lili napisał(a):heloł heloł
chciałam się zameldować i pochwalić razy dwa
oferta numer dwa okazała się tą ofertą (na którą warto było umiejętnie poczekać) i dzisiaj zaczęłam fantastyczną pracę z fantastycznymi ludźmi, dwojgiem znajomych, w fantastycznym biurze 15 minut na piechotę od domu
chyba najbardziej cieszę się właśnie z tego, że po kilku latach znowu będę mogła do pracki poginać z buta, w lecie odpalę moją rakietę-rower i będzie to całe pięć minut
zdążyłam już nawet zaliczyć pierwsze integracyjne wino i o dziwo bawiłam się dobrze!
teraz tylko czekam na słońce i naprawdę nie będzie na co narzekać!
dziękuję jeszcze raz że mnie wysłuchiwaliście, jak miałam same złe wieści
ps: z doktoratem sobie na razie odpuszczam
lili napisał(a):pracuje mi się fajnie, w zasadzie to dostałam coś na kształt awansu, który na razie nie ma przełożenia na stanowisko czy pensję ale wiąże się z większymi obowiązkami, więc pod koniec roku, jak się sprawdzę, poproszę o nową umowę i bonusy$$$.
Ludzie okej, wielkich przyjaźni tam nie zawiorę ale jest miło.
Również z przyjaciółką relacje się poprawiły, wbrew temu co sugerowałaś wyżej, nie potraktowała mnie jak koła ratunkowego i zabiega o kontakt ze mną.
lili napisał(a):Nie znajduję u siebie zaniżonej samooceny lub depresji, brak sensu życia ... owszem, czasem - impresjo.
lili napisał(a): Niemniej, mam dojmujący i wyraźny brak sensu w życiu.
lili napisał(a):Wiem, że gdybym teraz z dnia na dzień znalazła się w szpitalu w diagnozą, że mam tydzień czy dwa, to podsumowałabym swoje życie w taki sposób, że je przegrałam, przebimbałam, nic dobrego ani ważnego nie dokonałam. Ostatnio wysłuchałam wyjątkowo mądrego kazania, na którym ksiądz mówił o tym, jak ważne jest dbanie o swoją pamięć, o to, co po sobie zostawimy i z czym innych zostawimy, jak będą nas wspominać, jak dobrze ale i jak często i jak chętnie. Pomyślałam o kilku osobach, które odeszły fizycznie a które nadal są w moim sercu, w moich codziennych rytuałach, w moich zachowaniach, których mnie nauczyli czy umiejętnościach, które mi dali i za które jestem im tak wdzięczna.... Czuję, że ja dla nikogo nie jestem tak ważna i to jest przyczyną mojego zeszłotygodniowego dołka.
lili napisał(a):Honest - dziękuję Ci za ciepłe słowa wszystko to już przerobiłam - fitness, bieganie, inne sytuacje... Zero emocji, zero wrażeń. Nawet rozczarowań już brak bo chyba wszystko widziałam. Jestem jak pusta wydmuszka, tak się czuję.
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 192 gości