektarową działką na coś mniej kłopotliwego i nie obciążonego wspomnieniami oraz niby-powrotami męża, które chyba jeszcze bardziej bolą.

trzymaj się ciepło, myśl o terapii i zachowuj się jak Judyta.
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez iwox » 20 paź 2007, o 09:44

Dzień Dobry wszystkim!
Obudziłam się dziś , o dziwo! z takim samym nastawieniem jak wczoraj. Jeżeli chodzi o kwestię domu, to myślałam juz o tym wcześniej. W kwietniu przyszłego roku mam dostać mieszkanie ze spółdzielni. Mam tu też pewien problem. Owszem, mieszkanie rozwiąże mój problem dot. częstego kontaktu z mężem, jego wizyt , doglądania i poczucia, ze jest to jego. Ale z drugiej strony to on nawalił i dlaczego to ja z dziećmi mam wychodzić z tego domu i zostawić go jakiejś panience, która wejdzie na gotowe. Nie zniosłabym tego, że ona śpi w mojej sypialni, krząta się po mojej kuchni, itp. Więc mam dylemat, który myślę, że z czasem się rozwiąże, przeciez do kwietnia jeszcze sporo czasu, mam nadzieje, że do tego czasu będe już zupełnie pozbawiona emocji i podejme decyzję najlepszą dla mnie i dla dzieci.
Napisałam jakiś czas temu, że nie widzę narazie innego faceta przy sobie, a teraz myślę, że inny facet byłby moim lekarstwem/ Nie chodzi mi od razu o jakiś twrały związek, ale chcę mieć z kim wyjść na kawę, pogadać. Najgorsze jest to, że mimo (jak twierdzą inni) jestem atrakcyjną kobieta zawsze do facetów miałam ogromny dystans i to ich zrażało. Ale muszę wychodzić do ludzi, żyć życiem nie tylko swoim, śmiać się i nie mysleć o swoim popapranym mężu.
Pozdrowionka dla wszystkich, trzymajcie cię ciepło w ten deszczowy poranek.
Iwox
iwox
 
Posty: 59
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:02

Postprzez ramona » 20 paź 2007, o 11:16

No, ten pomysl z mieszkaniem jest calkiem calkiem :) Ale do kwietnia duzo czasu. Ciesze sie, ze masz sie lepiej. Moze rzeczywiscie zakonczenie twej historii bedzie jak w "Nigdy w zyciu" - przeciez bylo bardzo pozytywne :)
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez iwox » 20 paź 2007, o 13:30

Tak, tylko "Nigdy w życiu" to tylko film, a w życiu bywa różnie. Właśnie teraz w domu jest mój mąż, gra z synem w jakąś grę, a ja zamknełam się w pokoju, córka zrobiła mi kawę i siedzę przy kompie i nie mam w ogóle ochoty na rozmowy z nim. Po południu idę do tesciów na imieniny. Jaka to dziwna sytuacja. Ja idę sama do jego rodziców, a on wyklęty za to co zrobił. Jego rodzice nie chcą go znać, wieszają na nim wszystkie psy i odżegnują od czci i wiary. Tak naprawdę nigdy od nikogo nie wymagałam, by zrywal kontakt z nim za to co zrobił, ale teście nie mogą patrzeć na krzywdę swoich wnuków i mają żal do siebie, że wychowali takiego "kretyna". Poniekąd czują się bardziej odpowiedzialni za tę sytuację niż ich syn. Zawsze miałam dobry kontakt z teściami i calą jego rodziną i tak zostało do dzis. W tej całej sytuacji jest to dla mnie pocieszeniem, że wokól mam tyle życzliwych ludzi.
Całuski dla wszystkich
iwox
 
Posty: 59
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:02

Postprzez Bibi » 22 paź 2007, o 18:47

Pytajaca napisał(a):Czy to aby na pewno jes tmilosc? Miloscjest energia, ktora nie rani i ktora szanuje czlowieka, a jesli kocha jednego to z szacunkiem zegna sie z drugim partnerem. Ja chyba juz czegos nie rozumiem, albo ten swiat calkiem zwariowal. Sadze, ze ciagle "wybaczanie" i przyzwalanie na zycie w trojke jest wygodne dla mezczyzn, zgodne z ich natura, ale niekoniecznie z nasza...


Dokładnie. Ja też tego nie rozumiem i nie umiem zaakceptować takiej sytuacji. Póki co... Bo gdybym była w twojej, Iwox, sytuacji,to Bóg jeden wie, co bym czuła i robiła.
NIE PODDAWAJ SIĘ!!! JESTEŚ WARTA PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI I SZACUNKU!!!
Bibi
 
Posty: 61
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 19:04

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: erioduquijm i 58 gości

cron