Co robic?Czy to juz koniec?

Problemy z partnerami.

Postprzez agik » 10 sie 2007, o 22:54

Ano, chyba, ze tak...
Ale w takim razie nie rob JEMU tego- on nie odpowiada za to, że kto¶ inny okazał się skurwielem.
Dobrze będzie zobaczysz, twardzielek z Ciebie i dasz radę ze wszystkim. Jeszcze raz- wszystkiego najlepszego!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Magda » 10 sie 2007, o 23:00

---------- 22:58 10.08.2007 ----------

twardzielek?Jakbys widzial mnie tydzien temu to pomyslalbys o mnie tylko ze jestem najmniej odporna istota na swiecie...Najslabsza.Do dzis mam blizny po probie samobojczej...

---------- 23:00 ----------

A tak wogole jak to jest ze Wy wszyscy wiecie co robic w danej sytuacji.Ja nigdy tego nie wiem.Czy ktos tu konczyl jakas szkole?
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Pytajaca » 10 sie 2007, o 23:08

Hehe, Magda, szkole zycia tylko. pokazac certyfikat? Nie tak przekonujacy, jak Twoj ( :( ), ale w sercu i mozgu odcisniety.

Nieprawda, ze zawsze mamy odpowiedz. Zreszta, odpowiedzi innych nie sa odpowiedziami Twoimi i to sa tylko rozne punkty widzenia, zwiazane z przezyciami i przemysleniami. Bo czasem nie wolno tylko biernie "przezywac". Oczywiscie, ze dac sobie czas, ale pozniej wyciagac konsekwencje. Po cos nam te mozgi ofiarowano....
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewka » 10 sie 2007, o 23:09

To teorie, które się wprowadza w życie, je¶li się da - ale teoria to podstawa!.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Pytajaca » 10 sie 2007, o 23:12

A jasie nie potafie zgodzic z przedmowczynia, mimo calego szacunku, jakim Ja darze. To nie sa teorie. Teoretycznie mowi sie wtedy, gdy sie zaczyna filozofowac. Tu ludzie mowia na podstawie wlasnych doswiadczen i spostrzezen, wiec co czlowiek to punkt widzenia i zdeterminowany ...praktyka zdarzen z przeszlosci!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Magda » 10 sie 2007, o 23:21

Ja nie mam umyslu humanistki.I nie mam pojecia skad i jakim cudem Ewka zawsze ma odpowiedni do sytuacji cytat.Ja raczej mam scisly mozg.Dla mnie kazda teoria musi byc potwierdzona aby mogla stac sie zasada...

PS Jak sie cytuje kogos?Bo widze ze inni ramki robia a ja nie umiem :(

Ps2 Ciesze sie ze mam Was.

Ps3 Jutro moj brat sie żeni i jestem teraz 400km od domu i 440km od NIEGO.Tesknie za nim ale nie napisze mu tego.Na weselu (brat mi powiedzial) bede siedziala z jakims dalekim krewnym.Szkoda ze nie z moim Kotkiem ale grunt ze sie bede miala z kim bawic...
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez ewka » 10 sie 2007, o 23:22

I ja z całym szacunkiem... pomagaj± nam lektury Coelho i innych. Do¶wiadczenia wiedzę wyczytan± pomagaj± wprowadzić w rzeczywisto¶ć i przekonać się, że jest w nich jaka¶ dla nas prawda - nie oszukujmy się, bo niejedna z nas w obliczu dramatu życiowego staje w szerokim rozkroku. I szuka odpowiedzi, szuka pomocy wła¶nie w ksi±żkach wszelkiej ma¶ci... i tu ludzie często na tej podstawie się wypowiadaj± - prawda wyczytana i przerobiona.... nieczęsto jest tak naprawdę "nasza".

Magda napisał(a):PS Jak sie cytuje kogos?Bo widze ze inni ramki robia a ja nie umiem :(

Naci¶nij "cytuj" w ramce, w której masz odpowiedĽ.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Magda » 10 sie 2007, o 23:26

---------- 23:25 10.08.2007 ----------

To Wy poradziliscie mi milczenie i zabawe w "kotka i myszke",czyli pozorny brak zainteresowania NIM...Zadzialalo.Mysle ze ta teorie mozna przestac nazywac teoria.Stala sie zasada...

---------- 23:26 ----------

ojej ale jestem czasem ciemna...Dzieki Ewka :o)
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez ewka » 10 sie 2007, o 23:28

:D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Pytajaca » 11 sie 2007, o 00:03

Cytaty jak najbardziej biora sie z literatury i sa w pewnym aspekcie teoretyczne...Ale biora sie takze z przemyslen i doswiadczen ich autorow...A wiec sa z drugiej strony praktyczne. A nasze "rady" i opinie sa zawsze oparte na praktyce, nawet jesli tam jest szczypta teorii.

Grunt- ze pomaga!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Magda » 13 sie 2007, o 09:16

---------- 00:07 11.08.2007 ----------

Zgadzam sie w 100% -Wazne ze pomaga

---------- 09:16 13.08.2007 ----------

Juz po weselu mojego brata.Impreza na 102... Wybawilam sie niezle.Poznalam wielu kuzynow i kuzynek,cioć i wujkow.I tak jak zwykle nie odzywalam sie do Marcina.A ze wiedzial ze bede na weselu wyslala mi smsa z opisem co u nich i z zyczeniami dobrez zabawy.Odpisalam ze zabawa jest super.I nie odzywalam sie dalej.Nastepnego dna dostalam od niego smsa z pytaniem jak udalo sie wesele.Odpisalam po 2h ze bylo zajebiscie.Nie czaje go.Skoro pisze do mnie smsy to znaczy ze chce wiedziec co u mnie.Doszlam tez wczoraj do wniosku na ktory wczesniej nie wpadlam - ze gdyby on tam naprawde chcial z tamtymi dziewczynami cos zakrecic, to po pierwsze nie zapraszalby mnie do siebie (bo po co?przeszkadzalabym tylko),a po drugie (do czego doszlam przed chwila) on bedac ze mna i znajomymi w barze,chcial sie dosiasc do nich i chcial abym je poznala.Moze rzeczywiscie on traktuje je tylko jako dobre znajome z wakacji.Znam go i wiem ze to jest taki czlowiek,ktory nawet po rozstaniu nie chcialby mojej krzywdy,wiec nie zrobilby tego poto, zeby mnie dreczyc.Zreszta zostawil mnie tlumaczac potem swojemu przyjacielowi,ze tak bedzie lepiej dla mnie.Ze nie bedzie mnie musial oklamywac (ze cos do mnie czuje).Mial racje.Zreszta teraz jak bylam u niego mialam problem dosc powazny,pomagal mi.Poprostu mnie pocieszyl.

Z drugiej strony zaczynam widziec czemu on mnie zostawil...Mowil ze czuje sie jak w wiezieniu.Zaczynam widziec czemu.Rozmawial na gg z jakas dziewczyna.Zrobilam mu chora awanture.A tak naprawde to nic takiego w tym nie bylo.Chwalil sie nawet (tej dziewczynie) ze ma mnie i ze jestem taka fajna itd...Takie awantury (zazdrosc) czesto mialy miejsce.A teraz po rozstaniu naprawde bardzo bardzo bardzo przykre rzeczy mu napisalam po tym jak sie dowiedzialam ze nie odwiedzil mnie jak byl w Poznaniu.Po czym sprawdzilam kom i okazalo sie ze rzeczywiscie napisal mi ze bedzie.A niechcial sie spotkac bo nie mial kasy ( zawsze go wyciagalam na pizze).A ode mnie nie chcial pozyczac.Kurwa znow byl niewinny.Zadzwonilam przeprosilam.I takich przypadkow ze krzyczalam a byl niewinny bylo duzo.Bardzo duzo.Szkoda ze najpierw krzycze i robie awantury a dopiero potem sprawdzam co tak naprawde zaszlo.To samo bylo z smsem dobylej juz dziewczyny.Nakrzyczalam,chcialam zerwac,a nawet nie sprawdzilam co w tym smsie bylo.Zobaczylam tylko w jego archiwum gg (on czegos szukal w nim przy mnie) ze cos wyslal do niej.Chcial mi to pokazac ale ja nie chcialam sluchac.Zamknelam sie w lazience i plakalam.A w smsie tak naprawde bylo ze ona dla niego nie ma znaczenia (juz) bo on ma kogos innego kogo bardzo kocha (mnie).Az placze jak to pisze.Bylam taka niesprawiedliwa.Tyle razy...Moze ja powinnam sie leczyc z tej chorobliwej zazdrosci...
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez agik » 13 sie 2007, o 09:39

Panie i Panowie!!!
Owacje na stoj±co, dla tej Pani!

Teraz juz wiem na pewno, ze ułozy Ci się.
Jeszcze tylko musisz jemu o tym powiedzieć. Moze odważy się sprobować jeszcze raz?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Magda » 13 sie 2007, o 10:08

---------- 10:07 13.08.2007 ----------

Powiedziec mu o tym?Nie...Po 1 moze wygladaloby to jak proba wrocenia do jego lask ( a taktyka mialabyc inna),a po 2 to ze wiem czemu mnie zostawil nie zmienia tego ze nadal jestem choleryczka...

---------- 10:08 ----------

oraz tego ze mnie nie kocha...
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez ewka » 13 sie 2007, o 10:19

Uff, Magdu¶, ale¶ wytrzepała! Ale bardzo dobrze, że to wiesz... holipka, jak to jednak zawsze jest, że w jakim¶ momencie zacznie się co¶ widzieć, na co człowiek ¶lepy był.

My¶lę, że gdyby¶ mu to powiedziała, to mogłoby Wam pomóc. Skoro jeste¶ choleryczk± i panikar± i emocje Tob± kieruj±... to jeste¶ na dobrej drodze, aby było tego wszystkiego mniej, no bo już to WIESZ :!: I nie chcesz tego :!: Masz wygrane :!:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 13 sie 2007, o 10:42

Ale ta "inna" taktyka miała służyć czemu¶ innemu- miała sprawić, że on ruszy tyłek i zacznie się starać.
Dowiedziała¶ się czemu zwi±zek choruje i teraz pora na jego leczenie.
Dowiedziałas się czego¶ o sobie, zobaczyła¶, to co on widział wcze¶niej, zrozumiała¶ go- czemu masz mu tego nie powiedzieć?
Moze faktycznie to juz koniec, ale je¶li to sobie wyja¶nicie, no to wyjdziesz z tego zwi±zku "nieumoczona"
Taktyka to taka gra- udawała¶, że Ci nie zależy.
Może teraz pora na szczero¶ć?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 187 gości

cron