zostawił mnie

Problemy z partnerami.

Postprzez Honest » 29 lut 2008, o 00:54

[quote="jokasica"]ale po co mu ta władza nade mną?

Kochana, a ile razy czytałaś, choćby na tym forum, o zrywaniu by ktoś się zmienił, prosił...??? Może on chciał być takim zajączkiem, którego będziesz gonić, prosić o miłość. I się chłop przeliczył.
Przeczytaj Psychologię miłości - tam jest opisany ten mechanizm - górą jest ten, kto jest mniej zaangażowany. Przy czym ja uważam, że zaangażowanie można maskować - pokazując, że nie zalezy podczas gdy faktycznie jest odwrotnie.

Jego zagrywki świadczą o zaburzeniach emocjonalnych. Naprawę Jokasica, gdybym to ja była na jego miejscu, nie poszłabym na tą imprezę na Sylwka, ani na tą teraz. On wie, że Cię zranił - sugerują o tym jego pytania. Wiesz, jego zachowanie jest jak polewanie rany spirytusem, ale mam wrażenie, że jego to rajcuje??? Dziewczyny, nie uważacie, że on robi to z premedytacją - każdą zagrywkę metodycznie planuje i układa w głowie warianty kłamstw (np. miałem bilety wcześniej, ale i tak dalej bla bla bla???
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez jokasica » 29 lut 2008, o 01:00

---------- 23:55 28.02.2008 ----------

AZ MAM OCHOTE TERAZ DO NIEGO ZADZWONIC I MU TO WSZYSTKO WYGARNĄC! ale tego nei zrobie. chyba ze kiedys mnie sprowokuje. Tak czy siak powiedzialam mu dziś ze zmieniam numer i zrywam kontakt, nie miał mi tego za złe. Niech spada do tej sowjej głupiutkiej lali a niech ode mnei trzyma sie z daleka..KWIATY HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAAHHAHAHAHAHA niech je sobie gdzies wsadzi.

---------- 00:00 29.02.2008 ----------

Honest tez myslalam ze on to robi specjalnie, ale ja juz samam nic nie wiem. Mam taka pusteke w głowie

Mowisz ze on chcial abym latala za nim i prosiła. Na poczatku tak robilam, płakałam, błagałam, prosiła, chcialam aby do mnei wrócił. Gonilam go jak idiotka po naszym rozstaniu, a on mial mnei gdziies. Juz nie latam ale wciaz mnei nie chce. Boze albo ja jestem taka głupia i nic nie rozumiem. Wiem jedno, dla mnie rozstanie wiaze sie z urwaniem kontaktu, chciazby na pol roku aby kazda strona mogla sie pogodzic z tym rozstaniem, a potem dopiero ewentualnie miec jakis kontakt kolezenski raz na jakis czas. choc i to mi niepotrzebne. czuje ze w czyms tonę i tonę....nie umiem pozbierac mysli
Ostatnio edytowano 29 lut 2008, o 01:03 przez jokasica, łącznie edytowano 1 raz
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez Honest » 29 lut 2008, o 01:01

cosy napisał(a):---------- 23:52 28.02.2008 ----------

Nie mysl o tym co On mówi, mysli bo mżna mówic wiele a myslec odwrotnie. By moze z jego strony to jest gra. Moze On inaczej nie potrafi??


DOKłADNIE!!!!!!!!!!!!!


---------- 23:54 ----------

Honest, mnie by się czasem przydala taka umiejętnośc. To sie nazywa asertywnośc? ;)


hmmmmmmmm... to się nazywa złośliwość:) Na prawdę staram się kulturalnie rozwiązywać problemy, ale jeśli ktoś łamie moje prawa (do godności, szacunku, nietykalności) to... oj, potrafię się bronić:) Niektórzy mówią na mnie prokurator - zagadam każdego i szybko ripostuję :oops:

Ale wiesz co jest super, jak ktoś do Ciebie coś mówi niestosownego, a nie możesz zareagować tak jak czujesz (np w pracy), to rób głupią minę, uśmiechaj się cynicznie i przytakuj :lol: Nie wyobrażasz sobie jak to działa!!!!!!!!!!!!!!!! Aaaaaaaaaaaaaaaaaa... plus złośliwy ton głosu :ok: Gwarantuję Ci, że następnym razem ktoś 2 razy się zastanowi nim naskoczy na Ciebie :)
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez jokasica » 29 lut 2008, o 01:07

Wiecie co...postaram sie urwac ten kontakt, choc nieraz probowalam ;( myslalam ze juz nigdy do mnie nie napisze a on przychal z kwiatami i powiedział ze bedzie to robic kazdego roku. chory czy co? urwiemy kontakt i bedzie wszystko dobrze. Mam nadzieje ze nie bedzie mi tego utrudnial, bo kto wie co mu w tej głowie siedzi i co planuje i na co liczy. nie chce jego kwiatow, nie chce go znac.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez Honest » 29 lut 2008, o 01:08

jokasica napisał(a):---------- 23:55 28.02.2008 ----------

AZ MAM OCHOTE TERAZ DO NIEGO ZADZWONIC I MU TO WSZYSTKO WYGARNĄC! ale tego nei zrobie.

I bardzo dobrze!! Masz prawo do swoich emocji!! Jednak najskuteczniejsza i najbardziej dotkliwa jest ignorancja!


.KWIATY HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAAHHAHAHAHAHA niech je sobie gdzies wsadzi


Mam nawet pewien pomysł, gdzie może sobie je wsadzić :) :) :)
---------- 00:00 29.02.2008 ----------

Honest tez myslalam ze on to robi specjalnie, ale ja juz samam nic nie wiem. Mam taka pusteke w głowie

Mowisz ze on chcial abym latala za nim i prosiła. Na poczatku tak robilam, płakałam, błagałam, prosiła, chcialam aby do mnei wrócił. Gonila go jak idiotka po naszym rozstaniu, a on mial mnei gdziies. Juz nie latam ale wciaz mnei nie chce. Boze albo ja jestem taka głupia i nic nie rozumiem. Wiem jedno, dla mnie rozstanie wiaze sie z urwaniem kontaktu, chciazby na pol roku aby kazda strona mogla sie pogodzic z tym rozstaniem, a potem dopiero ewentualnie miec jakis kontakt kolezenski raz na jakis czas. choc i to mi niepotrzebne. czuje ze w czyms tonę i tonę....nie umiem pozbierac mysli


Myślę, że on tak podbudowuje swoje (pożal się Boże) ego. Niektórzy tak robią. Twoja reakcja była naturalna, nie win się za to. Jest pewna zasada - okeślenie CZYJ TO PROBLEM.
Pomyśl kto z Was ma problem:

On - żałosny
- niestabilny emocjonalnie
- hamulec ewolucyjny nie szanujący ludzi
- konfliktowy
-depczący uczucia (miłość)
- nie panujący nad emocjami...

resztę sobie dopisz...

i Ty:

- MąDRA
- ODDANA
-UMIEJąCA KOCHAć
-WARTOśCIOWA
- MIłA
- BYSTRA
- SUPER EKSTRA DżAGA (NA PEWNO) I WIELE WIELE INNYCH ZALET!!!!!!!!
-WOLNA, CZEKAJąCA NA KSIęCIA NA RUMAKU!!!

:D :D

I KTO MA PROBLEM???
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez jokasica » 29 lut 2008, o 01:16

---------- 00:11 29.02.2008 ----------

dziekuje wam....jutro wasze wypowiedzi przeczytam jeszcze chyba z 10 razy. Sama nie umiem sobie pukladac w głowie, a wasze opinie bardzo mi pomagaja poukladac wszystko w jedna całość. jestem zmeczona, jestem ledwo przytomna po tabletkach. jestem wrakiem psychicznym..długa droga przede mna zanim sie pozbieram. zrobil mi pranie mozgu

---------- 00:16 ----------

Honest jalbys mi oddała czesc mozgu ktora przez niego starciła ;] Znow zaczynam logicznie myslec. No wlasnie kto tu ma problem. On! ja nie. czasem mysle ze koksy pozbawiły go uczuc wyzszych. Powiedzialm mu to wczoraj ;] Bede twarda nie dam sie komus kto nie szanuje innych.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez Honest » 29 lut 2008, o 01:29

---------- 00:17 29.02.2008 ----------

Jokasica, skopiuj sobie ten wątek, zobaczysz, za pół roku będziesz to czytać z uśmiechem na twarzy.

Trzymaj się ciepło i pamiętaj -"człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać" (czy jakoś tak, bo nie czytałam tej lektury :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: ) a on Cię ani nie zniszczył, ani nie pokonał. Pokazał tylko niechlubną stronę ludzkiej natury...

Jak mawiał mój wykładowca z psychologii - jaki masz dowód, że nie będziesz już niedługo szczęśliwa??????

Uściski!!!

---------- 00:19 ----------

Kochana, mam kumpelę na 6 roku medycyny - mój Tata prosi ją od 5 lat, aby przeszczepiła mu mózg, jak chcesz, możesz być druga :lol: Ja trzecia (bo ponoć do trzech razy sztuka ) :D

---------- 00:29 ----------

Jokasica, pamiętaj, MIłOść
to tyle co chcieć szczęścia drugiej osoby, bardziej aniżeli swojego. Pragnie się tego nawet wtedy, kiedy to szczęście może partner osiągnąć u boku innej osoby i z nią kroczyć przez życie.

Dla mnie osobiście tylko to taką relację można nazwać MIłOśćIą
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Ladybird » 29 lut 2008, o 07:23

Witajcie dziewczyny.
od dawna śledze waszą rozmowę w ty watku. Nie odzywam siebo , moje emocje są teraz w takim stanie , ze nie potrafie trzeźwo i logicznie myslec.
Honest, jestes bardzo mądrą kobieta.
To wszystko tak wlaśnie wygląda jak wpączemy sie w zwiazek z nie dojrzaym emocjonanie draniem, ktory prawdopodobnie nie ma uczuć wyższych, a moze ma ,ale tylko w odniesieniu do siebie.
Zawsze tak bylo w historii moich zwiazkow, jak bylam zaangazowana , to facet sie odsuwal, jak chcialam odejsc goni i nie dawa mi tego zrobic.
A w ostatnim zwiazku, to juz przeszo wszystkie granice. Teraz jak piszę mu smsy od dwoch tygodni, zrobilam z siebie wycieraczke w imie milości, nawet nie raczy mi wyslac najkrotszego esa, chociazby ze zdaniem - daj mi spokoj. Nie dal mi tej satysfakcji, milczenie na calej inni. jakie to perfidne i wyrachowane, a jeszcze miesiac temu jak osiagnęlam spokoj psychiczny, bo juz bylam na tyle silnna, aby odejść od tego drania, to nie dal mi.
Ganial za mna ,wydzwanial , zapewnial o dozgonnej milości.
Az uleglam. Zupelnie jak ten Twoj Jokasiko. My nie mozemy byc góra. Jak oni będą chciei zerwac to zerwa i maja satysfakcję, jak potem zebrzemy o milośc i powrot.
Twoj , jak sie zorientowal, ze juz jestes silna i zerwalaś z nim psychicnie, to nie moze tego przezyc. Znowu zrobi wszystko ,abys wrocila do niego ,tzn mu ulegla , skomentuje przy okazji Twoj charakter, bo oczywiście on nie jest wcale winny. To zloty chlopak.
Moj w koncu zmienil numer telefonu.
Jaki on jest śmieszny.
A wystarczyo mi odpowiedziec tylko na prośbe, abysmy kuturalnie i bez urazy zakończyli ten zwiazek. I mialby spokoj. Ale nie zrobil tego , oco prosiam.
Przeciez to chore, dlatego tak mnie wkurzal tym milczeniem , że nie moglam sie opanowac i pisalam. Nawet nie napisal - odczep sie, o nie!
A jak moja corka zadzwonla do nigo ,to gadal z nia 15 min i zapewnil, że ze mna nie zrywa, tylko jest zmęczony moim charakterem i musi odetchnąc.
To czemu mnie tego nie powie!!!!!
Zobacz Jokasiko, jacy oni sa podobni!
Manipuluja naszymi uczuciami.
Oni mają cos z glowa.
Powinni isc na psychoterapie.
Najgorzej ,ze nie zdaja sobie sprawy jak krzywdza nas.Nie rozumieja tego i nie zrozumieją.
Madra Honest tak trafnie to opisala, ze az mną zatrzęslo i rozjaśnilo mi sie w mozgu.
Ciekawe kiedy ten moj sie zorientuje, że juz sie wyzwolilam z tej chorej milości?
Oni mają świetne wyczucie, wlaśnie wtedy sie zjawiaja. Rowno wtedy. Prawda Jokasico? Abyśmy nie osiagnęly tego spokoju psychicznego.
Oni wiedza jak bardzo kochamy, jak sie ponizamy jak odchodza. Wiedza, ze jesteśmy zalezne od nich.
Zastanawiam sie po tych wypowiedziach Honest, czy moj byly nie zadal mi kary tym milczeniem, za to co mu napisalam w esemesach.
Bo to ja napisaam , że zrywam i mam go dosc. A potem jak milczal, ze p...ten chory zwiazek. Ogonie nie uzywam takich slow, ae juz mnie doprowadzil do takiego stanu, że nie panowalam nad soba.
I jeszcze mu napislam, żeby nie gonil za mna , jak mu sie odmieni. To pewnie, go tak trafilo.
Wiec, teraz mam kare. Mam wiedziec, jak to jest bez niego. Bo on wie, ze mi szybko przeszlo i zaczęlam go przepraszac.
Milczy, bo wie, ze wole nawet najgorsze slowa niz milczenie.
Ja bym tak nie umiala nawet wrogowi zrobic.
Jan Pawel II rozmawial nawet z z tym, ktory go chcial zabic.
Honest, dziekuje Ci za zdjęcie klapek z moich oczu.
:cmok: :kwiatek2:
Jokasico, jestem z Toba, wiem jak Ci trudno, bo on sie posuwa do tego ,że do manipuacji uzywa juz wszystkiego. Jak tu nie ulec?????
Znajdz , proszę w sobie sile, i nie daj mu satysfakcji. To drań. DRAN.
ZROB TO DLA SIEBIE , BO STRACISZ SPOKOJ. wIEM, ŻE JUZ STRACILAŚ, ALE JESZCZE MOZESZ WROCIC DO ROWNOWAGI .
Trzymam kciuki. Wywal go z domu , nie otwieraj . Ja to chyba bym nie poszla tam 8 marca, ale Ty znasz sie i wiesz czy znajdziesz sile na ten krok.
Trzymaj sie dziewczyno .Wiem, jak Ci zle.
Czemu oni nas tak krzywdzą????!!!!
Nie mozna sie rozstac normalnie, wtedy da sie dalej zyc.
A tak!!!???
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez jokasica » 29 lut 2008, o 17:35

---------- 16:04 29.02.2008 ----------

Pojde tam, nie dam mu tej satysfakcji i nie zepsuje sobie imprezy przez niego. I wiecie co? niech widzi, że pieknie wyglądam i dobrze sie bawie bez niego. Może zrozumie, że nie jestem ofiarą losu. On pewnie myśli, że skoro mnie zostawił to ja jestem teraz małą skrzywdzoną dziewczynką. Wcale nie jestem skrzywdzona, to on jest skrzywdzony bo zostawił taka fajna dziewczyne ;] ja mam przed sobą przyszłośc a on siedzi w bagnie i czeka go wiezienie. i kto tu jest skrzywdzony ja? za kogo on sie uważa ;/ To niech on załuje. Mnie zostawił facet ktory czesto mnie ranił. Wiec mogę mu byc jedynie wdzieczna, ze dał mi wolnosc.

Mnie tylko boli, że był u mnie w srode i zburzył ta moja rownowage, nad ktora tyle pracowałam. Juz sie podnosilam, byłam twarda...z kazdym dniem bylam silniejsza. Przyjaciolka organizowala mi mile weekendy, bym o nim nie myslala, potrafilam juz sie smiac....A tu nagle on znienacka sie pojawił z kwiatami. Znow mnie mecza koszmary...znow nie umiem sie smiac...znow tylko o nim mysle i płakac mi sie chce. Przesadzam? Ja naprawde nie byłam gotowa na to spotkanie. Mogl chociaz nie zaczynac trudnych dla mnie tematów i nie dotykac mnie!!!!!! Sprawił tylko, że znów jestem słaba, ze znow wymiekam...Przyjechał, narobił mi bałaganu w głowie, pojechał i teraz pewnie dotyka ta swoją...A mnie ma gdzies. NIE BYŁAM GOTOWA NA TE SPOTKANIE. nie byłam :( znow wszystko wróciło.
I mimo, ze wiem ze to dran, czesto mnei ranił, czesto płakałam...To i tak go kocham...Ale nie mysle o nim z szacunkiem...raczej z pogardą za te wszystkie krzywdy. On chciał sprawic mi radosc tymi kwiatami, ale tak naprawde skrzywdzil. Szkoda, ze on o tym nie wie! 8 marca tam pojde, nawet nie spojrze na niego, bede udawac ze go nie widze. Pokaze mu, ze jestem silna i to on jest ofiarą a nie ja. I niech jego znjajomi widzą, ze trzymam sie dobrze, niech wiedza ze nie jestem skrzywdzona. nie lubie jak ktos ze mnie robi małą bezradną, skrzywdzoną przez chłopaka dziewczynką.

---------- 16:14 ----------

Faktem jest, ze po tym jak postanowił się ze mną rozstać to za nim latałam, pokazałam mu, ze cierpie i załuje....Prosiłam, błagałam. Wtedy przypominałam skrzywdzoną dziewczynkę. Ale potem przestałam to robic, nie pisałam i nie dzwonilam do niego, wiec on tez tego nie musiał robić. Nie chce jego wspólczucia. U mnie żał i płacz za stratą chłopaka dawno minął, bo zrozumialam w koncu ze nie jest mnie wart. A ja zasługuje na kogos lepszego/ Moze on dalje mysli, ze jestem skrzywdzona i traktuje mnie tak? i dlatego przyjechał z tymi kwiatami?
Nie chce zeby ktos sie nade mna litował, a zwłaszcza on.
Moze to moja wina wszystko? MOglam nie robic na poczatku z siebie skrzywdzonej dziewczynki. Tak to wszystko moja wina, on teraz mysli ze musi mi czasem przypomniec ze mnei kocha. JESTEM GŁUPIA, to ja sie do tego przyczynilam, ze teraz tak postepuje ;/ Chcialabym cofnac czas

---------- 16:31 ----------

Teraz juz wiem. On to wszystko robi bo ma wyrzuty sumienia ze mnie zostawił. Nastepnym razem jak napisze do mnei to mu wytłumacze ze nie chce jego litosci. Ale mam bałagan w głowie!

---------- 16:35 ----------

a zresztą. Niech go męcza. Co mnie to w oglole obchodzi co ten gnoj o mnie mysli? Skoro czuje sie winny i boi sie ze mnei skrzywdził, to niech go meczy sumienie. Choc raz w zyciu niech go cos meczy. Ja to mam gdzies. Czy to robi z litosci wszytko, czy z miłosci, czy z złosliwosci. Co to za roznica? Niech spada i niech sie juz nigdy do mnie nie odezwa bo mu powiem co o nim mysle! NIE BEDZIE ROBIL ZE MNEI OFIARY SKRZYWDZONEJ. o nie! :evil: Oj rosnie coraz wieksza nienawisc do niego.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez agik » 29 lut 2008, o 17:37

Jakasica-
Nie wiem czy wiesz, ale tutaj słowa "jestem głupia" są zakazane!!! :wink:
Mozna zastapić eufemizmami- np: " nie postępowałam zbyt roztropnie, ale to się zmieniło".
To co on sobie myśli- to jego prywatna sprawa.
Nie Twoja...

Piszesz, ze wyrządził Ci przysługe- i tak jest!!!
Tego się trzymaj.
przyjdzie czas, ze będziesz mogła z jasnym, pogodnym spojrzeniem wspominac dobre chwile, które spedziliście razem.
Ale teraz jesteś Wojowniczką- trzeba Ci gniewu.
Podnieś głowę- popełniłaś bład kiedyś tam ( było- minęło; dobrze, ze było, jeszcze lepiej, ze minęło...) A bład, który da się naprawić- nie jest takim wielkim błedem.
Naprawiłaś.
Pora zaczac zamykac drzwi.
Posprzątać po sobie.
Rzucić okiem na odchodne- czy wszystko jest ok.

Ale najpierw podnieść głowę!!!! Wyrwać szpetnego chwasta ze swojego serca.

Panu mówimy Papa- było fajnie, ale się zbyło.
teraz jestem JA.
do dzieła dziewczyno- życie ucieka.


P.s. wiem, ze to nie takie proste- poczytaj tematy Ramonki.
Kołowrotek- kocham- nienawidzę- bardziej kocham- bardziej nienawidzę.
Jakby co - jestem i podam Ci rękę, dodam ducha do walki, podam chusteczkę, zebyś mogła się wypłakać.
Będzie dobrze!!! czas...
Nie daj się.
Trzymam kciuki i mocno przytulam
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez jokasica » 29 lut 2008, o 17:46


Wyrwać szpetnego chwasta ze swojego serca.

Panu mówimy Papa- było fajnie, ale się zbyło.
teraz jestem JA.


Otoz to! Teraz bede nad tym pracowac.
Masz rację, ze musze myslec o sobie, a nie o tym co on mysli. Popelniłam wtedy bład, ale to było dawno. Kazdy popelnia błędy, człowiek uczy sie na własnych błedach. Musze myslec w ten sposob. Za bardzo chyba przejmuję sie tym co inni o mnie myślą...Musze w koncu sie pozbierac i nie przejmowac sie tym co on tam sobei mysli w tej pustej głowce. Bede pracowac nad sobą.

Dziekuje za wsparcie. Co ja bym bez was zrobiła :(
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez agik » 29 lut 2008, o 18:08

Właśnie!!!

Teraz TY!!!

damy radę- tylko konsekwentnie :)

Pozdrawiam serdecznie- będzie dobrze!!!!!! ( za jakiś czas :wink: )
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez jokasica » 29 lut 2008, o 19:07

---------- 17:20 29.02.2008 ----------

Długa droga przede mną zanim sie pozbieram. Boje sie tylko, ze jak bede stawac na nogi i prawie mi sie to uda to on znów sie zjawi i mi namiesza w głowie tak jak zrobił to w środę ;/

Jak był u mnie w srodę to widac, ze miał ochote na seks ze mną. Jestem pewna, ze gdybym tez ją miała to on zrobiłby to ze mna i nie martwiłby sie ze mnei skrzywdził. Ha jak dobrze, ze nie dostał mnie! NIech mu sie snie co noc ;] myslał, ze mu ulegne bo go kocham? To sie pomylił. Powiedziałam mu tylko, że już na mnie nie działają jego podchody ;] co za typ.

---------- 18:07 ----------

Jak był u mnie miesiac temu to wprost dał mi do zrozumienia ze chce..ze mna.... Wiec to na pewno nie było z litosci lecz z braku szacunku do mnie.

Wiec nie bede go juz usprawiedliwiac, ze ma takie dobre serduszko i martwi sie o mnie i dlatego te kwiaty.

Koniec analizowania jego mysli, intencji, zamiarow itp.

Tak...dzis tak mowie,a jutro znow bede płakac.

Mam nadzieje, ze kiedys naprawde to wszystko przestanie miec dla mnie znaczenie.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez cosy » 29 lut 2008, o 19:57

---------- 18:15 29.02.2008 ----------

Hey,

Jokasico, sama dowodzisz temu że jesteś silna. I oby tak dalej !!! :)

Pozdrowionka :)

---------- 18:57 ----------

Hmm..ja mysle że kiedyś przestaniesz podchodzic do tego z takimi emocjami. Wspomnienia już nie będą bolec. Będziesz tylko miała poczucie, że kiedys cos tam przeżyłas, czy to miłego czy to niemiłego.
Widzisz, u mnie minęło 1,5 roku, a ponad pół odkąd z nim sie nie spotykam. czasem sobie za nim zatęsknie, pomarudze wam o nim itp Ale czasem i to nawet często już tak mam, ze mysle o nim, o tym co było, ale już bez łzy w oku. U mnie to tak długo trwa bo ja długo go tłumaczyłam, i broniłam i byc moze nawet dziś nie chce by miał wyrzuty sumienia, by cierpiał przez mnie...
Mam wrażenie że jeszcze te mysli o nim, przeszkadzają mi stworzyc normalną, zdrową relacje z tym nowym Panem który sie pojawił, ale byc moze to jeszcze nie czas na to by tworzyc coś nowego.
Jokasico, jest Ci teraz trudno...ale im częsciej będziesz zajmowala mysli czyms innym niz myslami o nim to pójdziesz do przodu.
Głowa do góry!! :)
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez jokasica » 29 lut 2008, o 20:30

---------- 19:14 29.02.2008 ----------

Na pewno kiedys przestane podchodzic do tego tak emocjolalnie. Nie chce go znac. Nie umiem mu wybaczyc tego, że zaraz po roztstaniu pokazał mi sie z inną. Zniechecil mnie do siebie. Za duzo krzywd. Tyle mi mówił, ze mnei kocha, że bedzie ze mną zawsze, że nigdy mnie nie zrani, ze bedziemy ze soba na dobre i złe. Po co tyle zapewnien. Puste słowa. Nie wierze w jego miłość..Nie chce miec z nim kontaktu, nie chce go znac. Nie jest mi do szczescia potrzebny. Nie mysle juz o nim tak ciepło jak kiedyś...nie jest dla mnei nikim ważnym. Jak był u mnie w srodę i mnie przytulił to nic nie czułam.. nie miało to juz dla mnie jakos znaczenia..Albo tylko tak mi sie zdaje?Nie wiem nic. Niby go kocham, ale czuje niesamowita złość za krzywdy jakie mi wyrzadził. Nie mam żalu do niego, ze mnie zostawił, bo to ja na tym zyskam a nie on. Wyrwałam sie z toksycznego zwiazku. Kurcze czuje do niego obrzydzenie, niechec, złosć, pogarde, nienawisc. Czy to normalne? Ja nie czuję sie skrzywdzona, wiec nienawisc nie wynika z tego. Traktuje go jak człowieka z popranymi zasadami, bez uczuc, kłamce, babiarza, flirciarza. a od takich ludzi zawsze trzymam sie z daleka. Dopiero teraz zaczynam rozumiec, ze ten człowiek był najwieksza pomyłka w moim zyciu i mi to ciązy na sercu.

---------- 19:23 ----------

albo ja to wszystko sobie tylko wmawiam. Mam hustawke nastrojow? Mysle, ze minie duzo czasu zanim napisze tu cos mądrego :/ sama chyba nie wiem co czuje.....i z czego to wynika. Mam tylko nadzieję, ze juz nigdy sie do mnie nie odezwie...Tylko poprzez bark kontaktu z nim odzyskam wewnetrzna harmonie i spokoj ducha. W koncu z czasem przestane cokolwiek czuc do tego człowieka.

---------- 19:30 ----------

O rany rany ale mam pustke w głowie. Mieszane uczucia. Chyba znikne na jakis czas z forum. Napisze jak odzyskam swoj mozg ;] Kochani dziekuje wam za wszystko, naprawde mi pomogliscie. :buziaki: :serce:
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 353 gości