A życie toczy się dalej...

Problemy z partnerami.

Postprzez Ladybird » 4 gru 2008, o 09:52

Ladne oko, Ewa. ożesz mi zdradzic ,skąd te zmiany Twoich oczu? Zalezne od nastroju? Od tego ,co tu czytasz, czy od nastawienia do świata?
Wyjaśniam ,ze nie piszę ,bo nie mam o czym.
Nawet nie mam nastroju do pisania w wątkach innych osob, zreszta wolę nie pisac, bo mogę palnąc jakieś glupstwo.
Czytam wszystko.
U mnie nijako. To dobre slowo. Lekki żal w duszy, zadnych emocji ,wariacji. Radości tez brak. Sobie zyję ,za duzo nie robie, bo sil ciągle brak , chodzę na terapię. Pisze z roznymi mężczyznami. Milo jest, ale boję sie spotkac. Niektorzy maja pretensję. Poczekam jeszcze troche, choc juz troche czasu uplynęlo ,kiedy zrozumialam ,ze to koniec . To juz czwarty miesiac. Chyba wystarczy ,trzeba zacząc zyc. Prawda?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 4 gru 2008, o 11:43

Ladybird napisał(a):Ladne oko, Ewa. ożesz mi zdradzic ,skąd te zmiany Twoich oczu? Zalezne od nastroju? Od tego ,co tu czytasz, czy od nastawienia do świata?

To już będzie na zawsze;)

Trzymaj się Lad. To prawda - trzeba zacząć żyć. Dużo sił życzę
:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 4 gru 2008, o 22:05

Wchodzil na moj profil dzisiaj. Nie wiem ,co myślec... Po co to robi? po co burzy mi moj spokoj, o ktory tak cięzko walczylam?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 4 gru 2008, o 22:15

no własnie, chyba tak sobie robi to z nudów. bo po co mój były (sprzed 5 lat) wchodzi na mój profil na naszej klasie?
nie doszukuje sie zadnego celu w tym i ty tez nie szukaj.
Buziaki :*
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sanna » 5 gru 2008, o 10:43

Ladybird napisał(a):Wchodzil na moj profil dzisiaj. Nie wiem ,co myślec... Po co to robi? po co burzy mi moj spokoj, o ktory tak cięzko walczylam?



Ladorado, a ja wchodzę nieraz na profile moich byłych na naszej-klasie. Po co? Po nic !: z nudów i zwykłej ludzkiej ciekawości. Podobnie jak Mahika sugerowałabym aby nie zajmować się ty m faktem.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Ladybird » 6 gru 2008, o 08:20

A ja jestem inna. Byli mnie nie obchodzą, stają sie powietrzem i zapominam o nich w pewnym momencie. Nigdy nigdzie nie wchodze ,bo i po co?
Ciekawi mnie ktos do pewnego momentu ,kiedy prawdopodobnie coś sie jeszcze we mnie tli do niego.
A ja wiem dobrze czemu on mnie zaczepia, poniewaz nikogo sobie nie znalazl i jest w desperacji. To taki typ ,co nie umie byc sam . jednak mama nie wystarcza, bo i temperament duzy.
On dobrze wie ,co jest na moim profilu ,i nic nowego tamm nie moze znaleźć.
Jestem przekonana ,ze przed świętsmi się odezwie. Idę o zaklad. Dlatego sie boję, bo jeszcze nie jestem na tyle silna ,aby nie reagowac.
A nikogo nowego na sile nie bede sobie organizowac, bo tez nie jestem gotowa. Wiadomo,ze jakbym sie zaangazowala uczuciowo w nowym ,to R. nie obchodzilby mnie, ale nie tędy droga.
Muszę dojść do pionu i do rownowagi, ale na to potrzeba trochę jeszcze czasu.
Zycze slonecznego weekendu
Lady
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 6 gru 2008, o 11:31

No widzisz lad. a ja jestem inna i jak weszłam na profil mojego byłego to tak tylko z nudów i nic do niego juz nie czuje. a ty jestes inna a on jest jeszcze inny. daj spokuj, nie mierz go swoją miarką.
Dorobiłas teorię sama, taka jaka Ci pasowała. niekoniecznie zgodną z prawdą

pozdrawiam.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez julkaa » 6 gru 2008, o 12:08

niezdrowym objawem jest postrzeganie rzeczywistoci tak, jakbyśmy chcieli ją widzieć, jaką byśmy chcieli by była. i głębokie przekonanie o tym..
a tu trzeba naprawde duzego dystansu i nie wiem co jeszcze, by patrzeć obiektywnie, by wypleniać złe scenariusze..
na początku wydaje sie to niewykonalne..mi też sie jeszcze to nie udało..heh...
życzę duuużo siły i pozdrawiam serdecznie!
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Ladybird » 6 gru 2008, o 20:07

A ja wcale nie chce ,aby sie ze mna kontaktowal. Tylko juz go na tyle poznalam ,ze znam jego reakcje. Jak sie nie odzywa ,nie kontaktuje ,to nie chce, a tu daje wyraźny sygnel .Taki jest. jestem przekonana ,ze niedlugo sie odezwie. Napisze wam o tym.
Mojej przyjaciolki facet ,podobny do R. z charakteru ,po 4 miesiącach od rozstania zrobil to samo. Ona ma juz nowego ,a on ja nachodzi ,wydzwania,prosi o powrot. A u nas w zyciu podobnie sie ciagle dzieje...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez aga30 » 6 gru 2008, o 21:54

w takim razie serdecznie Ci współczuję, to jak agonia! nieuleczalna choroba z regularnymi nawrotami!
kiedy znów będziesz WOLNA?
Avatar użytkownika
aga30
 
Posty: 92
Dołączył(a): 19 paź 2008, o 19:08
Lokalizacja: lubelskie

Postprzez Ladybird » 7 gru 2008, o 02:12

Dzisiaj na terapii ,spytalam sie czemu terapeutka prowokuje mnie do mowienia o R. jak najwięcej na tym etapie. To jest forma leczenia, bo wtedy slucham siebie i zaczynam pewne rzeczy rozumiec.
Wyjasnila mi ,ze on ma kompleks Edypa i stworzenie szczęsliwego zwiazku z kims z tym problemem jest niemozliwe. Tymbardziej ,ze on nie dostrzega swojego problemu. Juz z alkoholizmem jest latwiej ,bo to męczy czlowieka i czesto chce sie wyzwolic z tego nalogu. Tu nie ma szans, on zawsze będzie wielbil matkę i ją tylko kochal.
Nic to ,ja juz mam swoje zycie. Zaczelam chodzic na randki. Milo jest. Zyczcie mi szczescia :)
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez owodnia » 7 gru 2008, o 10:22

Wysłany: Sob 6 Gru 2008 07:20
A nikogo nowego na sile nie bede sobie organizowac, bo tez nie jestem gotowa. Wiadomo,ze jakbym sie zaangazowala uczuciowo w nowym ,to R. nie obchodzilby mnie, ale nie tędy droga.
Muszę dojść do pionu i do rownowagi, ale na to potrzeba trochę jeszcze czasu.


PostWysłany: Nie 7 Gru 2008 01:12
Nic to ,ja juz mam swoje zycie. Zaczelam chodzic na randki. Milo jest. Zyczcie mi szczescia

Nie mineła nawet doba .[/b]
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez Ladybird » 7 gru 2008, o 10:52

Wiesz co Owodnia, mam wrazenie, ze mnie nie lubisz. Starasz sie na sile wyszukac niekonsekwencje w moim dzialaniu i slowach . A nie masz racji, bo nikogo na sile nie chce sobie organizowac, aby zapomniec o R. Na pewno nie klin klinem.
Myslisz ,ze zamierzam od razu komuś wskoczyć do lozka ,a tym bardziej zakochac sie?
Chyba zdajesz sobie sprawę ,ze od niezobowiazujących spotkan z mężczyznami do czegoś powaznego jest baaardzo daleka droga. A spotykac sie mogę, nawet jeden z panow proszac mnie o spotkanie , ktorego unikalam napisal, ze przeciez nic nie musi z tego wyniknąc, a mozemy powiekszyc grono znajomych.
Fajnie i milo bylo wczoraj wyjsc na Starowkę, porozmawiac z milym mężczyzna ,poczuc sie kobieta, a nie siedziec na zadupiu i rozpamietywac o swoich nieszczęsciach.
Nie rozumiem Cie Owodnia, zupelnie.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez aga30 » 7 gru 2008, o 13:26

no właśnie, też tak uważam, chodzenie na randki nie oznacza jeszcze pakowania w jakiś kolejny związek! A pomoże Ci zdystansować się do tego co Cię strasznie gnębi, wyjść z tego dołka (smutku, tęsknoty i żalu) i dostrzec, że są jeszcze inni faceci na świecie, a niektórzy nawet mili i dość przystojni (hihi)- a Ty masz wybór
Nic w tym złego nie widzę- o wiele lepsze jest to niż zamykanie się w domu, tylko uważaj, żeby nie podchodzić do tego na razie inaczej, żebyś się nie zaangażowała za bardzo, bo rzeczywiście najpierw musisz poznać lepiej siebie i czego oczekujesz od faceta.Wtedy będziesz podejmować dobre dla siebie decyzje. (...) i ten właściwy sam się znajdzie :wink:
Avatar użytkownika
aga30
 
Posty: 92
Dołączył(a): 19 paź 2008, o 19:08
Lokalizacja: lubelskie

Postprzez Ladybird » 7 gru 2008, o 13:44

Dzieki Aga, tak wlasnie mysle. zreszta terapia mi duzo daje i mam juz wlaściwy dystans do wszystkiego.
Wczoraj na randce bylo milo, ciekawie, ale mimo jego duzego zainteresowania stwierdzilam ,ze to nie jest to. Co nie przeszkadza mi sie spotkac jeszcze raz, bo fajnie sie rozmawiia, albo z innym. W koncu ,po trzech miesiacach sie przelamamlam i uleglam prosbom tego pana o spotkanie. Pomyslalam w sobotę ,a czemu nie? Przeciez nic sie nie stanie. :)
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości

cron