...a może wypowiemy małą wojne?

Problemy z partnerami.

Postprzez tenia554 » 19 paź 2009, o 21:17

Biuscuit ,dlaczego nie wierzysz ,że może być coś twoje.Bez przymusu.Ja przysłowiowe talerze /przedmioty/ mam dzieści lat.I wcale się nie stukły,nie rozwaliły itd.Również nie myślę,co stało by się ze mną gdybym była złą matką.Nie rozważam takiej możliwości,gdyż dzieci są dla mnie największym skarbem i zrobię dla nich wszystko.Dlatego że je mam i dlatego że je kocham.Biscuit czy ty nie boisz się mieć i być.Zacznij ufać,wyznaczaj granice i pozwól siebie kochać.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez biscuit » 19 paź 2009, o 21:18

tak, widzę różnicę :)

nie o krzywdzenie mi chodziło, krzywdzić nie można również obcych

to, że facet nie jest moją własnościa jest dla mnie oczywiste

chodziło o znalezienie bardziej drastycznego przykładu, uświadamiającego, że żaden człowiek, nawet urodzone niemowlę nie jest naszą własnością

choć jeszcze chwilę temu było częścią nas samych, było w naszym ciele

przecież nawet aborcji nie można dokonać na dziewięciomiesięcznym płodzie

ja sobie tylko dywaguję, stąd przykład kary śmierci (możliwość decydowania o cudzym życiu), stąd przykład eutanazji (niemożność zadecydowania o własnej śmierci), stąd przykład aborcji (niemożność zadecydowania o płodzie)

bo kolokwialnie to ja mogę mówić "mój mąż jest dyrektorem" :)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez sikorkaa » 19 paź 2009, o 21:18

:shock: nie mam pytan, ale ok, luzik. najwazniejsze zeby wszyscy byli szczesliwi w tych swoich roznie definiowanych milosciach :slonko:
sikorkaa
 

Postprzez biscuit » 19 paź 2009, o 21:25

tenia554 napisał(a):Biuscuit ,dlaczego nie wierzysz ,że może być coś twoje.Bez przymusu.


Tenia, ja wierzę, że >coś< może być moje
mam nawet pare talerzy :)

ale nie ktoś

nawet, jeślibym uwierzyła, że jest mój
mój nie będzie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez sikorkaa » 19 paź 2009, o 21:35

biscuit napisał(a):
nawet, jeślibym uwierzyła, że jest mój
mój nie będzie

to sie tak metaforycznie mowi ze ktos jest moj, nie literalnie. nie wiem o co tyle zachodu. to tylko slowa, co za nimi idzie to juz Wasze.
sikorkaa
 

Postprzez tenia554 » 19 paź 2009, o 21:36

Biscuit,wierzę że spotkasz i pokochasz człowieka ,który będzie ''należał do Ciebie''.Dlatego,że będzie chciał ,dlatego że będzie Cię kochał i nie będzie chciał się dzielić tobą z nikim,a ty będziesz chciała być jego własnością.Życzę Ci dużo miłości ,takiej zwyczajnej,ale szczerej i pięknej.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez wuweiki » 19 paź 2009, o 21:39

ciekawe co z tych "naszych" rzeczy zabierzemy do grobu :-D
a po mojemu to ja nawet sama swoja nie jestem ....bo czy mogę zdecydować o sobie, {skoro jestem swoja i się mam} o tym, co jutro ze mną będzie? o tym, kiedy śmierć mnie pochwyci? albo zapewnić siebie samą, że pojutrze mi nie odpierdyknie i nie zacznę strzelać do ludzi?
Przeginam? :-)
Skoro sama o sobie nie do końca decyduję, to jakże mogę o kimś, za kogoś i jakże mogę więc w związku z tym twierdzić, że jest mój i do mnie przynależy?

zgadzam się z Sikorką - jest to wybór,ale wybór emocjonalny, psychiczny, codziennie pielęgnowany uczuciowo lub myślowo.... wybór że - "tak, wybieram życie przy życiu drugiego człowieka... a on wybiera przy mnie i razem wędrujemy przez życie" ... ale w żadnej chwili nie stajemy się czyiś.
Tak ja to widzę.
wuweiki
 

Postprzez biscuit » 19 paź 2009, o 21:44

tenia554 napisał(a): a ty będziesz chciała być jego własnościąn


tożeś mnie nastraszyła Teniu :)

za życzenia dziękuję
Tobie też wszystkiego dobrego

sikorkaa
ja wiem, że metaforycznie się mówi "mój"
tym samym cudzy mąż jest tylko metaforycznie czyjś :)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez sikorkaa » 19 paź 2009, o 21:48

sikorkaa
 

Postprzez tenia554 » 19 paź 2009, o 21:57

Dobrej nocki,miło mi się gawędziło.Ale jedno jest pewne,kiedy czujemy się kochane, świat staje się prosty,problemy małe a my naprawdę wielkie. :papa:
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez sikorkaa » 19 paź 2009, o 22:01

piekniej tego nie mozna bylo okreslic teniu, tak sie wlasnie czuje od kilku tygodni :serce2:
sikorkaa
 

Postprzez cvbnm » 19 paź 2009, o 22:13

tenia: "uwazam,że wolnosc jest zaprzeczeniem milosci."

a,skoro tak, to rzeczywiscie. nie ma problemu. moj, wlasnosc, oby kazde mialo jakies hobby, to da sie zyc

tez pozdrawiam i dobranoc
cvbnm
 

Postprzez tenia554 » 19 paź 2009, o 22:41

cvbnm,oczywiście że masz racje,nie wyobrażam sobie zajmować się wyłącznie miłością.Również nie wytrzymałabym ,aby ktoś wisiał na mnie.A tak wogóle to życzę i sobie i wam więcej miłości tej zdrowej która daje wiele satysfakcji.Chociaż dzisiaj może mi się tylko przyśnić.Kolorowych snów.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez ewka » 19 paź 2009, o 23:42

x-yam napisał(a):"tak, wybieram życie przy życiu drugiego człowieka... a on wybiera przy mnie i razem wędrujemy przez życie"

I ja się z tym zgadzam...

przy
z

ale nie własność.


biscuit napisał(a):no, dlatego słabego trzeba przywiązywać do kotwicy

żeby jak się zagubi, to wiedział, gdzie wracać

po sznurze

Sami się przywiązują;) I nie MUSZĄ wracać, bo wolnymi ludźmi są... mają swoje TAK lub NIE, jak każdy.

cvbnm napisał(a):a ja nie kradne,bo mnie tak wychowano. mowiono mi np "a chcialabys zeby tobie zabral chlopczyk lopatke?"
i nie,nie chcialam zeby mi zabral lopatke, wiec oddalam, zeby byl porzadek: ja tobie nie zabiore,a ty mi.

Mnie nie straszono, że jak zabiorę, to i mnie zabiorą. Mówiono mi, że nie zabiera się nie swoich rzeczy;))

MÓJ mąż jest MOIM mężem, ponieważ mężem jest tylko moim... a to nie ma nic wspólnego z zawłaszczaniem.

Dobranoc;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez cvbnm » 19 paź 2009, o 23:48

Mówiono mi, że nie zabiera się nie swoich rzeczy;))

hie hie
czyli lepiej cie wychowano. nie pytalas dlaczego.... a ja juz wtedy dociekalam....
cvbnm
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: irgiwidebu i 132 gości

cron