Potrzeba bliskości.

Problemy z partnerami.

Postprzez lili » 10 sie 2009, o 14:52

właśnie ze względu na wiek raczej nie uzna go za błahy bo jak sama piszesz jesteś jeszcze baaaaaaaardzo młoda i to Twój pierwszy poważny chłopak
zawsze jest tak że pierwsza miłość jest święta i taka najważniejsza i człowiekowi nie mieszczą się w głowie różne sprawy i przekręty które można powyrabiać :)
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez joanka34 » 10 sie 2009, o 15:26

Moze i nie jest to problem,który może zabić,ale może w końcu doprowadzić do poważniejszych zaburzeń...bo wyobraź sobie Lili zycie w CIĄGŁYM STRACHU i nieustanne NAKRĘCANIE SIĘ. Pewnie trudno to sobie wyobrazić komuś,kto nigdy takich emocji nie doświadczał,ale wierz mi,może skutecznie utrudnić życie :/
Nick- super,że zdecydowałaś sie na pscyhologa !
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez lili » 10 sie 2009, o 16:20

wyobrażam to sobie bo tez to przerobiłam ale wiem też że psycholog nie daje cudownej pigułki od której człowiek przestaje być zazdrosny
też byłam u psychologa, ze znacznie poważniejszym problemem, i poza wieloma mądrymi rzeczami jakie mi pani powiedziała, najmądrzejsza ale niestety najtrudniejsza była taka, że wszystko jest w mojej głowie i ode mnie zależy jak pokieruje swoim życiem, czy chce być zazdrosna, czy chce doszukiwać się różnych rzeczy które są albo i takich których nie ma...
wszystko jest w naszej głowie
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez kajunia » 10 sie 2009, o 16:44

---------- 16:38 10.08.2009 ----------

Nick, byłam u różnych psychologów ze 3 razy w życiu, z różnych okazji i były to wizyty jednorazowe- czasem pomagały doraźnie, czasem nie. Akurat z tym problemem poradziłam sobie dzięki rozmowom z psychologiem on-line przez gg. Jako że jestem leniwa i mam daleko do miasta i też szkoda mi kasy to chyba była dla mnie dobra opcja bo się nie zniechęciłam tak szybko. No i opisywałam tej pani swoje problemy, podobnie jak Ty teraz na forum.

Lili masz dużo racji z tym, że wszystko jest w naszej głowie, ale nie każdy jest w stanie sobie wszystko poukładać sam. Rozmowa z psychologiem daje szansę na to, żeby zrozumieć siebie lepiej. Ja to rozumiem tak, że psycholog poprzez zadawanie umiejętnie konkretnych pytań daje szansę danej osobie samej zrozumieć ten problem. Samemu można drążyć i szukać i nie znaleźć wyjścia bo wciąż tkwimy w swoim schemacie myślenia a psycholog i rozmowa zmusza do spojrzenia na ten sam problem z innej perspektywy, ale dużo zależy od nas samych. Nie powiedziałabym też, że to głupi problem. W moim przypadku takie "głupie problemy" doprowadziły właśnie do depresji.

---------- 16:44 ----------

Mój problem może nie wynikał dosłownie z zazdrości i zaborczości, bo starałam się tego w ogóle nie okazywać, ale polegał na tym samym strachu, tzn bałam się cały czas że go stracę, że mnie nie kocha. Ten strach objawiał się w nieustannym myśleniu tylko o nim, o tym co robi, czemu nie dzwoni, analizowaniu tego co mówi, jakby moje życie kręciło się wokół niego i wciąż było mi mało itp. M.in o tym rozmawiałam z psychologiem, ale nie tylko. Teraz nie mam z tym większych problemów i z pewnością te rozmowy z psychologiem mi w tym pomogły, bo wcześniej próbowałam sama i wciąż było tak samo.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez nick » 11 sie 2009, o 11:57

Właśnie wróciłam od pani psycholog.

Po pierwszych 5 min od razu zaczęła podejrzewać, że to ma związek z ojcem, chociaż nawet o nim nie wspomniałam. Zaczęłyśmy rozmawiać o nim i o moim chłopaku. Jej hipoteza jest taka, że nie dostałam miłości i bliskości od ojca, dlatego próbuję to dostać od mojego chłopaka, chociaż zawsze jest mi mało. Podobno jedna strona mnie jest od matki, a druga od ojca. Ja mam tylko tę "jedną stronę", a i tak dobrze funkcjonuję. Stała tęsknota za chłopakiem i chęć zbliżenia się do niego jak najbliżej, spowodowana jest podświadomą tęsknotą za ojcowską miłością i obecnością.

Na razie tyle. Na następne spotkanie jestem umówiona za tydzień. Mam nadzieję, że coś mi to da, bo na tym spotkaniu dowiedziałam się tego, co już sama wiedziałam.
nick
 
Posty: 69
Dołączył(a): 26 kwi 2009, o 17:19

Postprzez kajunia » 11 sie 2009, o 13:51

Hmm, bardzo możliwe, nie wiem jak wyglądały i wyglądają Twoje relacje z ojcem, ale przyczyna moich problemów na tym podłożu również tkwiła w tym, że ojciec nas zostawił i krótko mówiąc olał mnie i mamę. Poza tym, jak wrażenia po rozmowie? Twój chłopak wie o tym, że poszłaś do psychologa? Super że się zdecydowałaś, dobrze że robisz coś dla siebie. :cmok:
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez nick » 11 sie 2009, o 16:30

Kajunia, a czy już nie masz problemów a propos ojca?

Hm, jedna sprawa dała mi trochę do myślenia. Otóż pani terapeutka kazała mi narysować coś związanego z ojcem, z mamą, ze mną i mojego chłopaka.
A propos ojca, kompletnie nie wiedziałam co mam narysować - to tak jak bym go w ogóle nie znała, nie miała żadnych uczuć co do jego osoby.
Mojego chłopaka narysowałam, gdy trzyma mnie za rękę.

Pani terapeutka zadała mi pytanie, dlaczego narysowałam chłopaka wraz ze mną, skoro rysunek o mnie był też oddzielny. To tak, jak bym nie uważała siebie jako pojedynczą jednostkę, tylko połączoną w jedność z nim.
I to dało mi do myślenia...

Ogólnie zadawała mi dużo pytań o ojca i o mojego chłopaka.
Wytłumaczyła, że boję się jego pójścia na studia, bo wtedy już nie będzie tak blisko mnie. A ja właśnie potrzebuję tej bliskości od mojego chłopaka 2 razy więcej, bo nie dostałam jej od człowieka, który powinien być najważniejszym mężczyzną w moim życiu.

Tak, mój chłopak wie, że byłam u psychologa. Trochę go zmartwiłam tym faktem, bo uważa, że to przez niego, ale ja mu tłumaczę, że robię to przecież dla dobra mojego, co odbije się dobrze na nas obojgu.

Mam ogromną nadzieję, że te spotkania mi pomogą.
Też się cieszę, że zdecydowałam się na to :)
nick
 
Posty: 69
Dołączył(a): 26 kwi 2009, o 17:19

Postprzez kajunia » 11 sie 2009, o 18:43

Hmm, ciężko mi powiedzieć do końca, czy zniknął. Po prostu coś się stało że przestałam być taka... obsesyjna w stosunku do partnera i konkretnie ten problem o którym tu piszemy w moim przypadku kompletnie zniknął. To jest niesamowity komfort czuć ten luz i swobodę, pewność że ta osoba jest z Tobą bo chce i nie bać się ciągle straty... Jestem pewna, że niedługo sama zobaczysz efekty, postaraj się być ze sobą bardzo szczera i ze swoją terapeutką. Jeżeli masz chęć napisz na priv to pogadamy :)
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 205 gości

cron