Ja robie tak:
Równe ilości kapusty kiszonej i świeżej- ugotować w osobnych garnkach i listkiem i zielem.
Rózne kiełabasy, niedojedzone pieczenie (które zamrażam zanim mi same wyjdą z lodówki; słowem jakieś wedliny, które nie maja szans zostać zjedzone, zbieram sobie w zamrażalniku), podsmażam z cebulką.
I właściwie wymieszać zawartość garnków, dodać przecier pomidorowy, strarta marchewkę, pietruszkę i seler. I właściwie bigos gotowy. Reszta zalezy od twórczej fantazji- wszak bigos to taki rodzaj smietniczka jadalnego.
Mozna dać wszystkie warzywa, właściwie wszystko, co sie ma w lodowce (nie próbowałam majonezu, ani twarogu, ani jajek
Ale kto wie?)
Ja jeszcze daję grzyby, prawie zawsze mam w zamrażalniku, a jeszcze lepiej suszone.
Daje jeszcze pokrojone w gruba kostke mieso jak na gulasz- uprzednio podduszone. I koniecznie cos wędzonego.
I przyprawy- rózne, z solą ostroznie, ale majeranek, szałwię, cząber, paprykę suszona, pieprz kolorowy, utluczoną w moździeżu kolendrę. Lubczyk- koniecznie, daje do wszystkiego, kiedys jak mój był dla mnie niemiły mama pospieszyła z odsieczą i ukopała z ogródka, zmroziłam sobie i daję do wszystkiego
Mój dorzuca jeszcze jakąś ostrą papryczke czereśniowa. Dał dwie na 10 litrowy gar bigosu- i jest bardzo ostre. Jedna by starczyła.
Ja właśnie taki bigos lubie- kwaśny i ostry.
No ale w każdym domu jest inny.
A dzisiaj na obiad mam gyros(podróba) z ryżem, zazikami i jakąś jeszcze kolorową surówką.
I rosół.