witajcie...
tak długo sie wachałam - dziś poszłam do Pani adwokat - razem napisałyśmy odpowiedź na wniosek rozwody,,,,
z winy mojego męża,,,,,
opowiedziałam jej wszystko, powołamy świadkow. mój ojciec, przyjaciólka no i mąz tamtej kobiety...
strasznie sie denerwuję, bardzo sie boje... wciaż mam takie kompletnie IDIOTYCZNE myslenie - że GO SKRZYWDZĘ !!!!!
Że ja przyjdę z adwokatem a on bez, że tak sie nie postępuje z kimś kogo sie kochało itd..
wiem co mi napiszecie - a on jak z tobą postąpił ...
wiem, wiem, wiem
ale ja taka nie jestem, nie jestem waleczna, odważna, silna, przebojowa
ja tylko chciałam kochać i byc kochana
Nie wiem jak przeżyję ten sąd, tą adwokat u mego boku - wiem że będzie mi strasznie głupio...
czy tylko ja jestem tak durną kobietą ??????
a on, dzis z nia w samochodzie, roześmiani i szczęśliwi,
a ja, tylko boli wszystko, troszkę mniej ale i tak bardzo....
(