No i...początek nowego

Problemy z partnerami.

Postprzez KATKA » 7 lut 2009, o 19:38

powiem Ci tylko tyle, ze są różne oblicza miłosci....tak jak kochałam michała nie pokocham już pewnie nigdy...były motyle....szaleńcze przywiązanie ale był też strach, ból i niepewnosc...teraz mam poczucie stabilizacji...bezpieczeństwa...wiem,z ę mogę liczyc na Pawła zawsze....i pomimo wielkiej tęsknoty kiedyś do motyli nie zamieniłabym tej miłosci którą czuję teraz :) nie powiem Ci, ze ten twoj Paweł to właśnie ten :) nigdy nie mamy tej gwarancji...co nie zmienia faktu, ze brak motyli czy chore serduszko po ostatnim zwiazku nie wyklucza miłosci za jakis czas :)
Na wszytsko trzeba czasu...na dojrzenie do rozstania.....na odejscie...a wyleczenie i nowy zwiazek....wiem,z e chciałoby się już teraz i od razu...ale czasem warto poczekac....:) tak więc póki co ciesz sie bliskoscią tej drugiej osoby chociażby w postaci przyjaciela...kto wie co będzie dalej.....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez smerfetka0 » 7 lut 2009, o 20:38

też uważam, że nie powinnaś przekreślać tego człowieka tylko dać sobie czasu :) miłość pojawia się z czasem...
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Ladybird » 7 lut 2009, o 21:36

dziekuje Wam .
:kwiatek2:
Czuje to samo Katko przy Pawle. Wlasnie spokoj ,poczucie bezpieczenstwa i stabilizacji.
Brzk tego ,co czula z R. ale tamten zwiazek mnie niszczyl .
Choc nie powiem ,tesknie do tamtych emocji, choc byly rozne, ale byly.
Nie chce konczyc znajomosci z Pawlem.
Ale R. sie zaczal ze mna kontatowac i to na powaznie. Czuje to.
Boje sie ,ze ulegne, choc wiem ,ze szczescia na dluzej mi nie da.
Jednak tesknie za R.
Rozmawiam z nimi oboma na gg.
nie ma porownania. Z Pawlem rozumiem sie doskonale ,jakbym znala go od wiekow, a z R. musze sie starac i prowadzic rozmowe pod niego inaczej nie pojmie mnie.
Dziewczyny ,jestem w rozterce i jak zwykle nie wiem jak sobie pomoc.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 7 lut 2009, o 22:19

Widzę Lad, że usilnie starasz się o kolejny, emocjonalny kocioł... tak mi się pomyślało, że kiedy czujesz szalejące emocje, to czujesz życie - kiedy ich nie czujesz, to jakbyś nie żyła.

Jak sobie pomóc? Myślę, że wiesz, ale tego nie chcesz.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 7 lut 2009, o 22:59

uzależniłaś się od tego człowieka. od R. moim zdaniem. widzisz jego błędy i to jak Cię krzywdzi ale z nieokreślonych przyczyn nie potrafisz się od niego odciąć. zdaje Ci się że momentami go kochasz. platoniczna miłość. to nie jest prawdziwe uczucie.
nie trwaj usilnie w tym wszystkim
masz kogoś kto ofiaruje Ci szczere uczucie z kim jest Ci dobrze.
odetnij się od tego drugiego mężczyzny. urwij kontakt wykasuj numery żeby Cię nie korciło jak będziesz o nim myślała zajmij się czymś aby nie myśleć.
otwórz się na P. możecie się widywać mile spędzać czas.
Nie uwolnisz się od tego i nie znajdziesz szczęścia i spokoju jak będziesz dalej utrzymywała kontakt z R.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Ladybird » 7 lut 2009, o 23:22

Wiem ,wszystko to wiem. Ale na tym sie konczy.
Dziekuje za nazwanie po imieniu problemu.
Pawel powiedzial mi te same slowa co Ty Zagubiona - odetnij sie od R. i zapomnij.
On wie wszystko , pomaga mi w tym procesie, choc nie wie ,ze ostatnio R. pisze do mnie.
Sa granice akceptacji ,wiec juz sie boje.
A R.? Mowilam kiedys tu na forum ,ze sie odezwie w koncu i bedzie dazyl do starego. Znam go. taki jest. Wiedzialam ,ze bedzie chcial wrocic.
A Pawel ? Cos przeczuwa, bo wlasnie mi napisal, ze chce przyjechac na kilka dni.
Przerazilam sie i nie zgodzilam.
Zreszta i tak przyjezdza na stale do Polski pod koniec miesiaca. Chce byc blisko mnie. Moze wtedy sie wszystko ulozy?
Moze potrzebuje jego bliskosci?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 7 lut 2009, o 23:33

Ladybird napisał(a):A R.? Mowilam kiedys tu na forum ,ze sie odezwie w koncu i bedzie dazyl do starego. Znam go. taki jest. Wiedzialam ,ze bedzie chcial wrocic.

Wiedziałaś, a w nowe układy wchodzisz... po co więc?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 7 lut 2009, o 23:42

Witaj Lad :)
Czytam sobie to, co piszesz i tak już ze 4 godziny się zastanawiam, czy odpisać...

Po pierwsze- miłośc to nie motylki. To zupełnie coś innego. To jakis rodzaj pewności, to radość- czasem przypominająca motylki, ze widzisz, go jak spi- nic nie mówi, nie cukruje tylko jest. Radość. Troska
Gotowość pochylenia się nad nim i zrezygnowania na jakiś czas z częsci swojego...
Lad - jeśli zalezy Ci tylko na motylkach to... kurka wróć do R. Wróć, a co Ci szkodzi- będziesz mieć motylków całe kolonie...jedne piekne i kolorowe, drugie - czarne jak wstrętne ćmy... oblepiające i obezwładniające, wysysające chęc zycia, odbierające nadzieję, odbierające poczucie własnej wartości- proszę bardzo możesz je miec- motylki- wampirki.

A co najważniejsze- zachowaj te motylki 2 lata i jeden dzień! A potem napisz o tym, zę można mieć motylki ( te piekne i radosne) CAŁY CZAS.
Jesli nie uda Ci się tego dokonać- to szukaj nowych motylków i nowego partnera.
Tak chcesz????

Lad, zachowujesz się jak bohaterka taniego romansidła- cały czas w roszczeniach, cały czas załamana- bo partner to złykły dupek, na którego nie można liczyć, ale git!! przeciez motylki sa!!!
A kiedy masz szansę na może coś dobrego- to fochem strzelasz, ze motylków nie masz...

Pisałaś jakis czas temu, ze super Ci się ułozyło- już znów nie tak?
Będziesz tupac nóżką?
Puścisz byc może jedną mozliwość na tysiac, zę to cos dobrego, trwałego, wartościowego- tym razem oparte na szacunku i wzajemnej pomocy (z seksem w pakiecie) ?

I jeszcze jedno- to strasznie nie fair, ze obu trzymasz w odwodzie...( to tylko moje zdanie, spokojnie mozesz olać). Wydaje mi się, ze jedno na czym Ci zależy- to, zeby Ci kadzić, wielbić, serduszka wysyłać...

Lad dopóki nie zrobisz porządku z własnymi emocjami, z własnym poczuciem wartości- zawsze będziesz wybierać gówno opakowane w ładny papierek, a ze jesteś kobietą na poziomie- zawsze będziesz wiedzieć, ze to tylko gówno. Nie znajdziesz ukojenia- chocby rycerz na rumaku ze stosownym rynsztunkiem Ci się objawił.

Lad, wiem, zę wylałam kubeł lodowatej wody wprost za kołnierz- ale naprawdę, jakos leży mi Twoje samopoczucie na duszy.
Ja za Ciebie tego nie zrobię, ani zresztą nikt.

Zastanów się, poczytaj swoje wpisy wstecz. Poczytaj, jak cierpiałaś- i kurcze- wybierz świadomie! Albo motylki ( a pakiecie alkoholizm, olewka, zdrada)
albo ... ( tego jeszcze nie wiadomo co)

I jeszcze wracając do nowego lubego- a skąd wiesz, ze motylki nie pojawią się za jakiś czas? jeszcze tego czasu nie dałaś tylko od razu ferujesz wyroki- to nie ten, bo nie ma motylków...
Daj czas- sobie, jemu.
Sprawdź go, sprawdź siebie( w końcu by trzeba było)
Potem się zobaczy- o ile nie zrobisz go wspólnikiem i od razu domownikiem- niech jest na razie 'starającym się", a TY "starajacą się"- a potem się zobaczy.

Lady tak całkiem na koniec zyczę Ci spokoju
I pozdrawiam gorąco
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez smerfetka0 » 7 lut 2009, o 23:50

---------- 22:48 07.02.2009 ----------

jak nikt Cię rozumiem.
Ze wszystkiego zdajesz sobie sprawę no i tyle. Koniec kropka.
Niestety inaczej nie możemy pomóc tylko gadaniem.
Ten kontakt z R. to jak nałóg. Zrozumie tylko ten kto był już w totalnym uzależnieniu od innej osoby.
Skarbie...idź się prześpij. Stara się o Ciebie z tego co słyszę naprawdę wartościowy mężczyzna. Podświadomie skreślasz go bo chcesz powrotu R. tylko panicznie się tego boisz i wiesz jak to się skończy. Mimo tego chcesz.

Moim zdaniem powinnaś napisać R. że nie możecie utrzymywać kontaktu bo już nigdy nie będzie ze sobą a Ty chcesz ułożyć sobie życie na nowo a jakaś cząstka Ciebie żyje jeszcze przy nim. Żeby wykasował Twoje numery i się nie odzywał po prostu. że jest szansa na szczęście z innym mężczyzną i nie chcesz jej zaprzepaścić.

napisz i walnij sobie kieliszka żeby nacisnąć "Wyślij" :P
nie no żartuje :)
musisz poszukać w sobie na tyle siły żeby zrobić to co słuszne - a Ty dobrze wiesz co będzie słuszne.
Samotności nie odczujesz bo masz kogoś koło Ciebie ciągle.
Ja bym napisała tak R. i poprosiła P. o ten przyjazd. I na siłę starała się nie myśleć o R.
do miłości się nie zmusisz ale warto chociaż dać jej szansę :)


mądra kobitka z Ciebie i wierzę że silna :*
nie tkwij w tym bo wiemy że to nie ma sensu i masz świadomość tego.

takie uzależnienia są naprawdę niebezpieczne.wbrew pozorom.

---------- 22:50 ----------

nie które kobiety tak już mają że ciągnie nas do drani a nie widzimy tego szczęścia które mamy pod nosem.
agik ma rację - miłość to nie motylki.
motylki to zakochanie. miłość a zakochanie to niebo a ziemia.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sanna » 7 lut 2009, o 23:53

Hmmm.. a ja czytając to wszystko myślę o Pawle. Może dobrze byłoby mu uczciwie powiedzieć ze póki co- jest bliskim znajomym , dobrym kolegą, wsparciem, ale nikim więcej. Co oczywiście nie wyklucza zmiany statusu w przyszłosci. Pozdrawiam.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Ladybird » 8 lut 2009, o 07:40

Nazwalyscie to wszystko ,co mnie dręczy po iminiu.
I macie w 100 % racje.
Kubel zimnej wody sama codziennie na siebie wylewam.
Wiem ,ze pakuje sie w wielkie gowno.
Wiem ,ze sie uzaleznilam od R.
Wiem ,ze nie moge byc z nim.
Wiem ,ze moge stracic jedyna szanse na szczesliwy zwiazek, bo tacy męzczyzni jak Pawel to skarb i nie zawsze jest nam dane spotkac takiego na swej drodze zycia.
To forum jest na to dowodem.
Nie spie, mysle.
Zagubiona, masz racje ,napisze do R. szczerze, tak jak radzisz. Mam nadzieje ,ze chociaz to zrozumie, choc u niego ciezko z otwarciem sie na drugiego czlowieka. On zawsze tylko mysli o sobie ,nie liczac sie z nikim, no moze poza mamusia.
A Pawel ? Juz mu powiedzialam ,ze nie wiem co do niego czuje i ze potrzebuję czasu.
Zrozumial ,nie naciska, chce czekac, bo zalezy mu na mnie i na tej więzi duchowej ,ktrora nas lączy.
To jest takie piekne, ze szkoda byloby to zaprzepascic.
Dziekuje za madre slowa.
Agik ,nie gniewam sie ,tego mi potrzeba, zreszta sama sobie zdaje z tego sprawe.
Z R. nie ma zadnej przyszlosci ,moje dzieci go nie znosza, rodzice tez.
Nie moge myslec tylko egoistycznie o sobie.
A to co robie Pawlowi, nie jest w moim stylu, Zwyczajnie nie poznaje siebie.
Nigdy nie milam zwyczaju trzymac dwoch srok za ogon, wiec samej mi z tym zle.
Pawel wie, ze
znam haslo na konto R. Wie, ze sie uzaleznilam ,nie krylam tego.
To ze to alceptuje jeszcze o czyms swiadczy.
Pozwolicei ,ze poprosze czasem o wsparcie w tym procesie leczenia.
Bede pisac, jak daje sobie rade
Zycze milej niedzieli.
Wiosna za oknem :)
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 8 lut 2009, o 09:56

Pociaga Cie dreszczyk emocji i nieprzespane noce.....stabilizacja ? tworcza to ona specjalnie nie jest.

Pozdrowka :)
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez mahika » 8 lut 2009, o 10:29

Pozwolicei ,ze poprosze czasem o wsparcie w tym procesie leczenia.


to nie jest proces leczenia.
Zdrowienie w uzależnieniu to ciężka praca. skoro wiesz ze to uzależnienie to poczytaj jak wygląda zdrowienie.

"Proces zdrowienia to proces poszerzania (konstruowania lub rekonstruowania) tożsamości o nowe wymiary"
A nie o nowego faceta.

poza tym zeby wyjsc z uzależnienia potrzebna jest całkowita abstynencja od środka, czynika powodującego takie uzależnienie. czy terapeuta cie nie mówi? czasem mam wrazenie z tego co piszesz ze ta terapia polega nna tym co ty bys chciała usłyszec, jakby wcale jej nie było. moze zmien terapeute?

Proszę znalazłam link o uzależnieniu emocjonalnym, poczytaj sobie i zastanów się nad jakims detoxem, ale nie w formie drugiego faceta. on moze byc dodatkiem do życia a nie zastępstwem.
Wyobrażasz sobie ze alkoholik zaczyna się leczyc i przestaje pic ale zaczyna ćpac i mówi, przeciez nie piję. ok. ale nie trzeźwieje nadal. i tak jest z tobą. Zeby wyleczyc sie z uzależnienia, alkoholik nie moze zacząć ćpać bo ma dalej zafajdany umysł. On musi zacząć robic takie rzeczy które pozwolą mu odnaleść siebie, swoje zagubione ja, swoją tożsamość.

http://www.detox.ostroleka.com.pl/detox ... onalne.htm

Oczywiście wszystko co napisałam, to następuje wtedy kiedy mówimy o faktycznym uzależnieniu, którego ja nie jestem w stanie stwiwerdzić bo nie posiadam odpowiednich kompetencji, a samodiagnozowanie jest bez sensu.
pozdrawiam i miłej niedzieli różnież.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 8 lut 2009, o 14:08

Ladybird napisał(a):Wiem ,ze pakuje sie w wielkie gowno.
Wiem ,ze sie uzaleznilam od R.
Wiem ,ze nie moge byc z nim.
Wiem ,ze moge stracic jedyna szanse na szczesliwy zwiazek, bo tacy męzczyzni jak Pawel to skarb i nie zawsze jest nam dane spotkac takiego na swej drodze zycia.

No to wszystko wiesz, Lad - teraz tylko działać. Oczywiście, że będzie bolało... ale nikt nam nigdy nie obiecał, że będzie tylko gładko i ślicznie.

Trzymam kciuki za KONSEKWENTNE działanie
:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 9 lut 2009, o 16:04

Ale sie porobilo!
R. dzis zadzwonil, czulam ze jest na lekkiej bance, juz zreszta wczoraj pil.
Wybiera sie do mnie, chce znalezc tani lot!
Ale go wzielo!
Moze mi sie przydalo jego zainteresowanie?
Zrozumialam ,ze jest mi kompletnie obojetny ,posluchalam jego belkotu i mnie odrzucilo.
Nie wiem tylko jak to zalatwic? Milczeć?
Powiedziec?
Przeciez mu napisalam szczerego maila, ze mam kogos ,kto w pelni mnie rozumie i dba o mnie.
Nie zrozumial, a wrecz przeciwnie.
Musze to jakos zalatwic, na zawsze.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości

cron