przez mahika » 16 gru 2007, o 14:32
zrozumiałam, mariusz, nie pomysłałam nawet ze to zgryźliwy tekst,
che, nie wiem czy to z opwodu ze jestem DDA, czy taka moja natura zawsze z góry zakładałam ze musze pomoc temu czy tamtemu, ze zmieni sie pod moim wpływem, nie wiem, jakoś tak, pierwszy związek, ubzdurałam sobie ze naprawie go i nie będzie mnie szarpał, że to kwestia czasu i zmieni sie, ale zmienił sie na gorsze, drugi związek, ubzdurałam sobie ze alkoholik przestanie pić dzieki mnie. 4 lata w to wierzyłam. w moim kolejnym związku, obecnym, nie za bardzo chce mi sie zmieniać, a właściwie wiem ze sie nie da, moze tylko małe szlify i to obustronne.
teraz widzę że masz rację, to bardzo dobre stwierdzenie, zebym wiedziala o tym 10 lat temu to było by nieźle....
A tak pozatym, przykro mi ze musimy tak boleśnie i na własnej skórze przekonywać się o takich różnych rzeczach, w zasadzie oczywistych....