Mleko się wylało...

Problemy z partnerami.

Re: Mleko się wylało...

Postprzez Honest » 12 lis 2012, o 02:32

7tzu9l napisał(a):biscuit

4. Chyba też troszkę zostałem zmanipulowany przez kochankę.

.


Biedny... :roll: :roll: :roll: :roll:

Moim zdaniem jeden sms dziennie to nachalna forma. Zdradziłeś ją, a teraz jeszcze narażasz ja na conienne przypominanie, ze pisze ten, który ją zdradził. Daj tej kobiecie odpocząc od siebie i zacząć nowe zycie.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Mleko się wylało...

Postprzez 7tzu9l » 12 lis 2012, o 08:50

Honest napisał(a):
7tzu9l napisał(a):biscuit

4. Chyba też troszkę zostałem zmanipulowany przez kochankę.

.


Biedny... :roll: :roll: :roll: :roll:



Wiedziałem, że ktoś to podniesie.. Nie twierdzę, że jestem biedny i nie chce się usprawiedliwiać. Po prostu napisałem, co myślę.

Czy jeden smsa to dużo nie wiem.. z jednej strony masz rację, codzienne przypominanie o sobie.. Ale przecież czuję, że ona też chce tego kontaktu ze mną.. Prawie codziennie ona pisze jakiegos maila.. Boli ją jak cholera, ale przez ostatnie 6 lat byliśmy dla siebie przyjaciółmi.. I chyba tylko ze mną mogła być szczera, bo przed wszystkimi znajomymi trochę musiała udawać, żeby wszystkich zadowolić.. A to rodziców, a to rodzeńśtwo, a to przyjaciółki.. Tylko ze mną potrafiła być szczera.. I właśnie dlatego wydaje mi się, że szuka tego kontaktu i potrzebuje rozmowy.. Oczywiście złość i smutek są wyczuwalne, ale potrzebuje kontaktu. I jasne, zaraz ktoś mi napisze, że mógłbym nie odpowiadać na jej maila, żeby dać jej spokój. Ale ja tego nie zrobię, po prostu nie zrobię.. Zraniłem, spieprzyłem, czasu nie cofnę. Jedynie co mogę zrobić to pomóc jej w teraźniejszości i przyszłości.. już pewnie bede mnie.
7tzu9l
 
Posty: 70
Dołączył(a): 6 lut 2010, o 23:40

Re: Mleko się wylało...

Postprzez mahika » 12 lis 2012, o 08:58

7tzu9l napisał(a):Jedynie co mogę zrobić to pomóc jej w teraźniejszości i przyszłości..

a jaki szlachetny :roll: :roll: :roll:

o jakiej przyjaźni ty piszesz?
Przyjaciele nie zdradzają.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mleko się wylało...

Postprzez 7tzu9l » 12 lis 2012, o 09:21

mahika napisał(a):
7tzu9l napisał(a):Jedynie co mogę zrobić to pomóc jej w teraźniejszości i przyszłości..

a jaki szlachetny :roll: :roll: :roll:

o jakiej przyjaźni ty piszesz?
Przyjaciele nie zdradzają.


Masz rację, że może to i hipokryzja pisać o przyjaźni. I dla Ciebie pewnie jedynym rozwiązaniem byłoby zniknięcie, ale czy jest ono najlepsze?
7tzu9l
 
Posty: 70
Dołączył(a): 6 lut 2010, o 23:40

Re: Mleko się wylało...

Postprzez KATKA » 12 lis 2012, o 09:31

akurat Mihice tego rozwiazania nie zarzucisz :P
ale ma dziewczyna sporo racji...
tu chyba chodzi o to, ze przez rok nie potrafiłeś sie ogarnac...i ja np uwaząm,z ę jak potrafiłeś zabrnać w cos takiego raz...to zabrniesz i drugi...dlatego żal dziewczyny...a nie akzdy umie sie oderwać od czegoś od razu...bo tak jak piszesz boli...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Mleko się wylało...

Postprzez 7tzu9l » 12 lis 2012, o 09:43

Nie twierdze, że nie ma racji - pewnie jest dużo bardziej doświadczona, więc ma do tego prawo.

I tak, wszyscy mówią, że jak zrobiłem to raz, będę robił to dalej.. Pewnie jest w tym sporo racji, ale właśnie dlatego drążę ten temat tutaj na forum, żeby to doświadczenie było dla mnie trampoliną (jak to biscuit powiedziała). Rozumiem, że tego co było nie da się już uratować (mimo, iż nie potrafię jeszcze się z tym pogodzić), ale jestem młody, jeszcze pół życia przede mną i nie chciałbym za kilka lat znowu być w tej samej sytuacji.. Moim zdaniem, to jest właściwy moment, aby coś zmienić w życiu, czegoś sie nauczyć.

Więc póki dziewczyna nie unika, nie milczy, nie mówi żebym się odczepił, to jestem.
7tzu9l
 
Posty: 70
Dołączył(a): 6 lut 2010, o 23:40

Re: Mleko się wylało...

Postprzez biscuit » 12 lis 2012, o 09:52

hej
pomyśl jeszcze raz nad potrzebami, przyczynami zdrady
na razie zrobiłeś to jakby po wierzchu
bo
dlaczego mówiłeś o swoich sprawach tamtej a nie swojej kobiecie?
dlaczego ukrywałeś co Cię drażni w Twoim związku?
czego Ci brakowało, że dałeś się uwieść?
itp.
spróbuj głębiej sięgnąć
nie bój się się swoich myśli i uczuć
że zobaczysz coś o sobie czy o swojej dziewczynie
coś żenującego, wstydliwego itp.
nie asekuruj się przed nimi, puść je wolno
a może do czegoś dojdziesz

bo ja myślę
że związek po zdradzie ma szansę
pod warunkiem, że będzie już inny niż dotąd
że deficyty zostaną obnażone
któreś w końcu powie "król jest nagi"
wejdzie w poziom nowej jakości
bo będzie go tworzyć dwoje ludzi PO ZMIANIE

i też nie myślę tak
że jak ktoś raz zdradził to i drugi raz zdradzi
są jakieś przyczyny zdrady przecież, deficyty, braki, niespełnione potrzeby
jeśli da się je wypełnić w nowy sposób
relacja się zmieni
poza tym
KAŻDY może zdradzić
nawet ten, kto tego nigdy nie zrobił
w końcu każdy zdradzający kiedyś zrobił to po raz pierwszy

choć z drugiej strony
jesteście jeszcze bardzo młodzi
to Wasz pierwszy poważny związek
nie wiem, może trzeba mieć więcej doświadczenia, dojrzałości
i dystansu do życia
żeby przejść przez epizod zdrady
i tak go przepracować, żeby wyjść w relacji na swoje
może w tym wieku, biorąc pod uwagę Wasz status
nie warto tego robić, nie wiem

ale na pewno warto
dowiedzieć się coś o sobie, swoich potrzebach
sobie w relacji miłości erotycznej
sobie jako mężczyźnie, kobiecie
także wg mnie jedźcie na tej fali, jeśli ona akurat płynie
z pożytkiem dla siebie
żeby nie pozostały przyklepane zadry i kompleksy
ale jakaś moc płynąca z doświadczenia kryzysu
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Mleko się wylało...

Postprzez mahika » 12 lis 2012, o 09:59

7tzu9l napisał(a):I tak, wszyscy mówią, że jak zrobiłem to raz, będę robił to dalej..

No to akurat nie jest prawda tylko slogan, bo kazdy czlowiek jest inny
i nie można patrzeć przez pryzmat jakiś tam przypadków notorycznie zdradzających swoich partnerów.

Ale ty oszukiwałeś ją przez rok.
Cały długi rok, z waszego wspólnego życia, był ktoś jeszcze.
Nie wiem czy najlepszym rozwiązaniem jest zniknięcie,
ale piszesz o walce o nią, a nie o tym co ona chce.
Teraz powinieneś się dostosować, a nie walczyć.
Jeśli ona zadecyduje ze chce żebyś zniknał z jej życia,
to walka jest przejawem braku honoru i egoizmu
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mleko się wylało...

Postprzez biscuit » 12 lis 2012, o 10:02

a czy czasem nie jest trochę tak
że ktoś mówi "Odejdź, nie chcę Cię znać"
a w skrytości ducha liczy na to
że koleś się tak łatwo nie podda
będzie się starał niestrudzenie
a nie że "ok, nie chcesz, to sobie idę"

poza tym
pragnienia mają to do siebie
że mogą być wewnętrznie sprzeczne
jeden głos mówi "go away, sio, won"
a druga część pragnie, żeby jednak walczył, starał się
udowodnił, że mu zależy
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Mleko się wylało...

Postprzez 7tzu9l » 12 lis 2012, o 11:07

Dziękuję za mega merytoryczne posty!

biscuit
Dobre pytania.. Nie boję się myśli o sobie.. Możesz polecić jakąś książkę o 'analizie' własne osoby? Ponieważ, wczoraj byłem zadowolony że do czegoś doszedłem, a Ty, swoimi pytaniami, pokazałaś, że do niczego nie doszedłem i boję się, że nawet jak znajdę odpowiedzi na zadane pytania to znowu uznam, że wyczerpałem temat, a w rzeczywistości może nie być to koniec.. ba, może się okazać, że to dopiero wierzchołek.. I chyba to jest najlepszy moment, żeby drążyć..


Ani przez moment nie przyszło mi do głowy "wróćmy do tego co było". Wiem, że tego się nie da.. Paradoksalnie, powinienem być zadowolony jeśli w ogóle dziewczyna będzie sie do mnie odzywać, a ja myślę o czymś wiecej, o tym, że ta zdrada może być końcem, ale może być i początkiem.. Początkiem czegoś nowego, jeszcze lepszego..

I właśnie dlatego, muszę wykorzystać ten moment.. Zdradziłem i koniec. Ale co zrobić żeby nie zdradzać całe życie? Sporo mi daje to forum i Wasza wiedza.. Wystarczy mi wędka, nie potrzebuję marchewki..


O wieku też myślałem.. "Chłopie, masz 26 lat, jeszcze młody jesteś.." Tylko, ten związek jest inny.. Od zawsze był dojrzały, bo wydawaliśmy się dojrzałymi ludzmi. I gdy patrzę na związki moich rowieśników, to widzę różnicę.. Oni postępują wg schematu, tak się robi, tak trzeba i już. A my? My się rozwijaliśmy.. Na początku coś zaisktrzyło, ale było wiele kwesti dotyczących życia, w których się różniliśmy.. Tylko przez te 5-6 lat, wspólnie wypracowaliśmy nasz model życia.. Jedynie co mnie martwi, to to, że nigdy nie mieliśmy poważniejszego kryzysu czy okresu dłużzych kłótni - nie mamy doświadczenia w kłoceniu się.. Nasze kłótnie były o 'niepozmywane naczynia', pokrzyczeliśmy na siebie (ale bez obrażania się, tylko zamiast zwykłego tonu, był krzyk), później 5 minut na ochłonięcie dla każdego, a po kolejnych 5 minutach już się przytulaliśmy. I własnie dlatego obawiam się, że może nie udać nam się przez to przejść. Nie dlatego, że jesteśmy młodzi, tylko dlatego że nigdy nie kłociliśmy się na powazne tematy. A zdrada i romans to od razu najcięższy kaliber..



"Odejdź, nie chcę Cię znać" Nigdy tak nie powiedziała. I chyba ja znam ją najlepiej.. Wielu rzeczy nie musiała mówić, bo ja wiedziałem.. I moim zdaniem, ona nie chce (jeszcze nie chce) żebym dał jej spokój, żebym milczał. I wydaje mi się, że akceptuję formę w jakiej wystepuję. Jak się widzieliśmy w piątek, rozmawialiśmy i nie czułem tego dystansu. Gdy przytuliłem, to ona złapała i wtuliła się jeszcze mocniej.. I sama powiedziała, że nie możemy sie widywać, bo dla niej byłoby tak jak wcześniej, a przecież nie może zapomnieć o tym co sie stało..

Innym aspektem jest jej otoczenie, które nawet jeśli ona by chciała do mnie wrócić, to jej na to nie pozwoli.. mama psycholog.. tata choleryk.. przyjaciółki feministki.. Dla nich wszystkich jestem skreślony, tylko mam wrażenie, że dla niej nie jestem..

A może to wszystko to wytwór mojej wyobraźni i widzę tylko to, co chcę zobaczyć...




mahika
Ale statystyka chyba jest jaka jest.. Tak, jak większość związków rozpada się po zdradzie, to większość nie kończy na jednej zdradzie..

Tak, to boli ją najbardziej - że to był cały długi rok.. że dała mi ostatnią szansę w dniu, gdy się dowiedziała, a ja i tak kłamałem..

I masz rację, teraz najważniejsze jest to co ona chce.. jeśli powie, że mam odejść to odejdę.. Tylko teraz wydaje mi się, że nie chce zebym odchodził.. Bo ze mną może być szczera.. może mi powiedzieć, że boli, ale i że nie nienawidzi.. Jeśli będzie chciała ruszyć dalej, to mam nadzieję, że pozwolę jej na to.
7tzu9l
 
Posty: 70
Dołączył(a): 6 lut 2010, o 23:40

Re: Mleko się wylało...

Postprzez smerfetka0 » 12 lis 2012, o 12:58

7tzu9l napisał(a):Ani przez moment nie przyszło mi do głowy "wróćmy do tego co było". Wiem, że tego się nie da.. Paradoksalnie, powinienem być zadowolony jeśli w ogóle dziewczyna będzie sie do mnie odzywać, a ja myślę o czymś wiecej, o tym, że ta zdrada może być końcem, ale może być i początkiem.. Początkiem czegoś nowego, jeszcze lepszego..


No chyba sobie kpisz? Przedstaw swoja teorie dziewczynie, moze i ona gdy jej bedzie czegos w zwiazku brakowalo, zacznie cie zdradzac nie raz, nie dwa, zeby rozpoczac nowy etap w waszym zwiazku.


7tzu9l napisał(a):Jedynie co mnie martwi, to to, że nigdy nie mieliśmy poważniejszego kryzysu czy okresu dłużzych kłótni - nie mamy doświadczenia w kłoceniu się..


Poczytalam Twoje wczesniejsze posty, moze i Ty powinienes sobie przypomniec? Za kazdym razem przedstawiasz inny obraz Waszego zwiazku, tak jak Ci na reke pasuje akurat chyba.


7tzu9l napisał(a):"Odejdź, nie chcę Cię znać" Nigdy tak nie powiedziała. I chyba ja znam ją najlepiej.. Wielu rzeczy nie musiała mówić, bo ja wiedziałem.. I moim zdaniem, ona nie chce (jeszcze nie chce) żebym dał jej spokój, żebym milczał. I wydaje mi się, że akceptuję formę w jakiej wystepuję. Jak się widzieliśmy w piątek, rozmawialiśmy i nie czułem tego dystansu. Gdy przytuliłem, to ona złapała i wtuliła się jeszcze mocniej.. I sama powiedziała, że nie możemy sie widywać, bo dla niej byłoby tak jak wcześniej, a przecież nie może zapomnieć o tym co sie stało..


Ludzie inaczej reaguja na zdrade - wiem to po tylu watkach zdradzonych tutaj chociazby. Pamietam jak jedna kobieta pisala ze strasznie nie chce, ze ja to ogromnie boli, ale z drugiej strony chciala miec poczucie ze w jakis sposob wygrala, ze mezczyzna jest jej - i spala z mezem, ale to nie oznaczalo ze jest pewna ze chce naprawiac cokolwiek. Nie rob sobie nadziei. Mysle ze osoby ktore w ten sposob odreagowuja zdrade maja poniekad gorzej, ten caly gniew i nerwy kotluja sie w srodku, nie potrafia strzelic w morde i wykrzyczec caly zal, co czasem jest zbawienne. No ale skoro Ty znasz ja lepiej i ona w takiej sytuacji, w ktorej byliscie tyle razy w koncu, (ironia) nic nie musi mowic bo ty wszystko wiesz no to nie mam nic wiecej do powiedzenia w tej kwestii.

7tzu9l napisał(a):Innym aspektem jest jej otoczenie, które nawet jeśli ona by chciała do mnie wrócić, to jej na to nie pozwoli.. mama psycholog.. tata choleryk.. przyjaciółki feministki.. Dla nich wszystkich jestem skreślony, tylko mam wrażenie, że dla niej nie jestem..


To chyba akurat nie jest dziwne? I nie potrzeba byc do tego feministka.

7tzu9l napisał(a):A może to wszystko to wytwór mojej wyobraźni i widzę tylko to, co chcę zobaczyć...


To jest puenta calego mojego postu.



Mnie zawsze z jednej strony troche smiesza, troche irytuja, te 'gadki' osob ktore zdradzaly jak to one przeszly teraz przemiany i inne pierdoly. Bla, bla, bla. W moim przypadku chrzanienie glupot. Wybacz.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Mleko się wylało...

Postprzez 7tzu9l » 12 lis 2012, o 13:14

smerfetka0

To Twoja opinia i masz do niej prawo, więc nie ma czego wybaczać.

smerfetka0 napisał(a):
7tzu9l napisał(a):Ani przez moment nie przyszło mi do głowy "wróćmy do tego co było". Wiem, że tego się nie da.. Paradoksalnie, powinienem być zadowolony jeśli w ogóle dziewczyna będzie sie do mnie odzywać, a ja myślę o czymś wiecej, o tym, że ta zdrada może być końcem, ale może być i początkiem.. Początkiem czegoś nowego, jeszcze lepszego..


No chyba sobie kpisz? Przedstaw swoja teorie dziewczynie, moze i ona gdy jej bedzie czegos w zwiazku brakowalo, zacznie cie zdradzac nie raz, nie dwa, zeby rozpoczac nowy etap w waszym zwiazku.


Ale przecież nie możesz wyciągnąć jednego zdania z kontekstu.. Dobrze wiesz, że chodziło o to, że wiadomo, że nie wróci to co było. a jeśli mamy byc razem to w innej formie - lepszej = dojrzalszej.


Z tymi postami masz rację.. Jak je się przeczyta, to brak konsekwencji.. Jednakże, wiesz jak to jest, czasami ten sam obraz można na wiele sposobów przedstawić..



Chrzanienie głupot.. tak, masz rację.. chrzanienie głupot - lepiej wszystko zostawić? Przejść obok i iść dalej?
7tzu9l
 
Posty: 70
Dołączył(a): 6 lut 2010, o 23:40

Re: Mleko się wylało...

Postprzez smerfetka0 » 12 lis 2012, o 13:28

Ale ja nigdzie nie powiedzialam ze lepiej przejsc obok i isc dalej. Jesli oboje bedzie w stanie cos tworzyc i zyc ze swiadomoscia tego co sie stalo to super, mi sie wydaje ze ja bym nie mogla ale jest troche par co moglo. Tylko bawia mnie przemyslenia o przemianach tych wewnetrznych zdradzajacego. Jak dla mnie jedyna przemiana to moze ta ze zaczales odpowiednia glowka myslec.

Za wiele Ci sie nie da pomoc moim zdaniem, bo w czym? To nie Ty potrzebujesz pomocy a zraniona kobieta. Z toba jest wszystko ok, po prostu jestes/byles dup.kiem zeby to ladnie ujac. Nigdy tez nie zrozumiem jakie tu przemiany musza nastapic w ludziach, zeby dojsc do wniosku ze w zwiazkach sie nie zdradza i dlaczego takie trudne jest dotrzymanie wiernosci. Zastanawia mnie tez jak mozna kochac niby, i z lozka jednej wyskoczyc w ramiona tej drugiej. (na mysli mam dlugotrwale romanse, nie pojedyncze wypadki). To tylko takie moje przemyslenia, po prostu nie ogarniam tego
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Mleko się wylało...

Postprzez 7tzu9l » 12 lis 2012, o 13:39

No właśnie nie da powiedzieć, że teraz wszystko zrozumiałem i zmieniłem się. Guzik prawda - nic się nie zmieniło.. To, że w ciągu 5 dni od rozstania, wszystko analizuje o niczym nie świadczy. Ale chciałbym to wykorzystać i zadbać o to, żeby właściwa główka dłużej myślała..


Ten wątek, częściowo jest o tym, ja pomóc zdradzonej kobiecie.. Jeśli okazałoby się, że wszyscy mówią, że mam odejść i zostawić w spokoju, to pewnie bym tak zrobił. Ale są głosy, żeby jednak nie odcinać się.. być, po cichu.. Pracować nad sobą..

Dziękuję za takie Twoje przemyślenia - w końcu tego chciałem pisząc tutaj
7tzu9l
 
Posty: 70
Dołączył(a): 6 lut 2010, o 23:40

Re: Mleko się wylało...

Postprzez biscuit » 12 lis 2012, o 13:42

życie jest samoregulujące
człowiek nie podlega zmianom tak ot
pojawiają się zdarzenia, które niejako wymuszają zmianę
w człowieku jako jednostce
ale też w dotychczasowej relacji
z jej rozpadem włącznie

para jest razem kilka lat
raptem pojawia się inna kobieta
z którą romans trwa rok
pytanie
dlaczego akurat w danym momencie się pojawiła?
jak wyglądał stały związek w trakcie ciągnięcia romansu
emocjonalnie, fizycznie
jakie myśli temu towarzyszyły
jak się z tym czułeś
jak sobie radziłeś z tym lawirowaniem
pomiędzy dwiema paniami
to wszystko sporo mówi o Tobie
jako mężczyźnie, jako osobie, Twoich potrzebach
Twoich sposobach radzenia sobie z deficytami i problemami
w relacji, itp.

ja nie uważam
że takich sytuacji jak zdrady, da się jakoś specjalnie unikać
skoro miała miejsce, to znaczy, że nie można jej było uniknąć
i ona coś oznacza, coś mówi o Waszej relacji z tamtego czasu
jest konsekwencją jakieś fazy, stanu relacji lub partnerów
nie przyczyną

miłość się kończy bo ludzie zdradzają?
czy
ludzie zdradzają, bo miłość się kończy?

o miłości to ja chyba najbardziej lubie poradnik
"Mity o miłości" Michael Mary
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 293 gości