Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Problemy z partnerami.

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez impresja7 » 2 lip 2013, o 10:51

Norwegia jest kooooooooooszmarnie droga,byłam nie dalej niż miesiąc temu,,,,,tyle ciuchów i butów?
Ale może tylko sklepy widziałaś....
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez anielka » 2 lip 2013, o 11:07

impresja, jest droga, ale teraz są wyprzedaże do -70% ;-) i się baaardzo opłaca mimo wszystko!
anielka
 
Posty: 47
Dołączył(a): 4 cze 2013, o 23:11

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 2 lip 2013, o 11:55

anielka napisał(a):hej Veronique - widze, że jesteśmy na podobnym etapie leczenia ;-)
Ja jutro wracam ze swoich wakacji do naszego wspólnego domu... Trochę się tego boję, ale z drugiej strony, czuję że to będzie dobry nowy poczatek dla mnie i mojego psiaka ;-)


A jaka jest Twoja historia? Ooooo i psiaka masz - jakiego? :)

anielka napisał(a):Adama w moim życiu już nie ma od połowy maja, ale tak pełniej od 2 tygodni. Zmiana tła (wakacje) dobrze robi na głowę. Po powrocie czeka mnie dużo pracy i bardzo mnie to cieszy ;-)

No to na pewno pomoze - i zmiana otoczenia i duzo pracy - odciagnie Ciebie od myslenia.

anielka napisał(a):Też miewam słabsze dni, ale wtedy dzwonię do kogoś, czytam, staram się nie myśleć o nim... jakoś się udaje...

Na wakacjach (jestem w Norwegii) kupiłam sobie 3 pary nowych butów na nową drogę życia, sporo ciuchów i dobrego jedzenia - sporo przyjemności dawało mi łażenie tylko po damskim dziale i dbanie wyłącznie o własną przyjemność.
Wracam spokojniejsza, wypoczęta, z nową garderobą i świadomością, że mogę mieć cudowne wakacje mimo tego, że rana w sercu jest ciągle świeża. Świat kręci się wokół z nim czy bez niego.


Wow - brzmi optymistycznie :) Czuc pozytywy w powietrzu :) Ja sie wakacji doczekac nie moge. Troche oderwania od codziennosci, pierwsze bez Niego, bo ciagle razem gdzies jezdzilismy i zwiedzalismy - co akurat bylo fajne...

A Norwegia jest piekna - bylam za czasow studenckich i te widoki ciagle sa w mojej pamieci :)

3maj sie i pisz duzo co u Ciebie :)
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Apasjonata » 2 lip 2013, o 12:37

Veroniq napisał(a):A jaki cel?


Cel zaspokojenia siebie . Ja miałam mu to zapewnić, tylko do tego potrzeba było mnie specyficznie uformować i własnie to robił dzień po dniu. Wczesniej szukałam winy w sobie, zakładając , że on chce dla mnie dobra nie raz tłumaczyłam sobie, ze te jego wybuchy to były dlatego, że ja jestem jakas niewydarzona i nie mozna dotrzec do mnie w inny sposób niż silnym wstrząsem. Pamiętam było sporo sytuacji, gdzie agresję jego wywołało to, ze nie wykonałam intuicyjnie tego co on sobie pomyslał, ze nie postapiłam tak jakby sobie zyczył z własnej inicjatywy.
Dzis patrzę na to tak jakbym miała stac się urzadzeniem odbiorczym idealnie dopasowanym do jego mysli i pragnień i potem wykonawcą , to jednak było niewykonalne .
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 2 lip 2013, o 12:49

Apasjonata napisał(a):Cel zaspokojenia siebie . Ja miałam mu to zapewnić, tylko do tego potrzeba było mnie specyficznie uformować i własnie to robił dzień po dniu. Wczesniej szukałam winy w sobie, zakładając , że on chce dla mnie dobra nie raz tłumaczyłam sobie, ze te jego wybuchy to były dlatego, że ja jestem jakas niewydarzona i nie mozna dotrzec do mnie w inny sposób niż silnym wstrząsem. Pamiętam było sporo sytuacji, gdzie agresję jego wywołało to, ze nie wykonałam intuicyjnie tego co on sobie pomyslał, ze nie postapiłam tak jakby sobie zyczył z własnej inicjatywy.
Dzis patrzę na to tak jakbym miała stac się urzadzeniem odbiorczym idealnie dopasowanym do jego mysli i pragnień i potem wykonawcą , to jednak było niewykonalne .


O tak... ja kiedys dostapal opierdziel, za to ze zle mieso kupilam i on sie obrazil ze nie bedzie z niego robil obiadu ;) lub za drogi papier totaletowy kupilam - to byl tez powod do wkurwu lub to ze jechal ze swoim szefem samochodem, ja wyjechalam po niego-odebralam z miejsca o 24 w nocy i najgorsza rzecza byla, ze nie pocalowalam go na przywitanie przy kolegach i w samochodzie klotnia...

Ostatnio natomiast obraza nastepowala dlatego ze smialam sie zgadac z fajnymi dziewczynami an fejsie i gadalysmy sobie o jakis roznych sprawach - i ciagle slyszalam - ty nic innego nie robisz... uzaleznilas sie... ciagle takie dolowanie... i ze nie zwracam uwagi na pana i wladce bo on zdjecia robi jakies albo kabarety oglada... a ja nie wymyslam atrakcji dla nas

Rety - dobrze ze sie wyrwalas - ja z reszta tez
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Apasjonata » 2 lip 2013, o 13:44

Veroniq napisał(a): ja wyjechalam po niego-odebralam z miejsca o 24 w nocy

Mnie tez tak wytresował, dostawałam opier... za to , ze 2 minuty się spóźniłam, wiec wyjezdzałam potem wczesniej, bym ja czekała, no to znowu nie po tej stronie ulicy stanełam, albo kałuza była, zawsze sie cos znalazło zeby do pionu mnie ustawić.

Veroniq napisał(a):Rety - dobrze ze sie wyrwalas - ja z reszta tez

Ja tez się cieszę, dzis jak patrze czasami wstecz przy okazji rozmów na forum, to mi włosy dęba stają .Cieszę się, ze Tobie tez sie udało, tylko wiem, ze samo to nie wystarczy - odejsć- potrzebne jest jeszcze gruntowne odkrecenie tego co zostało wpojone.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 2 lip 2013, o 13:55

Apasjonata napisał(a):Ja tez się cieszę, dzis jak patrze czasami wstecz przy okazji rozmów na forum, to mi włosy dęba stają .Cieszę się, ze Tobie tez sie udało, tylko wiem, ze samo to nie wystarczy - odejsć- potrzebne jest jeszcze gruntowne odkrecenie tego co zostało wpojone.


A jak sobie z tym radzisz? Z tym odkręcaniem? Co Ci najlepiej pomaga? Jakieś best practice?
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez biszkoptowa91 » 2 lip 2013, o 20:37

Veroniq, mysle ze tu najlepsza mozliwoscia bylaby wizyta u psychoterapeuty, bo to specjalista w tej dziedzinie i on wie najlepiej jak odkrecac takie nawyki psychiczne, o ktorych nawet nie wiemy, ze je mamy ;)
jedynym wyjsciem jest tu meczaca, nieustajaca ale i przynoszaca efekty praca nad soba.. zagladanie w glab siebie, odkrywanie siebie na nowo, wyciaganie tych wszystkich syfow i brudow i przerabianie ich, uzyskiwanie nowego ,,czystego,, terenu w sobie, ale nie od razu calych hektarow, tylko powoli- centymentr po centymetrze, i radosc z kazdego nowego centymetru i radosc z tego, ze potrafisz sama, ze mozesz zyc bez niego, ba nawet byc jeszcze szczesliwsza i jeszcze lepiej sobiej radzic bez niego niz z nim.
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Apasjonata » 3 lip 2013, o 12:40

Ja robię własnie to co opisała Biszkoptowa91, to mi najbardziej pomogło.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 3 lip 2013, o 13:29

Dzieki :) Skorzystam.

Mi natomiast ta ksiazka otworzyla dzisiaj jeszcze szerzej oczy... polecam...
http://pl.scribd.com/doc/7499422/Mellod ... zna-Milosc
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 3 lip 2013, o 14:57

Dostałam dzisiaj SMS:

"mianl miesiac od czasu jak sie widzielismy. Emocje opadly. Zycie sie uklada... Moze jednak porozmawiamy jak zyczliwi sobie ludzie? chocby po to zeby na spotkaniach moc sobie spojrzec w oczy i "czesc" powiedziec...?"

I co Wy na to? Kolejna proba manipulacji, wejscia w moj swiat... ze mnie az emocje puscily i w toalecie w pracy sie poryczalam... jeszcze w dodatku dzisiaj czytajc o tej toksycznej milosci... i uzmyslawiajac sobie te mechanizmy Nalogowca Kochania i Nalogowca Unikania Bliskosci... :( :bezradny:
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez biszkoptowa91 » 3 lip 2013, o 16:07

Veroniq napisał(a):Dostałam dzisiaj SMS:

"mianl miesiac od czasu jak sie widzielismy. Emocje opadly. Zycie sie uklada... Moze jednak porozmawiamy jak zyczliwi sobie ludzie? chocby po to zeby na spotkaniach moc sobie spojrzec w oczy i "czesc" powiedziec...?"

I co Wy na to? Kolejna proba manipulacji, wejscia w moj swiat... ze mnie az emocje puscily i w toalecie w pracy sie poryczalam... jeszcze w dodatku dzisiaj czytajc o tej toksycznej milosci... i uzmyslawiajac sobie te mechanizmy Nalogowca Kochania i Nalogowca Unikania Bliskosci... :( :bezradny:


dokladnie tak jak piszesz Veroniq- kolejna proba manipulacji i proba ulozenia sobie przez niego wszystkiego wg jego wlasnego scenariusza, wg jego wlasnego widzimisię. i na pewno on doskonale wie, jaka mieszanke uczuc przezywasz i jakie emocje w Tobie wywolal ten sms. ja na Twoim miejscu bym się z nim nie spotkała ani w ogole nie odpisywala na sms-a. po pierwsze, nie wiadomo co on sobie moze pomyslec jak sie z nim spotkasz, moze odbierze to inaczej niz Ty bys chciala. po drugie, nie wiadomo jak Ty zachowasz sie na spotkaniu- wiadomo ogromna gra emocji, jego slowa, cala chora sytuacja- moglabys sie rozkleic, powiedziec pare niepotrzebnych slow a po spotkaniu- tez mozesz miec mieszane uczucia, czuc sie jeszcze gorzej niz teraz. a moze pod wplywem chwili chcialabys wrocic, dac mu kolejna szanse? :bezradny:
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 3 lip 2013, o 16:21

Nie zamnierzam sie z nim absolutnie spotykac - jeden sms wywoluje we mnei tyle emocji a co dopiero spotkanie sam na sam :(

Napisalam mu, ze ja nie jestm gotowa na spotkanie z nim ale ze zycze mu jak najlepiej...

odpisal - "zebym dala znac jak bede gotowa, bo ON chcialby zebysmy mieli poczucie ze rozstalismy sie z klasa..."

dobre sobie...

napsialam ze "zwiazki sie roznie koncza, a dla kazdego klasa znaczy cos innego... i ze w pracy oboje jestesmy profesjonalistami i czy na spotkaniu czy na korytarzu to tak bedziemy sie zachowywac - najlepiej jak potrafimy"...

zero odzwewu...
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez biszkoptowa91 » 3 lip 2013, o 16:31

Veroniq, a moze lepiej calkowicie urwac z nim kontakt? nie odpisywac na smsy, nie odbierac telefonow, nie odpowiadac po prostu na zaczepki i sie nie odzywac? bo kazdy Twoj odzew jest dla Ciebie ogromnym przezyciem, burza emocji, stresem zwiazanym z takim chocby odpowiednim skomponowaniem sms-a, a dla niego potwierdzeniem, ze jednak moze kiedyś coś sie zmieni, ze skoro piszesz to znaczy, ze moze kiedys zmienisz zdanie, ze jest po co pisac.
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 3 lip 2013, o 16:37

i przyszedl kolejny sms

"szanuje i nie zamierzam ie do nieczego zmuszac chociaz chyba nie ma czlowieka ktory powiedzialby ze trzaskanie drzwiami a potem pare sms to "klasa". Ostatnie spotkanie w pracy tez bylo niezreczne... jak uwazasz. najwyrazniej cos ci przeszkadza ze mna porozmawiac"
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 290 gości

cron