Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Problemy z partnerami.

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez Sansevieria » 20 gru 2014, o 22:08

Tak w ramach mojego doświadczenia to uzupełnię, że na grupie pracującej z emocjami i na warsztatach, w których uczestniczyłam, były osoby po psychologii, które wiedzę o sobie oraz wiedzę psychologiczną ogólną miały na solidnym fachowym poziomie. Do którego mnie daleko, bom studiów psychologicznych nie kończyła. Ale byłyśmy w bardzo podobnej sytuacji - "wiedzieć o sobie to wiem co powinnam, ale kurczę nijak tej wiedzy w życie wprowadzic nie jestem w stanie". Zabuksowanie w tym momencie zdrowienia wcale nie jest rzadkością.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez Kasjopeja » 21 gru 2014, o 00:18

No więc jestem po spotkaniu.
Udało mi się zachować dystans - bardziej przyglądać sie temu człowiekowi, widzieć czerwone lampki, nie zbliżać się za bardzo, by dzieki dystansowi spojrzeć na tego człowieka i tę relację możliwie obiektywnie.
I najważniejsze dla mnie - skrócić to spotkanie do minimum i otwarcie powiedzieć, żeby sobie poszedł, gdy poczułam, że to już czas (wcześniej to było dla mnie nie do zrobienia - siedziałam z nim do porzygu lub jego do widzenia).
Kasjopeja
 
Posty: 26
Dołączył(a): 15 gru 2014, o 19:43

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez impresja77 » 21 gru 2014, o 09:43

I jak się z tym czujesz?
A On cos zaproponował w temacie terapii,że pójdzie,że zechce zawalczyc o Wasz związek?
Czy tak chce sobie kontynuować niekończące się rozmowy i spotkania raz na kilka miesięcy?
Ten układ to jak wzajemne wypełniacze pustki.

Dziewczyno jesteś młoda ,potrzebujesz się spotykac, z facetem ,kochać się z nim ,dążyć w związku do jakiegoś rozwoju. Chodzić na randki , mieć seks regularnie ,planować wspólną przyszłość ,dzieci ,rodzinę,wakacje. ! Nie masz 18 lat ,że będziesz czekać latami. na nie wiadomo co. A juz branie się za naprawianie 40 letniego faceta to jak kulą w płot. Parę lat zmarnujesz bo to się nie odbywa ot tak szybciutko i on jednak stwierdzi ,ze się nie nadaje do związku .
Poza tym jak on może tak Cie trzymać w odwodzie ,wiedząc ,ze masz swoje lata? Zaspokaja swoja potrzebę nie patrząc na Ciebie.
Jeżeli on chce siedzieć w tej jaskini to niech sobie poszuka niedźwiedzia ,a nie kobiecie głowę zawraca.
Poza tym tytuł wątku pokazuje niezdrowe Twoje zachowanie i Wasza relacje. "on się tak boi " !!! 40 latek !!!! A Ty to masz być ta odwazna co go za rękę przez życie przeprowadzi ? To ma być ojciec Twoich dzieci? A Ty matka co opiekuje się dorosłym facetem ? A dziećmi kto się zajmie jak Ty będziesz zajęta Nim ,a On sobą? No i jaki to przykład dla dzieci ?

Myślę, że Ty dobrze wiesz na czym stoisz ( na niczym ) ale z jakimś uporem trzymasz się jak pijany płotu.
Chyba warto zadać sobie pytanie dlaczego tak się trzymasz.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez impresja77 » 21 gru 2014, o 09:59

Kasjopeja napisał(a): ale nie chce się ze mną spotkać.. Teraz milczy po spotkaniu jak zaklęty.. Nic z tego nie rozumiem.. Nie mogę tak żyć nadzieją, kt. ten podtrzymywany przez niego kontakt mi ją daje.. Ale taka forma kontaktu to dla mnie jednak "trochę" za mało..

A może on ma jakieś drugie " tajemne " życie?
Co o nim wiesz? Gdzie i z kim mieszka ? Znasz jego znajomych? Wiesz co robi jak nie jest zTobą?
I tłumaczenie jego ,że nie chce się spotkać przez 2 tyg. bo "sie boi" ! to dla mnie ściema .O coś innego chodzi MOIM zdaniem .:)
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez Honest » 21 gru 2014, o 10:18

Jesli związek jeszcze przez rozpoczęciem zaczyna się terapią, to nie wróży nic dobrego.

Ludzie najpierw powinni poukładać siebie, poukładać choć z grubsza, by móc myślec o byciu z kimś.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez Kasjopeja » 21 gru 2014, o 10:18

Wiesz Impresja.. tak do mnie piszesz jakbym załozyła, że będę nieszczęśliwa, bez seksu, czekająca, niczego nie oczekiwająca..
Pewnie, że chcę kochać (i się kochać), być kochana, rozpieszczana, ważna. Żyć pełnia życia, planować, pomyśleć o dziecku. Zajebiście chcę. Wiem, że z Nim się nie da. I wiem, ze to odpuszczam (tak, zaczęłam ten proces).
Myślisz, że to takie proste znaleźć fajnego , dobrego, uczciwego faceta w moim wieku? Może po prostu powinna olać, skupić się na sobie, uwzględnić opcję, że będę sama i że to nie musi = brak szczęścia..
Bo faceta jak należy sobie nie ulepie, nie wymodlę (ateistka), nie wykopię spod ziemi.. no kurde nie ma szans.
Kasjopeja
 
Posty: 26
Dołączył(a): 15 gru 2014, o 19:43

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez impresja77 » 21 gru 2014, o 10:22

Wiesz co Kasjopeja ,ja Cie bardzo przepraszam,ale dopiero teraz doczytalam,że to krótką znajomość ok miesiąca dopiero. A to zmienia postać rzeczy ,bo jesteście na etapie poznawania dopiero .Nie dało się juz wykasować mojego wpisu ,ale potraktuj go jak czerwone lampki ,które powinny Ci się zapalac mając do czynuena z 40 letnim facetem .Po prostu bądź czujna i miej na uwadze to co on ci może ofiarować jako partner ,a nie bierz się za " leczenie jego" i zwróć uwagę na słowa że "boi się " i co z tego wynika. Czy związek się będzie rozwijał ,czy tylko tkwił w punkcie dla Niego dobrym.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez impresja77 » 21 gru 2014, o 10:26

Kasjopeja napisał(a):Wiesz Impresja.. tak do mnie piszesz jakbym załozyła, że będę nieszczęśliwa, bez seksu, czekająca, niczego nie oczekiwająca..
.


Kasjopeja,bo tak na razie z Twoich wpisów i tytułu wątku wynika. Odkladasz swoje potrzeby ,bo chcesz go leczyć,wysłać na terapię ,otoczyć opieka żeby się nie bal i pytasz nas jak mu pomoc?
Nie puszesz z pozycji równorzędnej partnerki tylko opiekunki i terapeutki chorego.
A...i są faceci naprawdę dobrzy ,empatyczni ,uwazni chcacy zalozyc rodzine i nie bojacy sie zycia i wyzwan jakie niesie w każdym wieku.
A możesz odpowiedzieć na moje pytania co o nim wiesz o jego rodzinie i znajomych i co robi jak nie jest zTobą?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez Kasjopeja » 21 gru 2014, o 10:35

Gdzie są tacy faceci?
Od 35 lat spotykam jakby innych..

Mam dość życia, w kt. ciągle czekam na miłość. To mnie wkurza. Musze coś z tym zrobić.
Kasjopeja
 
Posty: 26
Dołączył(a): 15 gru 2014, o 19:43

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez Kasjopeja » 21 gru 2014, o 10:40

Wiem, że ma za sobą kilka związków, jeden 8-letni.
Że w tych związkach uciekał w alkohol, gry i one sie kończyły.
Że ma jakiś teraz dziwny ukłąd z jakąś Panną, od roku. Że mówi, że z nią nie jest, ale ona ciągle dzwoni, przyjeżdża, chce naprawiać - jak jest naprawdę, nie wiem.
Że miał 3 lata zakrapiane alkoholem, dzień w dzień. Teraz też lubi sobie wypić.
Że mieszka sam (tak mówi) na wsi, w mieszkaniu po ojcu. Że ma lęki - boi się dużych miast, tramwajów, zbyt dużej ilości osób.
Że pracuje na morzu i lubi tę prace, bo może od wszystkiego uciec. I ta praca (nie może w niej pić) stawia go do pionu.
Że nie ma rodziny, umarli. Że ma stałe bliskie relacje z niektórymi z poprzednich partnerek - są w kontakcie, czasem spotyka ich dzieci, kt. z nimi wychowywał kiedy byli parą.
Że ciągle płacze, każdy powów jest dobry, bo np. poprzedniej partnerce nie wiedzie się w pracy to on sie wzrusza i płacze...
I jak to czytam, to zadaję sobie pytanie - o ch... mi chodzi, że się nim zainteresowałam,...?
Kasjopeja
 
Posty: 26
Dołączył(a): 15 gru 2014, o 19:43

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez impresja77 » 21 gru 2014, o 10:49

Oooooo to teraz uważam ,ze wiej!!!!
I to szybko uciekaj z tego układu!!!!
Jakas panna w tle????? Alkohol ,gry???
Mnie absolutnie by nic nie trzymało w tej znajomości ,a co mówiąc o randkach. Nie kntynuowakabym za nic tej znajomości. To na starcie chory układ i chory facet.
A te tygodnie milczenia to nie boisz się Ty ,że z inna baba lub w alkoholowym upojeniu lub w kasynie?
W co Ty się chcesz wpakowac? To jakieś zawiklane bagno.
ON MANIPULUJE TWOIMI EMOCJAMI
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez Kasjopeja » 21 gru 2014, o 10:58

No wieje. Serio.

Druga rzecz - skąd we mnie taki masochizm, że choćby przez chwilę myślałam, żeby z tymi facetem coś tworzyć.. Normalnie to mnie we mnie przeraża..
Kasjopeja
 
Posty: 26
Dołączył(a): 15 gru 2014, o 19:43

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez impresja77 » 21 gru 2014, o 11:29

Nie jest tak źle z Toba ,bo w porę zareagowalas jednak.
Przyszłas tu ,posluchalas różnych zdań ,napisałaś co Cie trapi. Zobaczylas to na piśmie ,skonfrontowalas z ludźmi obcymi ,którzy nie usypiaja Twojej czujności i przekonalas się ,że tonie ta droga.
Raczej pogratuluj sobie ,a nie szukasz powodów do samobiczowania.
Psychoterapeuta,psychiatra Leszek Mellibruda uważa,że napisanie problemu lub celu do realizacji bardziej dociera do człowieka ,bo oko iles tam milionów razy szerzej widzi i bardziej dociera to do mózgu.
Wypisalas ,zobaczylas jak to wygląda,jak brzmi i teraz wiesz z cala pewnością ,że to nie Twoja bajka i nie chcesz alkoholika gracza uwikłanego w wiele kobiet z przeszłości i ich dzieci.
Wiesz ,ze ten cały majdan to nie dla Ciebie .
I życzę Ci abyś nie wdepneła w to ......
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez impresja77 » 21 gru 2014, o 11:40

A jeszcze Ci dopowiem .
Rozmawia z Toba po 3 godziny a nie spotyka się bo w tym czasie chla ,a Ty sluzysz mu za towarzystwo do flaszki.
Wzrusza się i płacze ,bo każdy pijak płacze jak się nawali i wtedy bierze go na żałość , uzala sie naf swoim losem ,bo alkoholicy mają rozwalony układ nerwowy.
To jest czynny alkoholik ,tak sobie trzeba powiedzieć i kobieta nie ma czego u niego szukać .
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak ja mogę mu pomoc? Tak bardzo sie boi...

Postprzez Kasjopeja » 21 gru 2014, o 11:46

No i takie fakty Impresja..
Nie ma co nadal mydlić sobie oczy.

Choć czuje się dziś słabo. Zawsze tak jest gdy cos się kończy., Nawet jeśli to było coś, co mi nie służy..
Mam ochotę wleźć pod kołdrę, zasnąć i obudzić się, gdy to dziwne uczucie minie.. Ale tak nie można, życie czeka, trza ruszyć śliczną pupę, zmienić myślenie z "coś znów straciłam" na "odrzuciłam, co mi nie służy" i iść dalej.
Powinnam była zrobić to 3 tyg. temu.
Kasjopeja
 
Posty: 26
Dołączył(a): 15 gru 2014, o 19:43

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 208 gości

cron