Jak przetrwac ten ciezki okres.

Problemy z partnerami.

Postprzez FandyMan » 22 kwi 2009, o 16:41

Dzieki za odpowiedz sikorkaa.

Strasznie Cie podziwiam ze potrafilas pozniej go przyjac spowrotem i zrozumiec. Ja nie wiem czy bylbym w stanie tak postapic. Ciekawe z ta furtka. Ostatnim razem jak rozmawialismy to pod koniec troche to tak wygladalo jakby tak myslala (ale to tez moze byc moje subiektywne odczucie). Probuje sobie jakos z tym poradzic i nie myslec ale wiadomo jak jest:|. To co zauwazylem najbardziej to to jaka stala sie egoistka (jakies 2 tygodnie temu pisalem jak mi ciezko i jak za nia tesknie a ona odpisala ze jej to wszystko tylko utrudniam). Wogole nie liczy sie z tym co czuje i ma to gdzies. Najbardziej mnie boli jak pisala ze teraz wreszcie jestem sam i moge sobie robic co chce i sie z tego powinienem cieszyc (tak jakbym tego pragnal przez caly zwiazek co jest oczywiscie kompletna bzdura). Teraz akurat tego pragne jak najmniej. Potem mi pisze ze zasluzylem na troche rozrywki i powinienem sie rozerwac. Nigdy nie myslalem ze to bedzie takie trudne.

Jeszcze takie pytanie: Jak dla mnie fakt ze odeszla swiadczy o tym ze juz mnie nie kochala od paru ladnych miesiecy - ona sie zapiera ze nie? Jak to zrozumiec inaczej niz w ten sposob? Tzn ze co, ze kocha teraz 2 osoby?

Pozdrawiam
FandyMan
 
Posty: 19
Dołączył(a): 16 kwi 2009, o 00:04

Postprzez sikorkaa » 23 kwi 2009, o 11:11

---------- 11:07 23.04.2009 ----------

FandyMan napisał(a):Dzieki za odpowiedz sikorkaa.

Strasznie Cie podziwiam ze potrafilas pozniej go przyjac spowrotem i zrozumiec.


wiesz fandy, to nie jest do konca tak. owszem przyjelam go spowrotem, ale czy go zrozumialam?? watpie. ja mu po prostu wybaczylam. nie chcialam chowac urazy do niego, to nie w moim stylu i wiem, ze predzej czy pozniej by mnie to zabilo. kocham go wciaz, wiec dla mnie taki powrot jest czyms pieknym. znow go mam, tylko ze on nie ma juz mnie. ja juz nie jestem taka jak kiedys. pisalam o tym w innych watkach jak bardzo sie zmienilam, jak moja wiara w milosc i udany zwiazek legla w gruzach i bije ode mnie takie zimno. zanim zaczne (jesli w ogole) znow wierzyc w szczescie z nim minie pewnie troche czasu. wiem teraz jedno - juz nic nie jest mnie w stanie zaskoczyc. i to jest dla mnie bardzo przykre. wraz z odejsciem zabral mi moja naiwnosc, moja niewinnosc. tego najbardziej mi zal. chcialabym je odzyskac, jestem przeciez jeszcze taka mlodziutka.

---------- 11:11 ----------

FandyMan napisał(a):Jeszcze takie pytanie: Jak dla mnie fakt ze odeszla swiadczy o tym ze juz mnie nie kochala od paru ladnych miesiecy - ona sie zapiera ze nie? Jak to zrozumiec inaczej niz w ten sposob? Tzn ze co, ze kocha teraz 2 osoby?



tego to akurat nigdy nie mozna byc pewnym. to co ona teraz czy wczesniej czula to juz tylko ona tak naprawde wie. ciezko tak stwierdzic w ktorym konkretnie momencie przestaje sie kochac jedna osobe a zaczyna druga. pewnie czujesz sie oszukany, ja tez sie tak czulam. zreszta zycie pisze takie scenariusze ze jeszcze roznie moze byc. kto wie czy Twoja historia nie zakoczy sie tak jak moja. zreszta ja nie wiem czy takie zakonczenie jest sluszne i czy za jakis czas nie stwierdze ze to jednak nie to.

zycze Ci przede wszystkim spokoju i konsekwencji w dzialaniu. wazne jednak bys odpowiedzial sobie na pytanie kim na dzien dzisiejszy jest dla Ciebie ta kobieta??
sikorkaa
 

Postprzez lili » 23 kwi 2009, o 11:34

FandyMan napisał(a):Jeszcze takie pytanie: Jak dla mnie fakt ze odeszla swiadczy o tym ze juz mnie nie kochala od paru ladnych miesiecy - ona sie zapiera ze nie? Jak to zrozumiec inaczej niz w ten sposob? Tzn ze co, ze kocha teraz 2 osoby?

tego to akurat nigdy nie mozna byc pewnym. to co ona teraz czy wczesniej czula to juz tylko ona tak naprawde wie. ciezko tak stwierdzic w ktorym konkretnie momencie przestaje sie kochac jedna osobe a zaczyna druga. pewnie czujesz sie oszukany, ja tez sie tak czulam. zreszta zycie pisze takie scenariusze ze jeszcze roznie moze byc. kto wie czy Twoja historia nie zakoczy sie tak jak moja. zreszta ja nie wiem czy takie zakonczenie jest sluszne i czy za jakis czas nie stwierdze ze to jednak nie to.


Fandy

moim zdaniem kwestią tutaj do rozstrzygnięcia jest czy mówią słowa, czy mówią czyny.

A czy mozna kochać osoby dwie równoczesnie? Wydaje mi się że nie. Można się zauroczyć kimś będąc z kims innym, ale to świadczy chyba o tym, że w "macierzystym" związku juz się nie-za-dobrze dzieje. Ale zakochanie to chyba tak intensywny proces-etap, że żywiony wobec dwóch osób równocześnie chybaby wyssał wszystkie soki z takiej osoby. Sam wiesz, jak jest kiedy ktoś Ci siedzi w głowie- jest tylko ta osoba, nie musisz jeśc ani pić bo tyle masz w sobie ekscytacji, emocji i energii. Wyobrażasz to sobie w podwójnej dawce? Ja bym chyba z sił opadła :D

Też własnie głęboko sie zastanawiam nad tym o czym Ty piszesz, mam dokładnie to samo. Jak mój-juz-ex-luby mógł mówić mi o przeprowadzce, wspólnym zamieszkaniu i przebąkiwać coś o zaręczynach a trzy tygodnie później mówić, że kogos ma? Kogo z nas oszukiwał? Czy najpierw przestał kochac mnie juz dawno dawno temu i dlatego tak łatwo wszedł w nowy związek czy nadal coś do mnie czuje już będąc z kims innym?

pozdrawiam ciepło

lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez FandyMan » 27 kwi 2009, o 12:24

Witam,

Niestety dzisiaj znowu sie odezwala. Zadzwonila do mnie a ja myslac ze to jakis inny numer odebralem. Mowi ze chce sie spotkac i mnie zobaczyc bo sie martwi o mnie. Powiedzialem jej ze dla mnie to za trudne i ze nie wiem czego sie spodziewa po naszej rozmowie a ona ze duzo sie ostatnio wydarzylo w jej zyciu i chce po prostu pogadac i zobaczyc pewnie co u mnie. Powiedzialem ze musze sie zastanowic a ona ze podesle mi gdzie i kiedy bedzie dostepna w weekend i ze mozemy zjesc cos razem i jak bede chcial to zebym przyszedl. Mowi tez ze ten facet ja ciagle kontroluje i sprawdza jej komorke i poczte i gg bo sie boi ze to jest swieze miedzy nami te rozstanie. Ale przeciez ja sie wogole nie kontaktuje juz od miesiaca?!?! Wiec o co jej chodzi znowu. Napisalem jej ostatnio zeby do mnie nie pisala bo tak bedzie lepiej dla jej obecnego zwiazku itd. Pisala ze rozumie i ze nie bedzie - mija tydzien i sie odzywa? Czy ona wogole wie co robi?

Ja juz nie wiem co mam z tym zrobic. Tzn wiem ze nie powinienem isc bo sie zaoram ale z drugiej strony nie wiem czego ona chce tak do konca? Pewnie tak jak pisaliscie ze chce zostawic sobie furtke. Mowi ze sie duzo wydarzylo u niej ostatnio - ale co mnie to teraz obchodzi?

Pozdrawiam,
FandyMan
FandyMan
 
Posty: 19
Dołączył(a): 16 kwi 2009, o 00:04

Postprzez cvbnm » 27 kwi 2009, o 12:32

wiec jesli chodzi o furtke. to jej sie zdaje ze ja nadal kochasz i dlatego ona ma u ciebie ciagle drzwi otwarte
zamknij jej te furtke.
powiedz ze nigdy juz nie chcesz z nia byc, nawet jakby sie jej posypalo bo nie wybaczysz zdrady. zeby dokladnie wiedziala ze cie stracila ze nie ma do ciebie powrotu ze podjela decyzje NIEODWRACALNA chcac byc z tym drugim.

no chyba ze chcialbys aby sie im posypalo i wrocila?
cvbnm
 

Postprzez sikorkaa » 27 kwi 2009, o 12:44

---------- 12:40 27.04.2009 ----------

FandyMan napisał(a):Czy ona wogole wie co robi?



doskonale wie, co robi kolego :tak: chce wiedziec na czym stoi, znow wkupic sie w Twoje laski i zwyczajnie Cie odzyskac.
pytanie czy Ty tez tego chcesz??

---------- 12:44 ----------

FandyMan napisał(a): Mowi ze sie duzo wydarzylo u niej ostatnio - ale co mnie to teraz obchodzi?



miotasz sie, co jest dla mnie jasnym sygnalem ze ona nie jest Ci tak do konca obojetna. i nie ma sie czemu dziwic, to w koncu swieza sprawa. wiec czy rzeczywiscie nic Cie to nie obchodzi?? a moze po cichu liczysz ze miedzy nimi sie nie ulozylo i jest dla Was na nowo szansa??
sikorkaa
 

Postprzez lili » 27 kwi 2009, o 12:44

Fandy

a ja się właśnie obawiam, że chcesz bo podświadomie chce tego każdy porzucony. Pytanie, czy ona na to zasługuje i co potem?

lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez FandyMan » 27 kwi 2009, o 14:04

Zastanawia mnie tylko po co jej ten kontakt skoro pisala tydzien temu ze jest szczesliwa itd. (na pewno mamy kilka nieuregulowanych spraw miedzy soba ale to sie da zalatwic bez spotykania sie). Czy ona naprawde mysli ze mnie to wogole nic nie kosztuje tak jak pisala wczesniej lili i ze moze sie tak po prostu odzywac? Jasne ze nie jest mi obojetna ale to wszystko zaszlo juz troche za daleko... Jeszcze jakby sie wyprowadzila do kolezanki a nie bezposrednio do niego to moze bym mogl jakos do tego inaczej podejsc a tak dla mnie to raczej kaplica. Czy da sie wybaczyc zdrade?

W kazdy razie bede staral sie byc konsekwetny i nie spotkac sie. Kazdego tygodnia juz w miare dobrze mi idzie a po tygodniu sie odezwie i jest znowu kaplica.

Pozdrawiam
Andrzej
FandyMan
 
Posty: 19
Dołączył(a): 16 kwi 2009, o 00:04

Postprzez lili » 27 kwi 2009, o 14:19

Da się wybaczyć zdradę ale ... nie warto

nawet jeśli ta osoba tego nie zrobi ponownie to
a) nie pozbędziesz się obaw i niepewności
b) odbudowanie zaufania: małe szanse powodzenia
c) podświadomy permanentny żal i poczucie skrzywdzenia żywione do tej osoby
d) zwichnięta spontaniczność i wzmożone wyrachowanie
e) każdy niejasny, niekonsekwentny ruch = to dzieje się znów?

Przykro mi, że ta dziewczyna tak Ci bruździ nadal w głowie. Nie powinna tego robić. Jeśli tylko masz w sobie siłę, pozostań nieczuły na jej starania. Ja nie znalazłam w sobie tej siły, niestety. I po 1,5 roku jestem w tym samym punkcie.

pozdrawiam ciepło

lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez sikorkaa » 27 kwi 2009, o 14:26

---------- 14:22 27.04.2009 ----------

FandyMan napisał(a): Kazdego tygodnia juz w miare dobrze mi idzie a po tygodniu sie odezwie i jest znowu kaplica.


andrzeju pewnie jeszcze takich kaplic bedziesz mial wiele. i zrozum, ze nie ma w tym Twojej winy. wiem, ze nie jestem najlepszym przykladem aby cokolwiek Ci radzic bo w koncu u mnie nie skonczylo sie na konsekwencji, u mnie wygrala milosc, ale mimo wszystko powiem Ci, ze warto dac jej jasno do zrozumienia, ze nie chcesz utrzymywac kontaktu, ze jest dla Ciebie za wczesnie, ze byc moze kiedys, za jakis czas jak emocje opadna, ale nie teraz. i nie rob tego po kilka razy - zrob to raz a porzadnie, tak by do niej dotarlo. i nie tlumacz sie, opisz jej swoje uczucia i powiedz by je uszanowala i ze wzgledu na Wasze dawne uczucie dala Ci samemu sie z tym uporac. Twoja byla nie jest najlepsza partnerka do pocieszania po Waszym rozstaniu. nie nakrecaj sie, zacznij na nowo zycie, bez niej, nie zastanawiaj sie nad tym o co jej chodzi, czego ona chce, bo byc moze ona sama tego nie jest tak do konca pewna. niech tam sobie zyje tak jak sobie poscielila. zali Ci sie ze jej nowy zle ją traktuje?? trudno, tak wybrala wiec jej sprawa. mysl teraz przede wszystkim o sobie. jest z nim szczesliwa?? swietnie. teraz daj sobie szanse na szczescie.

sciskam Cie mocno :pocieszacz:

---------- 14:26 ----------

lili napisał(a):Da się wybaczyć zdradę ale ... nie warto


pozwole sie nie zgodzic. uwazam ze warto. ja nie wybaczylam dla mezczyzny, wybaczylam dla samej siebie, by nie nosic w sercu tego bolu, by bylo mi lzej, bym na nowo mogla zaczac zycie, chowajac wszystko co zle gleboko w kieszen. dla samej siebie wybaczylam, bo ja jestem ponad to.

i dodam jeszcze ze wybaczenie nie zawsze musi byc tozsame z powrotem bo te punkty ktore lili wymienilas sa bardzo istotne i trzeba naprawde sporej pracy z obu stron aby mozna je bylo po kolei wykreslac z listy.

usmiechnij sie lili, i dla Ciebie zaswieci slonko, tylko zwroc twarz w odpowiednim kierunku :serce2: :slonko:
sikorkaa
 

Postprzez lili » 27 kwi 2009, o 14:53

sikorka

jasne że nie wybacza się dla mężczyzny tylko dla siebie, ale niestety smutnym faktem jest to, że potem my musimy z tym żyć. Chodzi o to, żeby wybaczyć aby nie chować w sobie urazy, nie pielęgnować żalu i nie dać się zatruć tym emocjom. I wybaczenie jest możliwe, zapomnienie nie.

Jak to kiedyś napisałam w innym poście: ze zdradą jest jak ze złamaną ręką. Zdrada może "wzmocnić" związek w tym sensie, że uświadamiamy sobie, co straciliśmy. Złamana ręka zrośnie się, ale nigdy już nie będzie tak samo sprawna, a każde przeciążenie będzie sprawiało ból i przypominało o tym złamaniu. Natomiast leżenie w łóżku z gipsem na pewno uświadamia nam, jak bardzo ta ręka jest cenna i jak wiele nie potrafilibyśmy bez niej zrobić.

Twierdzę, że nie warto, ponieważ związek po zdradzie jest inny. Niekoniecznie gorszy ale inny.

Cieszę się, że Ty wybaczyłaś i potrafisz być teraz szczęśliwa. W zasadzie ja też byłam szczęśliwa przez jakiś czas. I pewnie dlatego teraz mówię o tym z goryczą, bo jednak się posypało. Choć gdy głębiej się nad tym wszystkim zastanowić, to wychodzi, że pewne cechy charakteru które zagrały wtedy i doprowadziły do zdrady, zadziałały też teraz, pokazały, jakim ten ktoś jest człowiekiem.

Ależ się znowu rozpisałam...

pozdrawiam

lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez FandyMan » 28 kwi 2009, o 22:33

Witam ponownie

Zgodzilem sie z nia spotkac (ten ostatni raz) ale tylko po to zeby wyjasnic jej dosadnie w cztery oczy jak cierpie przez to ze sie odzywa i nie daje mi spokoju. Zamierzam uregulowac wszystkie sprawy ktore nas jeszcze lacza i powiedziec takie male zegnaj (przynajmniej na jakies pare miesiecy az mi przejdzie - potem kto wie). Powiedziala ze przechodzi trudny okres i ze ten koles ja non stop monitoruje. Od razu stwierdzila ze mozemy zjesc lunch kiedy ja nalegalem na jakas mala przekaske na miescie (ona chce z tego zrobic 1.5h - 2h). Prosila dodatkowo zebym nie dzwonil do niej wieczorami itd. bo ten nowy sie dowie. Pomijajac juz fakt ze jest to nie wporzadku wobec mnie to dziwnie to wyglada - tak jakby nie miala gdzie pojsc i z nim byla?? (dodam ze jestesmy za granica i ona nie ma tutaj za wielu znajomych przy czym ja mam rodziny troche; no ale ma wiele kolezanek za to). Powiedzialem co na to ten nowy i ze to nie fair wobec niego ze sie spotykamy a ona na to ze przeciez sie tylko spotykamy itd. Bedzie to trudne do wykonania ale wiem ze inaczej sie nie da jak w cztery oczy.


Pozdrawiam,
FandyMan
FandyMan
 
Posty: 19
Dołączył(a): 16 kwi 2009, o 00:04

Postprzez impresja » 29 kwi 2009, o 10:19

---------- 10:16 29.04.2009 ----------

Fandy..............
Bezczelna dziewucha ,która kompletnie nie liczy sie z Twoimi uczuciami ,sprytna egoistka ,ktora chce ,żebyś Ją jeszcze pocieszał jak jej sie nie uklada z nowym................Kosmar!!!!!!!!!!!!


---------- 10:19 ----------

A Ty Jesteś uzależniony i to trzeba leczyć............piszą ,że trwa to od 3-5 lat !

Jest tylko jedno pocieszenie ,że chociaz jeden facet przeżywa to ,co przeżywa gro kobiet traktowanych podobnie przez mężczyzn.
ale to my mamy wybó ,to my mozemy decydowac o swoim życiu ,czy chcemy tak dalej czy nie............
impresja
 

Postprzez lili » 29 kwi 2009, o 10:55

Fandy,

patrząc jako kobieta z perspektywy Twojej eks kobiety to moim zdaniem po czasie zorientowała się, że zniszczyła coś co było idealne dla złudnej chwili przyjemności, potrzeby zmiany czy coś w tym stylu a teraz za wszelką cene stara się utrzymać z Tobą nader bliski jak na ekskochanków kontakt, tym bardziej, że jak piszesz, chyba jej ten związek nie uszczęśliwia zanadto.

Tak to właśnie widzę, takie mam zdanie, tak w mojej opinii i odczuciu się sprawy przedstawiają

Twoja decyzja, co z tym zrobisz

pozdrawiam i życze siły

lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez cvbnm » 29 kwi 2009, o 11:33

no tak, lili, tylko ze ta dziewczyna pogrywa na dwa fronty

to nie fair

nie wyglada to rzeczywiscie na strzal w dziesiatke, ten jej nowy zwiazek. ale jednak cos o niej mowi .... cos ujawnia takie zachowanie. falsz. brak uczciwosci. brak taktu. arogancje.

dziewcze kalkuluje, niebezpiecznie pogrywa z nowym (bo niby czemu nowy ma sie nie bac jej cieplych kontaktow z ex?) i trzyma w szachu macie ex.

jeszcze sie na koniec okaze ze fandy jest swinia, ze jej "pozwolil" sie zauroczyc, ze powinien np o nia walczyc, bo ona taka zagubiona
a jak zechce wrocic do fandiego a on pokaze fige to bedzie placz ze "to tak mnie kochales? wystarczyl miesiac i juz mnie zapomniales?"
cvbnm
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości

cron