Witaj Lad
Czytam sobie to, co piszesz i tak już ze 4 godziny się zastanawiam, czy odpisać...
Po pierwsze- miłośc to nie motylki. To zupełnie coś innego. To jakis rodzaj pewności, to radość- czasem przypominająca motylki, ze widzisz, go jak spi- nic nie mówi, nie cukruje tylko jest. Radość. Troska
Gotowość pochylenia się nad nim i zrezygnowania na jakiś czas z częsci swojego...
Lad - jeśli zalezy Ci tylko na motylkach to... kurka wróć do R. Wróć, a co Ci szkodzi- będziesz mieć motylków całe kolonie...jedne piekne i kolorowe, drugie - czarne jak wstrętne ćmy... oblepiające i obezwładniające, wysysające chęc zycia, odbierające nadzieję, odbierające poczucie własnej wartości- proszę bardzo możesz je miec- motylki- wampirki.
A co najważniejsze- zachowaj te motylki 2 lata i jeden dzień! A potem napisz o tym, zę można mieć motylki ( te piekne i radosne) CAŁY CZAS.
Jesli nie uda Ci się tego dokonać- to szukaj nowych motylków i nowego partnera.
Tak chcesz????
Lad, zachowujesz się jak bohaterka taniego romansidła- cały czas w roszczeniach, cały czas załamana- bo partner to złykły dupek, na którego nie można liczyć, ale git!! przeciez motylki sa!!!
A kiedy masz szansę na może coś dobrego- to fochem strzelasz, ze motylków nie masz...
Pisałaś jakis czas temu, ze super Ci się ułozyło- już znów nie tak?
Będziesz tupac nóżką?
Puścisz byc może jedną mozliwość na tysiac, zę to cos dobrego, trwałego, wartościowego- tym razem oparte na szacunku i wzajemnej pomocy (z seksem w pakiecie) ?
I jeszcze jedno- to strasznie nie fair, ze obu trzymasz w odwodzie...( to tylko moje zdanie, spokojnie mozesz olać). Wydaje mi się, ze jedno na czym Ci zależy- to, zeby Ci kadzić, wielbić, serduszka wysyłać...
Lad dopóki nie zrobisz porządku z własnymi emocjami, z własnym poczuciem wartości- zawsze będziesz wybierać gówno opakowane w ładny papierek, a ze jesteś kobietą na poziomie- zawsze będziesz wiedzieć, ze to tylko gówno. Nie znajdziesz ukojenia- chocby rycerz na rumaku ze stosownym rynsztunkiem Ci się objawił.
Lad, wiem, zę wylałam kubeł lodowatej wody wprost za kołnierz- ale naprawdę, jakos leży mi Twoje samopoczucie na duszy.
Ja za Ciebie tego nie zrobię, ani zresztą nikt.
Zastanów się, poczytaj swoje wpisy wstecz. Poczytaj, jak cierpiałaś- i kurcze- wybierz świadomie! Albo motylki ( a pakiecie alkoholizm, olewka, zdrada)
albo ... ( tego jeszcze nie wiadomo co)
I jeszcze wracając do nowego lubego- a skąd wiesz, ze motylki nie pojawią się za jakiś czas? jeszcze tego czasu nie dałaś tylko od razu ferujesz wyroki- to nie ten, bo nie ma motylków...
Daj czas- sobie, jemu.
Sprawdź go, sprawdź siebie( w końcu by trzeba było)
Potem się zobaczy- o ile nie zrobisz go wspólnikiem i od razu domownikiem- niech jest na razie 'starającym się", a TY "starajacą się"- a potem się zobaczy.
Lady tak całkiem na koniec zyczę Ci spokoju
I pozdrawiam gorąco