tonę, po prostu tonę

Problemy z partnerami.

Postprzez magdi » 28 paź 2010, o 12:38

Muszę jeszcze coś dodać do naszej sytuacji:

1. Jak Mąż i Syn są razem i jest awantura 9 przypadków na 10 to zawsze dzwonią do mnie. Syn, żebym uspokoiła Tatę, a Mąż, żeby mi wywrzeszczeć, że to moja wina.

2. Do niedawna najlepszy kontakt mieliśmy kiedy ja wyjeżdżałam na delegację. Telefony, smsy - idealne. Po prostu wzorowa rodzina. Teraz i to się powoli zmienia. Bo zdarza się, że dzwoni do mnie za granicę, albo pisze z samymi pretensjami. Najczęściej chodzi o Syna i znany mi tekst "Tak go nauczyłaś". To nieważne, że mieszkamy razem i razem wychowujemy dziecko.
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez doduś » 28 paź 2010, o 12:39

"Jeżeli coś dotyka cię, znaczy: dotyczy cię. Jeżeliby nie dotyczyło cię - nie dotykałoby cię, nie zrażało, nie obrażało, nie drażniło, nie kuło, nie raniło. Jeżeli bronisz się, znaczy: czujesz się atakowany. Jeżeli czujesz się atakowany, znaczy: jesteś celnie trafiony. Miej to na uwadze."

— Edward Stachura
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Abssinth » 28 paź 2010, o 12:40

Jasne pozwalaj mu na burdel, niech będzie taki jak Ty. Ciebie nie nauczyli sprzątać, niech on będzie taki sam. Będzie miał taki burdel jak Ty, a ja się będę go wstydził. W końcu robaki się zalegną! Ale co tam niech będzie takim syfiarzem i brudasem jak TY. Jak tobie to nie przeszkadza, że masz burdel w szafie i chodzisz w szmatach!..


nie znosze wulgarnosci
takie jazdy sa dla mnie obrzydliwe, po prostu obrzydliwe

i szkoda mi Twojego syna, takie zachowanie, krytykanctwo i chamstwo ze strony ojca ma straszne efekty pozniej :(

sciskam mocno
A.

PS - czy Twoj maz pracuje? Czy zarabiasz duzo wiecej od niego?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez magdi » 28 paź 2010, o 12:45

---------- 12:41 28.10.2010 ----------

MAgdi, po tym co napisałaś juz widzę więcej i weryfikuję swoje poglądy. Uważam, że Twój mąż swoje lęki, niezałatwione sprawy i tajemnice kryje pod maską złości i agresji. MOim zdaniem zamienia wszystkie trudne uczucia, z którymi sobie nie radzi i nie rozpoznaje na złość i agresję. Twój wybór co zrobisz jeśli zechcesz przy nim zostać. Ja nadla widzę szansę, nawet po tych słowach. MOze to zabrzmi paradoksalnie, ale dla mnie jego agresja to mechanizm obronny.


Doduś tylko, że mnie jego złość i agresja już tak męczą, że nie mam sił momentami. Nie wiem jak mu i sobie przy okazji pomóc? Poza tym wkurza mnie to, że jestem jak cholerny pies, który kuli się jak go Pan leje, ale jak Pan ma dobry humor to leci, żeby go poklepał. Rozumiesz o czym mówię?

---------- 12:45 ----------

Mój mąż jak najbardziej pracuje, ale nie znosi swojej pracy. Kiedyś o tym rozmawialiśmy. Sugerowałam, żeby zmienił pracę, etc. Powiedział, że on w ogóle nie znosi pracować i najchętniej by już był na emeryturze. Dla mnie to przerażające, ale rozumiem, że ja to ja, a on to on i może mieć inne poglądy na pracę niż ja.

Zarabiam ok 1 000 - 1 200zł więcej brutto.
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez biscuit » 28 paź 2010, o 12:47

doduś napisał(a):
biscuit napisał(a):
w układzie przemocowym na przykład
funkcjonalne komunikaty ofiary do oprawcy
g... dają


To Twoje zdanie, czy udowodniona teza ?
Co nazywasz układem przemocowym ?



to wiedza nabyta w trakcie nauki (w trakcie terapii własnej oraz na studiach)
poparta własną obserwacją

układem przemocowym nazywam związek oprawcy i ofiary

mój przykład był czysto teoretyczny
nie odnosi się wprost do sytuacji magdi
użyłam go, żeby zaakcentować pogląd
że funkcjonalna rozmowa nie jest panaceum
na każdego rodzaju układ dysfunkcyjny
że są takie związki
które wymagają drastyczniejszych kroków
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez doduś » 28 paź 2010, o 12:52

---------- 12:49 28.10.2010 ----------

widzisz, ja podjałem terapię. Rozumiem Twoje zmęczenie i rozumiem Twoje zachowanie. MNie pomogły w zrozumieniu moich mechanizmów również ksiażki.

---------- 12:52 ----------

biscuit napisał(a):użyłam go, żeby zaakcentować pogląd
że funkcjonalna rozmowa nie jest panaceum
na każdego rodzaju układ dysfunkcyjny
że są takie związki
które wymagają drastyczniejszych kroków


tu mamy bardzo zbliżone poglądy.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Abssinth » 28 paź 2010, o 12:52

...to taki schemat, ktory sie powtarza raz za razem - kobieta z pozoru silna, niezalezna, kochajaca swoja prace i odnoszaca w niej sukcesy, duzo zarabiajaca...i facet, bardzo czesto z nizszym od niej wyksztalceniem, na pewno o mniejszych horyzontach, poslugujacy sie wulgarnoscia lub zimnym ponizaniem, zeby ta kobiete zmieszac z blotem. zeby poczuc sie lepiej...


ehh dlaczego siebie nie lubimy? Dlaczego zadajemy sie z kims takim? Dlaczego zgadzamy sie na uklad, gdzie uzalezniamy sie od odrobiny czulosci ze strony z bozej laski pana i wladcy?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez doduś » 28 paź 2010, o 12:54

Abssinth napisał(a):
ehh dlaczego siebie nie lubimy? Dlaczego zadajemy sie z kims takim? Dlaczego zgadzamy sie na uklad, gdzie uzalezniamy sie od odrobiny czulosci ze strony z bozej laski pana i wladcy?


Abss... Generalizujesz...

NIe pamiętam kto ale niedawno w którymś wątku solidną burę dostał za takie generalizowanie... nie wiem nawet czy przypadkiem nie od Ciastka...
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez biscuit » 28 paź 2010, o 13:06

doduś napisał(a):Abss... Generalizujesz...

NIe pamiętam kto ale niedawno w którymś wątku solidną burę dostał za takie generalizowanie... nie wiem nawet czy przypadkiem nie od Ciastka...

bo widzicie, Mr Doda
co to za ptak, co własne gniazdo kala...
także i ja
nie będę punktowała wypowiedzi feministki
co innego wypowiedzi miłośników patriarchatu

no cóż Mr Doda
jak wszędzie
są równi i równiejsi...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez Abssinth » 28 paź 2010, o 13:08

---------- 13:07 28.10.2010 ----------

Dodus.
ostatnia 'bure' dostalam jakos w wieku lat 5
dawno to bylo i jakos mnie nie przeraza

a generalizacja calkowicie uzasadniona.

-----------
interesuje mnie, dlaczego, probujac naprawic zwiazek w ktorym zrobiles swojej zonie wiele zlego, w ogole Cie nie obchodzi co sie dzieje w glowie i emocjach typowej ofiary przemocy. Skad sie to bierze, ze taka osoba zostaje ze sprawca przemocy. Jak mozna pomoc takiej osobie wzniesc sie ku szczytom ich mozliwosci, co im sie stalo w zyciu, ze zgodzily sie na przemoc i nie odeszly. Etc etc etc

---------- 13:08 ----------

Biscuit :)
brakuje mi na tym forum facebookowego 'Lubie to'

:):):)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez biscuit » 28 paź 2010, o 13:41

magdi

ciekawa jestem, bo zdaje się, że tego nie napisałaś

czy Ty kochasz swojego męża?

a czy coś Ci wiadomo na ten temat, czy on kocha Ciebie?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez doduś » 28 paź 2010, o 13:55

Abssinth napisał(a):a generalizacja calkowicie uzasadniona.

:shock:
Abssinth napisał(a):interesuje mnie, dlaczego, probujac naprawic zwiazek w ktorym zrobiles swojej zonie wiele zlego, w ogole Cie nie obchodzi co sie dzieje w glowie i emocjach typowej ofiary przemocy.

:shock: :lol:


Biscuit, mile łechce mnie Twoje porównanie, choć wiem, że takiego poziomu samoświadomosci raczej nie uda mi sie osiagnać ,a to z racji tego, że nie przeżyje tylu lat co mistrz...
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez magdi » 28 paź 2010, o 14:00

Wydaje mi się, że go kocham, bo inaczej to chyba nie zastanawiałabym się, co zrobić z naszym związkiem. Myślę też że kocham go inaczej niż na początku i nie wiem czy to uczucie nie wygasa przez to co się dzieje.

Mój Mąż twierdzi, ze mnie kocha, ale tylko zapytany o to. Sam z siebie tego nie mówi.

Muszę Wam chyba napisać jeszcze dwie rzeczy, bo chciałabym żebyście mieli pełny obraz.

1. Nasze życie seksualne prawie nie istnieje - wina po obu stronach. Jego zachowanie skutecznie zabija moje pożądanie. Poza tym on się o to za bardzo nie stara. Pytanie kiedy coś będzie, albo kiedy znajdziemy dla siebie czas na seks to nie jest staranie się jak dla mnie.

2. Przez to co się dzieje szukam potwierdzenia swojej atrakcyjności w oczach innych mężczyzn. Nic mnie tak nie cieszy jak podziw, szacunek, pożądanie, miłe słowa z ust innego faceta.

No to teraz na pewno polecą kamienie.....
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Abssinth » 28 paź 2010, o 14:04

---------- 14:01 28.10.2010 ----------

i tak oto z panem D pozostaje mi sie pozegnac, jako ze - kiedy dyskusja wchodzi na temat zbyt dotykajacy - konczy sie konwersacja a zaczyna sie piaskownicowa przepychanka...w ktorej nie mam zamiaru uczestniczyc.

---------- 14:04 ----------

z mojej strony kamien nie poleci...poczytaj, co napisalam w watku Noeli ponizej.

to jest calkowicie naturalne, ze nie chce Ci sie seksu z kims, kto Cie przed chwila powyzywal i zmieszal z blotem w wulgarny sposob.

Przeciez - w seksie chodzi o zaufanie, otwarcie sie na drugiego czlowieka...

milosc....

hmm
milosc czy uzaleznienie? czy w poprzednich zwiazkach mialas podobne sytuacje?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez doduś » 28 paź 2010, o 14:06

Abssinth napisał(a):i tak oto z panem D pozostaje mi sie pozegnac, jako ze - kiedy dyskusja wchodzi na temat zbyt dotykajacy - konczy sie konwersacja a zaczyna sie piaskownicowa przepychanka...w ktorej nie mam zamiaru uczestniczyc.




interesuje mnie, dlaczego, probujac naprawic zwiazek w ktorym zrobiles swojej zonie wiele zlego, w ogole Cie nie obchodzi co sie dzieje w glowie i emocjach typowej ofiary przemocy.

rzuciałś mi piaskiem w oczy i jeszcze sie za to obraziłąś ?nie wiem z czym ma polemizować czy z tym, że coś mnie nie obchodzi czy z tym, że się obraziłąś jak mała dziewczynka. Zabieraj zatem zabawki, bo przecież ja Cię nie zmuszam, zebyś bawiła się ze mną. Śmiesznie się zachowujesz

1. Nasze życie seksualne prawie nie istnieje - wina po obu stronach. Jego zachowanie skutecznie zabija moje pożądanie. Poza tym on się o to za bardzo nie stara. Pytanie kiedy coś będzie, albo kiedy znajdziemy dla siebie czas na seks to nie jest staranie się jak dla mnie.

2. Przez to co się dzieje szukam potwierdzenia swojej atrakcyjności w oczach innych mężczyzn. Nic mnie tak nie cieszy jak podziw, szacunek, pożądanie, miłe słowa z ust innego faceta.


Ad 1) podzielam zdanie Abss..

Ad 2) nie dziwi mnie to. Uważaj tylko, żebyś nie zrobiła czegoś, co bedzie nieodwracalne
Ostatnio edytowano 28 paź 2010, o 14:09 przez doduś, łącznie edytowano 1 raz
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 184 gości

cron