dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Problemy z partnerami.

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez MariaAntonina » 6 mar 2013, o 14:33

Apasjonato,

Dziękuję za rady :), ten email jeszcze dzisiaj ustawię tak by wiadomości trafiały do spamu. Zresztą skoro on jest taki pełny szczęścia to i tak mam nadzieję, że już więcej się nie odezwie...

wiem, że gdy był ze mną to pisał takie wiadomości do koleżanki, która za nim wówczas szalała- sam się przyznał, pisał do niej, że poznał mnie i jest baaardzo szczęśliwy, tylko po to, żeby ona się odczepiła...więc tak jak piszesz pewnie tą obecną dziewczynę za jakiś czas spotka to samo
MariaAntonina
 
Posty: 18
Dołączył(a): 28 lut 2013, o 17:23

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez Apasjonata » 6 mar 2013, o 14:45

MariaAntonina napisał(a):wiem, że gdy był ze mną to pisał takie wiadomości do koleżanki, która za nim wówczas szalała- sam się przyznał, pisał do niej, że poznał mnie i jest baaardzo szczęśliwy

Czyli widzisz ten system? Kobieta jest traktowana przez niego jako narzędzie , z jednej strony do zaspokojenia beztroskiego zycia, a z drugiej do dokopania poprzedniej.
MariaAntonina napisał(a):tylko po to, żeby ona się odczepiła.

Czy nie myślisz , ze tak samo mówi jej o Tobie, ze pisze po to bys się od niego odczepiła? Widzisz tu manipulację? Skoro tak "szalejesz" za nim wiec to musi być super facet, wart tego - to jest informacja, którą kiedyć zaaplikował Tobie, dzis najprawdopodobniej aplikuje ją obecnej.
Bo wiesz , ze trzeba duzej determinacji by na kogos harować bez słowa, trzeba bardzo wierzyć, ze zdobyło się skarb i za wszelka cenę chcieć go utrzymać przy sobie.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez MariaAntonina » 6 mar 2013, o 15:25

Faktycznie jest to jego chory system...chociaż on się w życiu by do tego nie przyznał, że taktuje kobietę jako posługaczkę. Aż strach pomyśleć co tej obecnej wygaduje na mój temat (chociaż wiem, że powinnam mieć to w poważaniu). Pewnie ona za jakiś czas będzie traktowana tak samo, gdy jemu już się znudzi i "opatrzy"

Tak...byłam zdeterminowana, harowałam...i to zupełnie niepotrzebnie, chociaż pamiętam na początku myślałam, że on jest jakimś "skarbem"...ale do prawdziwego skarbu to mu daleko jednak...
MariaAntonina
 
Posty: 18
Dołączył(a): 28 lut 2013, o 17:23

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 329 gości