przez marta913 » 12 wrz 2012, o 22:02
Tak właśnie robię, nie odzywam się, już zrobiłam swoje , dzowniłam gdy czekałam na niego jak sie umówiliśmy wczoraj ale teraz postanowiłam cisza.. nie wiem co z tym zrobi, ale jeśli nic to będe miała czarno na białym ..
a jego ojciec we wtorek ma operacje.. Tak wiem , ze to trudna na pewno sytuacja, ale zapewniałam go o wsparciu, o tym że może na mnie liczyć. Ale i sądzę że z powodu operacji ojca nie powinien mnie w ten sposób traktować.. na pewno nie jest mu ta sytuacja z ojcem obojętna , starałam się być dla niego przyjaciółką ale widocznie nie wiem może za mało:( myślę że może cos w tym jest że po nie kad jego zachowanie może mieć z tym związek , ale nie zmienia to faktu że postąpił jak ostatni dupek, i nie powiem mu ze nic sie nie stalo po raz kolejny , bo sie stalo i to duzo...
a jesli chodzi o mieszkanie to sadze juz teraz, ze nawet jakby on bardzo tego chcial to nie tylko sytuacja w okol jest chora ale i miedzy nami nie jest dobrze same wiecie , więc to nie jest dobry moment na to. Sądzialm ze czas poszukiwania miszkania będzie dla nas szcześciem , radoscią a wychodzi ze jest dla mnie czasem bolu, meczarni i cierpienia i nie chce mieszkac z nim z ta swiadomoscia , ze tak na prawde nie wiem czy on tego chcial, bo teraz nic nie wiem. czasem mysle ze nie znam go na tyle na ile powinnam.
Chce sie zdystansować od tego , od niego. nie mogę wciąż myslec o nim co on czuje, co on chce bo z tego co widac on o mnie wcale nie mysli, bo tak nie zachowuje sie osoba myśląc o drugim czlowieku.