kochać biseksualnie...?

Problemy z partnerami.

Postprzez caterpillar » 17 lut 2011, o 01:54

to "idz sie leczyc" rozumiane jako czas poszukac fachowej pomocy dziewczyno..to nie zart :?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ewka » 17 lut 2011, o 08:06

new*life napisał(a):Ja też bym chciała. Tylko, że nie chcę, żeby było jak dawniej, chcę, żeby było lepiej, łudzę się, że może tak być i trzymam go przy sobie.

A może trzeba wypuścić? Czy będzie lepiej, jeśli godzisz się na to, co jest?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Abssinth » 17 lut 2011, o 10:38

sama piszesz, ze sie ludzisz, new*life....wiec w glebi duszy SAMA WIESZ, ze nie bedzie lepiej, ze nie bedzie jak bylo

okres promocyjny sie skonczyl dziewczyno. teraz masz rzeczywistosc i to, jak wlasnie wyglada zycie z nim...lepiej nie bedzie, moze byc tylko gorzej...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez doduś » 17 lut 2011, o 10:43

na przykład w promocji można syfa złapać
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez ludolfina » 17 lut 2011, o 11:44

http://jadwigaborkiet.blog.onet.pl/Pora ... 17581131,n

newlife, proponuje ci przejrzenie tego poradnika, wydaje mi sie ze rozpoznasz pewne mechanizmy ktorym podlegasz
to co sie z toba dzieje to podswiadome wybory, jestes uzalezniona, neurochemia mozgu nie pozwala ci widziec rzeczywistosci, a zrodlem cierpien jest ON

odstawic zrodlo dla uzaleznionego jest niezmiernie ciezko, przezyc detoks jeszcze gorzej

masz przed soba dwa rodzaje cierpienia: albo bedziesz nadal tkwic w tym co jest i cierpiec, albo tez odetniesz od siebie narkotyk i bedziesz zwijac sie z bolu ktory oczyszcza. przestan ludzic sie wizja ze on sie zmieni i zamieszkacie razem w pokoju i milosci. tak sie nigdy nie stanie.

wiedz ze nie jestes jedyna na swiecie kobieta doswiadczajaca tego koszmaru

budowa mozgu kobiety ma w sobie niekorzystne dla nas mechanizmy, uzalezniania sie o d mezczyzny, bylo to potrzebne ewolucyjnie, ze wzgledu na przekazywanie genow. inne gatunki tego nie maja, ale tez samce nie torturuja samic, tak jak to jest u ludzi.

czlowiek z ktorym jestes calkowicie swiadomie wykorzystuje cie i absolutnie nie cierpi, jego dzialania sa z pelna premedytacja nastawione na wycisniecie cie do granic mozliwosci. oklamuje cie, prowokuje i bawi sie toba jak kukla. wasza relacja polega glownie na mechanizmach twojej uleglosci a jego manipulacji toba.
o ile oboje gracie w te gre, bedzie to trwac.
najlepiej dla ciebie byloby , gdyby on sobie znalazl innego "opiekuna", bo wtedy po prostu musialabys przezc detoks. ale to jest watpliwe. moze nawet majac innego opiekuna, bedzie chetny do czerpania korzysci z twojego chorego oddania.


byc moze rozmyslasz o tym aby zrozumiec swoje postepowanie, ktore jest zupelnie POZA kontrola twojego umyslu.
owszem, mozesz je zrozumiec, i sobie pomoc.
potrzebna jest terapia, i doswiadczony, madry terapeuta.

aby odzyskac kontrole nad soba, potrzebujesz duzo wiedzy i analiz.

opisywanie schematow waszego uzaleznienia duzo mowi o twoich slabosciach, ktore wykorzystuje ten swir wysysajacy zciebie krew. najlepiej te slabosci zna wlasnie ON. zna ciebie na wylot i wie jak sie zachowasz. przeczuwa twoje zachowania, wyczuwa kiedy jestes niepewna, i wykorzystuje to dla swoich korzysci. aby on utracil kontrole nad toba, ty musisz te kontrole odzyskac. inaczej po prostu bedziecie tak razem odbywali ten diabelski taniec.

odczuwasz wobec niego powinnosc opiekowania sie i pomagania mu. zastanow sie dlaczego?
uwierz mi, nie jest to mu potrzebne. jest to potrzbne z jakiegos tajemniczego powodu - tobie.
jaka potrzebe zaspokaja funkcja "pomagania mu" w twoim zyciu?

duzo dowiesz sie o sobie na terapii, serdecznie polecam ci taki ruch.
nawet jesli nie pomoze twojemu zwiazkowi, to wzmocni ciebie i pomoze zrozumiec co sie z toba wlasciwie dzieje.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez blanka77 » 17 lut 2011, o 12:10

ludolfina napisał(a):
odczuwasz wobec niego powinnosc opiekowania sie i pomagania mu. zastanow sie dlaczego?
uwierz mi, nie jest to mu potrzebne. jest to potrzbne z jakiegos tajemniczego powodu - tobie.
jaka potrzebe zaspokaja funkcja "pomagania mu" w twoim zyciu?



To nie chęć opiekowania się, moim zdaniem. To chęć większego kontrolowania co on robi. Odległość jej to utrudnia, a gdyby mieszkał z nią to miałaby więcej okazji do weryfikacji czy on mówi prawdę, czy nie.

A tak właściwie się zastanawiam new, czy Ty masz czas na to żeby zjeść, poczytać książkę, oglądać tv, czy większość czasu spędzasz na tropieniu go w necie, kontrolowaniu i domysłach co on teraz kombinuje?
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez tu i teraz » 17 lut 2011, o 12:35

new*life !!!

polecam goraco ksiazke:
ROBIN NORWOOD
"Kobiety ktore kochaja za bardzo"

Czy ktoras z Was ja czytala????

Pozdrawiam
tu i teraz
 
Posty: 210
Dołączył(a): 14 lut 2011, o 13:53

Postprzez mahika » 17 lut 2011, o 12:42

to kultowa książka psychotekstu ;)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 17 lut 2011, o 12:53

doduś napisał(a):na przykład w promocji można syfa złapać

Taa, jednego już złapała :(.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez new*life » 17 lut 2011, o 23:54

Juz wiem, co myślicie o moim zachowaniu.
Ja sama nie wiem co mam mysleć, co MAM CZUĆ w danej sytuacji, czy mam sie prawo złościć i czuć źle, czy może przesadzam?

A co sądzicie o jego zachowaniu? Tak ogólnie, nawet gdyby sprawa dotyczyła kogo innego i traktowałby tak swoją dziewczynę.
Chodzi mi o te sytuacje, które opisałam.
Zostawia mnie w pociągu i jedzie sobie z kolegą (poznanym na czacie gejowskim, dodam..) w kanarówie..
Gdy juz ja jadę z nim w "kanarówie" zostawia mnie i jedzie z maszynistą.
Kiedyś szliśmy razem peronem i on zobaczył w pociągu kolegę. Bez słowa zawrócił i poszedł do niego, nie wiedziałam czy mam na niego czekać, czy iść za nim, czy iść sobie dalej... Chwilę stałam i czekałam, wreszcie poszłam. Nie było go jakieś 15 min...
To są takie sytuacje, kiedy jestem zła, czuję się jakoś tak byle jak potraktowana ale nie wiem czy czuję się adekwatnie do sytuacji... Mówię mu o tym, ale on nie widzi problemu.
Byliśmy wczoraj w Macu. Zjedliśmy (on placił...), potem on siedział z netbookiem na fejsie. Pisał z koleżkami. Jest jakiś następny zakochany. Niby z odległego miasta, ale co z tego. Już mu napisał, że ktoregoś dnia mógłby przyjechać.
Mi od razu przypomina się sprawa z tym, co to też był z innego miasta ale przykotłowal tu i się spotkali.
Ja się boję że za chwile będą sie kochać...

Czy to jest w porządku zachowanie, że on nie wspomina im o mnie ani słowem kiedy tamci mówią, że im się podoba, że się zakochali w nim, że przyjadą... Proszą o zdjęcie w bokserkach albo przysyłają swoje...
Ja nie wiem, co mam o tym myśleć, drażni mnie to strasznie, chciałabym, żeby o mnie mówił, że ma mnie... Żeby wyznaczył od początku jakieś granice tym znajomościom. A on się zachowuje jakby chciał złapać dwie sroki za ogon - niby nie mówi im nic takiego, do czego ja mogłabym sie przyczepić, ale też nic takiego, co dałoby im jasno do zrozumienia, że nie jest zainteresowany nimi jako partnerami... O mnie nie mówi w ogóle.
Ja już sama nie wiem, czy to jest w porządku.

PS. Skasował fellow.
new*life
 
Posty: 49
Dołączył(a): 9 gru 2009, o 15:08
Lokalizacja: ...skąd chcę uciec...

Postprzez mahika » 17 lut 2011, o 23:58

że ma cię gdzieś. Potrzebna jesteś mu tylko żeby cię wykorzystac czy to materialnie czy psychicznie.
Pytałas to piszę wprost.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Abssinth » 18 lut 2011, o 00:07

new life...
czy masz przyjaciol? znajomych?

czy tylko on jest w Twoim zyciu i nie utrzymujesz kontaktu z nikim?


pytam, bo zastanawia mnie, czy pozwolilabys sobie na takie traktowanie od zwyklego kumpla, kumpeli...czy przyjaciela

wiesz, nie sadze, ze ktokolwiek pozwolilby sobie na takie traktowanie od kogokolwiek, nawet zwyklego znajomego.
a partner powinien sie stosowac do znacznie wyzszych standardow niz zwykly znajomy.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ludolfina » 18 lut 2011, o 00:19

Zostawia mnie w pociągu i jedzie sobie z kolegą (poznanym na czacie gejowskim, dodam..) w kanarówie..
Gdy juz ja jadę z nim w "kanarówie" zostawia mnie i jedzie z maszynistą.
Kiedyś szliśmy razem peronem i on zobaczył w pociągu kolegę. Bez słowa zawrócił i poszedł do niego,

zachowanie takie wg mnie swiadczyloby o totalnej ignorancji mojej osoby, wkurzylabym sie i nie chcialabym miec z ta osoba do czynienia
ignorancja, wrecz pogarda

ja sama, jesli bym odeszla od jakiejs osoby jak on, to wlasnie dlatego, ze mnie ona drazni, nie moge jej zniesc, chce zeby sie odczepila, chce jej dac do zrozumienia ze jestem czyms zajeta i ze ma sobie isc

byloby to uwarunkowane specjalnym natrectwem tej osoby, i brakiem rozumienia ze ma sie odczepic, skoro juz NIC innego do niej nie dociera, to bym tak wlasnie zrobila, totalnie ja ignorowala, arogancko manifestowala brak zainteresowania nia, zeby odczula ze nie jest mile widziana
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez alutka_87 » 18 lut 2011, o 00:37

tak czytam tę historię i naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć. Próbuję, bo rozumiem schemat uzależnienia od kogoś, ale żeby aż tak??? Tylko czytając o nim czuję do niego niewyobrażalny wstręt, obrzydzenie, on jest namiastką człowieka, totalnym zerem!! on nie zasługuje na jedno twoje spojrzenie a co dopiero na spotkania z tobą!!! Mam wrażenie, że on cię nawet nie lubi, a co dopiero mówić o miłości. Nie wiem co ty mu dajesz, dlaczego "niby" zabiega o Ciebie, "niby" bo i to mu słabo wychodzi, skoro ciągle daje ci powody do podejrzeń. Zresztą, i tak wierzysz w każdą jego wymówkę, więc po co ma się bardziej starać? Jedna moja rada - spróbuj go nakryć na seksie z innym, albo chociaż pocałunku, może wtedy do ciebie coś dotrze, skoro w żaden inny sposób nie może. Musisz się od niego uwolnić !!! ... nie zasługujesz na takie życie i na takiego drania....
alutka_87
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 paź 2009, o 22:56
Lokalizacja: kraina czarów

Postprzez caterpillar » 18 lut 2011, o 01:44

wiesz new life..kiedys poznalam dziewczyne,mloda calkiem mila i ladna uzalezniona od hery ..wracala wlasnie od jakiegos oblesia i opowiadala mi co sie tam dzialo tak zupelnie beznamietnie jakby nieistotnym byo to,ze jakis stary facet ja obracal za pare groszy w pokoju jego mlodszej corki :cry: dla niej wazne bylo ,ze ma kase na here..i wsiadla do swojego autobusu na dworzec...miala w oczach jeden cel i nigdy tego nie zapomne.

przypominasz mi ta dziewczyne wiesz? toksycznie uzalezniona od tych ochlapow pseudomilosci i sztucznego ciepla..wiem ,ze ciezko jest sie wyrwac

mam nadzieje ,ze Ci sie to uda..,mozesz pocwiczyc sobie wizualizacje wyobrazajac sobie swoj zwiazek za 5-10=15 lat..jak go widzisz patrzac z tego punktu?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 263 gości