Małżeństwo a internetowe znajomości

Problemy z partnerami.

Postprzez Tymczasem1972 » 25 sie 2009, o 15:49

Uspokoiłam się, ale znowu wszystko wróciło na nowo.
Doszłam do wniosku, że jestem największą FRAJERKĄ na świecie.

Mój wspaniały mąż namawia mnie od jakiegoś czasu na spory kredyt na dom.
I w jakimś przypływie głupoty (po decyzji, że dam mu jednak szansę) prawie się zgodziłam - na szczęście nie podpisałam papierów - pod pretekstem pewnych wątpliwości.
I co? I teraz mój wspaniały mąż dzwoni do mnie co chwilę z pytaniem czy już kontaktowałam się z doradcą kredytowym i czy wyjaśniłam wątpliwości. Nic innego go nie obchodzi. Ani jak czuję się ja i moje dziecko, byle już podpisać papiery. Byle tylko mógł zbudować dom, który jest jego marzeniem. Tyle tylko, że ze swoimi zarobkami wiele nie zbuduje, a chęci do dorobienia nie ma, bo cały czas zajmuje mu siedzenie na necie.
Żenada mówię wam. Czuję się jak głupia gęś, która nie tylko pozwala się oszukiwać, ale też prawie dała się obskubać i wpuścić w kredyt na następne 30 lat.
A mój wspaniały mąż twierdzi, że chce zbudować dom dla NAS!!!! Dla mnie i dzieci. Tyle, że ja mam gdzieś ten cholerny dom, ja chcę miłości, szacunku i szczerości a nawet najpiękniejszy dom mi tego nie zapewni.
Cholerny egoista z wybujałymi ambicjami i skromnymi możliwościami. Internetowy macho.

Idę się wypłakać.............
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Postprzez ewka » 25 sie 2009, o 16:13

:cmok:I co dalej? :cmok:

Internetowy macho:))
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez milla » 25 sie 2009, o 16:37

Widzisz Tymczasem, bo Ty właściwie nie chcesz teraz budować z nim domu, nie chcesz budować z nim rodziny, wprzęgać się we wspólne jarzmo. nie ufasz mu i jesteś na niego wściekła, czujesz że nie odpokutował za swoje winy.
Ty z całą frustracją zostałaś na miejscu, a on jest wolny i niewinny w swoim mniemaniu jak był do tej pory. Nie rozumie i nie chce zrozumieć że cierpisz i że jest w Tobie gniew który nie miał ujścia.

w końcu jak chcesz zapomnieć skoro on już kolejny raz zaczął tak postępować i wcale nie ma ochoty przestać? skąd możesz mieć pewność, ze jego dzisiejsza poprawa jest szczera i stała, a że za kolejne 5 lat nie wywinie Ci w końcu jakiegoś numeru - kiedy Ty będziesz wciągnięta w tą całą budowę wspólnego, szczęsliwego domu?

Postanowiłaś ze swej strony dać mu szansę, ale nie jesteś na to gotowa.
czujesz, że on powinien każdym czynem, każdym dniem udowadniać, że jednak jest godzien Twojej miłości. Jesteś na rozstaju. nie wiesz, czy ostatecznie zostaniesz u jego boku - i że nie czas teraz na tak poważne, wiążące was na długo decyzje.

tak czy tak sama chęć wybudowania domu rodzinnego i wzięcie kredytu nie jest z jego strony złem, a rozmowy telefoniczne świadczą o tym że jest w tej chwili pochłonięty tą sprawą i zapalił się do tego, gdy czuje że urzeczywistnienie jego marzeń jest blisko... pamiętaj, że sama mówiłaś że cokolwiek by nie zrobił, dzisiaj każde jego zachowanie poczytasz za fałsz obłudę i działanie na Twoją szkodę
być może on wcale nie zauważa, że po prostu cierpisz, Twoje groźby rozwodu traktuje jako sygnał że należy przystopować (na przykład na jakiś czas) a nie jak realną perspektywę - i jak nigdy nic planuje sobie budowę domu. nie dostrzega, że jego propozycje są w sytuacji walącego się związku nie na miejscu

nie podpisuj nic, dopóki nie będziesz pewna, że z tym człowiekiem chcesz wybudować swój dom i w nim zamieszkać
Avatar użytkownika
milla
 
Posty: 404
Dołączył(a): 6 cze 2009, o 19:41

Postprzez lili » 25 sie 2009, o 17:25

tak, to jest genialna taktyka dawanie czegoś w zamian, na zasadzie wypchaj się ze swoimi pretensjami przecież tyle robię!
miałabyś trochę łatwiej moim zdaniem gdybyś upubliczniła fakt, że sprawdzasz jego korespondencję i wiesz co tam sobie ogląda i robi i gdybyś powiedziała że Ci się to nie podoba

Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez limonka » 26 sie 2009, o 03:48

TYLKO NIC NIE PODPISUJ....nie w tej sytuacji...kiedy masz tyle pytan bez odpowiedzi...:( :pocieszacz:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Tymczasem1972 » 26 sie 2009, o 08:57

---------- 08:18 26.08.2009 ----------

Wczoraj wieczorem kolejna dyskusja.
Mój mąż już wie (domyślił się), że od jakiegoś czasu monitoruję jego konto na nk, co ułatwiło całą sprawę. Twierdzi, że się wstydzi tego co zrobił i twierdzi, że sam nie wie co może zrobić żeby mnie przekonać. Nie wie co ma powiedzieć, żeby mnie nie urazić, nie wie o co zapytać bo cokolwiek by nie zrobił jest źle. Przyznam, że jest w tym wiele racji. Nie umiem dostrzec teraz w tym co robi niczego pozytywnego, a wszystko interpretuję na jego niekorzyść.
Zapytałam, czy uważa że kiedykolwiek jest w stanie zerwać z przyjemnością czerpaną z kontaktów internetowych a on mi na to, że jest tak jak nałóg a z każdym nałogiem można zerwać chociaż jest ciężko. Najlepszą drogą według niego na zerwanie z nałogiem jest absorbujące zajęcie np. budowa domu.
I tak wróciliśmy do punktu wyjścia, który nazywa się dom.

Wychodzi na to, że powinnam wziąć kredyt, czyli zapłacić za to żeby mieć spokój przynajmniej na jakiś czas.
Milla masz 100% racji - on nie traktuje moich gróźb o rozwodzie serio i nie czuje powagi sytuacji. Tylko czy istnieje jakiś inny sposób o przekonaniu go o tym oprócz urzeczywistnienia gróźb?

---------- 08:57 ----------

A na pytanie co może zrobić, żeby mnie przekonać do swoich szczerych chęci poprawy odpowiedziałam, że na początek powinien skasować konto na nk, skoro tam nawiązuje kontakty to niech zerwie ze źródłem no i prywatna komórka powinna być włączona i leżeć na widoku.

Zobaczymy czy go na to stać.
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Postprzez cvbnm » 26 sie 2009, o 09:33

moze zaproponuj mu intercyze?
niech buduje dom- twoj

(a nie miejsce gdzie bedzie w glorii chwaly wspanialego meza czatowal z panienkami juz zupelnie wyluzowany)...?
:/
???
cvbnm
 

Postprzez milla » 26 sie 2009, o 17:09

ech no koniec końców od wszystkiego da się uzależnić (ostatnio uzależniłam się od youtuba :? ) więc wcale łatwo mu być nie musi.
powinien znaleźć sobie jakieś zajęcie, ale jednak zająć się czymś innym niż to co proponuje, skoro w chwili obecnej uważasz za niemożliwe budować wspólny dom.
naprawdę nie ma co się popędzać z tym domem, to nie to czy podpiszesz kredyt powinno zdecydować o tym że on przestanie kontaktować się z panienkami.
Jeżeli chce się poprawić - zrobi to dla uratowania związku i dlatego że Cię kocha, zrobi to, bo chce - a nie dlatego, że podetknęłaś mu pod nos jakieś zajęcie. Czy wiecznie będzies musiała podtykać mu pod nos jakieś zajęcia, bo inaczej dla rozrywki znów będzie podrywać laski na NK? chcesz zawsze czuć się niepewnie, czy chcesz, jak piszesz, KUPIĆ sobie odrobinę spokoju?

musisz to przemyśleć
Avatar użytkownika
milla
 
Posty: 404
Dołączył(a): 6 cze 2009, o 19:41

Postprzez Tymczasem1972 » 26 sie 2009, o 21:29

Napisałam do mojego męża list. Nie umiem z nim normalnie rozmawiać a komunikacja listowa pomaga skupić myśli i chłodniej podejść do tematu.
Napisałam o swoim bólu i cierpieniu i wyjaśniłam dlaczego nie podpiszę kredytu. Napisałam mu, że stoimy na rozdrożu, a co będzie z nami, z naszym małżeństwem zależy od tego czy jest gotowy się zmienić, zmierzyć się ze swoją słabością, zawalczyć o nas.

Zobaczymy co będzie dalej.......

Czuję pewną ulgę po postawieniu pewnych spraw jasno w czym zresztą pomogło mi to forum i wszyscy, którzy tu napisali. Dlatego dziękuję za dotychczasowe wsparcie.
Będę pisać dalej - mam nadzieję, że w bardziej optymistycznym tonie.....

Pozdrawiam
T.
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Postprzez ewka » 26 sie 2009, o 21:45

Bardzo dobre pociągnięcie! Bardzo! Niech przestanie się czuć jak... no zbyt dobrze i zbyt pewnie "w tym" temacie. Myślę, że zrobiłam dokładnie tak samo.

A odnośnie budowy domu... pomyślało mi się, że może Twój mąż musi się jakoś tak po męsku wykazać. Mówi się już od lat, że mężczyzna powinien spłodzić syna, zasadzić drzewo i wybudować dom. Może on potrzebuje przestrzeni, by mu się EGO zrealizowało?

Bardzo dobre pociągnięcie! Brawo :oklaski:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez milla » 26 sie 2009, o 21:51

naprawdę dobrze zrobiłaś

teraz jak zareaguje na ten list
Avatar użytkownika
milla
 
Posty: 404
Dołączył(a): 6 cze 2009, o 19:41

Postprzez woman » 26 sie 2009, o 21:53

ewka napisał(a):A odnośnie budowy domu... pomyślało mi się, że może Twój mąż musi się jakoś tak po męsku wykazać. Mówi się już od lat, że mężczyzna powinien spłodzić syna, zasadzić drzewo i wybudować dom. Może on potrzebuje przestrzeni, by mu się EGO zrealizowało?

Ewo, no nie wiem, jeśli chce się tak po męsku wykazać, to niech na ten dom zarobi zamiast randkowac przez internet :?

Popieram napisanie listu, to często jedyne wyjście, kiedy inne formy komunikacji zawodzą.
Brawo!
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez ewka » 26 sie 2009, o 22:08

Możliwe, że zarobi. Możliwe, że nie. Tego nie wiemy. Jak można "za wczas" zapracować na dom? Znaleźć fuchę, by odkładać miesięcznie 400-600 zł? Czy ile? Kredyty bardzo często niejako wymuszają jakąś tam aktywność.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez woman » 26 sie 2009, o 22:12

Tymczasem1972 napisał(a):... Byle tylko mógł zbudować dom, który jest jego marzeniem. Tyle tylko, że ze swoimi zarobkami wiele nie zbuduje, a chęci do dorobienia nie ma, bo cały czas zajmuje mu siedzenie na necie.
Żenada mówię wam. .....


Ewo, pisząc swój post oparłam się na tym fragmencie wypowiedzi.
Jakos nie chce mi się wierzyc, że nagle się zmieni i zamiast do komputera rzuci się w wir pracy. A jak by nie było wierzytelności będą ciązyć nie tylko na Nim.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez Tymczasem1972 » 26 sie 2009, o 22:23

No cóż mój mąż nie jest szczytem przedsiębiorczości a jej brak nie nadrabia pracowitością. Efekt jest taki, że moje dochody są znacznie wyższe. Kiedyś miał dodatkową pracę, ale teraz zlecenia się urwały a on nie zabiega o nowe.
Nie można oczywiście winić kogoś, że nie jest przedsiębiorcy. Można natomiast mieć pretensje, jeżeli ma możliwości/fach, ale nie ma ochoty z nich skorzystać.

Czasem się zastanawiam czy przypadkiem te jego internetowe znajomości nie są związane właśnie z jakimś kompleksem niższego zarobku i niedowartościowania w małżeństwie, chociaż zawsze twierdzi, że moje wyższe zarobki mu nie przeszkadzają :-)
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ijisuvapajo i 249 gości

cron