Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Problemy z partnerami.

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez zajac » 12 gru 2015, o 01:41

Ale z drugiej strony trudno się dziwić facetowi, że nie rozumie, co żona chce porządkować. Przecież on nie wie, jakie dylematy ona przeżywa. Może myśli, że chodzi o zwykły wyjazd, który można przełożyć.
Może też czuje, że coś jest nie tak, to w nim wywołuje emocje, a wraz z nimi agresję słowną. Zachowanie Kotka wobec męża chyba musiało się zmienić, skoro ktoś inny się pojawił? Ma to po nim spływać?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez Księżycowa » 12 gru 2015, o 02:07

Nie ma spływać ale to niech wlaśnie panuje nad swoimi emocjami. No nei latwo, można się pokłócić to nawet dobrze ale wyjazd do zony, że ma "psie" obowiązki niczym niewolnica to samobój i chanie w ręce kochana, który niezaleznie od prawdziwych zamiarów, na ten moment daje Kotkowi to czego potrzebuje. Nie, nei chodzi o seks... Trudno o seks kiedy ma się do kogoś niechęć. Co w relacji Kotka z mężem wdać...

Poza tym to nie o to chodzi, że on ne wie co się dzieje, że chce wyjechać by przemyśleć. Nie może chcieć wyjechać ot tak? Po prostu? Mieć ochotę tak spędzić święta? Może.
Chodzi o to, że nie raczył zapytać jej nawet jak chciałaby spędzić śwęta, tylko wyrżnął jej "psim obowiązkami".
No cham.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez impresja77 » 12 gru 2015, o 08:53

Też uważam, że ta jedna niezadowolona osoba najlepiej by zrobiła, gdyby się spakowala i zeszła z oczu rodzinie na święta. I ona była by szczęśliwa i reszta towarzystwa nie musiałaby oglądać jej naburmuszonej miny . A zwykle ta nieszczęśliwa ma tyle odwagi tylko w gębie i nigdzie się nie rusza, zostaje i prezentuje wszem i wobec swoje fochy dotąd, aż wszystkich wk ...wi , spowoduje karczemną awanturę i z ulgą siedzi zadowolona , że im "pokazała " !
Są ludzie, którzy tak postępują i święta im do tego świetnie służą, bo mogą wreszcie innym dokopać zamiast załatwiać sprawy na bieżąco lub się spakowac na ten czas i dac żyć innym.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez Mały biały kotek » 12 gru 2015, o 09:27

Wyjazd zaplanowałam na po świętach. Święta to czas magiczny dla dziecka i dla niego warto przeżyć cały ten cyrk ze sprzątaniem i gotowaniem, bo dziecko zasługuje na dobry nastrój, choinkę itd. No i jest też moja mama, moja najbliższa rodzina a nawet bogu ducha winni teściowie... Postaram się okiełznać emocje i być taka jaka jestem dla reszty rodziny. Tylko moja mama wie, że ten trzeci jest mi bliski - jako przyjaciel, nie jako kochanek... Poznali się przy jakiejś tam okazji, polubiła go.

Słusznie zauważyłyście, że ten trze c i daje mi coś więcej - pomaga mi w potrzebie (czy to z samochodem czy poprzez przywiezienie zakupów kiedy córka była chora i nie mogłam nawet wyjść po pieczywo a mąż sobie wyjechał w delegację), mógłby mnie godzinami przytulać i głaskać, pobawi się z moją córką kiedy chcę chwilę odpocząć itd... Wygląda to może idealnie ale mam swoje lata i wiem, że mężczyźni są tacy w pierwszej fazie zakochania... To jest tak cudowne, że trudno mi z tego zrezygnować. Czy kiedyś mu przejdzie? - jest taka możliwość, jak z każdą relacją damsko-męską.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez impresja77 » 12 gru 2015, o 09:37

Kotku, a powiedzialas w obecności kochanka tak :" wiesz, zamierzam rozwieść się z mężem. Muszę sobie ułożyć życie na nowo" ?
Co on wtedy powiedział ? Jak się zapatruje na Twój rozwód. ?
Jeżeli jeszcze tak nie mowilas to sprobuj i uważnie słuchaj co mówi , jak komentuje i jaką ma minę.
A może kochanek juz proponował Wam z córka wspólne zycie? Może bardzo chce się wami opiekować i stworzyć zToba rodzinę. ?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez Mały biały kotek » 12 gru 2015, o 10:50

Póki co wspominał o dorobieniu mi kluczy do swojego domu, w razie gdybym chciała lub musiała wyprowadzić się z domu. Oczywiście takie rzeczy łatwo się deklaruje w teorii.
Tak czy inaczej sama muszę stanąć na nogi - niedługo wracam do pracy, córka dostała się do przedszkola obok mojej pracy. Znowu będę niezależna i wtedy inaczej będę podejmować decyzje.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez zajac » 12 gru 2015, o 11:02

Kotku,
pamiętaj, że rządzą Tobą emocje teraz i dorabiasz ideologię. Nie neguję, że masz szansę na nowy, dobry związek. Ale ponieważ jestem do bólu szczególarzem, nie mogę nie zwrócić uwagi na to, że dążysz do stworzenia czarno-białego obrazu na siłę. Przyjaciel pomagał Ci, kiedy mąż był w delegacji, więc jest lepszy od męża. A gdybyś mieszkała z przyjacielem i on wyjechałby w delegację, a Ty zostałabyś sama z chorym dzieckiem? I po zakupy skoczyłby Ci sąsiad? Widzisz różnicę?
Zmierzam do tego, że to TY decydujesz, jak widzisz sytuację. Nie potrzebujesz argumentów, faktów. Jeśli czujesz, że nie chcesz dać mężowi szansy, to nie udawaj (moim zdaniem), że mu ją dajesz i obserwujesz go, bo to jest zwyczajnie toksyczne. Jak również może się odbić na Tobie, kiedy sprawa wyjdzie na jaw, a w mężu narosną emocje trudne do opanowania.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez Mały biały kotek » 12 gru 2015, o 13:49

Masz rację, jestem rozgoryczona małżeństwem i idealizuję tego drugiego, na dodatek chyba podświadomie szukam usprawiedliwienia. Zawsze byłam przeciwniczką zdrady i mój umysł ma z tym problem...
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez impresja77 » 12 gru 2015, o 14:41

Mały biały kotek napisał(a): Zawsze byłam przeciwniczką zdrady i mój umysł ma z tym problem...

A poczucie przyzwoitości ?

Z kochankiem spotykacie się tylko w miłych okolicznościach, nie wiesz jakby codzienność wyglądała, ale na pewno nie tak cudownie jak teraz. Każda rzeczywistość małżeńska jest taka sama.
Wyłączając patologię.
Ale w momencie, gdy jesteś z kochankiem nie dajesz żadnych szans swojemu małżeństwu. Nie ma miejsca w Tobie na czas przeżycia kryzysu i poszukania rozwiązania.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez zajac » 12 gru 2015, o 18:59

Mały biały kotek napisał(a):Masz rację, jestem rozgoryczona małżeństwem i idealizuję tego drugiego, na dodatek chyba podświadomie szukam usprawiedliwienia. Zawsze byłam przeciwniczką zdrady i mój umysł ma z tym problem...

Nie widzę niczego dziwnego w tym, że jak piszesz, szukasz usprawiedliwienia, czy też szukasz przyczyn tego, co się stało. Chodzi mi o pewne mechanizmy manipulacji, jakie być może stosujesz wobec męża. Można sobie w takiej sytuacji powiedzieć "Facet ma jakieś wady, ale generalnie jest w porządku, to JA nie chcę z nim być" albo próbować na niego przenieść odpowiedzialność: wyolbrzymiać jego wady, minimalizować zalety, stawiać warunki, których nie jest w stanie spełnić, po czym udowadniać czarno na białym, że się nie udało, albo prowokować, żeby zrobił coś nieodwracalnego, co ułatwi decyzję.
Ja też jestem przeciwniczką zdrady, ale o ile zdrada "w afekcie" jeszcze mieści mi się w głowie, o tyle już podwójne życie i kalkulowanie -- raczej nie. Pozostawanie przez kolejne miesiące z mężem, żeby Cię utrzymywał, i kontynuowanie w tym czasie romansu, to już jest wg mnie wyjście fatalne. Dla wszystkich, choć przede wszystkim dla Twojego męża.
Przyszło mi jeszcze do głowy, że może warto, żebyś pogadała z psychologiem? Z jakichś jednak powodów wpakowałaś się w to małżeństwo, z jakichś powodów jesteś teraz w takiej sytuacji, w jakiej jesteś... To jest trudna sytuacja, bardzo obciążająca, i cokolwiek zdecydujesz, nie będzie Ci łatwo.
impresja77 napisał(a):Każda rzeczywistość małżeńska jest taka sama.
Wyłączając patologię.
Ale w momencie, gdy jesteś z kochankiem nie dajesz żadnych szans swojemu małżeństwu. Nie ma miejsca w Tobie na czas przeżycia kryzysu i poszukania rozwiązania.

Impresjo, wg mnie nie każda. Jeśli od początku nie było więzi, o jaką chodzi (a z tego, co Kotek pisała wcześniej, nie było), to sytuacja jest diametralnie inna niż "Tak się kiedyś kochaliśmy, a potem coś się popsuło". Popsute można naprawić, a z pustki stworzyć więź -- ciężko... Jasne, są ludzie, którzy mimo braku motyli w brzuchu na początku potrafili stworzyć wieloletnie związki, stopniowo budować coraz większą bliskość przez codzienne wspieranie się, zaufanie itd. Ale czy u Kotka i jej męża jest w ogóle taka gotowość?
Zgadzam się z Tobą, że obecność kochanka absolutnie wyklucza naprawianie małżeństwa czy choćby rzetelną odpowiedź na pytanie, czy są na to szanse. Dlatego uważam, że jeśli nie ma gotowości do zerwania z kochankiem, to lepiej sobie małżeństwo odpuścić i nie przedłużać tego stanu.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez Księżycowa » 12 gru 2015, o 21:12

Popsute można naprawić, a z pustki stworzyć więź -- ciężko...

O to to... wg mnie dodatkowo, jeśli Kotek ma nadzieje na relację z kochankiem po rozwodzie to wg mnie dobrze byloby pamiętać, że seks jednak stwarza pozór bliskości. Kiedy emocje opadną to czasem zostaje właśnie pustka i się człowiek spostrzega, ze mało ludzi łączy...
Teraz kochanek wypada w porównaniu z mężem o niebo lepiej... To nie o to chodzi, że bronię nagle męża ale pan trzeci na prwno też ma swoje wady... moze nawet i większe.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez Honest » 13 gru 2015, o 00:19

Mały biały kotek napisał(a): pomaga mi w potrzebie (czy to z samochodem czy poprzez przywiezienie zakupów kiedy córka była chora i nie mogłam nawet wyjść po pieczywo a mąż sobie wyjechał w delegację).


Mąż utrzymuje cały dom, więc ja mu się nie dziwię. Nie zawsze można sobie powiedzieć w pracy "nie jadę".
Mam wrażenie, ze teraz cokolwiek on by nie zrobił to jest źle. Trochee tak, jakbyś szukała usprawiedliwienia dla siebie.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez Mały biały kotek » 27 lut 2017, o 14:43

Historia zakończyla się rozwodem, a później związkiem z owym przyjacielem.
wzièłam winę na siebie, mimo że mąż miał kochankę i miałam dowody na to, że mnie bił...wystarczyło mi już wałkowania tematu przemocy w prokuraturze. Rozwód chcialam mieć jak najszybciej. Wiem, że to była dobra decyzja.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Re: Żona w rozsypce i ten trzeci w tle

Postprzez Księżycowa » 2 mar 2017, o 19:55

Ja rozumiem. Czasem człowiek chce już tylko świętego spokoju i batalie o racje, o to ile więcej da się z kogoś wydrzeć albo kogoś obciążyć przestają mieć znaczenie i nie ma się na to sił. :buziaki:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 256 gości

cron