Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Problemy z partnerami.

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez Księżycowa » 7 lip 2014, o 19:28

To straszne, co opisujesz :(

Zasłuzyć na niespodziankę? I masz się dokładać do niespodzianek dla Ciebie na wpólnym koncie? Nieźle chciał się sytawić... zapewne robił by przyjemności z najwyższej półki, ale sobie i zawsze miałby ku temu uzasadnienie.... dlaczego Tobie kupił ochłap, tez by wiarygodnie dla Ciebie wytłumaczył a Ty byś mu w te niedorzeczności wierzyła :(

Idź na terapię.... i daj sobie czas :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 8 lip 2014, o 07:55

Zając,

najgorsze jest to, że ja w pełni zaczęłam wierzyć, że to moja wina i żeby go udobruchać (to trudno wytlumaczyc) zaczęłam go w tym utwierdzać. Zaczęłam nawet brać tabletki. Odtswiłam je, miesiąc po rozstaniu i wiesz co, czułam się lepiej bez nich!!!! Ta "rozpacz", która we mnie rosła, to był niestety wynik nieszczęścia, które czułam i żadne tabletki nie zmieniłyby tej rzeczywistości, do póki ja nie podjełabym tego kroku.

Księzycowa,

z tymi niespodziankami, to nie było tak, że mialam na nie zasluzyc. Tylko on twierdzil, ze przez to, ze nie mamy wspolnego konta, to on nie ma pieniedzy, bo on wszystko kupuje i za wszystko placi, co oczywiscie wcale nie pokrywalo sie do konca z prawda. Poza tym pozniej jak wspomnialam po zalozeniu konta wcale nie bylo zadnych niespodzianek. Na dodatek z czasem jak o tym wspomnialam, to mi powiedzial, ze on tez chcialby otrzymywac niespodzianki, a ja mu jakos nie robie. A poza tym ja nie wiem na co on wydawal pozniej pieniadze, bo sam tez nic sobie nie kupowal, kompletnie nic i jak wplacal na konto 1000zl to zostawalo mi 3200zl dla niego i w sytuacjach kupna czegos, to albo mowil, ze nie ma, albo, ze w przyszlym miesiacu. Odliczmy jeszcze jego szkole w miesiacu 400zl to mial 2800 na czysto. I nie mam i nie mam............Przypomniala mi sie jedna sytuacja jeszcze apropo "dawania" jak wspomnialam kupil sam na raty pralke i przy wielu klotniach mowil, ze ja zabierze, bo na nia nie zasluguje. To co zostalo po nim w domu to pralka, dwa hokery i lampa i tak naprawde zabralby to tylko nie mialby gdzie tego wstawic, bo u ojca nie mial na to miejsca. Zabral przeciez nawet zemyk z serdudzkiem ktory od niego dostalam i kolczyki zosatwilam to u niego w szafce i zabral to......
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez biscuit » 8 lip 2014, o 08:13

zwróciło moją uwagę, że wątek w dużej mierze
koncentruje się na kwestiach finansowych
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 8 lip 2014, o 08:18

Biscuit,

zgadza sie! Ta kwestia to byl jeden z głownych problemów juz od samego poczatku.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez biscuit » 8 lip 2014, o 08:25

wg mnie tak tylko manifestuje się Twój problem
bo TWOJ problem jest natury psychologicznej
objawia się tylko np. problemami natury finansowej w związku
ale to nie na forum
to wymaga terapeutycznej volty przeformułować objawy na źródła problemów
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 8 lip 2014, o 08:33

Biscuit,

tu sie niestety kompletnie nie moge z toba zgodzic.
Jak poznalam swojego bylego meza to on zarabial 1100zl brutto, ja wtedy zarabialam dwa razy tyle, co on.
Jak poznalam tego bylego partnera, nie mial kompletnie nic. Ani samochodu, ani mieszkania, ani zadnych innych dobr.
Zostalam wychowana w przekonaniu, ze do wszytskiego mozna dojsc we dwojke.
Gorzej niestety, jak kazda rzecz do kupienia trzeba walkowac. Nawet glupia oplate 3zl za bilet autobusowy.
Prawda jest natomiast, ze nigdy nie bylam w takiej sytuacji niezgody finansowej jak z tym partnerem, ktorego zostawilam, dlatego nie moglam sie w tym kompletnie odnalezc. Psycholog po opowiadaniach sytuacji, nie stwierdzil umnie problemu finansowego, ale mocno zanizona samoocene i wiare w kazde jego slowo.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez biscuit » 8 lip 2014, o 08:45

biscuit napisał(a):wg mnie tak tylko manifestuje się Twój problem
bo TWOJ problem jest natury psychologicznej
objawia się tylko np. problemami natury finansowej w związku
ale to nie na forum
to wymaga terapeutycznej volty przeformułować objawy na źródła problemów
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 8 lip 2014, o 10:18

Zresztą powiem tak, dla mnie juz w tej chwili nie jest istotne czyja to wina. Niech bedzie, ze moja.
Czulam sie w tym zwiazku zle, czulam sie nieszczesliwa, nie czulam spokoju i bezpieczenstwa. Ciagla niepewnosc.
Teraz jedyne co moge zrobic, to wyleczyc sie z tego i isc do przodu.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez zajac » 8 lip 2014, o 14:09

ona32 napisał(a):Zając,

najgorsze jest to, że ja w pełni zaczęłam wierzyć, że to moja wina i żeby go udobruchać (to trudno wytlumaczyc) zaczęłam go w tym utwierdzać. Zaczęłam nawet brać tabletki. Odtswiłam je, miesiąc po rozstaniu i wiesz co, czułam się lepiej bez nich!!!! Ta "rozpacz", która we mnie rosła, to był niestety wynik nieszczęścia, które czułam i żadne tabletki nie zmieniłyby tej rzeczywistości, do póki ja nie podjełabym tego kroku.

Ja myślę, że rozwiązywanie problemów związkowych za pomocą psychoterapii własnej indywidualnej to może być strategia przetrwania. Po pierwsze jeśli ulokuję problem w sobie, a nie w partnerze czy w relacji, to zyskuję poczucie kontroli nad sytuacją -- to ja mam wpływ, to ode mnie zależy, jak będzie, mogę spróbować się zmienić. Po drugie, jeśli jeszcze konstruktywnie pracuję nad sobą, chodzę na psychoterapię -- to już mogę mieć nadzieję graniczącą z pewnością, że wszystko się ułoży, to tylko kwestia czasu. I po trzecie: nie ufam też do końca swojemu osądowi, no bo skoro moja psychika jest zaburzona, to i ocena sytuacji musi być zaburzona, dopiero kiedy się "wyleczę", będę zdolna do spojrzenia na nią właściwie.
Partner przemocowiec zapewne chciałby, żeby ta terapia trwała jak najdłużej, bo to "właściwie" ustawia relację -- to on się opiekuje, daje szansę, ba, finansuje nawet!
Jasne, że trzeba iść do przodu, ale pomyśl o terapii, bo jednak to, że nie zaufałaś sobie, nie chroniłaś siebie, tylko oddałaś najważniejsze sprawy w Twoim życiu za... (no właśnie, za co? co zyskiwałaś dzięki temu związkowi?) jest tematem do poważnego przepracowania, głębszym niż związek taki czy inny. Ważne, żebyś drugi raz w coś podobnego nie weszła, a poza tym -- są też inne relacje w Twoim życiu, np. z córką. Matka nie ufająca swojej ocenie sytuacji, mająca niskie poczucie własnej wartości jest np. łatwym celem manipulacji. Może teraz to dla Ciebie abstrakcja, ale córka będzie coraz starsza, nie wiesz, w jakim kierunku pójdzie jej rozwój, czy nie będziesz się obwiniać o ewentualne problemy i czy ona nie zechce tego wykorzystywać.
Tak jak pisała Księżycowa na początku, emocje, które teraz odczuwasz, to przede wszystkim ważna informacja dla Ciebie, warto ich posłuchać. Może to obrzydzenie do mężczyzn wynika z lęku, że ktoś znowu mógłby Cię skrzywdzić? I może gdybyś się nauczyła, jak unikać toksycznych typów, poczułabyś się inaczej?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 8 lip 2014, o 14:29

Zajac,

czesc twojej wypowiedzi

Ja myślę, że rozwiązywanie problemów związkowych za pomocą psychoterapii własnej indywidualnej to może być strategia przetrwania. Po pierwsze jeśli ulokuję problem w sobie, a nie w partnerze czy w relacji, to zyskuję poczucie kontroli nad sytuacją -- to ja mam wpływ, to ode mnie zależy, jak będzie, mogę spróbować się zmienić. Po drugie, jeśli jeszcze konstruktywnie pracuję nad sobą, chodzę na psychoterapię -- to już mogę mieć nadzieję graniczącą z pewnością, że wszystko się ułoży, to tylko kwestia czasu. I po trzecie: nie ufam też do końca swojemu osądowi, no bo skoro moja psychika jest zaburzona, to i ocena sytuacji musi być zaburzona, dopiero kiedy się "wyleczę", będę zdolna do spojrzenia na nią właściwie.

To jest dokladnie to, jak myslalam!!!Dokladnie tak, myslalam, ze bede miala nad tym kontrole i wyprowadze to na tor ktory jest tym poprawnym :( Lepiej tego nie moglas ubracw slowa, tak samo, jak obecne obrzydzenie do facetow. Tak, boje sie, ze kolejnym razem byloby to samo.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez Księżycowa » 8 lip 2014, o 21:52

Zającu a co do tego, co napisałaś, ze dziecko może się obwniać - pamiętam sytuację, kiedy jako kilkuletnie dziecko właśnie, zapytałam mamę czemu bierze tyle tabeletek. Ona mi poweidziała, ze musi, bo jest chora. Wiec ją wypytywałam czemu i kiedy zachorowała. A ona mi odpowiedziała, na pewno całkiem nieświadomie, że "zachorowałam jak urodziłam Ciebie" czy "po Toobie". Myślałam całe swoje dzieciństwo, zejestem winna jej choroby :( Choć to jest idiotyzm, to przecież skąd dziecko ma o tym wiedzieć. Skoro mama zachorowała jak mnie urodziła, to pewnie przeze mnie...

Drugą sytuacją, jaką pamiętam, to jak mama opowiadała, że tata kiedyś taki nie był, że nie pił i było zupełnie inaczej jak moje rodzeństwo było jeszcze dziecmi. Też zapytałam ją kiedy zaczął... - no jakoś po tym jak Cię urodziłam...

Ona zapewne kojarzyła czas z wydarzeniami a ja byłam pewna, ze jestem winna nieszczęścia rodziny, e z powodu mojego pojawienia się on zaczął pić :( .

Oczywiście nigdy moja mama nie dowiedziałą się o tym... bo już nie padło pytanie czy to przeze mnie - dla mnie było jasne, ze przeze mnie.

Więc nie zastanawiałabym się czy kiedyś sobie dziecko czegoś nie dopisze. Ja uważam, że raczej na pewno już ma zaaplikowane pewne prawdy.
I myślę sobie, że oprócz siebie na terapię zapisałabym też dziecko.

Nie wiem jak to wygląda, ale są czasami w niektórych poradniach takie warsztaty jak utrzymać z dzieckiem dobre relacje, mówią tam o ich psychice... może byś czegos takiego poszukała, żeby łatwiej było Ci tą relację z dzieckiem zacieśnić i ocieplić. Pewnie na tetapii tez sie tym zajmiesz, ale moze tutaj w innrj petspektuwie. Moxe wiecej info o dzieciach na takich spotkaniach skupiajacych sie bardzo ma nich tez Ci duzo wniesie. Może swoje toksyczne zachowanie wonec niej wyłapiesz.
Nie wiem jak to się dokładnie odbywa, ale wpadło mi kiedyś gdzieś, że takie rzeczy się odbywają.

Ja bym się na tym skupiła... na sobie samej osobno i na dziecku, i Waszej relacji.
Nic tak Wam nie pomoże, żaden facet jak stanięcie samemu na nogi.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez zajac » 8 lip 2014, o 22:49

Księżycu, nie wiem, co powiedzieć :pocieszacz:
Właściwie trochę coś innego miałam na myśli, kiedy pisałam, ale to, co Ty odczytałaś, jest nawet ważniejsze. Ważne, żeby Ona32 sobą i relacją z córką się zajęła, bo jeśli ma problem ze sobą, to on nie tylko na związki z mężczyznami wpływa, ale i na córkę. Bo córka potrzebuje w mamie wzorca, oparcia, a mama musi być silna, żeby móc jej to dać.
Ona32, w jakim wieku jest Twoja córka?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 9 lip 2014, o 07:55

Zając,

córka ma 7 lat. Poza tym relacja układa nam sie rewelacyjni. Nawet zaczelysmy razem biegac i tak jej sie to spodobalo oczywiscie w jej tempie biegamy. Jemy wspolnie obiadokolacje (mistrzem kuchni nie jestem robie posilki z polproduktow) jak byla szkola, to zawsze siadalysmy jadlysmy i pytalam jak w szkole, co dzis robila, co jadla na obiad etc etc. Wieczorami kladziemy sie i tez rozmawiamy. Kilka razy (chyba trzy) zdarzylo sie, ze corka byla ze mna u psychologa i Pani chwile z nia rozmawiala, obserwowala ja i powiedziala mi, ze corka jest barzdo komunikatywna, otwarta nie widzi u niej zadnego wycofania i zebym narazie skupila sie na sobie (w sensie recovery planu)
Ksiezycowa,

wiem, co masz na mysli. Naprawde skupiam sie teraz tez na mojej relacji z coreczka.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez Księżycowa » 9 lip 2014, o 20:30

Ona nie chce szukac na siłę problemów i ich wymyślać, natomiast wiem, że z dziećmi jest tak, że po prostu coś z czym sobie nie umieją poradzić w danym momencie "wyrzucają" na samo dno głowy i wydają się funkcjonować całkiem normalnie...
Dzieję się tak, bo jeśli w danej chwili były zdane same na siebie (przykładowo: wpychanie kanapek do buzi obcego faceta i przy tym cały pakiet jego agresji w nie skierowane), to by dziecko zabiło chyba, gdyby stanęło z tym twarzą w twarz, więc umysł nasz tak sprytnie się broni, żeby w danej chwili przetrwać i "wyrzyca", bo nie jest w stanie tego ogarnąć... ani umysłowo, ani emocjonalnie... ponieważ nie ma świadomości wielu rzeczy... jak człowiek dorosły... jak Ty na przykład. Teraz sama z trudem odnajdujesz rzeczy całkiem nie dopuszczalne przez byłego, ale jako dorosła osoba masz ta zdolność analizowania... wolność w podejmowaniu decyzji... a dziecko tego nie ma...

Jest skazane na to, co się obecnie dzieje, jaki los mu gotujemy. Więc tak to działa... ale nadchodzi czas, kiedy to co zostało wywalone wraca... i może sprawić niezłe kłopoty... jak mała pójdzie do szkoły jak bedzia miała lat naście, nie będzie wiedziała sama co to jest... idlaczego coś się dzieje...

Nie straszę Cię, nie mówię, ze tak będzie, ale nauczona własnym doświadczeniem... wiem, że można w wielu sytuacjach stracić do rodziców zaufanie na pewnym poziomie. Można sprawiać wrażenie nirmalnego dziecka, radosnego... Z resztą dziecko pewnie na dany moment cieszy się tym co jest... rzeczywiście... poza konkretnymi sytuacjami, które pobudzają jakieś lęki...


I cóż... ile przemoc może zrobić krzywd, kiedy stawia się jej czoła samemu ... ech...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 9 lip 2014, o 20:59

Księżycowa,

naprawdę rozumiem, co masz na myśli. Z córką ciągle rozmawiam. O całej sytuacji też z nią już rozmawiałam oczywiście stosownie do jej poziomu. Staram się robić też wszystko (na ile potrafię) aby czuła, że jestem dla niej. Pamietna sytuacja z kanapkami: wzięłam ja wtedy na kolana przytuliłam i zapytałam jego czy wie, co on wyprawia?? Nie mogłam przecież rzucić sie na niego i go pobic, mysle, ze corka dopiero wtedy zaczelaby sie bac.
Moja córka ma też dobre wzorce mój brat, który za nią wręcz szaleje, nawet mówi do niej "calinusia" :), moj ojciec, jej ojciec.
To tak off topicowo, a poza tym nie bede ukrywac czuje totalne zmeczenie. Czuje, ze ta relacja i poniesiona porazka wyssaly ze mnie wiare, a nasaczyly wstretem.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 99 gości